8/20/2018
Dlaczego warto używać kosmetyków mineralnych? Moje przemyślenia po ponad roku spędzonym z Lily Lolo + Ulubieńcy
Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym opowiedzieć wam trochę o kosmetykach mineralnych ze sklepu Costasy bowiem te, od początku roku 2017 pojawiają się na moim blogu całkiem często.
Stosuję je już przez dłuższy okres czasu więc mam na ich temat bardzo dobrze ugruntowaną opinię, którą chciałabym się z wami w końcu podzielić. Jeżeli jesteście ciekawe moich przemyśleń po prawie półtorej roku spędzonym z marką to zapraszam!
Te z was, które śledzą mnie od dłuższego czasu zapewne bardzo dobrze kojarzą już markę mineralnych kosmetyków Lily Lolo oraz oficjalnego polskiego dystrybutora - sklep Costasy. Nim się zorientowałam minął ponad rok odkąd wprowadziłam je do swojej kosmetyczki i muszę przyznać, że wiele się od tego czasu zmieniło, oczywiście na lepsze. Kosmetyki mineralne stały się nieodzownym elementem mojego codziennego makijażu i cenię je nie tylko za minimalizm oraz brak szkodliwych substancji w składzie, ale także efekty które dają i pozytywny wpływ na kondycję mojej skóry. Poniżej postarałam się wypisać wszystkie powody za które tak bardzo je sobie cenię i mogę z czystym sumieniem polecać innym.
1. Cudowne składy bez zawartości szkodliwych substancji
Najlepsze kosmetyki mineralne to takie, które zawierają jedynie kilka podstawowych składników niezbędnych do ich utworzenia, bez żadnych dodatkowych substancji, takich jak sztuczne barwniki, perfumy czy inne, które mogłyby podrażnić naszą skórę. W podkładach Lily Lolo znajdziemy jedynie rozpraszającą światło mikę, dzięki której twarz będzie wyglądała na pełną blasku i promiennie zdrową, tlenek cynku i tytanu który jest znanym filtrem przeciwsłonecznym odbijającym promienie UVA i UVB, przy czym w tym miejscu warto dodać że jest to filtr fizyczny i w przeciwieństwie do tych chemicznych, które wywołują sporo kontrowersji jest uznany za całkowicie bezpieczny. Te składniki stanowią bazę podkładów, natomiast za kolor odpowiedzialne są odpowiednio dobrane pigmenty czyli tlenki żelaza. To od nich zależy czy podkład będzie wpadał bardziej w żółte czy różowe tony, oraz czy będzie jasny czy też może ciemno brązowy. Do stworzenia dobrej jakości mineralnego podkładu wystarczą tylko powyższe, wymienione składniki i nic więcej. Właśnie taki minimalizm świadczy o tym że mamy do czynienia z prawdziwym mineralnym podkładem, a nie zamiennikiem jedynie z nazwy.
2. Dobroczynny wpływ na ogólną kondycję cery
Dzięki temu, że minerały mają bardzo minimalistyczne składy, to zapewne nie będzie zaskoczeniem stwierdzenie że nie są obciążające dla cery. Mają bardzo lekką formułę i przyznaję że właśnie za to je pokochałam, bo po aplikacji stają się kompletnie niewyczuwalne na twarzy. Jestem posiadaczką skóry mieszanej w kierunku tłustej, więc formuła kosmetyku jest dla mnie niezwykle istotna bowiem jeśli okaże się zbyt treściwa i ciężka to może niestety spowodować wysyp i pogorszenie stanu skóry. Wiele standardowych podkładów dostępnych w drogeriach (nawet tych z wyższej półki) zawiera w składzie silikony i masę chemii. Owszem, po aplikacji wyglądają cudownie - skóra jest pokryta grubą warstwą która zakrywa wszelkie nierówności niczym woskowa warstwa i tym samym uniemożliwia jej swobodne oddychanie w ciągu dnia. Jeżeli dodać do tego jeszcze nieodpowiedni demakijaż to przepis na zniszczoną skórę gotowy.
Wiele dziewczyn sądzi że zwykły płyn micelarny oraz przemycie skóry wodą wystarczy do ich usunięcia, ale prawdą jest że taki 'tynk' potrzebuje mocniejszych środków myjących. Innymi słowy, mamy tutaj do czynienia z błędnym kołem bo skóra przez cały czas narażana jest na zapychanie + przesuszanie, a jej naturalna równowaga wodno lipidowa zostaje zaburzona, co często w efekcie kończy się pojawieniem wyprysków.
