Hej dziewczyny!
Już dawno nie pojawiła się na blogu żadna recenzja produktów marki Dr.G, tak więc najwyższy czas to zmienić. W swoim asortymencie posiadają bardzo wiele różnego rodzaju kremów BB - każdy z nich ma inne wykończenie i pozwoli uzyskać nam odmienny efekt. N chwilę obecną poszukiwałam czegoś matowego, dlatego zdecydowałam się na przetestowanie Pore Cover. Jeżeli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdził, to zapraszam!
Opis Producenta
Perfect Pore Cover BB to krem przeznaczony do wszystkich typów skóry w szczególności do cery problematycznej, z rozszerzonymi porami, skóry przetłuszczającej się, skłonnej do trądziku (tłusta i mieszana, trądzikowa).
- Idealny krem BB do zakrycia por skórnych i blizn potrądzikowych bez podrażniania skóry.
- Zawartość limonki i ekstraktu z kapusty jest idealna w celu zrównoważenia nadmiaru sebum.
- 5- free – wolny od alkoholu, bez zawartości oleju mineralnego, wolny od GMO, wolny od benzofenonu i sztucznych barwników.
- Krem BB nie podrażnia skóry.
- Zawartość olejku z owocu dzikiej róży i ekstraktu z melisy nawilża i odżywia skórę.
Efekty:
- Ujednolicenie kolorytu skóry i zakrycie niedoskonałości
- Poziom krycia średni do mocnego
- Wykończenie półmatowe/matowe
- Zmniejszenie widoczności blizn i właściwości leczące blizny
- Nie tworzy efektu maski, cera wygląda naturalnie
- Optycznie wygładza pory skórne, zakrywa wszystkie niedoskonałości, nie podkreśla linii mimicznych i zmarszczek
- Produkt utrzymuje się cały dzień, nie ciemnieje w ciągu dnia
- Reguluje nadmiernie wydzielanie sebum
- Koi podrażnioną skórę
- Nawilża i odżywia cerę
- Ochrona przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi
- Produkt wygładza cerę
- Wysoka ochrona UVA/UVB, SPF30 PA++
- Jasny odcień kremu BB, 21 Jasny Beż
Kosmetyk systematycznie stosowany poprawia stan skóry i zapobiega powstawaniu zmarszczek.
Głównym składnikiem kremu BB jest wyciąg z wąkrotki azjatyckiej, ma on działanie wzmacniające naczynka krwionośne, regenerujące, zmniejszające podrażnienia i zaczerwienienia, wyciąg stymuluje fibroblasty do syntezy kolagenu i elastyny, wygładza zmarszczki i zwiększa jędrność skóry, ma też działanie antybakteryjne i przeciwzapalne, przyspiesza gojenie się drobnych uszkodzeń skórnych i zmian trądzikowych. Hydrolat z wąkrotki azjatyckiej zawiera centellozyd, azjatykozyd oraz witaminy A, C, E i K.
Innym składnikiem kremu jest ekstrakt z liści pokrzywy zawierający witaminy A, C, E i K, potas, kwas foliowy, siarkę i mangan, ekstrakt ma działanie przeciwzapalne, antybakteryjne, kojące i regenerujące, jest też przeciwutleniaczem.
Skład:
Centella Asiatica Leaf Extract, Cyclopentasilioxane, Titanum Dioxide, Talc, Glycerin, Ethylhexyl Methaxycinnamate, PEG-10 Dimethicone, Dipropylene Glycol, Niacimaide, Hexyldecyl Miristoyl Methylaminopropionate, Hexyl Laurate, Zinc Oxide, Cyclomethicone, Disteardimonium Hectorite, Topocheryl Acetate, Camellia Sinensis Leaf Extract, Camellia Sinensis Callus Culture Extract, Citrus Aurantifolia (lime) Fruit Extract, Citrus Limon (Lemon) Fruit Extract, Mentha Rotundifolia Leaf Extract, Gultheria Procumbens (Wintegreen) Leaf Extract, Carbonated Water, Vitis Viniferia (Grape) Seed Extract, Thermus Thermophilus Ferment, Butylene Glycol, Diospyros Kaki Leaf Extract, Pinus Denisflora Leaf Extract, Pseudoalteromanas Ferment Extract, Nymphea Alba Flower Extract, Hippophae Rhamnoides Extract, Persea Gratissima (Avocado) Fruit Extract, Juglans Regia (Walnut) Seed Extract, Simmondsia Chinesis (Jojoba) Seed Extract, Chysantemum Morifolium Flower Extract, Angelica Dahurica Root Extract, Morus Alba Root Extract, Thuja Occidentalis Leaf Extract, Asarum Sieboldi Root Extract, Vitex Trifolia Fruit Extract, Urtica Dioica (nettle) Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Sambucus Nigra Fruit Extract, Cnidium Officinale Root Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower/Leaf Extract, Eclipta Prostrata Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Extract, Hedera Helix (Ivy) Extract, Butyrosperum Parkii (Shea) Seedcake Extract, Mourera Fluviatallis Extract, Silica, Magnesium Sulfate, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, C12-14 Pareth-3, Betaine, Vinyl Dimethicone/ Methicone Silsesquioxane Crosspolymer, Acrylates/ Dimethicone Copolymer, Polyglyceryl-6, Polycinoleate, Methicone, Palimitic Acid, Dimethicone, Ethylhexylglycerin, Aluminum Hydroxide, Aluminum Stearate, Adenosine, Polyurethane-11, Aminopropyl Dimethicone, Polymethylsilsesqiuoxane, Water, Biosaccharide Gum-4, Coral Powder, Sucrose, Sodium Palimitoyl Proline, Serine, Arginine, PCA, PEG-8, Alanine, Caprylyl Glycol, Threonine, PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, Sodium Polyacrylate, Phytic Acid, Fragrance, Phenoxyethanol, Iron Oxides(CI77492), Iron Oxides (CI77491), Iron Oxides (CI77499).
