Witaj!

Jeżeli podobnie jak ja jesteś wielką fanką kosmetycznych zakupów, to zachęcam do skorzystania z poniższych rabatów w polecanych przeze mnie sklepach! Wystarczy, że podczas składania zamówienia wpiszesz je w koszyku.

Wishtrend -10% na zakupy w marcu z kodem JUN10.
Naturalny Punkt Widzenia -10% na hasło SAKURAKOTOO (kod nieograniczony czasowo).
Yesstyle -10% na pierwsze zakupy (wystarczy kliknąć w 'Get an extra 10% off' na dole strony i podać adres email).

Mam nadzieję, że spodoba ci się moja twórczość i zostaniesz ze mną na dłużej ❤
Kliknij i zaobserwuj!
  • MAKIJAŻ
    Jestem ogromną fanką kosmetyków kolorowych - zwłaszcza produktów do ust, dlatego często testuję różne nowości. Jeśli z tobą jest podobnie, koniecznie zajrzyj ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • PIELĘGNACJA
    Tutaj poczytasz o szeroko pojętej pielęgnacji cery i włosów, a także urządzeniach kosmetycznych, które miałam okazję testować ♡
    CZYTAJ WIĘCEJ
  • KSIĄŻKI
    Choć w sieci jest cała masa artykułów poświęconych urodzie, to nadal w tym temacie wygrywają książki ♡ Jeśli szukasz dobrej lektury, to być może znajdziesz tu jakąś ciekawą propozycję!
    CZYTAJ WIĘCEJ

Pure Smile - Bust Pack Oh My Busty, Hydrogel Eye Patch, Hydrogel Lip Mask Choosy, Mouth Tissues 10s



Hej dziewczyny!


W dzisiejszym wpisie przedstawię wam kilka produktów, które dostałam dodatkowo w przesyłce ze sklepu z japońskimi kosmetykami Japan Skin. Są to mniejsze kosmetyki, które stosuje się okazjonalnie, zazwyczaj do kilku razy w tygodniu ponieważ dają natychmiastowe efekty.

Ceny każdego z nich są bardzo niskie, dlatego jestem pewna że znaczna większość z was może sobie na nie pozwolić, co niewątpliwie jest ogromnym plusem!

W asortymencie sklepu znajduje się masa podobnych produktów np. przeurocze maski w płachcie z motywem gejsz czy nietypowe oczyszczacze do twarzy.

Odnośnie samego sklepu, to wspominałam wam już o nim na Facebooku - zajmuje się on dystrybucją oryginalnych, japońskich kosmetyków oraz ma wysyłkę na cały świat. Jego siedziba mieści się bodajże w Singapurze. Wysyłka jest darmowa od 45 USD, natomiast wszystkie zamówienia poniżej kosztują dodatkowe 2,90 USD (niecałe 10 zł). Płatność przez Pay Pal, więc nie trzeba martwić się takimi szczegółami jak wymiana waluty, czy bezpieczeństwo. Osobiście nie mam żadnych zarzutów co do samego serwisu - warto obserwować sklep na instagramie ponieważ często mają fajne promocje na cały asortyment. Myślę, że to tyle w ramach wstępu - poniżej przedstawiam wam kosmetyki, które otrzymałam.

_______________________________________________________________________
Pure Smile, Hydrogel Lip Mask Choosy 
2 Gold Pearl




Jest to specjalna maska na usta, zawierająca 10 różnego rodzaju luksusowych składników, które sprawią że staną się one bardziej jędrne i pełniejsze.

Inne składniki to witamina E, która poprawi kondycję ust, hydrolizowany kolagen o działaniu nawilżającym oraz kwas hialuronowy, który pochłania wilgoć z otoczenia dostarczając ją skórze i sprawi że usta staną się odżywione i błyszczące.

Skład:

Gold Pearl: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Ceratonia Siliqua Gum, Xanthan Gum, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Calcium Lactate, Allantoin, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Bambusa Textilis Stem Extract, Pinus Palustris Leaf Extract, Chondrus Crispus (Carrageenan), Hydrolyzed Collagen, Beta-Glucan, Sodium Hyaluronate, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Mica, Polyglutamic Acid, Fragrance, Titanium Dioxide, Disodium Edta, Niacinamide, Sodium Starch Octenylsuccinate, Royal Jelly Extract, Honey Extract, Adansonia Digitata Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Calcium Pantothenate, Maltodextrin, Iron Oxides (Ci 77492), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Milk Protein Extract, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCL, Tin Oxide,Silica,Dipeptide Diaminobutyroyl Benzylamide Diacetate,Colloidal Gold.






