Witajcie kochani!
W dzisiejszym wpisie zrecenzuję wam produkt z koreańskiego sklepu BB Cosmetic marki Berrisom, który zapewne dla większości z was okaże się totalną nowością i bardzo was zaskoczy. Dziewczyny, które śledzą mój fanpage zapewne widziały, że od dłuższego czasu zastanawiałam się nad zakupem owego zestawu. No i tak się wreszcie złożyło, że dostałam szansę i z niej skorzystałam! Jeżeli jesteście ciekawe jak sprawdziły się u mnie tatoo tinty do ust, czytajcie dalej! :)
*Opis Producenta*
Berrisom, Oops My Lip Tint Pack to zestaw składający się z sześciu tintów do ust typu peel-off. Pozostawiają one żywe kolory na ustach, których trwałość wynosi nawet do 12 godzin! Nie rozmazują się, nie blakną, nie pozostawiają śladów oraz są wodoodporne. Produktu nie należy stosować jeżeli usta są bardzo przesuszone!
Skład wzbogacony jest mnóstwem ekstraktów ziołowych takich jak ekstrakt z liści aloesu, kolagen morski, mleczko pszczele, oraz kwas hialuronowy i ekstrakt z miodu.
Sposób użycia:
1. Produkt nanieść na oczyszczone i gładkie usta, tak jak normalny błyszczyk.
2. Następnie pozostawić do wyschnięcia na 10-15 minut.
3. Podczas zasychania należy unikać dotykania oraz pocierania ust.
4. Po upływie wyznaczonego czasu delikatnie oderwać zaschniętą warstwę.
5. Na koniec, dla zwiększenia efektu nawilżenia czy połysku można nałożyć błyszczyk bądź inny produkt przeznaczony do makijażu ust.
Kolory wchodzące w skład zestawu:
- Virgin Red (Real Red)
- Vivid Scarlet
- Lovely Peach (Pure Pink)
- Pure Pink
- Bubble Pink (Cherry Pink)
- Sexy Red (Pure Red)
Skład:
Water,Polpanyl Alcohol,Alcohol,1,2-Hexanediol,Citric Acid,Sodium Citrate Butylene Glycol,Pentylene Glycol,Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract Fragrance,Honey Extract,Rosa Damascena Flower Water,Royal Jelly Extract Prunus Persica (Peach) Fruit Water, Vaccinium Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract,Punica Granatum Fruit Extract Aloe Barbadensis Leaf Juice,Prunus Ayium (Sweet Cherry) Fruit Extract Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Fruit Extract,Hydrolyzed Collagen,CI 45410:1 Allantoin,Dipotassium Glycyrrhaate,Sodium Hyaluronate.
Tinty te były bardzo popularne jakieś pół roku temu i właśnie wtedy wiele dziewczyn publikowało z nimi zdjęcia. Jednak ich cena również do najniższych nie należała - najtańsze zestawy zaczynały się od 180 zł. Stwierdziłam, że to za dużo i od tamtego czasu widniały sobie na mojej azjatyckiej wishliście i czekały na swoją kolej do zakupu. Jednak kilka tygodni temu natrafiłam na nowy sklep z koreańskimi kosmetykami BB Cosmetic i mogłam sobie wybrać kilka produktów do przetestowania. Bardzo się ucieszyłam gdy przeglądając ofertę, natrafiłam na właśnie ten produkt i bez wahania od razu go wybrałam.
Jak można zauważyć, zestaw składa się z sześciu tintów w różnych kolorach - intensywnie pomarańczowym, jasno pomarańczowym, czerwonym, jasno różowym, różowym i burgundowym. Emulsja znajduje się w plastikowej, miękkiej tubce otwieranej na zakrętkę. Jest ona zabezpieczona sreberkiem, dlatego mamy pewność, że nikt przed nami nie używał produktu.
Aplikator jest biały i dosyć wąski - bez problemu można wycisnąć taką ilość produktu, jaką potrzebujemy. Jednak na początku, zaraz po otwarciu emulsja sama wycieka, dlatego łatwo jej po prostu nałożyć za dużo, w efekcie czego efekt końcowy może być zabawny. Po mniej więcej dwóch aplikacjach sytuacja wraca do normy i tint wychodzi z tubki już tylko przy wyciskaniu.