Moja Opinia
Jak dobrze wam wiadomo, ostatnimi czasy mam sporą słabość do cushionów, co bardzo często wam zresztą podkreślałam. Dlaczego więc zdecydowałam się akurat na ten krem BB? Ponieważ miałam wcześniej jego miniaturkę, która tak bardzo mnie oczarowała, że zapragnęłam posiadać również wersję pełnowymiarową.
Krem zamknięty jest w srebrnej, miękkiej tubce z niebieskimi motywami o pojemności 45 ml. Otwierany jest na czarną zakrętkę. Po otwarciu ukazuje nam się wąski aplikator z niewielkim otworem, który dodatkowo zabezpieczony jest srebrną folią, dzięki czemu mamy pewność, że kosmetyk jest nowy i nikt go przed nami nie używał. Aplikacja jest bardzo wygodna i bez problemu można nabrać odpowiednią ilość produktu. Co do zapachu - jest bardzo naturalny, subtelny i świeży. Przypomina mi odrobinę aromat kwiatów.
Wydajność, jak to często ma miejsce w przypadku produktów tego typu jest bardzo dobra. Wnioskuję to na podstawie kremu brightrning balm, który kiedyś stosowałam i wystarczył mi na tak długo, że nie zdążyłam zużyć go przed końcem daty ważności - był to ponad rok. Tak więc, cena może wydawać się trochę wysoka, jednak gdy weźmiemy pod uwagę na jak długo starczy nam kosmetyk, to myślę że można ją przeboleć.
Konsystencja Pore Cover jest kremowa, lekka i nietłusta w średnio beżowym kolorze z delikatnymi, różowymi poddtonami. Producent ocenia ją jako jasny beż, jednak na moje oko wpada tak mniej więcej w odcienie między 22~23. Kiedy stosowałam go w wersji miniaturowej na początku lata, to pamiętam że był dla mnie o wiele za ciemny, dlatego rzuciłam go w kąt. Obecnie, gdy mam lekką opaleniznę, prezentuje się idealnie i w ogóle nie odcina się od szyi.
Do pokrycia całej twarzy wystarczy bardzo nieduża ilość. Krem świetnie się rozprowadza, nie tworząc przy tym żadnych smug - nie wchodzi w zagłębienia, zmarszczki, linie mimiczne oraz nie podkreśla rozszerzonych porów, a wręcz je idealnie maskuje. Krycie oceniłabym na dobre w kierunku bardzo dobrego - bez problemu zamaskujemy mniejsze wypryski, zaczerwienienia czy wszelkie blizny potrądzikowe.
Po nałożeniu kremu, skóra staje się wygładzona, promienna i rozświetlona. Kiedyś wydawało mi się, że ciemniejsze kremy BB nie mogą nadać pięknego i świetlistego blasku cerze, jednak jak widać byłam w błędzie. Cera prezentuje się zdrowo i świeżo, a wszelkie mankamenty stają się niewidoczne. Wykończenie jest matowe i bardzo naturalne - absolutnie nie ma tutaj mowy o żadnym efekcie maski. Krem BB wygląda po prostu jak druga skóra - świetnie się wtapia i nie odcina.