Maska zamknięta jest w eleganckim opakowaniu w kolorze złotym. W ofercie sklepu są jeszcze cztery inne wersje - black, pink, purple oraz white pearl. W składzie znajduje się bardzo wiele ekstraktów, ale tytułowej perły nie widzę, dlatego podejrzewam że nazwa odnosi się po prostu wyłącznie do wariantu kolorystycznego. Po odpakowaniu maseczka ma właśnie złoty kolor, mieniący się pięknym perłowym blaskiem. Wykonana jest z cienkiej, żelowej warstwy - ma stałą postać i nasączona jest w niewielkiej ilości esencji, o intensywnym, przyjemnym zapachu.

Po otwarciu saszetki, można zobaczyć że maska zabezpieczona jest jeszcze dodatkowo opakowaniem z cienkiego, przeźroczystego plastiku oraz białym papierkiem. Zabezpiecza ją to przed rozerwaniem ponieważ jest bardzo delikatna. Podczas jej nakładania, musiałam być bardzo ostrożna. Maska jest duża - znacznie większa niż usta, więc pielęgnuje również skórę wokół nich. Jest to świetne rozwiązanie ponieważ skóra  w tej okolicy często jest nadmiernie przesuszona.




Po nałożeniu maski nie można oczywiście mówić, ani jeść ponieważ całkowicie zakrywa usta. Bardzo dobrze do nich przylega i nie odpada w trakcie noszenia, więc można zająć się innymi czynnościami. Po jej zdjęciu, usta nabrały ładnego, żywego kolorytu oraz stały się idealnie gładkie i nawilżone beż żadnych suchych skórek. Jest to idealny produkt na zimę, gdy skóra ust jest spierzchnięta i mocniej się przesusza, a w planach mamy większe wyjście. Maska kosztuje jedynie 1,50 USD, czyli ok. 5 zł i można nabyć ją tutaj.


MOJA OCENA: 




Pure Smile, Hydrogel Eye Patch




To płatki pod oczy zawierające 20 różnego rodzaju esencji. Po oczyszczeniu skóry, należy nałożyć produkt pod oczy i pozostawić na 15 minut. Po upływie tego czasu zdjąć oraz delikatnie wmasować pozostałości esencji, aż do jej całkowitego wchłonięcia. Maska może być również stosowana w okolicy ust.

Główne składniki:

  • Ekstrakt z róży - zapewni skórze nawilżenie oraz utrzymuje ją w dobrej kondycji
  • Ekstrakt z komórek jabłka - wykazuje działanie pielęgnujące
  • Astaksantyna - pielęgnuje oraz chroni skórę
  • Octan tokoferylu - wykazuje silne działanie pielęgnujące
  • Olej z nasion jojoby - dostarcza skórze nawilżenia i blasku
  • Ekstrakt z owoców borówki Lowbush - pielęgnuje skórę
  • Sodium ascorbyl phosphate (pochodna witaminy C) - odżywia skórę i utrzymuje ją w dobrej kondycji

Skład:

Water, Glycerin, Butylene Glycol, Ceratonia Siliqua Gum, Xanthan Gum, Rose Extract, Allantoin, Calcium lactate, Methylparaben, Chondrus Crispus, Hydrolyzed Collagen, Vaccinium Angustifolium (Blueberry) Fruit Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Beta-Glucan, Piper Methysticum Leaf/Root/Stem Extract, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance, Iron Oxide (CI 77491), Mica, Niacinamide, Disodium EDTA, Titanium Dioxide, Polyglutamic Acid, Bacillus/Rice Bran Extract/Soybean Extract Ferment Filtrate, Thujopsis Dolabrata BRANCH Extract, Ceramide 3, Honey Extract, Sodium Hyaluronate, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate, Pyridoxine HCl, Maltodextrin, Silica, Astaxanthin, Resveratrol, Oligopeptide-91 rh-Oligopeptide-1, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract, Collagen Amino Acids, Sodium Starch Octenylsuccinate.




Opakowanie zawierające maskę jest dosyć twarde, dlatego początkowo sądziłam, że płatki również będą wykonane z jakiegoś twardszego tworzywa. Jak się jednak okazało po otwarciu, było to spowodowane dodatkowym, plastikowym zabezpieczeniem, w którym znajdowały się wgłębienia - po jednym na każdy z nich.