Tinty aplikowałam według zaleceń producenta tj. na suche usta nakładałam cienką warstwę emulsji, a następnie czekałam przez około 10 minut aż zaschnie i ją odrywałam. Co do samego nakładania, bardzo ważne jest żeby warstwa była równomierna ponieważ w przeciwnym wypadku kolor będzie nierówny i uwierzcie mi - nie będzie to wyglądało jak wymarzony, koreański gradient. Trzeba także uważać, żeby nie wyjechać poza linię ust ponieważ potem, kiedy tint zaschnie to go nie usuniemy - ale o tym trochę później. Zapach i smak nie należą do najprzyjemniejszych, jednak nie są jakoś szczególnie zauważalne. Mimo wszystkie nie kosztujcie tych kosmetyków.
Pierwsze co rzuca się w oczy po oderwaniu zaschniętej warstwy to intensywność koloru - jest na prawdę bardzo mocny i widoczny. Każdy jest inny i bez problemu można je od siebie odróżnić. Jednak nie sugerujcie się do końca tubkami! Sądziłam, że Lovely Peach to taki jasny, neonowy róż, a okazało się że to ładna pomarańcz. Mimo wszystko, jeśli chodzi o odcienie to jestem bardzo zadowolona, ponieważ świetnie barwią usta. Początkowo obawiałam się, że będą zbyt mocno się wtapiać i nic nie będzie widać jednak na szczęście tak się nie stało. I nie chodzi mi o to, że efekt jest bardzo sztuczny! Jest wręcz przeciwnie - nie widać że macie czymś pomalowane usta ponieważ są zabarwione, nie pomalowane - tak więc, nie ma żadnej wyczuwalnej czy lepkiej warstwy jak to jest w przypadku zwykłych szminek i błyszczyków. Wykończenie jest bardzo matowe - takie jakie lubię najbardziej.
Co do trwałości - tinty wytrzymują na moich ustach praktycznie cały dzień i nie schodzą ani podczas jedzenia, ani podczas picia. Nie odbijają się także na szklance, czy na chusteczce. Nie pozostawiają żadnych śladów. Oczywiście, po 6-8 godzinach kolor zaczyna tracić na intensywności jednak jest to delikatnie zauważalne i przykładowo pozostali domownicy nie widzą różnicy. Dopiero pod koniec dnia odcień jest wyraźnie mniej widoczny i jaśniejszy. Ja jednak mam wyrobione oko do takich szczegółów i bez problemu je dostrzegam. Dodatkowo, tinty są wodoodporne więc można również używać ich na basen, nie martwiąc się o to, że mogą się rozmazać czy spłynąć. Mimo wszystko, tą trwałość mogłabym teoretycznie potraktować również jako wadę ponieważ...nie mogę zmyć koloru z ust żadnym z moich kosmetyków! Tak, dobrze czytacie - tym tintom nie daje rady nawet mój najlepszy peeling, więc jeżeli pomalujecie się nierówno to macie spory problem i trzeba czekać do wieczora :P
Jeśli chodzi o stan ust po aplikacji to muszę wam przyznać, że tinty na prawdę mocno podkreślają wszelkie defekty takie jak suche skórki czy nierówności. Mam skłonność do oblizywania warg, więc na co dzień są raczej dosyć suche i niestety po zdjęciu zaschniętej warstwy jest to widoczne. Jednak po przepłukaniu ust wodą wyglądają trochę lepiej. Kiedy zadbałam o ich odpowiednie nawilżenie i zrobiłam sobie intensywny peeling cukrowy to dopiero wtedy wszystko wyglądało tak jak powinno i kolor stał się bardziej równomierny. Producent jednak, informuje nas żeby nie nakładać produktu na bardzo zniszczone usta i muszę przyznać mu rację - jeżeli macie problemy z suchymi skórkami, to przed użyciem tintów przywróćcie najpierw usta do porządku.
Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to po tygodniowym stosowaniu zauważyłam jedynie że usta są gładsze i bardziej jędrne. Nie spodziewajcie się natomiast nawilżenia - nie jest to produkt który zadba o stan waszych ust, a jedynie nada im ładny kolor i podczas stosowania nie należy o tym zapominać.
