2/23/2017
Lily Lolo, Podkład Mineralny SPF15 oraz pędzel Super Kabuki + Mineralna baza pod cienie Cream Soda jako korektor pod oczy
Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie zrecenzowałam dla was dwa kosmetyki mineralne popularnej, brytyjskiej marki Lily Lolo, które dostałam do przetestowania od przemiłej Pani Aleksandry ze sklepu Costasy. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z mineralnymi kosmetykami, pomimo tego, że zdawałam sobie sprawę z faktu że są naturalne i nieszkodliwe dla skóry. Nigdy jakoś specjalnie nie zaprzątały mi myśli i nawet nie miałam ich na wishliście, do momentu gdy jedna z czytelniczek nie zapytała mnie czy czasem ich nie testowałam ponieważ chciała znać moją opinię na temat ich działania. No i tak się jakoś złożyło, że od niedawna jestem ich posiadaczką. Jeżeli jesteście ciekawe co o nich sądzę, to czytajcie dalej.
Opis Producenta
Mineralny Podkład Jasny #Warm Peach
Jasny mineralny podkład o ciepłym kolorycie dla cery jasnej. Posiada naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15. Jeden z najchętniej kupowanych jasnych odcieni podkładu.
- Nasz wyróżniony podkład*:
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, wypełniaczy, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
- bezzapachowy
- zawiera naturalny filtr przeciwsłoneczny SPF 15
- wodoodporny i niezwykle wydajny
- lekka, jedwabiście gładka konsystencja
- dzięki możliwości aplikacji kilku warstw zapewnia doskonałe krycie, przy czym jednocześnie pozwala skórze oddychać
- nada promienny wygląd Twojej cerze: podkłady mineralne Lily Lolo odbijają światło zmniejszając tym samym widoczność drobnych zmarszczek i przebarwień
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan
*podkłady Lily Lolo zostały wyróżnione przez Zieloną Biblię Urody oraz magazyn Natural Health
Sposób użycia:
Krok 1
Pamiętaj o nawilżaniu. Nałóż swój ulubiony krem nawilżający i daj swojej skórze kilka minut na jego wchłonięcie. Dzięki temu zyskasz pewność, że podkład będzie nałożony równomiernie.
Krok 2
Wysyp odrobinę podkładu na pokrywkę lub miseczkę. Następnie „wmasuj” wysypany proszek w pędzel typu Kabuki (użycie odpowiedniego pędzla jest niezwykle ważne. Twój pędzel powinien mieć gęste, sprężyste włosie. Dzięki temu aplikacja będzie prostsza a zużycie podkładu mniejsze). Uważaj jednak by nie nabrać zbyt dużej ilości produktu, wystarczy naprawdę odrobina. Ostrożnie strzep nadmiar proszku z pędzla.
Krok 3
Zacznij od środkowej części twarzy. Podkład nakładaj kolistymi ruchami i delikatnie „wmasowuj” go w skórę. Powtarzaj krok 2 i 3 aż do uzyskania satysfakcjonującego efektu (2-3 cienkie warstwy)
Skład:
MICA, ZINC OXIDE [+/- CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77499 (IRON OXIDE)].
Jak dobrać odcień?
Podkład w odcieniu Warm Peach jest odpowiedni dla jaśniejszej cery o ciepłym lub brzoskwiniowym kolorycie. Bardzo ważnym jest, aby dobrać podkład o odpowiednim odcieniu pasującym do Twojego
koloru cery. Pamiętaj, aby sprawdzić odcień podkładu na linii szczęki, a nie na dłoni (skóra w tych
miejscach różni się). Jeśli dany odcień wygląda zbyt szarawo oznacza to, że jest on dla Ciebie za jasny.
Jeśli wygląda nawet odrobinę pomarańczowo to znaczy, że jest dla Ciebie za ciemny. Aby odpowiednio
dobrać odcień podkładu dopasuj go do swojej cery w świetle dziennym, ponieważ tylko wtedy możesz zauważyć czy Twoja cera ma bardziej różowy lub żółty ton. Żyłki na nadgarstku również mogą pomóc.