Mają one jasno różowy kolor i wykonane są z dosyć grubego, hydrożelowego materiału. Zapach jest przyjemny i łagodny. Jeśli chodzi o ilość esencji, to jest raczej niewielka jednak wynika to prawdopodobnie z faktu, że dobroczynne składniki znajdują się w żelowej formule i dodatkowe substancje płynne są w tym wypadku zbędne.




Takie rozwiązanie nie jest złe - przynajmniej wygodnie się je nakłada i nic nie spływa po twarzy. Płatki bardzo dobrze przylegają do skóry i nie odkleją się, ani nie przemieszczają w trakcie noszenia, więc można na spokojnie zająć się swoimi sprawami.

Co do efektów - po zdjęciu maski, skóra była wyraźnie lepiej nawilżona i dosyć intensywnie rozjaśniona. Mam również wrażenie, że stała się jędrniejsza i lepiej napięta. Maska sprawdziła się naprawdę świetnie i warto zastosować ją przed jakimś większym wyjściem. Możecie nabyć ją tutaj za ponad 2 USD (ok. 8 zł).


MOJA OCENA:




Pure Smile, Mouth Tissues 10s 
(Refresh your breath)






Są to chusteczki odświeżające jamę ustną, które stosuje się bez użycia wody, dlatego idealnie nadadzą się w podróż, czy przed ważnym spotkaniem. Pojedynczą chusteczką należy przetrzeć powierzchnię zębów, dziąseł oraz języka po każdym posiłku. Do wyboru są dwa smaki - cytryna mięta oraz jabłko mięta. W opakowaniu znajduje się 10 pojedynczych chusteczek.

Skład:

Apple Mint: Water, Glycerin, Butylene Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, Xylitol, Peg-8,Fragrance, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Extract, Sodium Citrate, Citric Acid.

Citrus Mint: Water,Glycerin, Butylene Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Peg-60 Hydrogenated Castor Oil, Xylitol, Peg-8, Fragrance, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Extract, Sodium Citrate, Citric Acid.




Początkowo nie wiedziałam za bardzo jak będzie to wszystko wyglądać ponieważ producent zapewniał, że w opakowaniu znajduje się 10 chusteczek, a wyglądało ono raczej na jednorazowe. Po otwarciu nie miałabym jak go ponownie zamknąć, dlatego przez jakiś czas wahałam się przed jego odpakowaniem i chciałam pozostawić do momentu rozpoczęcia zajęć na uczelni, kiedy nie mam możliwości umycia zębów od razu po posiłku.




Mimo wszystko, jak to często ma miejsce w moim wypadku ciekawość zwyciężyła i po otwarciu jednego opakowaniu, moim oczom ukazało się drugie - znacznie mniejsze i o wiele bardziej urocze. Wyglądem przypominało standardowe pudełko, w którym zazwyczaj znajdują się jednorazowe chusteczki, te jednak było jego mniejszą i foliową wersją. Po odklejeniu nalepki zabezpieczającej można z łatwością wydobyć pojedynczy arkusik chusteczki.




Jest ona zrobiona z cienkiego, białego materiału z mikroskopijnymi otworkami. Ma przepiękny, intensywny zapach, który przywodzi na myśl gumę do żucia. Jest wilgotna, jednak nie ocieka płynem i nic z niej nie skapuje.

Tak jak zaleca producent, przetarłam dokładnie zęby i muszę wam przyznać że efekt był rzeczywiście zauważalny. Przede wszystkim, stały się o wiele bardziej gładkie i błyszczące oraz z łatwością usunęłam z nich wszelkie zanieczyszczenia, także osad. Naturalnie, oddech również nabrał miętowego zapachu. Myślę, że te chusteczki są świetne w jakichś sytuacjach awaryjnych, bo mimo tego że świetnie się sprawdzają to w opakowaniu mamy tylko 10 sztuk. Chusteczki można nabyć tutaj w cenie 3,60 USD (ok. 15zł).


MOJA OCENA:




Pure Smile, Bust Pack Oh My Busty



Jest to trzy częściowy pakiet do pielęgnacji biustu, składający się z:

- peelingu, o jogurtowym zapachu
- maski hydrożelowej, o zapachu granatu. Materiał żelowy, jest tylko po jednej stronie dzięki czemu można nosić ją pod ubraniem!
- Kremu, o romantycznym zapachu lilii

Jak stosować?