Reasumując, pomimo kilku wad jest to świetny produkt i jestem pewna, że wielu z was przypadnie do gustu! Jeśli chodzi o wydajność to ciężko mi ją ocenić z perspektywy tak krótkiego czasu. Myślę, jednak że na kilkanaście użyć tinty na pewno wystarczą. Na koniec chciałabym również dodać, że jest to bardzo podrabiany produkt i tutaj można zobaczyć jak wygląda taka podróbka. Jeżeli jesteście zainteresowane zakupem oryginalnego zestawu to można go nabyć w sklepie BB Cosmetic w cenie 22 USD (około 90 zł). Wysyłka jest oczywiście darmowa na cały świat oraz można płacić przez Pay Pal. Do każdego zamówienia dodawane są także próbki gratis. Sklep dokładniej opisany jest w zakładce 'polecani sprzedawcy' oraz w poście na moim fanpagu.
PLUSY MINUSY
- Cena - Bardzo podkreślają wszelkie defekty ust
- Dostępność - Trzeba nakładać równą warstwę aby kolor
- Aplikacja był równomierny
- Intensywność kolorów na ustach
- Ładna gama kolorystyczna
- Wyglądają naturalnie - nie tworzą żadnej warstwy
oraz są niewyczuwalne
- Bardzo duża trwałość
- Są wodoodporne i można stosować je na basen
- Nie pozostawiają śladów
- Wygładzają usta
- Nie blakną podczas jedzenia i picia
Dodatkowo, mam dla was kupon rabatowy na -10% na cały asortyment w sklepie BB Cosmetic. Wystarczy, że w odpowiednim miejscu wpiszecie ten kod - Q1ISFBDY39875 i od ceny końcowej zostanie odjęta odpowiednia wartość. Ale uwaga! Promocja obowiązuje do końca września (31.09.2016, czasu koreańskiego) dlatego spieszcie się ! :))
A wy dziewczyny? Co sądzicie o tych tintach - wypróbowałybyście? A może miałyście już produkt tego typu?
A wy dziewczyny? Co sądzicie o tych tintach - wypróbowałybyście? A może miałyście już produkt tego typu?
Zestaw wyglada uroczo, ale nie wiem czy by się sprawdził na moich wrażliwych ustach;)
OdpowiedzUsuńTinty w żaden sposób nie podrażniły mi ust, więc jeżeli nie masz suchych skórek i wielu załamań to powinno być okej :)
Usuńmi to najbardziej podobają się zaraz po nałożeniu:D
UsuńWygląda uroczo jednak nie skusiła bym się na nie nawet za pół ceny. Bardzie problematyczne to jest nuż efektowne. Nie przemawia do mnie niestety taka forma makijażu ust.
OdpowiedzUsuńPewnie, rozumiem :) Dla mnie akurat czekanie przez te 10 minut to nie jest wielki problem, dlatego mimo wszystko tinty bardzo lubię :P
UsuńJak ładnie wyglądają wszystkie razem w opakowaniu <3 Śliczne kolorki, aż sama mam ochotę przetestować :)
OdpowiedzUsuńCo za cudeńka - w dodatku aż sześć opcji do wyboru! <3 <3 To kolejne miłe zaskoczenie z Azji, na które będę oszczędzać - bardzo chcę je mieć~~
OdpowiedzUsuńnie lubię takiego nakładania błyszczyków ;<
OdpowiedzUsuńTestowałam tinty innej firmy, ale to nie dla mnie. ;) Nie można tym ładnie wypełnić ust po same brzegi, a i tak jak piszesz, trzeba nałożyć równiutką warstwę, żeby intensywność koloru była taka sama na całej ich powierzchni. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, bo mam słabą kondycję ust. Prawie zawsze są przesuszone ;/
OdpowiedzUsuńuuuu to trzeba je nawilżać:D
UsuńUroczo wyglądają wszystkie razem w opakowaniu <3 Ostatnio natknęłam się na tinty oglądając yt, ale niestety po tamtej recenzji (a teraz też po Twojej) stwierdzam, że nie są dla mnie, ze względu na to, że ciężko nakłada się je równomiernie. A niestety z rana, przed pracą, każda sekunda jest dla mnie na wagę złota, więc wszystko potrzebuję mieć zrobione dość szybko :(
OdpowiedzUsuńMiłego dnia,
ohmels.blogspot.com
Świetnie to rozumiem! Teraz są wakacje, więc to czekanie przez 10 minut nie jest problemem ale nie wiem jak będzie w trakcie trwania semestru, gdzie każda sekunda jest na wagę złota :D
UsuńCo do nakładania, to aż tak równomiernie też być nie musi. Na swatchach na ręce pierwsze dwa kolorki nałożyłam mniej więcej równo, a kolor wyszedł jednolity ;) Chodzi po prostu o to, żeby nie było miejsc gdzie jest wręcz 'napaćkane'emulsją bo wtedy to nie zaschnie.