Minerały z Lily Lolo zawierają jedynie niezbędne składniki i do tego bezpieczne dla skóry, tak więc nie dość że pozwalają jej swobodnie oddychać i nie blokują ujścia gruczołów łojowych to w dodatku tlenek cynku posiada silne właściwości przeciwzapalne i lecznicze. Moja skóra nigdy wcześniej nie wyglądała tak dobrze, a dowodem na to jest po prostu sam fakt że na chwilę obecną nie spieszno mi do zmiany mineralnego podkładu Lily Lolo na żaden inny. Osoby, które śledzą mnie od dłuższego czasu zapewne już wiedzą że kocham testować nowości, a jednocześnie szybko się nudzę. Nawet jeśli znajdę dobry kosmetyk to i tak po kilku miesiącach szukam czegoś nowego, jednak w przypadku Lily Lolo sytuacja jest zgoła odmienna i podejrzewam że pozostanę im wierna jeszcze przez długi czas, bo dzięki nim makijaż stał się elementem pielęgnacyjnym (z pozytywnym efektem), a nie codzienną koniecznością i szkodzeniem mojej skórze.
Noszenie podkładu latem zawsze wydawało mi się udręką bo wszystko spływało, natomiast w tym przypadku nie ma o tym mowy bo produkt jest lekki i niewyczuwalny w ciągu dnia, więc świetnie nadaje się na wysokie temperatury. Ponadto, na koniec jako wisienkę na torcie dodam że naturalną rzeczą jest nakładanie innego kosmetyku mineralnego pod podkład, tak więc możemy działać na naszą skórę dobroczynnymi składnikami, nie tylko przez noc przy okazji wieczornej rutyny pielęgnacyjnej, ale także w ciągu dnia. Co można nakładać pod podkład? To zależy wyłącznie od was i waszego typu cery, a wybór jest szeroki - od lekkich mgiełek, po bogate kremy i emulsje.
3. Szeroka gama kolorystyczna dostępnych produktów
Nie jestem specjalistką od podkładów i nie znam każdej dostępnej marki, jednak sądzę że te prawie dwadzieścia dostępnych odcieni podkładów i tyle samo różów - zarówno sypkich, jak i prasowanych, to całkiem sporo i każdy znajdzie coś dla siebie.
To bardzo ważne aby wybrać odpowiedni odcień mineralnego podkładu ponieważ nie jest to krem BB, tak więc owszem - po aplikacji stapia się ze skórą, ale jeżeli nie będzie do niej kolorystycznie dopasowany to nic się na to nie poradzi i jeśli pozostanie bez korekty to będzie to niestety widoczne. Oczywiście można wtedy zakupić odcień jaśniejszy i ciemniejszy i po prostu je ze sobą mieszać, ale tak czy inaczej dobrze jest posiadać przynajmniej jeden kolor który pasuje do nas przez większą część roku.
Sama mam na chwilę obecną trzy kolory - China Doll to odcień mojej naturalnej skóry i mam go na zimę i wiosnę, Blondie stosuję jesienią gdy mam jeszcze pozostałości opalenizny, natomiast najciemniejszy odcień Warm Peach sprawdza się u mnie najlepiej latem. Tak więc, jak widać minerały dają spore pole do popisu i nawet jeśli nie trafimy z kolorem to przy odrobinie kreatywności można poeksperymentować z utworzeniem swojego własnego odcienia!
4. Długie daty ważności
Minerały Lily Lolo nie posiadają ani dat ważności, ani produkcji. Są to produkty całkowicie sypkie bez dodatku organicznych substancji dzięki czemu mimo tego że są naturalne to zachowują swoją świeżość przez długi okres czasu. Dobrze przechowywane mogą pozostać z nami przez lata, jednak przez wzgląd na zewnętrzne regulacje na opakowaniach można znaleźć informacje że nadają się do użytku przez okres 24 miesięcy od momentu otwarcia i w tym czasie nie ma prawa nic złego się z nimi dziać oraz podlegają gwarancji producenta. Po przekroczeniu owego okresu, używamy kosmetyku na własną odpowiedzialność, dlatego warto pamiętać o tym aby jak najbardziej zminimalizować ryzyko dostania się do produktów wilgoci czy bakterii i tym sposobem zapobiec ich popsuciu się.
Kosmetyki mineralne Lily Lolo są szalenie wydajne i po ponad roku stosowania nie udało mi się wykończyć żadnego z nich, z wyłączeniem mineralnego podkładu który wystarczył mi na 7-8 miesięcy codziennego, regularnego stosowania. Oczywiście mam już swoje nowe opakowania bo nie wyobrażam sobie się z nimi na razie rozstać. Minerały całkowicie zawładnęły moją kosmetyczką!
5. Możliwość zamiennego stosowania produktów oraz ich wielofunkcyjność
Kolejna rzecz, za którą bardzo cenię sobie minerały to nieograniczone możliwości w makijażu, które nam zapewniają. Dzięki minimalistycznym składom, które są do siebie bardzo zbliżone, a różnią się najczęściej jedynie kolorami zastosowanych pigmentów mineralnych, można ich używać na wiele różnych sposobów. Chyba najlepszym tego przykładem jest róż, który sama bardzo często stosuję również do makijażu oczu, bo mają cudowne, ciepłe odcienie które idealnie pasują do mojego typu urody. Innym takim kosmetykiem, jest również baza pod cienie, która może być stosowana jako korektor pod oczy, ciemniejsze kolory podkładów jak bronzery, czy cienie do brwi do konturowania oczu oraz nosa - w tym przypadku ogranicza nas tylko nasza własna wyobraźnia, jednak dzięki kilku kosmetykom Lily Lolo można stworzyć naprawdę piękny makijaż!