Jeśli są niebieskie oznacza to, że prawdopodobnie potrzebujesz jaśniejszego podkładu o różowym kolorycie, natomiast jeśli żyłki są bardziej zielone podkład powinien być w cieplejszym odcieniu i żółtawym kolorycie.
Pędzel Super Kabuki
Pędzel Kabuki wykonany jest z najlepszego gatunkowo syntetycznego włosia, które jest ultra miękkie. Idealny do nakładania naszego podkładu mineralnego.
- idealny do nakładania naszego podkładu mineralnego
- miękkie, syntetyczne włosie nie wypada tak jak naturalne oraz zapewnia gładką aplikację podkładu
- jest to pędzel bardzo dobrej jakości, dzięki któremu precyzyjnie nałożysz podkład
- całkowita wysokość pędzla to 70 mm, a samego włosia 40 mm
- może być używany przez wegan
Jak czyścić?
Nigdy nie myj i nie mocz pędzla w głębokiej wodzie, gdyż może to wpłynąć na strukturę wiążącą jego włosie. Zamiast tego, trzymając pędzel do dołu, zmocz włosie pod bieżącą wodą. Używając delikatnego szamponu, doprowadź do powstania piany na włosiu, następnie spłucz ją również pod bieżącą wodą. Pędzle kosmetyczne zawsze powinny schnąć w sposób naturalny, najlepiej ułożone na boku (nigdy w pozycji pionowej), aby woda nie dostała się do rękojeści.
Kremowo-Waniliowy Cień Do Powiek #Cream Soda
Satynowy, kremowo-waniliowy cień do powiek, który może stanowić idealną bazę pod inny cień. Świetnie sprawdza się w makijażu dziennym. Może być również używany jako korektor kamuflujący delikatne, fioletowe cienie pod oczami.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
- bezzapachowy
- naturalna i delikatna formuła
- niezwykle nasycone i intensywne mineralne pigmenty
- jedwabiście gładka i kremowa konsystencja
- może być używany przez wegan i wegetarian
Sposób użycia:
Używając pędzla Pure Sable nałóż mineralny cień nad powiekę, a następnie za pomocą pędzla przeznaczonego do mieszania odcieni połącz ten kolor z innym, którego zamierzasz użyć. Aby uzyskać bardziej intensywny odcień użyj pędzla, który daje efekt tzw. smug.
Aby otrzymać płynny eyeliner, wymieszaj ten mineralny cień do powiek z niewielka ilością wody i nałóż za pomocą pędzla do eyelinera.
Skład:
MICA [+/- CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77491 (IRON OXIDE), CI 77492 (IRON OXIDE), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE)]
Moja Opinia
Lily Lolo, mineralny podkład w odcieniu Warm Peach + Pędzel Super Kabuki
Kosmetyki mineralne to kolorowe produkty do makijażu cery, które jednak już z samej definicji nie zawierają żadnych szkodliwych czy kontrowersyjnych składników takich jak parabeny, silikony, oleje mineralne czy sztuczne zapachy. Zasada jest taka, że czym krótszy skład, tym lepiej i Loly Lolo akurat w tym aspekcie się wykazało ponieważ ilość substancji jest naprawdę minimalistyczna i podkład, przynajmniej w odcieniu Warm Peach zawiera jedynie mikę, tlenek cynku oraz tlenki żelaza. Myślę, że warto porównać to sobie ze zwykłymi, drogeryjnymi podkładami i zobaczyć jak wielka jest różnica i jak dużym odciążeniem mogą one być dla skóry.