1. Upewnij się, że biust jest suchy, a następnie wykonaj masaż z użyciem peelingu. Na koniec zmyj wodą.
2. Osusz skórę z nadmiaru wody, i umieść na niej maski hydrożelowe. Pozostaw je na 10-20 minut, a następnie delikatnie zdejmij.
*Jeżeli Twoja skóra jest mocno sucha, może pozostawić maski na całą noc.
3. Zaaplikuj krem, zaczynać od centralnej części biustu. Masuj do wchłonięcia.

Esencja w masce zawiera naturalne ekstrakty oraz kolagen, który pielęgnuje i chroni skórę podczas peelingu zapewniając jej odpowiedni stopień nawilżenia.





Skład:

Pure Smile OMB Gommage (5ml): Water, Butylene Glycol, Ethanol, Cellulose, Methyl Gluceth-20, Glycereth-26, Betaine, Phenoxyethanol, 1,2-Hexanediol, Carbomer, Fragrance, Arginine, Prunus Persica (peach) fruit Extract, Portulaca Oleracea Extract, Morus Alba Bark Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Extract, Disodium EDTA, Collagen Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Leaf Extract, Centella Asiatica Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Papain, Pachyrrhizus Erosus Root Extract, Oryza Sativa (Rice) Lees Extract, Honey, Donkey milk.

Pure Smile OMB Mask (2 sheets for 1 use): Water, Glycerin, Sodium Polyacrylate, Sodium Carbomer, Titanium Oxide, Aluminum Glycinate, Butylene Glycol, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Tartaric Acid, Hyaluronic Acid, Paeonia Suffruticosa Root Extract, Ethyl Hexanediol, Methylparaben, Fragrance, Hydrolyzed Collagen, Arbutin, Placenta Extract, Resveratrol, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Leaf Extract, Zizyphus Jujuba Fruit Extract, Rosa Hybrid Flower Extract, Orchid Extract, Tussilago Farfara (Coltsfoot) Flower Extract, Silk Extract, Pueraria Mirifica Root Extract.

Pure Smile OMB Cream (5ml): Water, Sodium Hyaluronate, Olea Europaea Fruit Oil, Glycerin, Betaine, Sorbitan Olivate, PG, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Laureth-7, C13-14 Isoparaffin, Squalane, 1,2-Hexanediol, Polyacrylamide, Phenoxyethanol, Allantoin, Camellia Sinensis Leaf Extract, Morus Alba Bark Extract, Collagen Extract, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Propylparaben, Tocopheryl Acetate, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Disodium EDTA, Rehmannia Chinensis Root Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Anemarrhena Asphodeloides Root Extract, Arbutin, Glycine Soja (Soybean) Seed Extract, Punica Granatum (Pomegranate) Fruit Extract, Dipotassium Glycyrrhizate, Acetyl Hexapeptide-8, Placenta Extract, Rosa Damascena Flower Water, Silk Extract, Pueraria Mirifica Root Extract.




Przyznam szczerze, że nigdy nie sądziłam że będę wam recenzować pakiet pielęgnacyjny na biust, no ale cóż - jak widać życie zaskakuje nas na każdym kroku.

W opakowaniu znajdują się dwie, kolorowe saszetki - jedna zawiera peeling, natomiast druga krem.
Oprócz tego mamy jeszcze dwie maski w płachcie w uroczym kształcie serca - ale bez obaw, nie są one niczym nasączone, więc podczas wykonywania zabiegu nic nie będzie nam spływać.

Są one z tego powodu bardzo nietypowe - z zewnętrznej strony pokryte jakimś aksamitnym materiałem, który w dotyku przypomina odrobinę zamsz, natomiast po drugiej gładkim papierem zabezpieczającym, który przed nałożeniem na biust należy odkleić.




Po jego odklejeniu mamy coś podobnego do masek hydrożelowych - powierzchnia jest wilgotna i lepka, idealnie przylega do skóry i się nie odkleja, więc można bez problemu zostawić to pod bluzką na dłuższy okres czasu, na przykład jak zaleca producent - na całą noc.

Co do peelingu, to ma mlecznobiały kolor i dosyć lejącą konsystencję. Jest on z rodzaju enzymatycznych i posiada bardzo intensywny, ale jednocześnie przyjemny zapach który odrobinę przypominał mi trufle. Aplikuje się go na całkowicie suchą skórę, a następnie zmywa pod bieżącą wodą. Osobiście, wykonywałam go przed prysznicem. Skóra po jego zastosowaniu jest nieźle wygładzona oraz odrobinę rozjaśniona, jednak jest to produkt bardzo delikatny, który prawdopodobnie nada się nawet dla osób ze skórą skrajnie wrażliwą.

