Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie, zrecenzowałam dla was kolejny kosmetyk z Mizona. Tym razem główną rolę w składnie odgrywają peptydy, które znane są ze swych silnych właściwości przeciwstarzeniowych oraz pobudzających cerę do produkcji swojego własnego kolagenu i elastyny. Jeżeli jesteście ciekawe, czy produkt się u mnie sprawdził, czytajcie dalej!
*Opis Producenta*
Serum peptydowe (45%) o lekkiej, jedwabistej konsystencji. Działa silnie przeciwzmarszczkowo i odżywczo. Te sprawdzone i znane związki (peptydy) wzmacniają, nawilżają i uelastyczniają skórę. Spróbuj jeśli czujesz, że Twoja skóra jest zmęczona, szara i zauważasz pierwsze oznaki starzenia.
Efekty:
-Wygładzenie
- Działanie przeciwzmarszczkowe
- Odżywienie
- Wzmocnienie
Sposób użycia:
Delikatnie wmasuj/wklep w skórę – stosuj na dzień i na noc. Nakładaj zaraz po użyciu toniku, przed kremem pielęgnacyjnym.
Skład:
WATER, BUTYLENE GLYCOL, COPPER TRIPEPTIDE-1, ETHYLHEXYLGLYCERIN, SODIUM HYALURONATE, BUTYLENE GLYCOL, BETA-GLUCAN, CAPRYLYL GLYCOL, ETHYHEXYL GLYCERIN, TROPOLONE, PEG-60 HYDROGENATED CASTOR OIL, ADENOSINE, RH-OLIGOPEPTIDE-1, PALMITOYL PENTAPEPTIDE-4, ACETYL HEXAPEPTIDE-8, PENTAPEPTIDE-13 , DISODIUM EDTA.
*Moja Opinia*
Pomimo faktu, iż serum to miało wiele bardzo skrajnych opinii na forach zdecydowałam się je przetestować. Byłam oczywiście przygotowana na to, że może się u mnie kompletnie nie sprawdzić jednak już od dłuższego czasu chciałam się przekonać jakie efekty na mojej cerze dają kosmetyki zawierające peptydy w składzie. Ta ampułka wydawała się świetnym wyborem ponieważ zawiera ich aż pięć rodzajów w stężeniu 45%. Skład jest minimalistyczny i w zasadzie mamy tylko te najbardziej niezbędne substancje.
Produkt ma formę zielonej, szklanej ampułki o pojemności 30 ml. Do aplikacji mamy pipetę z pompką, więc bez problemu możemy nabrać odpowiednią ilość kosmetyku. Lubię takie rozwiązanie ponieważ jest higieniczne i mimo wszystko bardziej precyzyjne, niż przy zwykłych aplikatorach, gdzie wylewamy produkt na wacik.
Konsystencja jest przeźroczysta - bez koloru i bardzo wodnista, dlatego aplikuję ją od razu na skórę twarzy ponieważ przelewa się przez palce. Do dokładnego pokrycia całej cery potrzebuję aż 1,5 objętości pipety. Jest to sporo bo przy większości produktów wystarcza mi zazwyczaj kilka kropel. Jednak w przypadku tego kosmetyku, gdy zaaplikuję mniejszą ilość to mam wrażenie, że efekty są bardzo słabe i praktycznie niezauważalne. W efekcie tego, po ponad miesiącu stosowania zużyłam już prawie połowę ampułki.
Dużym plusem jest że ampułka łatwo rozprowadza się na twarzy i wchłania błyskawicznie do matu nie pozostawiając po sobie żadnej warstwy. Jest po prostu niewyczuwalna. Zapach jest bardzo neutralny - coś tam czuć, ale nie umiem go dokładniej zdefiniować. Nie jest ani szczególnie brzydki, ani ładny.
Ampułkę aplikowałam standardowo podczas swojej wieczornej pielęgnacji, po wcześniejszym oczyszczeniu cery. Tak jak wcześniej wspomniałam - jest niewyczuwalna na twarzy dlatego spokojnie można nakładać po niej kolejne produkty pielęgnacyjne, bez obawy że nas zapcha i następnego dnia wystąpi wysyp. Jest bardzo lekka i nie obciąża nadmiernie skóry, więc będzie odpowiednia dla dziewczyn z cerą tłustą.