Podkład dostajemy w kartonowym, białym opakowaniu które z zewnątrz w zasadzie niczym szczególnym się nie wyróżnia, jednak w środku ma naprawdę piękny i bogaty wzór. Pojemnik, w którym znajduje się produkt jest utrzymany w takiej samej minimalistycznej i eleganckiej formie - jest to jeden ze znaków charakterystycznych tej marki, ponieważ z tego co widziałam to sypkie róże, pudry oraz bronzery mają identyczne opakowania.
Są one wykonane z półprzeźroczystego, zamglonego plastiku, otwierane na czarną zakrętkę na której znajduje się logo. Po jej zdjęciu, ukazuje się przegródka, która w połowie wypełniona jest drobnymi otworkami, przez które wysypuje się podkład na wewnętrzną stronę wieczka. Uważam, że takie ich rozmieszczenie jest świetnym rozwiązaniem ponieważ dzięki temu łatwiej zaaplikować odpowiednią ilość produktu i przy tym nie przesadzić. Dodatkowym plusem, jest możliwość użycia wewnętrznej nakładki i zablokowanie otworków - tym sposobem mamy pewność że podczas podróży produkt nie zabrudzi całego opakowania, a warto o tym pamiętać ponieważ pojemnik niestety szybko się brudzi.
Pojemność podkładu wynosi 10 g i może wydawać się to niewielką ilością, jednak zapewniam was że to tylko złudzenie. Wydajność jest wprost niesamowita i po ponad miesięcznym stosowaniu nadal nie widzę jakichkolwiek śladów zużycia. Myślę, że kosmetyk ten pozostanie ze mną na co najmniej roczny okres, ale to zależy też od tego jak wiele warstw się nakłada.
Jeśli chodzi o konsystencję, to ma ona postać bardzo drobno zmielonego proszku, który nieznacznie się pyli. Nie jest to standardowa forma podkładu, i gdybym zobaczyła taki produkt w galerii to zapewne pierwszą myślą byłoby, że to po prostu sypki puder. W wyborze koloru pomogła mi Pani Aleksandra ponieważ nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak ilością dostępnych odcieni jeśli mowa o podkładach. Jak wiecie, kremy BB czy cushiony mają tylko kilka kolorów, natomiast tutaj jest ich co najmniej kilkanaście. Zazwyczaj stosuję podkłady w kolorze natural beige w odcieniach 21~23, a moja skóra ma neutralny odcień z delikatnie żółtymi poddtonami. Kolory, które zostały mi polecone to Warm Peach oraz Blondie - zdecydowałam się ten pierwszy i w sumie trochę tego żałuję.
Kolor jest dobrze dopasowany do mojej skóry i nie odcina się od szyi - jest to jasny beż w ciepłym odcieniu. Przy aplikacji minerałów można stopniować poziom krycia i przy dwóch - trzech warstwach wszystko wygląda świetnie, niestety gdy chcę zbudować mocniejsze krycie to cera zaczyna wyglądać nienaturalnie żółto. Nie wiem czy to kwestia źle dobranego koloru, czy po prostu przesadzam z nakładaną ilością.
Mimo wszystko ta mniejsza ilość warstw mnie zadowala i nie mam problemu ze zbyt słabym kryciem, aczkolwiek należy pamiętać że podkłady mineralne nie zapewnią cery niczym u modelki z okładki magazynu modowego! Krycie oceniam na co najwyżej średnie, przy czym również ma ono zupełnie inną formę niż w zwykłych podkładach. Przede wszystkim podkład mineralny ściśle dopasowuje się do cery, i w żaden sposób nie zmienia jej struktury ani nie wypełnia bruzd czy porów ponieważ nie ma w składzie żadnych silikonów.
Podkład można aplikować na kilka sposób, jednak jako że jestem w tym osobą zupełnie początkującą nakładałam go na suchą cerę. Minerały powinno nakładać się na wcześniej zaaplikowany krem nawilżający, jednak szczerze mówiąc nie widzę żadnej różnicy jeżeli nie ma go pod spodem. Do aplikacji używam pędzla Super Kabuki, który również dostałam ze sklepu Costasy i przyznam że nigdy nie miałam lepszego!