6. Makijaż dzienny vs wieczorowy dzięki layeringowi i sposobie nakładania na mokro oraz sucho
Zapewne słowo layering kojarzy wam się głównie z warstwowym nakładaniem koreańskich kosmetyków pielęgnacyjnych, jednak nie o to mi tutaj do końca chodzi. Przez layering w przypadku minerałów mam na myśli dokładanie kolejnych warstw tego samego kosmetyku kolorowego, dzięki czemu zwiększamy jego krycie, oraz co za tym idzie intensywność.
Mineralny podkład ma podstać bardzo drobno zmielonego pyłu przez co jedna warstwa daje naprawdę bardzo naturalne wykończenie oraz niewielkie krycie, dlatego chcąc je zwiększyć można dokładać kolejne porcje kosmetyku jednak warto pamiętać żeby robić to stopniowo dzięki czemu produkt pięknie stopni się z cerą i nie stworzy widocznych przejść, czego raczej chcemy uniknąć. Takie warstwowe nakładanie można stosować w przypadku każdego z dostępnych kosmetyków w asortymencie sklepu Costasy co jest świetnym rozwiązaniem ponieważ same decydujemy o tym jak mocny efekt chcemy uzyskać.
Na co dzień uwielbiam nakładać minerały na sucho, jednak gdy chcę uzyskać naprawdę mocny efekt, na przykład podczas większej uroczystości (patrz makijaż wieczorowy) to wtedy preferuję nakładanie ich na mokro. W przypadku podkładu mam wtedy wrażenie, że skuteczniej pokrywa nierówności skóry, zwłaszcza jeśli w roli 'mokrej' bazy zamiast wody użyję olejku, przy czym nie mam tu na myśli oliwy z oliwek tylko olejek do pielęgnacji cery jak na przykład ten dostępny w ofercie Swanicoco czy Resibo. Tworzę tym samym nic innego jak płynny podkład, który nie dość że ma świetne właściwości pielęgnacyjne, to na dodatek równie dobre działanie pod względem wizualnym.
Minerały same w sobie mają bardzo dobrą pigmentację, co widać zwłaszcza po sypkich różach. Kiedy użyłam ich po raz pierwszy to zrobiłam sobie na twarzy plamy, bo nabrałam zbyt dużą ilość na pędzel, tak więc tutaj należy zachować także ostrożność i umiar oraz poznać się lepiej z danym produktem. Tylko w ten sposób można dobrać proporcje odpowiadające naszym indywidualnym preferencjom.
7. Zapewniają dodatkową ochronę przeciwsłoneczną
Zastanawiałam się czy zamieścić tutaj ten punkt, jednak zdecydowałam że to zrobię, wierząc że moje grono odbiorców podejdzie do tematu we właściwy sposób.
Wiele osób ma złudne przekonanie że skoro mineralny podkład zawiera filtr fizyczny SPF15 to nałożony samodzielnie w zupełności wystarczy i nie trzeba stosować dodatkowej ochrony. Jest to bardzo, bardzo ogromny mit, który niestety krąży po internetach i nie chce zniknąć nad czym ubolewam bo może nieść ze sobą wiele negatywnych skutków - od powstania przebarwień słonecznych, po szybsze starzenie się skóry i na nowotworze kończąc.
Tak, moi drodzy - ochrona SPF15 to żadna ochrona, zwłaszcza w trakcie upalnego lata, nie wspominając o tym że nie nakładamy tony podkładu tylko zaledwie niewielką ilość, tak więc warstwa na skórze jest bardzo cienka. Z tego też powodu zastosowanie pod spód kremu z najwyższym filtrem SPF jest konieczne i tylko tym sposobem jesteście w stanie zabezpieczyć swoją skórę przez zgubnym działaniem szkodliwego promieniowania słonecznego. Nie wyobrażam sobie, postępować inaczej - wielu autorów książek z zakresu beauty poruszało już ten temat i nawet krem po jakimś czasie przestaje działać dlatego należy go reaplikować, przy czym wspomnę jeszcze tylko że ilość kremu jaką nakładamy także nie daje najczęściej tak wysokiej ochrony jak zapewnione jest na opakowaniu, bo potrzebowalibyśmy objętości jednej łyżeczki, a nie wyobrażam sobie żeby ktoś nakładał tyle codziennie na twarz, bo po pierwsze - niewątpliwie spowodowałoby to zapychanie porów oraz po drugie było skrajnie nieekonomiczne bo standardowa tubka nie wystarczyłaby nawet na miesiąc.