Kolejnym krokiem jest właśnie ta nietypowa maska w płachcie. Przyznam szczerze, że fajnie się ją nosi, ale efektów jako takich nie odnotowałam. Skóra wydawała się być trochę lepiej nawilżona i taka wilgotna w dotyku, jednak miała ona działanie silnie chłodzące, więc być może to głównie jego zasługa.




Po zdjęciu maski, przychodzi czas na ostatni etap czyli krem do masażu. W opakowaniu znajduje się go strasznie duża ilość - ma mlecznobiały kolor i przyjemny zapach. Bardzo łatwo się rozprowadza, ale dosyć długo wchłania. Jeśli chodzi o działanie to całkiem dobrze nawilża skórę, jednak innych efektów nie zauważyłam.

Reasumując, zestaw jest dosyć fajny i na pewno idealnie nada się dla osób, które mają problematyczną skórę w okolicy biustu. Ja akurat na nią nie narzekam, dlatego oprócz nawilżenia i ukojenia nie zauważyłam innych rezultatów. Pakiet możecie kupić tutaj za niecałe 4,50 USD (ok.20 zł).


MOJA OCENA:

_______________________________________________________________________

Reasumując, wszystkie produkty sprawdziły się całkiem dobrze, a podczas ich stosowania miałam również niezłą zabawę. Mają bardzo nietypową formę i przyznam, że w Polsce czegoś takiego jeszcze nie widziałam :)

A wy dziewczyny - co sądzicie o japońskich kosmetykach? Stosowałyście kiedyś jakieś? Jak się u was spisywały?





Komentarze

  1. Baaardzo nietypowe gadżety :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że produkty wyglądają ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie urocze opakowania, a i działanie ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko ciekawe, ale najbardziej zaciekawiły mnie chusteczki do zębów :D Zawsze warto mieć taki produkt w torebce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się - na czarną godzinę są jak znalazł. Jednak do regularnego stosowania są raczej mało ekonomiczne :P

      Usuń
  5. Ta maska do ust przydałaby mi się czasem jak chcę zaszaleć z kolorem pomadki. :D A te chustki do zębów trochę mnie rozśmieszyły.. nie wyobrażam sobie siebie myjącą w taki sposób zęby w podróży. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście - bardziej wyraziste kolory pomadek często podkreślają wszelkie przesuszenia na ustach :(

      A co do chusteczek to jak nie masz dostępu do bieżącej wody to są całkiem niezłym rozwiązaniem ;)

      Usuń
  6. Brzmią i wyglądają bardzo ciekawie. Najbardziej zainteresowałaś mnie tym trio do biustu.Bardzo zwracam uwagę na tą partię i skrupulatnie dbam, chętnie przyglądnę się z bliska tym kosmetykom ;-) Miłego weekendu kochana :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei o biust jakoś szczególnie nie dbam - nakładam to co na resztę ciała, ale nie mam też większych problemów z tą okolicą ;)

      Tobie również miłego weekendu! <3

      Usuń
  7. Zestaw jest całkiem fajny! Najbardziej interesuje mnie ta maseczka do ust, zawsze chciałam takiej spróbować :) I cena też nie jest bardzo wysoka, więc to kolejny plus :D
    Mój kanał na yt ♥
    Mój blog ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, dużą zaletą tych kosmetyków są ceny!

      Myślę, że to naprawdę spory plus ponieważ wiele dziewczyn nie może sobie pozwolić na produkty za ponad 100 zł - tutaj natomiast mogą nabyć je za kilkanaście złotych i zasmakować odrobinę w japońskiej pielęgnacji :D

      Usuń
  8. Jeszcze nigdy nie widziałam maseczki na biust, to totalne zaskoczenie! Również te chusteczki - znamy odświeżacze w spreju, tradycyjne w postaci gumy do żucia czy pastylek, ale pewnie mało kto słyszał o chusteczkach! A ceny tylko kuszą, aby zrobić większe zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. maska na usta wydaje się przyjemna;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najbardziej przydałyby nam się te chusteczki do zębów. Niby nic odkrywczego ale genialne w swej prostocie :D Dodatkowo maska do ust również nie raz by nam się przydała :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Co raz częściej mówi sie o kosmetykach ze Wschodu. Jeszcze się do nich nie przekonałam ,chociaż bardzo lubię kosmetyki z Indii :)
    Będę Ci bardzo wdzięczna ,jeśli klikniesz w reklamy na moim blogu :)
    Zapraszam https://natalie-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uwielbiam indyjskie produkty - szczególnie zioła do stosowania na włosy :D Dają świetne efekty i mam zamiar przygotować o nich kiedyś osobny wpis ;)