To co najbardziej w nim lubię to fakt, że pomimo upływu czasu nadal wygląda bardzo dobrze. Moja cera zazwyczaj zaczyna się świecić po mniej więcej 2-3 godzinach i muszę ją wtedy przypudrować, natomiast ten produkt trzyma ją w ryzach przez, co najmniej kilka godzin dłużej. Przy mojej przetłuszczającej się skórze w strefie T, jest to niemałe osiągnięcie.
Dodatkowo, dzięki swojej lekkiej teksturze krem nie zapycha cery, nie jest wyczuwalny i nie powoduje żadnych podrażnień czy wysypu. Co więcej, nie waży się na twarzy, nie spływa pod wpływem potu i nie nie roluje gdy nakładany jest na krem z filtrem. Jedyne do czego mogę się w tym miejscu przyczepić to średni faktor, który wynosi SPF30 PA++, jednak na zimę gdy słońce nie jest już tak mocne powinien być wystarczający.
Reasumując, gdybyście mnie zapytali który produkt wolę - czy mojego odwiecznego faworyta Brightening Balm, czy może Pore Cover, to raczej nie potrafiłabym odpowiedzieć ponieważ w tym momencie oba są moimi ulubionymi kremami BB, które mogę wam polecić! Jeżeli jesteście zainteresowane jego zakupem, to możecie nabyć go na stronie drgshop.pl w cenie 120 zł.
PLUSY MINUSY
- Pojemność - Średni faktor, który na lato jest trochę za słaby
- Wydajność
- Lekka, nietłusta konsystencja
- Matowe, naturalne wykończenie
- Wygodna aplikacja
- Wąski aplikator
- Nie zapycha, nie podrażnia
- Dobre krycie
- Maskuje mniejsze niedoskonałości, zaczerwienienia,
zaskórniki, rozszerzone pory
- Nie obciąża nadmiernie cery, ogranicza jej przetłuszczanie
- Makijaż wygląda dobrze nawet pod koniec dnia - krem
nie ciemnieje
- Krem się nie roluje, nie waży i nie spływa pod wpływem
potu
- Po jego aplikacji cera staje się ładnie rozświetlona,
pełna blasku, a wszelkie mankamenty są niewidoczne
A wy dziewczyny, co sądzicie o tym kremie? Stosowałyście już jakieś z Dr.G ?
Krem wygląda na bardzo przyjemny i delikatny, podoba mi się ukazany na zdjęciu sposób, w jakim pokrywa skórę :)
OdpowiedzUsuńJak będę mieć okazję, chętnie kupię ;)
ja też jestem skuszona;D
UsuńMiałam okazję testować zestaw 4 miniatur z Dr. G i mam bardzo podobne przemyślenia do Ciebie - Brightening Balm i Pore Cover są cudowne! Jak tylko skończę wszystko, co zalega mi w szufladach, to na pewno skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie jednego z nich.
OdpowiedzUsuńChociaż w sumie odcieniowo niestety najbardziej pasowałby mi Age Defense, jednak okropnie wygląda u mnie na twarzy - podkreśla suche skórki i robi smugi...
A dla mnie Age Defense jest na chwilę obecną zbyt jasny, poza tym efekt końcowy jaki daje na skórze nie jest dla mnie zadowalający ponieważ nie lubię efektu glow - bardziej pasuje mi matowy jakie dają właśnie pozostałe kremy z ich asortymentu ;)
UsuńAle ogólnie nie mam mu nic do zarzucenia - może smugi to wina kremu, który nakładałaś pod spód? Czasami dwa produkty nałożone na siebie mogą po prostu ze sobą nie współgrać :P
U mnie prawie do matu przechodził, bo często mam dość mocno przesuszoną skórę (nawet skin79 się prawie nie błyszczą). Planuję jeszcze zrobić do niego kolejne podejście - może tym razem się uda... Przy poprzednich uwidaczniał skórki, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia. I próbowałam z kremem, serum, kompletnie bez niczego - nadal dziwnie smużył.
UsuńU mnie nie dawał takiego efektu, więc nie wiem co mogę doradzić :(( Może peeling oraz jakiś cięższy krem nawilżający przed aplikacją?
UsuńOsobiście jestem posiadaczką cery mieszanej z tłustą strefą T, więc zupełnie inny typ niż u Ciebie.
Odnośnie wąkrotki azjatyckiej, potrafiłabyś polecić jakiś kosmetyk pielęgnacyjny z tymże składnikiem w wystarczającym stężeniu, by pomógł wzmocnić naczynka?