Włosie jest syntetyczne, jednak mimo tego bardzo miękkie i aksamitne w dotyku oraz gęste i co najważniejsze - nie wypada jak to ma miejsce w przypadku wielu pędzli gorszej jakości. Jego podstawa jest płaska i oczywiście nie jest tak bez powodu - gdy nabieramy podkład mineralny z wieczka to najpierw należy wmasować go kolistymi ruchami we włosie, delikatnie strzepnąć z powrotem nadmiar produktu do pokrywki, a następnie uderzyć jego spodnią, płaską częścią o powierzchnię aby podkład mógł wejść głębiej we włosie. Przy takiej formie aplikacji podkład praktycznie w ogóle się nie pyli i nie zabrudza otoczenia.
Kolejny krok to oczywiście aplikacja na skórę twarzy - bardzo ważnym jest aby była ona w dobrym stanie ponieważ podkład mineralny uwidacznia jej aktualną kondycję, szczególnie suche skórki. Kolejną ważną rzeczą jest, aby odczekać do całkowitego wchłonięcia się wcześniej nałożonego kremu nawilżającego ponieważ jeśli będzie mokry, albo pozostawi po sobie tłustą warstwę to równomierne rozprowadzenie kosmetyku będzie niemożliwe i narobicie sobie jedynie nieestetycznie wyglądających smug.
Podkład nakładam kolistymi ruchami - najpierw jedna warstwa, dopiero później kolejna. W miejscach bardziej problematycznych, gdzie występują rozszerzone pory stosuję metodę stemplowania ponieważ pozwala uzyskać nieco lepsze krycie. Podkład jest całkowicie niewyczuwalny na twarzy i skóra może swobodnie oddychać - myślę, że będzie prawdziwym zbawieniem na gorące, letnie dni. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry - wygląda ona zdrowo i promiennie. Wykończenie jest delikatnie pudrowe i pół matowe - cera się nie błyszczy oraz nie jest tłusta i wygląda bardzo naturalnie. Jeżeli mimo wszystko wam ono przeszkadza i wydaje się zbyt 'suche' to podobno można użyć mgiełki i spryskać cerę - nie stosowałam tej metody ponieważ nie uważałam jej za konieczną, ale jestem posiadaczką cery mieszanej z tłustą strefą T, więc raczej nie ma w tym nic dziwnego. Produkt nie ciemnieje pod koniec dnia oraz całkiem fajnie współgra z moim serum Pore Care ze Swanicoco.
Podkład całkiem nieźle radził sobie z mniejszymi zaczerwieniami oraz przebarwieniami po wypryskach i zmniejszaniem widoczności zaskórników na nosie, jednak nie zakrywał rozszerzonych porów - sprawiał jedynie, że były mniej widoczne, ale tak jak wcześniej wspomniałam nie maskował ich całkowicie. Nie mam obecnie żadnych zmarszczek oraz linii mimicznych, ale wydaje mi się że raczej sobie z nimi nie poradzi i mimo wszystko pozostaną one widoczne, tak więc kupując go warto mieć to na uwadze. Podkład nie radzi sobie również z większymi wypryskami i aby je zamaskować konieczne jest użycie korektora.
Niestety nie zauważyłam również żeby ograniczył nadmierne przetłuszczanie się cery i po kilku godzinach wymagał poprawki. W miejscach, w których cera najbardziej się przetłuszcza, czyli okolice nosa miał w zwyczaju delikatnie się ważyć, ale nie było to mocno widoczne i bardzo łatwe do poprawki. Nie zauważyłam żeby ścierał się w ciągu dnia i jego trwałość jest całkiem dobra - cera pod koniec dnia nadal wyglądała świetnie.