      Usuń
  12. wow! wszystko wygląda świetnie :D jednak chusteczki do jamy ustnej mnie rozwaliły po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany ale ciekawe produkty, maskę do ust miałam podobną z alliexpres ;p tym zabiegiem do biustu mnie zaciekawiłaś, chusteczki do jamy ustnej też chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie kupowałam żadnych kosmetyków na Allie bo podobno znaczna większość do podróby, a w takich nigdy nie wiadomo co dokładnie jest :((

      Usuń
  14. Przejrzałam ten sklepik ;p faktycznie mają bardzo fajne produkty :D szczególnie te z kotkiem i maski z motywem japońskim <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Mnie też urzekły te maski i mam nawet w planach ich zakup :D

      Usuń
  15. Opakowania są świetne :) Niestety nie miałam żadnego z tych produktów, chociaż teraz mam na nie wielką ochotę :) Obawiam się że mój portfel niedługo bardzo schudnie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. pierwszy raz widzę te kosmetyki!
    Pozdrawiam, http://thewomenlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam problematyczna skórę ust i wokół ust, więc chętnie wypróbowałabym tę maseczkę. Chusteczki do zębów brzmią dziwnie, jednak rzeczywiście byłyby idealne na podróż czy tzw. "wszelki wypadek". Również je chętnie bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie słyszałam o tych kosmetykach. Jednak podobno japońskie kosmetyki działają cuda, wiec możliwe, że coś zamówie :D


    Pozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE

    OdpowiedzUsuń
  19. Azjaci nie przestaną mnie zadziwiać! Produkty wyglądają mega :) Będę musiała pooglądać inne produkty na tej stronie! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczki z motywem japońskich kobiet wyglądają bardzo ciekawie :P

      Usuń
  20. Ja raczej przez internet nie zamawiam aczkolwiek te produkty wyglądają zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  21. W azjatyckich produktach jestem zakochana, więc uwierz mi, że z chęcią przygarnęłabym dla siebie całe twoje zamówienie :P

    http://roseaud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest całe zamówienie, a jedynie dodatki do niego :P Właściwa część pojawi się za kilka tygodni :P

      Usuń
  22. Ależ one wszystkie oryginalnie wyglądają! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. pierwszy raz widzę te kosmetyki, zaraz zajrzę na stronę.
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  24. Tej maski na usta to bym spróbowała :) bo to jeden z moich największych atutów :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Boje się zamawiać rzeczy z internetu, tym bardziej maski czy kosmetyki... jednak post bardzo interesujący, zachęca do kupienia maseczek! karolinaaag

    OdpowiedzUsuń
  26. Musze sobie te chusteczki zamówić :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Interesting products!
    I`m following ur blog with a great pleasure
    Please join me
    Sunny Eri: beauty experience

    OdpowiedzUsuń
  28. Najbardziej zaciekawiła mnie maseczka na usta, wiem że większość takich się nie sprawdza u wielu dziewczyn, a tutaj oceniłaś ją wysoko więc warto spróbować ;) jeśli zaś idzie o pozostałe produkty to nie czuję potrzeby ich testowania, niemniej jednak fajnie było się dowiedzieć czegoś nowego ;)

    Ps. okazało się że herbatki które kiedyś polecałaś są tuż pod moim nosem w sklepie stacjonarnym więc chyba sobie kupie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To moja pierwsza maska do ust, więc nie mam porównania ale ogólnie jej działanie mnie zadowoliło :))

      Mam nadzieję, że herbaty przypadną do gustu - moim numerem jeden nadal jest Yogi Tea i zawsze będę je polecać :P Również muszę się zaopatrzyć w kilka opakowań ;)

      Usuń
  29. Chętnie kiedyś wypróbuję te maski ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Choosy są najśmieszniejsze:) pamiętam jak pierwszy raz je zobaczyłam w Hong Kongu i na tyle opakowania dodatkowe użycie - rozjaśnianie sutków ;)))))))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz