Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie. chciałabym przedstawić wam kolejny z produktów naturalnej, koreańskiej marki Swanicoco, a mianowicie orientalny puder peelingujący. Kosmetyk ten, zwrócił moją uwagę natychmiast gdy tylko go ujrzałam ponieważ jego mniejsza wersja posiada w nazwie stwierdzenie '100% natural', a więc wszystko to co potrzebne abym była szczęśliwa. Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdził to zapraszam!
Opis Producenta
Swanicoco, Oriental Herbs Scrub Powder to w 100% naturalny peeling w postaci proszku powstałego z jedenastu orientalnych ziół. Produkt ten skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka nie niszcząc przy tym jego wierzchniej warstwy oraz dogłębnie oczyszcza cerę, usuwając nagromadzone sebum i zanieczyszczenia. Pozostawia skórę odświeżoną oraz z bez nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia.
Produkt dodatkowo ściąga rozszerzone pory, poprawia elastyczność cery, oraz zapobiega powstawaniu stanów zapalnych. Bylica japońska wykazuje działanie tonujące, antyseptyczne, przeciwzapalne, redukuje nadmiar wydzielanego sebum, oczyszcza oraz rozświetla skórę. Kora kasztanowca z kolei wyrównuje koloryt skóry, pomaga na problemy skórne oraz pielęgnuje cerę wrażliwą, reguluje pracę gruczołów łojowych, stymuluje metabolizm, ma działanie bakteriobójcze, nawilżające i wygładzające.
Sposób użycia:
Należy połączyć dwie łyżki stołowe pudru z odrobiną wody, i mieszać aż do uzyskania jednolitej konsystencji. Gotową mieszankę aplikować na suchą skórę twarzy i wmasować, a następnie zmyć ciepłą wodą. Produkt można zastosować także jako maskę i pozostawić na 2~3 minuty.
Skład:
Artemisia Princeps Leaf Powder, Camellia
Sinensis Leaf Powder, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Powder, Castanea
Crenata (Chestnut) Shell Powder, Atractylodes Macrocephala Root Powder,
Houttuynia Cordata Powder, Moonstone Powder, Cnidium Officnale Root Powder,
Polygonum Multiflorum Root Powder, Pueraria Lobata Root Powder, Poria Cocos
Powder, Pinus Densiflora Leaf Powder, Panax Ginseng Root Powder, Chamaecyparis
Obtusa Powder.
Moja Opinia
Osoby, które śledzą mój fanpage bądź Instagrama prawdopodobnie pamiętają, że akurat ten produkt na zdjęciach przesyłki, którą dostałam do testów od producenta marki Swanicoco się nie pojawił i zapewne zastanawiacie się dlaczego. Odpowiedź jest prosta - tak bardzo zakochałam się w miniaturowej wersji, że postanowiłam na własną rękę zakupić pełnowymiarową. Małe opakowanie opiszę wam przy okazji recenzji maski algowej, natomiast dzisiaj skupię się wyłącznie na tej dużej.
Puder zamknięty jest w masywnym, plastikowym opakowaniu w kolorze brązowo bordowym z perłowym połyskiem, o pojemności 300 ml. Otwierany jest na wygodne wieczko, pod którym znajduje się jeszcze biała plastikowa przegródka. Nie jest ona przytwierdzona do opakowania dlatego wyjmujemy ją przy każdej aplikacji.
Produkt nie przychodzi do nas zapakowany w żaden kartonik, ani folię, jednak posiada wewnętrzne zabezpieczenie. Pod białym wieczkiem jest bardzo wytrzymały papier zabezpieczający i przyznam, że miałam problem z jego zdjęciem. Najpierw należy go przeciąć wzdłuż oznaczonych linii, a następnie zerwać. Oczywiście tak bardzo się w to wczułam, że przy okazji rozsypałam połowę zawartości, co możecie zobaczyć na zdjęciach. Całe szczęście, że puder nie barwi bo musiałabym pożegnać się ze swoim ulubionym swetrem.
Jeśli chodzi o wydajność, to jest naprawdę znakomita i podejrzewam że kosmetyk ten powinien wystarczyć mi na co najmniej rok, co tygodniowego stosowania. Zazwyczaj dodaję do szklanki 2-3 łyżeczki proszku i trochę wody, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Nie jest to męczące ponieważ nie używam produktu codziennie. Czasami, w zależności od potrzeb mojej skóry dodaję również olejki eteryczne bądź glinki i taką maskę peelignującą nakładam po prostu na dłuższy okres czasu.
Jeżeli uzyskamy odpowiednią konsystencję to nakładanie produktu na cerę jest bardzo wygodne ponieważ nic nie spływa, ani się nie odrywa podczas zasychania. W tym celu zazwyczaj używam pędzelka, ale równie dobrze można robić to łyżką. Trochę szkoda, że w zestawie nie była dołączona żadna szpatułka do nabierania odpowiedniej ilości, no ale cóż - nie można mieć wszystkiego.
Jeśli chodzi o sam puder to jest to, po prostu proszek, który dosyć mocno się pyli. Jest drobno zmielony i jak na razie nie zauważyłam w nim żadnych grudek. Kolor jest raczej jasny, ziemisty i odrobinę zielonkawy. Po dodaniu wody jego wygląd znacznie się zmienia i wtedy wygląda po prostu jak błoto, ale ma zupełnie inną teksturę. Przypomina mi trochę zieloną herbatę wyjętą z rozciętej torebki, podobnie zresztą jak jego zapach. Jest wyczuwalny oraz ziołowy i jak dla mnie bardzo przyjemny. Można wyczuć, że mamy do czynienia z produktem w 100% naturalnym.
W składzie znajdziemy wiele dobroczynnych substancji takich jak japońska odmiana sproszkowanych liści rośliny o nazwie zwyczajowej Mugwort, zieloną herbatę, lukrecję, łuski kasztana, sproszkowany korzeń Bai Zhu, pstroklistkę sercowatą oraz kilka innych.
Po dodaniu wody, tworzy nam się peeling drobnoziarnisty - nie nazwałabym go jednak typowym zdzierakiem, ale może być trochę za mocny w przypadku dziewczyn z cerą wrażliwą. W każdym razie u siebie - posiadaczki cery mieszanej, nie zaobserwowałam żadnych podrażnień.
Peeling bardzo dobrze usuwa i złuszcza martwy naskórek oraz sebum nagromadzone w porach, odkrywając nową, zdrową skórę, a także sprawiając że cera jest idealnie oczyszczona,promienna i odżywiona. Produkt pięknie ją rozjaśnia oraz regeneruje, likwidując ślady po wypryskach, mniejsze przebarwienia czy blizny oraz linie mimiczne.
To, co najbardziej mnie w nim urzekło to zlikwidowanie ciemnych zaskórników na nosie, oraz znaczne ograniczenie pojawiania się wyprysków. Mam wrażenie, że produkt ten działa antybakteryjnie. Nie zauważyłam również, żeby nadmiernie przesuszył cerę czy w jakiś sposób pogorszył jej stan. Bardzo fajnie przygotowuje skórę na dalsze etapy pielęgnacji, zwiększając wchłanialność kolejnych produktów.
Reasumując, kosmetyk ten mogę polecić w zasadzie każdej z was, ponieważ niezależnie od typu cery powinien sprawdzić się równie dobrze i skutecznie usunąć martwy, zalegający naskórek oraz odsłonić przy tym nową, lepszą skórę. Peeling możecie zakupić na stronie sklepu Yesstyle w cenie ok. 40 USD, czyli mniej więcej 160 zł - wiem, że to naprawdę sporo ale jakość tego kosmetyku jest wybitnie dobra i idzie w parze ze świetnym działaniem. Oprócz tego, można go stosować nie tylko do twarzy, ale również do ciała czy skóry głowy, ponieważ ma w 100% naturalny skład.
PLUSY MINUSY
- Wygodna aplikacja - Cena
- Ogromna pojemność - Dostępność
- Bardzo dobra wydajność - Brak szpatułki w zestawie
- Całkowicie naturalny skład
- Produkt nietestowany na zwierzętach
- Skutecznie złuszcza martwy naskórek
dogłębnie oczyszczając przy tym cerę
- Likwiduje ciemne zaskórniki na nosie
- Zwęża pory
- Ogranicza pojawianie się wyprysków
- Rozjaśnia cerę i ślady potrądzikowe
- Spłyca linie mimiczne oraz blizny
- Rozświetla skórę i dodaje jej blasku
- Wygładza oraz odżywia i napina
- Nie przesusza, nie podrażnia oraz
nie powoduje zaczerwienień
Co sądzicie o tym produkcie dziewczyny? Wypróbowałybyście taką w 100% naturalną, orientalną mieszankę czy jednak wolicie zwykłe gotowce? :)
Nie miałam jeszcze kosmetyku o takiej konsystencji, dla mnie byłaby to fajna zabawa mieszać to z wodą :-) Ma wiele zalet, wystawiasz mnie na pokuszenie :-)
OdpowiedzUsuńOj, kochana - akurat ten produkt jest naprawdę wart grzechu :D
UsuńBardzo szczegółowa recenzja :) super blog :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńaleksandrascigaj.blogspot.com
KOlejna perełka, która jak zwykle świetnie zrecenzowałaś ^^ Chyba największa wadą jest właśnie cena, bo 160zł to spora, jak za jeden kosmetyk ;) Ale widać po recenzji, ze jest tego warty :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Koszta są niestety dosyć wysokie, ale myślę że biorąc pod uwagę wszystkie plusy - przede wszystkim super wydajność i uniwersalność zastosowań, produkt jest jak najbardziej wart swojej ceny :))
UsuńKusi, oj kusi ;)
OdpowiedzUsuńTen produkt byłby idealny do mojej cery.
OdpowiedzUsuńMasz świetny blog , piękne zdjęcia , interesujace tematy i wszystko takie przejrzyste . Super
http://mademoiselleshirley.blogspot.com/
Dziękuję kochana za tyle ciepłych słów oraz dodanie bloga do obserwowanych!
UsuńCałusy :*
Trochę drogi:) ale rzeczywiście zaciekawiłaś mnie swoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńAwesome my dear
OdpowiedzUsuńKisses
Podoba mi się zastosowanie tego p7dru jako maski. Prezentuje się super, tylko ta cena...
OdpowiedzUsuńChętnie sprawdziłabym ten peeling :) wydaje się być ekstra :)
OdpowiedzUsuńInteresting product :)
OdpowiedzUsuńmissymj.blogspot.rs
Wolę gotowce, ale myślę, że polubiłybyśmy się z tym produktem ;D
OdpowiedzUsuńKoreańskie kosmetyki ostatnio bardzo mnie ciekawią,
OdpowiedzUsuńmuszę bardziej się w nie "zagłębić" i wreszcie coś sobie kupić :D
chociaż chyba mój krem do rąk jest koreański, muszę aż sprawdzić :P
pozdrawiam :)
bardzo ciekawy produkt. Przemawia do mnie skład oraz działanie. Przeraża mnie natomiast konieczność samodzielnego przygotowania :)
OdpowiedzUsuńZa samo usuwanie czarnych zaskórników na nosie wielbiłabym go :)
OdpowiedzUsuńDo peelingów mamy ostrożne podejście bo nasza cera ich nie lubi :/
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie zawsze coś ciekawego jest :D
A moja cera właśnie bardzo je sobie ceni :) Bez peelingu bardzo szybko pojawiłoby się wiele nowych zaskórników na nosie i wyprysków :((
UsuńChcę go koniecznie! <3
OdpowiedzUsuńOpis producenta bardzo czytelny :P
OdpowiedzUsuńZaskakujący produkt :)
Naturalny skład zdecydowanie przemawia na korzyść tego produktu :)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy ten produkt by się u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńMój Blog
może lekko odbiegnę od tematu, ale jak zobaczyłam zdjęcia 'opisu producenta', to przypomniał mi się tekst 'nie rozumiem nintendo' :)