Dlatego jeszcze raz to podkreślę - pod mineralny podkład należy obowiązkowo zastosować krem z filtrem przeciwsłonecznym o najwyżej ochronie, bo samodzielnie nie zabezpieczy waszej skóry w zadowalającym stopniu. Z tego też powodu, nazwa tego podpunktu jest taka, a nie inna i podkreśliłam słowo 'dodatkowa' bo niezależnie jak na to patrzeć jest ona zawsze bardzo mile widziana!
8. Łatwo usunąć je podczas demakijażu
Kosmetyki mineralne posiadają minimalistyczny skład, w którym nie ma olejów mineralnych czy silikonów, dlatego nie zapychają skóry i nie tworzą na niej niezmywalnej, nieprzenikliwej warstwy. Są super lekkie i naprawdę można je usunąć nawet tymi najbardziej łagodnymi środkami oczyszczającymi oraz nie ma konieczności tarcia czy naciągania skóry, przez co minimalizujemy ryzyko wysuszenia i podrażnienia, a także naruszenia jej naturalnego płaszcza ochronnego.
9. Są wegańskie i nietestowane na zwierzętach oraz nie uczulają i nadają się dla każdego typu cery
Myślę, że w tym miejscu nie muszę się za bardzo rozpisywać bo każdy z nas ma sumienie, a podstawowe zasady etyki nie są mu obce. Obecnie żyjemy w takich czasach, gdzie rozwój technologii pozwala nam na uniknięcie tego przykrego procederu, a więc marki które nadal od tego nie odeszły powinny być publicznie potępiane. Skóra zwierzęcia reaguje inaczej niż skóra ludzka, dlatego ich cierpienie nie ma żadnego sensu, zwłaszcza że mowa o czymś co nie ratuje życia, a służy jedynie jako rozrywka i udogodnienie które nie jest niezbędne w naszym życiu. Podziwiam markę Lily Lolo, za to że ma takie a nie inne podejście do testowania kosmetyków na zwierzętach oraz że ich składy nie zawierają substancji pochodzenia zwierzęcego, przez co są także odpowiednie dla wegan i wegetarian. Co więcej, dzięki temu że znajduje się w nich tylko kilka substancji, to ryzyko wystąpienia alergii czy uczulenia także jest znacznie zredukowane i nadają się nawet dla cery wrażliwej.
10. Nie da się ich nie pokochać!
W sieci natknęłam się na takie powiedzenie - 'Kosmetyki mineralne można albo pokochać, albo znienawidzić' i chyba coś w tym jest bo większość opinii na ich temat jest dosyć skrajnych, jednak sama nie mogę sobie wyobrazić jak można by było ich nie polubić! W mineralnym podkładzie zakochałam się dosłownie od pierwszej aplikacji i uważam, że to wręcz niezbędnik w kosmetyczce osoby która preferuje pielęgnacje z zastosowaniem kosmetyków o naturalnych składach. Minerały Lily Lolo są lekkie, nie obciążają skóry, mają cudowną gamę kolorystyczną i świetny wpływ na skórę, dlatego jestem pewna że pozostaną ze mną jeszcze przez długi czas!
Ulubieńcy
Oczywiście jak każdy, mam pośród asortymentu kosmetyków marki Lily Lolo swoje bardziej, jak i mniej lubiane produkty, tak więc poniżej zamieściłam krótkie zestawienie tych kosmetyków, które wywarły na mnie najlepsze wrażenie i do których z pewnością jeszcze wrócę, albo uzupełnię o nowe kolory!
Nie będę się na ich temat rozpisywać ponieważ na blogu, każdy z nich ma już swoją recenzję, a także swatche wszystkich dostępnych kolorów, więc polecam wejść na podlinkowane podstrony :)
- Podkład + korektor w zestawieniu z pędzlami do aplikacji
Te dwa produkty zestawiłam w duecie ponieważ używam ich zawsze razem i służą mi jako baza każdego makijażu. Moja cera jest problematyczna ze skłonnością do wyprysków, tak więc sam podkład nie zawsze radzi sobie z ich zakryciem dlatego wtedy z pomocą przychodzi mi mineralny korektor. Opakowanie, które widzicie na zdjęciach posiadam także jakoś od roku i nadal pozostała znacznie ponad połowa, więc jest równie wydajny co pozostałe kosmetyki marki, ale z drugiej strony nie trzeba używać go dużo, bo już niewielka ilość wystarczy do zamaskowania nieproszonych gości na twarzy. Używam go także w duecie z kremem pod oczy bo fajnie rozjaśnia te obszary i skutecznie niweluje ewentualne cienie. Oczywiście nie mogę również nie wspomnieć o obu pędzlach którymi aplikuję produkty - mimo wielu myć nadal są w idealnym stanie. Włosie nie ma nieprzyjemnego zapachu, ani nie wypada i wyglądają dokładnie tak, jak wtedy gdy dostałam je nowiutkie ze sklepu Costasy.