Fajny produkt, ale trzeba mieć dużo wprawy, żeby nałożyć taki tint równo i nie wyjechać za kontur ust :) Mimo wszystko bardzo zazdroszczę testowania! :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że niekoniecznie. Zazwyczaj nie używam żadnych produktów do ust i nie mam szczególnie wprawnej ręki, a radziłam sobie z aplikacją bez problemu :P
UsuńCiekawy produkt, nie znałam czegoś takiego. Ja bym coś takiego wypróbowała, a w wakacje tym bardziej!!! Dzięki :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że podkreślają mankamenty ust ale kolorki są cudne :)
OdpowiedzUsuńJeśli możesz kliknij w linki w najnowszym poście, dzięki ;*
Woow cóż za ciekawy wynalazek :-) Piękne kolorki:-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym produkcie i chętnie bym wypróbowała. Ale raczej nie jest to coś co sprawdziłoby się u mnie na co dzień.
OdpowiedzUsuńFajny bajer, ale nie kupiłabym ich, wole jedną konkretna pomadkę np: Mac :) Buziaki
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem z tych, co kochają mieć całą gamę kolorków pod ręką :P
UsuńSzkoda tylko że nie ma zdjęć jak się prezentują na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńwww.bolibrzusie.blogspot.com
Być może pojawią się jakieś na Instagramie i potem uzupełnię ewentualnie wpis :))
UsuńA mi właśnie ta czerwień najmniej podchodzi z całego zestawu :P Jest ładna, ale nie pasuje do mojego typu urody :D
OdpowiedzUsuńŚliczne kolorki i ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńMogłabym mieć je choćby ze względu na te piękne słodkie opakowanka!:D No urocze:)
OdpowiedzUsuńwww.justcleo.pl
lip tinty kocham, ale strasznie ciężko mi się pracuje z tymi peel-off. nigdy nie daję rady nałożyć tego równo haha
OdpowiedzUsuńdarcia.pl
W zeszłym roku udostępniłam post na temat tego cudeńka :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy mi by się sprawdziły te cudaki:D
OdpowiedzUsuńuu jaki sweet zestaw :*
OdpowiedzUsuńO rany nie słyszałam jeszcze o nich! ;p piękne mają kolorki, mam dosyć zadbane usta więc myślę, że by idealnie się sprawdziły <3
OdpowiedzUsuńTeż chce takie❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńWidziałam kilka testów tych produktów na You Tube i za kazdym razem efekt był tak delikatny, że nie chciałoby mi się z tym bawić. Wolę jednak bardziej zdecydowane kolory :)
OdpowiedzUsuńA z kolei dla mnie taki efekt jest zadowalający ;) Nie lubię się za mocno malować, szczególnie gdy jestem w oficjalnych miejscach jak np. uczelnia :P
UsuńI like your blog, its really dope.
OdpowiedzUsuńDo you want to follow each other?
If you want, than follow me, and let me know in comments, so I can follow you back with pleasure.
We can follow each other on Instagram @andjela.dujovic, let me know in the comments so I can follow you back.
www.bekleveer.com
xoxo
przyznam, że nie wiem czy bym chciała wypróbować , trochę jestem przerażona
OdpowiedzUsuńhttp://dyed-blonde.blogspot.com/
Nie masz być czym przerażona ;) Innowacje to naturalna rzecz - zazwyczaj kojarzy się je z technologią, jednak rynek kosmetyczny również przechodzi intensywny rozwój :P
UsuńWidziałam już wiele razy takie pomadki i jestem ich bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.co.uk
A ja wcześniej nie słyszałam o tych pomadkach. Fajnie by było je wypróbować. Dużym plusem jest długa trwałość :)
OdpowiedzUsuńMy niestety nie możemy nakładać na usta nic prócz wazeliny bez żadnych dodatków ale bardzo nam się podobają :) Trochę wprawy i aplikacja w ogóle nie będzie sprawiać problemu :)
OdpowiedzUsuń