OdpowiedzUsuńSwanicoco nie ma niestety broszurek w języku angielskim, dlatego użyłam tych w oryginale ;) Czego konkretnie nie rozumiesz? Może mogłabym coś wytłumaczyć? :P
UsuńOgólnie pierwsza seria obrazków odnosi się do tego, jak otwierać produkt kiedy jest nowy i fabrycznie zamknięty, kolejna seria dotyczy faktu, że można go dodawać do pianki zaaplikowanej na specjalną ściereczkę do oczyszczania cery, kolejna do standardowego stosowania jako peeling - mam nadzieję, że odrobinę rozjaśniłam sytuację :D
Strasznie chciałabym wypróbować coś z tej marki, bo kocham kosmetyki naturalne i te azjatyckie a oni mają ich idealne połączenie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Właśnie dlatego Swanicoco stało się moją ulubioną, koreańską marką jeśli chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne. Jak dotąd nie trafiłam na żaden bubel ;)
UsuńZ chęcią wypróbowałabym ten produkt :) Jest trochę podobny do senny. Śliczny masz nagłówek :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Co to jest senna ? Bo brzmi tak trochę indyjsko :D
UsuńWygląda obrzydliwie, ale działa chyba przyjaźnie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Produkt ten świetnie obrazuje stwierdzenie, że nie wygląd jest najważniejszy :P
UsuńPrzypomina mi glinkę, koniecznie trafia na listę do zakupienia :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że po dodaniu wody zmienia kolor na ciemniejszy. Interesujący produkt. Pozdrawiam ciepło,M
OdpowiedzUsuńwww.wpuszczonawmaliny.blogspot.com
Chyba się skuszę! Napisałaś o tym tyle dobrego i nie powiem, skład na plus, a właśnie poszykuję dobrego peelingu haha.
OdpowiedzUsuńhttps://ravensarmy.blogspot.com/
I just love korean cosmetics! I´ve been testing All Day Cushion by Yadah now!Lovely photos ♡
OdpowiedzUsuńDo you wanna follow each other via GFC or Bloglovin? Lemme know ♥
* Blog de la Licorne *
Wow ale fajny produkt ,zaciekawił mnie bardzo nie miałam tego typu produktu jeszcze.Jedynie cena odstrasza,ale pewnie długo posłuży;)
OdpowiedzUsuńhttp://beautybloganeta.blogspot.com/
Też tak sądzę :D Wstępnie zakładam, że powinien wystarczyć na co najmniej rok regularnego stosowania ;)
UsuńRecenzja naprawdę kusząca. Chętnie bym sięgnęła po taki peeling.
OdpowiedzUsuńJa również chętnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńmam identyczny peelig w zapasach tylko firmy innej ciekawe czy mi sie spodoba
OdpowiedzUsuńO jakiej firmie mowa? :) I co masz na myśli przez identyczny - chodzi o skład czy wygląd?
UsuńDziałanie wydaje się być bardzo fajne i kusi również naturalny skład. Obawiam się tylko, że dla mojej suchej, wrażliwej, naczynkowej cery może się okazać zbyt intensywny i spowoduje podrażnienia.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz bardzo wrażliwą cerę, to rzeczywiście mógłby się nie sprawdzić :(
UsuńOj, brzmi jak produkt idealny dla mnie!
OdpowiedzUsuńRecenzja kosmetyku kusi i to bardzo :) Spodobał mi się opis producenta, oplułam ekran ze śmiechu ^^
OdpowiedzUsuńCo jest w nim takiego śmiesznego, bo nie za bardzo rozumiem xD
UsuńFantastyczny produkt, dziękuję za tą recenzję, bo szukałam właśnie naturalnego peelingu, a nawet się nie spodziewałam, że znajdę z tak fascynującym składem.
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam jakiegoś peelingu, więc może się skuszę :D
OdpowiedzUsuń