ZOBACZ: LILY LOLO, PODKŁAD MINERALNY SPF15 ORAZ PĘDZEL SUPER KABUKI
ZOBACZ: LILY LOLO, MINERALNY KOREKTOR W ODCIENIU BARELY BEIGE
- Mineralne róże, zarówno sypkie jak i w formie prasowanej
Róże pokochałam głównie przez wzgląd na cudowną gamę kolorystyczną! W zeszłym roku dostałam dwa odcienie, natomiast parę miesięcy temu sprawiłam sobie dodatkowe pięć bo to naprawdę świetne produkty.
Róże w formie prasowanej są szybsze w aplikacji, jednak te w formie sypkiej mają za to szerszą gamę kolorystyczną do wyboru dlatego ostatecznie ciężko mi między nimi wybierać!
Nowe kolory w mojej kolekcji oraz co pisze o nich producent:
- Flushed - Dający satynowy efekt ciemnoróżowy róż, nadający się do wszystkich typów karnacji. Dzięki swojemu naturalnemu odcieniowi Flushed idealnie podkreśla kolor policzków i rumieńce.
- Sunset - Półmatowy, średnio-ciemny, przygaszony róż z bardzo delikatnymi drobinkami.
- Rosebud - Połyskujący ciemno-różowy róż dający efekt naturalnych rumieńców.
- Rosy Apple - Intensywny, połyskujący różowo-brązowy róż sprawdzający się idealnie zarówno w roli różu, jak i bronzera.
- Goddess - Jasny, przygaszony, koralowy odcień ze złotymi drobinkami.
ZOBACZ: LILY LOLO, MINERALNY RÓŻ DO POLICZKÓW
ZOBACZ: LILY LOLO, NATURALNY PRASOWANY RÓŻ DO POLICZKÓW
- Cienie do brwi z pędzlem do aplikacji
Podejrzewam, że nie zużyje tych cieni przez najbliższe pięć lat. Makijaż brwi to u mnie podstawa i nigdy go nie pomijam, więc podobnie jak korektor i podkład, także cienie do brwi były przeze mnie regularnie stosowane, zwłaszcza te ciemniejsze a jak widać ich zużycie jest dosłownie minimalne, czym jestem wprost zachwycona! Do momentu, gdy do mnie trafiły byłam przyzwyczajona do wykonywania makijażu brwi kredką, jednak kiedy tylko ich użyłam to całkowicie przepadłam i od tamtego czasu mi ją skutecznie zastąpiły.
ZOBACZ: LILY LOLO, EYEBROW DUO BROW (LIGHT, DARK) + PĘDZEL ANGLED BROW
Dajcie znać dziewczyny, czy zgadzacie się ze mną w kwestii tego dlaczego warto stosować minerały czy macie może zgoła odmienne zdanie? Używałyście jakichś kosmetyków mineralnych marki Lily Lolo, albo innych kosmetyków ze sklepu Costasy? A może macie innych ulubieńców? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Mam korektor oraz bronzer mineralny i są to moje totalne must have <3
OdpowiedzUsuńTak, korektor jest naprawdę super, a co do bronzerów to jeszcze nie miałam okazji ich wypróbować :)
UsuńUwielbiam od dwóch lat jestem fanką Neauty ;)
OdpowiedzUsuńO, akurat o tej marce słyszę po raz pierwszy ale będę pamiętać, że się u Ciebie sprawdził i że są warte wypróbowania :D
UsuńPiękne są te róże :)
OdpowiedzUsuńTak, potwierdzam! Mają cudowne kolory <3
UsuńJa obecnie używam tylko podkładów mineralnych. Te z Lily Lolo skradły moje serce :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo. Nie pamiętam już kiedy ostatni raz sięgnęłam po coś innego jak na przykład krem BB czy cushion, które stosowałam zanim odkryłam minerały :)
Usuńwiele dobrego słyszałam o minerałach :) i przez pewien czas zastanawiałam się nad ich zakupem :) póki co, ni eudało mi się zdecydować z "tradycyjnych" kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńMi akurat rezygnacja z tradycyjnych kosmetyków nie sprawiła większego problemu ponieważ tych które lubię nadal używam tj. moje najukochańsze produkty do ust ze Stylenandy czy eyeliner :)
UsuńStosowanie minerałów nie wyklucza jednoczesnego używania kolorówki z innej kategorii, więc nie trzeba się o to martwić :P
Od dawna mamy zamiar skusić się na te kosmetyki, jednak trudno nam jest podjąć ten pierwszy krok bo boimy się rozczarowania. Jesteśmy przyzwyczajone do dobrego krycia podkładu, do mocnego matowienia naszej tłustej cery i w ogóle, dlatego trochę boimy się, że te kosmetyki będą dla nas za lekkie. Ale na pewno będą dużo zdrowszą wersją od tych drogeryjnych (aczkolwiek fluidy wybieramy te jak najmniej zasyfione).
OdpowiedzUsuńTak, tutaj akurat nie ma żadnego syfu więc myślę, że można powiedzieć że jest to najzdrowsza alternatywa wszystkich podkładów dostępnych na rynku :)
UsuńKrycie można budować, ale nigdy nie miałam w zwyczaju stosować super kryjących podkładów więc trudno mi powiedzieć czy mineralne dają takie jakie was zadowoli. Ja wspomagam się zawsze ich korektorem mineralnym bo nie lubię mieć dużo na buzi, a wypryski mam najczęściej tylko w kilku miejscach i nie ma ich wiele :)
Jeżeli się wahacie, to może warto zainwestować w próbkę? Wersja mini podkładu o pojemności 0,75 gram kosztuje 10 zł i powinna wystarczyć na kilka aplikacji.
Ponadto, na stronie sklepu Costasy jest możliwość zakupu zestawu startowego z kilkoma kolorami podkładu i małym pędzlem Baby Kabuki:
http://www.costasy.pl/zestawy-startowe-lily-lolo
O dzięki za info! Pewnie zdecydujemy się na tą próbkę :) :*****
UsuńNie ma sprawy, zawsze służę wam pomocą dziewczyny! <3
UsuńOj mam cały zestaw kosmetyków Lily Lolo i wszystkie bardzo ale to bardzo lubię. Generalnie uwielbiam makijaż mineralny na codzień, na wieczorne wyjścia preferuję jednak klasyczne palety cieni. Piękny zbiór posiadasz!
OdpowiedzUsuńKochana, to tylko część mojego zbioru! W tym poście chciałam pokazać jedynie swoich ulubieńców, czyli te kosmetyki które uważam za najlepsze z najlepszych :D
UsuńW kosmetyczce mam jeszcze transparenty puder oraz dwie kredki do brwi i bazę pod cienie cream soda w roli korektora pod oczy - wszystkie są oczywiście zrecenzowane i można je łatwo znaleźć w spisie treści :P
Haven't tried these products. They sound good
OdpowiedzUsuńLily Lolo is popular british brand produced mineral cosmetics :)
UsuńMialam podkład mineralny i świetne sprawdza się przy cerze tradzikowej ale nie ma co wierzyć w cuda. Ładnie pokrywa cerę i wyrownuje koloryt ale nie ma aż tak suoer krycia. Pochwała za to ze wspomaga walkę z trądzikiem bo osuszasza i goi zmiany.
OdpowiedzUsuńNie mam skóry trądzikowej więc nie oceniałam ich pod tym względem :(
UsuńZa to walczę ze sporadycznie pojawiającymi się wypryskami których nasilenie czasami jest większe, a czasami mniejsze i wtedy z pomocą przychodzi mi ich korektor - wraz z podkładem tworzą idealny duet, jednak oczywiście nie ma się co oszukiwać.
Krycie nigdy nie będzie aż tak duże jak przy drogeryjnych podkładach, jednak te z Lily Lolo mają być przede wszystkim lekkie i pozwalać skórze oddychać :)
Z drugiej strony, gdy podkład zmiesza się z bazą w postaci olejku pielęgnacyjnego, to efekty są naprawdę zaskakujące!
Używam minerałów osobiście ... te są na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńA jakiej marki obecnie używasz? :)
UsuńWieki temu miałam zestaw startowy z bareMinerals ale moja przygoda z minerałami była mało przyjemna ;). Przynajmniej tak ją zapamiętałam. Jednak chce dać im jeszcze jedną szansę ale muszę pierw zużyć 2 podkłady ;).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że BareMinerals się u Ciebie nie spisało. Z tego co czytałam, to jest to także dosyć popularna marka lubiana przez wiele dziewczyn :)
UsuńJesteś pewna, że prawidłowo je nakładałaś? Bo to dosłownie klucz do sukcesu - pędzel flat top oraz aplikacja. W podlinkowanej recenzji podkładu o tym pisałam, więc możesz zerknąć :D
Podkłady fajnie się spisywały ale mnie trochę za długo się z tym wszystkim schodzi i często się brudziłam ;).