OdpowiedzUsuńMożesz zerknąć na mój wpis o ampułkach z Eyelab Cosmetics ;) Mają w swojej ofercie wersję, która zawiera czysty ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, więc mogłabyś sobie dodawać go do swoich ulubionych kosmetyków :)
UsuńSam krem bb mnie zainteresował na tyle, że chyba poszukam go na zagranicznych stronach, tylko odcień mnie martwi.
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś bardzo blada to raczej nie będzie Ci pasował - u mnie zaczął dobrze wyglądać dopiero pod koniec lata ;)
UsuńJeszcze nigdy ni stosowałam nic od Dr. G, ale wydaje się być fajny i tak w sedno potrzeb mojej cery ;)
OdpowiedzUsuńProdukt wygląda na fajny, ale dla mnie, opalającej się z białego na biały chyba nadal za ciemny :/
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi z nieba z tą recenzją :) Waham się i waham nad jego zakupem, ale skusze się :) Mam nadzieje, że mi również spasuje ^^
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto bo to jeden z lepszych kremów jakie kiedykolwiek testowałam! :)
UsuńJa mam teraz wersję Sensitive+, z której jestem bardzo zadowolona :) Testowałam ten, i też jest fajny, jedynie co, to kolor mógłby być troszkę jaśniejszy i bardziej podobny do Brightening Balm Super Light i do Sensitive+ :)
OdpowiedzUsuńNie testowałam jeszcze chyba wersji Sensitive+ ale jestem ciekawa jak by się u mnie sprawdziła, chociaż z tego co mówisz to mogłaby być z kolei za jasna dla mojej skóry :P
UsuńMyślę, że to dobre rozwiązanie, że Pore jest trochę ciemniejszy ponieważ wiele dziewczyn ma jednak ciemniejszą karnację - mam wrażenie, że bladziochów jest znacznie mniej ;)
A mi się natomiast wydaje, że bladziochów jest znacznie więcej. I mają mniejsze szanse na dobranie sobie odpowiedniego odcienia podkładu, czy to w drogerii, czy w perfumerii. Dla mnie np. wersja Dual+ jest za jasna - jako jedyna. Super Light i Sensitive+ są dobre, a reszta za ciemna. Nie testowałam jedynie Age Defense i Hydra Intensive :)
UsuńWłaśnie Age Defense i Hydra Intensive są stosunkowo jasne, dlatego powiedziałabym, że jest pół na pół i każdy znajdzie coś dla siebie ;)
Usuńmoja droga czemu Ty zawsze takie cuda pokazujesz że na sam ich widok mam ochotę rzucić wszystko i kupować to:D
OdpowiedzUsuńNie widziałam go wcześniej, ale strasznie mnie nim zaciekawiłaś :-)
OdpowiedzUsuńmi ślinka na jego widok leci:D
UsuńJa stosuję minerałki, ale chętnie zrobiłabym skok w bok i wypróbowała czegoś nowego. Produkty Dr. G od dawna mnie kuszą, tylko ta cena trochę odstrasza :)
OdpowiedzUsuńCeny są dosyć wysokie ale za to jaka wydajność... ;) Krem BB z Dr.G zazwyczaj wystarcza na ponad rok, więc wydaje mi się że patrząc na to z tak dużej perspektywy czasowej cena wcale nie jest taka straszna, jak wydawała się na początku :))
Usuńciekawy, ciekawy ;) post świetny!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :p
bardzo ciekawy produkt. Chętnie bym przetestowała.
OdpowiedzUsuńSandicious
Prawie same plusy. Taki B.B chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńOD dawna znajduje się na mojej liście, ale jest ona długa więc musi poczekać ;)
OdpowiedzUsuńOj, znam to świetnie z autopsji :P Też mam bardzo długie listy kosmetyczne :D
UsuńKrem wygląda obiecująco i taki delikatny, podoba mi się :).Obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://carolineworld123.blogspot.com/
Wydaje się być ciekawy, w sam raz na teraz :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńProdukt brzmi i wygląda rewelacyjnie i trochę się ceni ;-) Polecę go koleżankom o ciemniejszej karnacji ;-)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o nim, ale wydaję się być super :D Zawsze mam problem z wydajnością, w większości moich kremów bb muszę wylewać sobie na twarz litry zawartości, ten wydaję się być inny ;) Muszę kiedyś przetestować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie! UNREALIZABLE
Co masz na myśli przez problemy z wydajnością? Ten również wystarcza na bardzo długi okres czasu i w przypadku brightening balm nie zdążyłam go w całości zużyć przed końcem daty ważności ;)
UsuńNie miałam nigdy do czynienia z azjatyckimi kosmetykami, kiedyś muszę jednak spróbować. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńslavicpowerbeauty.blogspot.com
Ten krem chętnie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńhttps://roseaud.blogspot.com/
Nigdy nie używałam produktów z tej firmy. Zawsze uważałam, że są mi nie potrzebne jakieś kremy maści itp. Jednak widzę tutaj bardzo ciekawe propozycje z których warto jest coś przetestować. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam paulabiliniewicz.blogspot.com
Lubię takie kremy BB, ale obecnie raczej nie poradziłby sobie z moim trądzikiem na twarz, bo potrzebne mi naprawde dobre krycie. :/ Może jak kiedyś pozbędę się trądziku skuszę się na niego, bo bardzo lubiłam kremy BB. :)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz mocny trądzik, to myślę że pomimo całkiem dobrego krycia nie poradziłby sobie z nim - w końcu to nadal krem BB, a nie podkład czy korektor :P
Usuńkiedys lubilam kremyBB. pozniej jakos mi przeszlo. moze to dlatego, ze wszytkie daja efekt swiecacej twarzy a ja od kilku lat lubie matowa buzke..