Jeśli chodzi o poprawę stanu mojej skóry to szczerze mówiąc nie zauważyłam różnicy - muszę jednak w tym miejscu podkreślić, że nie stosuję ciężkich produktów do makijażu, a największą różnicę zobaczą zapewne dziewczyny które stosowały dotychczas bardziej treściwe produkty, które uniemożliwiały cerze swobodne oddychanie i ją zapychały.
Reasumując, uważam że podkład mineralny marki Lily Lolo to kosmetyk wart uwagi, który idealnie sprawdzi się na co dzień, szczególnie jeżeli ktoś lubi naturalne wykończenie oraz nie zależy mu tak bardzo na mocnym kryciu. Podkład możecie zakupić na stronie sklepu Costasy w cenie 81 zł.
PLUSY MINUSY
- Pojemność - Cena pędzla Super Kabuki
- Wydajność - Nie radzi sobie z większymi wypryskami i stanami
- Dostępność zapalnymi
- Cena - Przy ponad czterech warstwach cera wygląda
- Łatwa aplikacja mocno żółto (tylko w sytuacji zbyt ciemnego koloru
- Bardzo dobra jakość pędzla Super Kabuki - Delikatnie waży się w sterefie T
- Zmniejsza optycznie widoczność porów
oraz zaskórników
- Wspaniale wyrównuje koloryt skóry,
nadając jej zdrowego wyglądu
- Naturalny i przyjemny dla skóry skład
- Półmatowe, świetliste i pełne blasku
wykończenie
- Zakrywa mniejsze zaczerwienienia oraz
wypryski
- Możliwość budowania krycia poprzez
warstwowe nakładanie
- Bardzo szeroka gama dostępnych kolorów
- Makijaż wygląda naturalnie i dobrze dopasowuje
się do skóry
- Bardzo lekka formuła, cera może oddychać
- Dobra trwałość - nie ściera się w ciągu dnia
MOJA OCENA:
>>>UPDATE<<<
Po przeczytaniu mojej recenzji Pani Aleksandra zaproponowała mi przetestowanie jaśniejszych odcieni, twierdząc że efekt zbyt żółtej skóry po nałożeniu większej ilości warstw, jest po prostu kwestią źle dobranego koloru podkładu. Jako, że sam produkt bardzo przypadł mi do gustu z chęcią na to przystałam, przy czym byłam pozytywnie zaskoczona ponieważ większość sklepów po wysyłce produktów do blogerki, nie dba o to czy jej pasują, natomiast tutaj mamy pełen profesjonalizm ze strony sklepu, co jest naprawdę na plus.
Kolory, które dostałam to Blondie oraz China Doll i muszę wam przyznać, że różnica jest powalająca bo nawet przy tych pięciu warstwach cera nadal wygląda dobrze i bardzo naturalnie, bez efektu żółtej maski. Dzięki temu, mogę budować o wiele większe krycie niż wcześniej i nie muszę się martwić czy nie wygląda to zbyt sztucznie. Na chwilę obecną moim ulubieńcem jest China Doll bo moja cera po zimie jest naturalnie bledsza, natomiast na wiosnę, gdy pierwsze promienie słońca dodają koloru mojej skórze, na pewno zwrócę się ku Blondie. Natomiast Warm Peach, pozostawię sobie na lato - nie muszę martwić się o kwestię daty ważności ponieważ mimo faktu, że są to naturalne produkty to ich trwałość wynosi 2 lata od momentu otwarcia.
Dodatkowo, dostałam próbki wszystkich kolorów podkładów, więc poniżej przedstawiam wam ich swatche - zachęcam przy tym, aby przed zakupem pełnowymiarowych opakowań zamówić sobie miniaturową wersję, która kosztuje około 10 zł.
Lily Lolo, mineralna baza pod cienie Cream Soda jako korektor pod oczy
Kolejnym kosmetykiem, który wam dzisiaj opiszę jest mineralna baza pod cienie, którą dostałam jednak z zupełnie innym przeznaczeniem, mianowicie jako korektor pod oczy. Szata graficzna zarówno kartonika, jak i pojemnika z proszkiem jest identyczna jak w przypadku podkładu, jednak ma o wiele mniejszą pojemność i wynosi ona zaledwie 2 gramy.