UsuńTak, to fakt. Przy minerałach trzeba być ostrożnym w trakcie nakładania bo łatwo się rozsypują :)
UsuńJa zawsze aplikuję je nad dużą umywalką i ewentualne pozostałości spłukuję wodą bo nie pozostawiają smug jak normalne, płynne podkłady z silikonami i bez problemu można je usunąć :D
Wow, bardzo dobrze napisany artykuł kochana. Mam cerę tłustą i przyznam, że wiele kosmetyków ma negatywny wpływ na moją cerę, ale niestety nadal stosuję tą "złą" kolorówkę. Minerałów nigdy nie miałam, ale przyznam, że ostatnio coraz bardziej mnie kuszę i po Twoim wpisie chyba się skuszę pewnego dnia. Wykończę to co obecnie mam w zapasach i zamówię chyba coś od Lili Lolo. Wiele osób je poleca, więc mam pewność, że to zaufana i dobra marka, więc jeśli chodzi o minerały, to zacznę od tych. Mimo wszystko spróbuję prasowanych produktów, jakoś bardziej mnie do siebie przekonują niż sypkie. Ogólnie nie przepadam za sypkimi kosmetykami :) Czy ta marka posiada w ofercie prasowane podkłady albo pudry? :)
OdpowiedzUsuńTak, Lily Lolo bez dwóch zdań jest marką zaufaną i pewną o wysokiej jakości kosmetykach w asortymencie, więc nie musisz się niczego obawiać :)
UsuńOdpowiadając na Twoje pytanie to niestety, ale Lily Lolo ma tylko podkłady i pudry mineralne w formie sypkiej i o ile jeszcze puder rzeczywiście mógłby jakoś się sprawdzać gdyby był tak wydany, to podkładu sobie nie wyobrażam bo żeby nabrać odpowiednią porcję to trzeba zanurzyć w nim pędzel. Gdyby był prasowany to nie byłoby to możliwe i w zasadzie nie różniłby się za bardzo od normalnego kolorowego pudru. W dodatku ciężko byłoby budować krycie. Nie jestem przekonana czy na rynku w ogóle dostępne są mineralne podkłady w formie prasowanej, a przynajmniej ja o takich nie słyszałam :D
Jeżeli nie przepadasz za sypkimi formułami to może nie ma się co zmuszać? Albo wypróbuj sobie najpierw zestaw startowy lub miniaturową próbkę. Wtedy będziesz miała pewność co i jak oraz się niepotrzebnie nie rozczarujesz :)
Lily Lolo ma w ofercie całkiem sporo prasowanych produktów takich jak rozświetlacze, bronzery, cienie, róże, korektory więc na pewno coś w tej formie dla siebie znajdziesz ale niestety nie podkład :(
Będę musiała kiedyś wypróbować te kosmetyki :) Póki co mam jeszcze swoje ulubione, ale spotkałam się już z wieloma pozytywnymi opiniami, które niesamowicie zachęcają :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej przekonuje mnie naturalny skład :)
UsuńNie miałam nigdy produktów mineralnych, wynika to z tego, że nie są dostępne stacjonarnie w moim mieście i ide na łatwiznę kupując zwykle podkłady w drogerii. Muszę w końcu wypróbować i myśle ze właśnie zacznę od podkładu ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem to ich sklep stacjonarny jest niestety tylko w Warszawie i bardziej opierają się na swoim e-sklepie :)
UsuńPodkład mineralny na początek to świetny wybór! Ja także od niego zaczęłam swoją przygodę z minerałami więc mam ogromny sentyment do tego kosmetyku :P
Ja akurat z kosmetykami mineralnymi rozpoczynam swoją przygodę. Myślę, że również się w nich zakocham, bo wiele osób sobie chwali i mówi, że są zdecydowanie lepsze. Ja tylko się boję tego, że jestem kompletnie zielona w make up ;p i będę miała problem ze zrobieniem naprawdę fajnego makijażu.
OdpowiedzUsuńWiesz, w mojej opinii makijaż mineralnymi kosmetykami jest naprawdę prosty - trzeba się po prostu zapoznać i przyzwyczaić do ich formuły, a wtedy jest już z górki ;)
UsuńNajważniejsze na początku to pozytywne nastawienie i wiara w swoje możliwości! Na YouTube można znaleźć całą masę tutoriali jak poprawnie aplikować podkład. Pisałam o tym także w jego podlinkowanej recenzji, więc zerknij jeśli masz ochotę :P
Nie mam i nie miałam za wiele kosmetyków, ale może właśnie powinnam zacząć swoją przygode i zacząc ich używać. Plusów maja po prostu mnóstwo, ale mnie najbardziej przekonuje dobry skład i długi termin ważności (zawsze mam problem z wykorzystaniem kosmetyku przed terminem).
OdpowiedzUsuńPs. nominowałam cię do zabawy blogowej, szczegóły na moim blogu :)
UsuńTak, mając minerały nie trzeba co chwilę nerwowo zerkać na skład i zastanawiać się czy zdążymy zużyć dany kosmetyk przed upływem jego daty przydatności :D
UsuńDziękuję za nominację, już lecę zerknąć do Ciebie na bloga! <3
Od roku się przymierzam i od roku nie mogę nic wypróbować :D
OdpowiedzUsuńWow jestem pod wrażeniem tego artykułu. Jest świetny i wyczerpujący. Ja również używam kosmetyków mineralnych LL i jestem mega zadowolona. Składy są faktycznie bardzo dobre. Świetnie się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki Lily Lolo, warte są swojej ceny, bo nie dość, że świetne składy to jeszcze bogata oferta. Miałam do czynienia z podkładem, kremem BB i cieniem, który pełnił rolę korektora pod oczy. Mam wielką ochotę poznać ich cienie do powiek w palecie, i jestem pewna, że niedługo się na nie skuszę.