OdpowiedzUsuńHmm...wydaje mi się, że miałaś po prostu pecha i trafiałaś na te, które w zamierzeniu mają dawać efekt dewy skin ;) Z kremów z Dr.G całkiem matowe wykończenie daje brightening balm oraz właśnie pore cover - nie jest to jednak płaski, pudrowy mat, tylko bardziej taki naturalny :)
UsuńRaczej nie dla nas ale w sumie my się na tym nie znamy xD
OdpowiedzUsuńCiekawe, że opakowanie wydaje nam się takie niestandardowe jak na azjatycką stylówke :P
Może dlatego, że to nie są zwykłe kosmetyki, tylko dermokosmetyki :D :D
UsuńCałkiem fajny ten krem BB :)
OdpowiedzUsuńCudeńka same u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kuszą kosmetyki z tej firmy. Być może na gwiazdkę sobie sama coś z prezentuje. Obecnie używam cushiona z misshy. I jestem bardzo zadowolona. Pozdrowionka :))
OdpowiedzUsuńMasz na myśli słynny Magic M Cushion? Recenzowałam go kilka miesięcy temu i również bardzo go polubiłam - to była moja pierwsza poduszka nasączona podkładem, więc mam sentyment :P
UsuńHej bardzo ciekawie pisany blog, widać, że robisz to z pasją. A post bardzo fajnie się czyta. Jeśli zamierzasz kiedyś przejść na profesjonalne blogowanie i potrzebował byś adres pod firmę to zapraszam do nas. Wirtualny adres katowice to miejsce gdzie możesz prowadzić własną działalność pod naszym adresem. Obczaj i jak się spodoba dołącz do nas:
OdpowiedzUsuńwww.wirtualnebiuroklaster.pl
oo kolor kremu BB wyydaje się być dla mnie wprost stworzony
OdpowiedzUsuńJa nie dawno kupiłam podobny więc narazie na ten się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńTo się dopiero nazywa konkretne recenzja. Zapiszę go sobie. Ciężko znaleźć krem BB, który nie jest tłusty. Jak skończę denko, może się skuszę. Ciekawe czy jest szansa dostać jakąś próbkę.
OdpowiedzUsuńSklep DrGShop daje próbki do każdego zamówienia jako gratisy, ale chyba nie ma możliwości ich zakupu. Mimo wszystko możesz napisać do nich maila - na pewno szybko odpowiedzą :)
UsuńJa nie przepadam na kremami BB, ale ten mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mogłabym Cię prosić o kliknięcie u mnie w linki w najnowszym poście, będę Ci bardzo wdzięczna :)
Nie wiem jak Ty to robisz, ale zawsze jak czytam recenzję Twoich kosmetyków to chcę je natychmiast mieć. Sama teraz szukam czegoś nowego na zimę (z lepszym kryciem) i bardzo mi się spodobał ten krem BB, ale niestety ma matowe wykończenie, a moja cera go nie znosi :(
OdpowiedzUsuńNo ale niech Tobie nosi się dobrze! <3
OHMELS
Mam go ale jeszcze nie otwieralam bo wykańczam ten od Misshy. Ciekawa jestem czy jest od niego jaśniejszy czy nie ? Używam nr 23
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie mam pojęcia :( Nie mam niestety próbki Misshy więc nie mam ich jak porównać.
UsuńAmen to that. Uwielbiam ten krem i na tłustej cerze naprawdę robi świetną robotę :) Zaczęło się od kilku próbek, a skończyło na pełnym wymiarze, który został pełnoprawnym członkiem mojej rodziny :D
OdpowiedzUsuń