Przy regularnym stosowaniu, zauważyłam że twarz stała się lepiej nawodniona. Nie pojawiły się żadne suche skórki, czy przesuszone miejsca. Byłam zaskoczona ponieważ nie spodziewałam się poprawy akurat w tym zakresie. Aby utrzymać taki stan rzeczy warto stosować również produkt nawilżającym który będzie w stanie zatrzymać w skórze wilgoć. Moim ulubieńcem jest krem z placentą, o którym już wam kiedyś pisałam i możecie o nim poczytać tutaj.
Oprócz nawodnienia zauważyłam także poprawę skóry w zakresie jej elastyczności. Stała się bardziej jędrna, wyglądała o wiele lepiej oraz zdrowiej. Jednak to co zaskoczyło mnie najbardziej to fakt, że skóra stała się wyraźnie gęstsza i pogrubiona. Najlepsze rezultaty uzyskałam pod oczami, być może dlatego że właśnie tam nakładałam największą ilość serum. Oczywiście efekty są bardzo subtelne jednak mimo wszystko jestem z nich zadowolona. Dolina łez stała się płytsza, a co za tym idzie spojrzenie wygląda na bardziej wypoczęte i promienne. Zmniejszyłam się również widoczność drobnych naczynek krwionośnych, które mają skłonność do prześwitywania w tym obszarze.
Co do zmarszczek, to nie mogę za dużo powiedzieć ponieważ jeszcze się ich nie dorobiłam. Od czasu do czasu pojawiają mi się na czole linie mimiczne, jednak zazwyczaj jest to efektem zbyt słabego nawodnienia skóry i bardzo łatwo mogę im zaradzić. Podczas stosowania tego serum, żadne się nie pokazały, więc wnioskuję że w odniesieniu do nich również jest całkiem skuteczne.
Reasumując, jest to świetny kosmetyk który na pewno przypadnie do gustu dziewczynom ze skórą tłustą oraz mieszaną ponieważ absolutnie nie obciąża i nie zapycha, a także osobom, które borykają się z utratą gęstości i elastyczności cery. Jeżeli o mnie chodzi, to raczej nie będę stosować go na całą twarz, a wyłącznie w okolicach pod oczami - wtedy powinno wystarczyć na co najmniej 3-4 miesiące. Serum można kupić na stronie JUUI (wcześniej mizon.com.pl) za 82 zł.
PLUSY MINUSY
- Dostępność - Bardzo słaba wydajność
- Aplikacja
- Cena
- Konsystencja
- Błyskawicznie się wchłania
- Nawadnia cerę
- Poprawia jej elastyczność
- Ma działanie ujędrniające
- Pogrubia skórę i zmniejsza widoczność
doliny łez oraz prześwitujących naczynek
- Nie podrażnia, nie powoduje wysypu
- Podczas stosowania nie pojawiły się
linie mimiczne
A wy dziewczyny? Co sądzicie o kosmetykach z peptydami - stosowałyście je kiedyś? :)
Recenzja efektów bardzo zachęca do kupna:-) Przypomniałaś mi że należy stosować serum -od jakiegoś czasu o tym zapominam ...
OdpowiedzUsuńŻeby się tak bardzo pielęgnować od rana, nakładać serum itede, to o której musisz wstawać? Bo dla mnie brzmi to strasznie - że trzeba wstawać o 5 nad ranem, przemyć skórę tonikiem, nałożyć serum, później krem pielęgnacyjny i makijaż, do tego oczywiście zjeść śniadanie, umyć głowę, wziąć prysznic, czy co tam kto robi rano...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest tak mało wydajny, choć cena jak na koreańskie kosmetyki jest okej.
Polecisz coś na skórę/worki pod oczami?
Nigdzie nie napisałam, że nakładam to serum rano :) Owszem, jest lekkie i z powodzeniem można stosować je pod makijaż jednak w porannych godzinach stawiam raczej na minimalizm :P
UsuńTak jak napisałaś - szkoda mi po prostu czasu, chociaż przyznam szczerze że nakładanie tych wszystkich produktów wieczorem wcale nie zajmuje go sporo.
Przed wyjściem z domu stosuję tylko krem bb/cushion - ewentualnie kiedy wiem, że będę długo na zewnątrz to nakładam jeszcze jakiś krem z filtrem. Jeżeli cera jest przesuszona to dodatkowo również coś nawilżającego ;)
Worki pod oczami to skomplikowana sprawa bo są różne ich rodzaje. Polecam delikatne masaże, chłodne okłady z naturalnej zielonej herbaty oraz jakiś dobry krem pod oczy - jak dotąd stosowałam z Mizona i z Sum37 - były całkiem okej ;) Jednak ja mam z nimi problem odkąd pamiętam, więc raczej żaden kosmetyk całkowicie nie zniweluje ich widoczności.
Peptydy pogrubiają skórę, więc jeżeli masz dolinę łez, to może warto się skusić na to serum z Mizona ;)
Całkiem ciekawe to serum. Ja aktualnie nie używam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt- nigdy nie miałam styczności z kosmetykiem z peptydami :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że z czasem się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTyle tych plusów, że aż ciężko byłoby się oprzeć i nie kupić :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie jest wydajne :( Ja obecnie stosuję serum z kwasem hialuronowym :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki z kwasem hialuronowym! Świetnie nawadniają cerę i zazwyczaj je nadmiernie nie obciążają :))
UsuńZaciekawiłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy post :)
ha i mnie;D
UsuńPrzez monitor czujemy, że u nas by się sprawdził :D Aktualnie mamy serum z Norela, mimo, że wydajne to słabe działanie :/
OdpowiedzUsuńOj, szkoda że się nie sprawdziło :(( Mimo wszystko, markę Norel mam na liście 'do wypróbowania' :P
UsuńLubie takie cuda - jak coś ma fajne opakowanie to już do mnie przemawia, szkoda, że jest mało wydajne, ale nadal cenowo wychodzi lepiej niż mój ulubiony olejek do twarzy marki Korres, więc kto wie - może się w końcu skuszę :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - cena jest stosunkowo noska jak na azjatycki kosmetyk o tak dobrym działaniu :)) O marce, którą wspominasz jeszcze nie słyszałam :P
Usuńten mat mnie zadziwia ! ;o a nie lubię zazwyczaj takich produkt bo nie potrafię ich nakładać, jestem tłusta i nie mogę nic zorbić z tym... ale kurde tutaj widać ten mega efekt na dłoni D:!
OdpowiedzUsuńSerum na pewno sprawdzi się przy cerze tłustej :) Wchłania się błyskawicznie i podczas nakładania mam wrażenie, że aplikuję samą wodę - nie pozostawia po sobie żadnej wyczuwalnej warstwy :P
Usuńprawie same plusy!
OdpowiedzUsuńszkoda że mało wydajny tylko
OdpowiedzUsuńMa bardzo dużo plusów :)
OdpowiedzUsuńhttp://ruudegirls.blogspot.com
Ma kilka w kolejce, ale skuszę się chyba w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda ciekawie, sporo jeszcze azjatykow nie znam, wszystko kusi. Wieczorem lubię te swoje rytuały kosmetyczne, weszło mi to w nawyk, a efekty są widoczne więc nic tylko się smarować, wklepywać itp ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Na początku ciężko mi było stosować te wszystkie kroki, ale po tym jak nabrałam wprawy stało się to dla mnie przyjemnością i relaksem po ciężkim dniu :)
Usuńwydaję się ciekawym produktem :)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Kusi bardzo, szkoda, że mało wydajne ale fajnie, że nie pozostawia na skórze żadnej warstwy i że nawilża buźkę :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być świetny, być może skuszę się na niego po otrzymaniu mojej wypłaty pod koniec września. :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sera i mam akurat tłustą cerę, więc jestem mega ciekawa jakby się spisało u mnie :) Nawilżenia i ujędrnienia nigdy dość!
OdpowiedzUsuńUzalezniłam się od ampułek, nie wyobrażam sobie teraz mojej pielęgnacji bez uzywania serum azjatyckich. Na chwilę obecną kończę One solution z Holika HGolika i powoli zaczynam mysleć o kolejnym może z It'sSkin w witaminą C ? No nie wiem ogólnie peptydowy Mizon też zachęca :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od potrzeb Twojej skóry, ale z perspektywy czasu wydaje mi się że jest wiele lepszych kosmetyków niż żółta ampułka z it'skina ;)
Usuń