OdpowiedzUsuńO tak, cienie w palecie też kuszą ale jest tyle rodzajów, że trudno zdecydować się na jedną konkretną xD Co do kremu BB to też mam na oku, ale nadal się waham bo z tego co wiedziałam ma ultra lekkie krycie, bardziej jak krem tonujący :)
UsuńUwielbiam minerały i używam prawie tylko ich. Do teraz stawiałam na bazy i pigmenty z kolorówka.com, ale teraz chciałabym wypróbować produktów marki Lily Lolo. Zgadzam się ze wszystkimi punktami, które wymieniłaś. Też zauważyłam poprawę stanu cery i bardzo, ale to bardzo podoba mi się to z jaką łatwością można je zmyć
OdpowiedzUsuńMój blog
O, pierwszy raz słyszę o sklepie który wspominasz ale na pewno tam zajrzę skoro ich produkty dobrze się u Ciebie sprawdzają :)
UsuńUwielbiam minerały, marka jak najbardziej jest mi znana- szeroki wybór i to bardzo dobrej jakosci produktów. Jak zawsze świetnie napisana- drobiazgowa recenzja :-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! <3
UsuńJa swój makijaż zazwyczaj ograniczam do tuszu i cieni lub szminki, więc z podkładami mam niewielkie doświadczenie. Myślę, że mogłabym jedynie wykorzystać stąd róże jako cienie do powiek. Myślę, że prezentują się dobrze. Bardzo lubię kosmetyki o krótkich, nieszkodliwych składach :)
OdpowiedzUsuńnicole's travel journal - podróże, moda & lifestyle
Tak, jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe to właśnie tego od nich wymagam - czym większy minimalizm tym lepiej, bo one nie mają pielęgnować cery tylko głównie jej nie szkodzić i po prostu dobrze wyglądać :)
UsuńA ja przyznam się szczerze, że zazdroszczę dziewczynom, które nie muszą się malować i wystarczy im odpowiedni krem nawilżający ;)
OdpowiedzUsuńblog
Skóra bez makijażu nigdy nie będzie wyglądać jak ta na którą jest nałożony podkład i to zupełnie normalne. Nie ma dziewczyn o idealnych cerach, beż żadnego widocznego pora bo po prostu taka już jest specyfika naszej skóry.
UsuńOsobiście traktuję makijaż jako dodatek i często wychodzę bez niego, ale to zależy od tego jaki mam humor i czy mam chęci na jego wykonanie, a dodam że borykam się z wypryskami.
Nie trzeba mieć perfekcyjnej cery żeby chodzić bez makijażu kochana i nigdy nie powinnyśmy go traktować jako elementu obowiązkowego! :D
Nie używam minerałów (no dobra mam tylko cienie do oczu), ale widziałam u wielu osób bardzo dobre efekty pielęgnacyjne cery. W przypadku cery problematycznej stawała się ona mniej problematyczna ;)
OdpowiedzUsuńTak, to całkowita prawda! Sama jestem posiadaczką cery problematycznej i przy regularnym, dłuższym stosowaniu mineralnego podkładu skóra rzeczywiście ładnie się normuje i powraca do równowagi, która wcześniej była naruszona przez zawartość wielu obciążających substancji znajdujących się w płynnych podkładach :)
UsuńNigdy nie używałam, ale po Twoim wpisie widzę, że są warte uwagi.
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie! Jeżeli chcesz wprowadzić do swojej kosmetyczki więcej naturalności to naprawdę warto się nimi zainteresować <3
UsuńGreat post dear!You have a beautiful blog.
OdpowiedzUsuńI follow you can you follow me back?
www.guzelvekulturlu.com
Kisses
nie wiem czy mogę powiedzieć, że lubię mineralne kosmetyki, ponieważ najbardziej przypasowały mi róże, mają cudowne kolory i bardzo dobrze wyglądają, noszą się. Co do reszty jeszcze nie trafiłam z kolorem ;)
OdpowiedzUsuńJa też przy pierwszym podejściu nie do końca trafiłam z odcieniem podkładu (przy większej ilości warstw wyglądał zbyt żółto) i z własnego doświadczenia powiem tylko że nie ma się co zrażać! :)
UsuńMinerały to cudowne kosmetyki, o dobrych składach które nie mają silikonów i nie zapychają skóry dlatego warto zainwestować w kilka próbek i wybrać najlepszy kolor żeby móc w pełni cieszyć się ich właściwościami :)
A co do różów, to rzeczywiście - ich odcienie są przepiękne i bardzo je sobie chwalę <3
Ciekawy post ^^ chyba poszukam jakiś kosmetyków tego typu ;)
OdpowiedzUsuńByłam w sklepie i kupiłam co nie co i jakość produktów to bajka - dziękuję
OdpowiedzUsuń