Korektor Cream Soda ma postać sypką i bardzo podobną, jeśli nie identyczną konsystencję jak podkład, jednak o wiele trudniej wysypuje się z opakowania - mam wrażenie, że jest bardziej zbity i przez to właśnie nie chce się wysypać na wieczko. Jeśli chodzi o kolor to jest on idealnie dopasowany do podkładu w kolorze Warm Peach, jednak ma nieco chłodniejszy odcień.
Po wysypaniu go na wieczko, nabieram odrobinę opuszkami palców a następnie wklepuję w okolicę pod oczami - bardzo łatwo się rozprowadza i nie wchodzi w załamania, czego trochę się obawiałam przed pierwszym zastosowaniem. Zazwyczaj wystarczą mi dwie warstwy, które potem jeszcze rozcieram pędzlem Super Kabuki przy okazji aplikacji podkładu, dzięki czemu nie ma między nimi wyraźnej granicy i całość prezentuje się bardzo naturalnie.
Przechodząc do jego działania - przyznam że jestem bardzo zadowolona, aczkolwiek zastanawiam się w jakim stopniu produkt ten jest konieczny ponieważ zachowuje się w bardzo zbliżony sposób do podkładu mineralnego - ładnie rozświetla skórę, maskuje prześwitujące naczynka, niweluje widoczność cieni oraz wyrównuje koloryt, ale taki sam efekt można uzyskać stosując po prostu więcej warstw podkładu w problematycznym rejonie - w tym przypadku pod okiem. Do maskowania wyprysków czy większych zmian skórnych zupełnie się nie nadaje, ale z drugiej strony nie jest to jego przeznaczeniem.
Podsumowując, produkt ten dobrze się spisuje ale myślę, że jeżeli ktoś zdecyduje się na podkład to nie ma sensu inwestować też w ten korektor, tym bardziej że cenowo kompletnie się to nie opłaca - za 2 g płacimy prawie 37 zł, natomiast za pięciokrotnie większą ilość podkładu jedynie 82 zł. Jeżeli mimo wszystko ktoś chciałby zdecydować się na zakup to korektor do nabycia tutaj.
PLUSY MINUSY
- Wydajność - Cena
- Szata graficzna - Trudniej wysypuje się z opakowania
- Nie pyli podczas aplikacji
- Łatwy w nakładaniu
- Nie podkreśla linii mimicznych,
ani innych nierówności
- Ładnie rozświetla okolicę pod okiem
- Maskuje cienie oraz prześwitujące naczynka
- Możliwość warstwowego nakładania
i budowania krycia
MOJA OCENA:
>>>UPDATE<<<
Dostałam również dodatkowe informacje odnośnie korektora - jak się okazało jego formuła jest znacznie lżejsza od podkładu i w składzie nie zawiera tlenku cynku, który w przypadku tego pierwszego działa gojąco na wypryski. Okolica pod oczami jest jednak cienka oraz delikatna i u osób z cerą wrażliwą bądź dojrzałą, nakładanie go w dużych ilościach, mogłoby spowodować nadmierne przesuszenie skóry w tym rejonie. Ja, jako osoba z cerą mieszaną w kierunku tłustej nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków, jednak warto mieć to na uwadze i pamiętać o tym, aby zawsze brać pod uwagę potrzeby swojej skóry i jej aktualny stan.
___________________________________________________________________
Co sądzicie o tych produktach dziewczyny? Sprawdzacie składy swoich podkładów przed ich zakupem? A może, miałyście już do czynienia z minerałami? :)
zazdraszczam tego pędzla. sama go nigdy nie kupię, bo jest za drogi;/
OdpowiedzUsuńOwszem, pędzel jest dosyć drogi ale warto wziąć pod uwagę, że to jednorazowa inwestycja, bo wystarczy on na długie lata, a naprawdę znacznie ułatwia aplikację mineralnego podkładu :)
UsuńNigdy nie miałam produktów z tej firmy.Skoro jednak tak polecasz ten puder , muszę się odważyć i w końcu go kupić, ten pędzel również :-)
OdpowiedzUsuńTo nie jest puder, tylko podkład w sproszkowanej formie :P
Usuńostatnio na yt widzialam jak dziewczyna naklada na mokro puser tej firmy i wygladal bosko
OdpowiedzUsuńTak, jest to jedna z możliwych form aplikacji, jednak osobiście jej nie próbowałam bo podobał mi się efekt uzyskany na sucho :)
UsuńMiałam próbki mineralnego podkładu ale z innej firmy i w moim wypadku nakładanie takich cudów to koszmar - dosłownie wszystkie pory było widać. Chociaż na cienie może się kiedy skuszę :)
OdpowiedzUsuńSpotkałam się kiedyś z takim stwierdzeniem, że kosmetyki mineralne można albo pokochać, albo szczerze znienawidzić. Jak widać coś w tym jest :P
UsuńRzeczywiście, spotkałam się z opiniami, że podkład podkreśla mocno pory, chociaż z drugiej strony na pewno zależy to od wielu innych czynników np. co jest nałożone pod spód, czy cera jest w dobrym stanie oraz jakiego pędzla do aplikacji się używa :D
Na pewno duże znaczenie ma cera, wydaje mi się, że na idealnie gładkiej cerze wszystko będzie wyglądać, a na mojej - no niestety ciężko utrafić :)
UsuńAle drogi pędzel, nie wiem czy kiedykolwiek bym sobie taki kupiła :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się zmotywować, aby kupić w końcu mineralny kosmetyk.
OdpowiedzUsuńPs. ta maska z Elizavecca "bąbelkowa" już dawno zamówiona, czekam tylko na zamówienie z jolse :D
Zawsze można najpierw zakupić próbkę, dzięki czemu będziesz mogła stwierdzić czy minerały na pewno są dla Ciebie i czy efekt jaki dają przypadnie Ci do gustu :)
UsuńCo do maski z Elizavecca, to czekam w takim razie na Twoją recenzję :D Do mnie właśnie lecą różane tinty z Etude House, również ze sklepu Jolse :)
Ja jeszcze na razie jestem chyba lekką ignorantką jeśli chodzi o wybór kosmetyków, biorę co mi się podoba i nie patrzę na skład, a może powinnam zacząć. Przepiękne zdjęcia, jestem zachwycona. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! Jest mi bardzo miło, że podobają Ci się moje zdjęcia :)
UsuńJeśli chodzi o składy kosmetyków kolorowych, to ja do pewnego stopnia również - większość tego co mam pozostawia raczej sporo do życzenia, ale one z reguły nie mają wchłaniać się w głębsze partie skóry, tylko pozostawać na jej powierzchni więc myślę że lepiej skupić się jednak na jak najlepszej pielęgnacji :)
Ale jak wiadomo, czym bardziej naturalny skład, tym lepiej dla naszej skóry, zwłaszcza w przypadku podkładów bo one jednak mają kontakt z największą jej powierzchnią.
Bardzo lubię mineralne podkłady, ale żadnego z tej firmy nie miałam okazji przetestować. Podoba mi się jednak to, że mają naturalny skład i czuję wtedy, że dobrze traktuję swoją twarz. ;) Hmm, ciekawe zastosowanie bazy pod cienie. ;)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie kosmetyki mineralne mają naturalny skład, więc warto zawsze się z nim zapoznać. Akurat Lily Lolo spełnia wszystkie warunki, ale uściślając - substancje, które zawiera wytwarzane są w laboratorium bądź tam oczyszczane bo te świeżo wydobyte spod ziemi często są skażone ołowiem, który oczywiście jest bardzo szkodliwy dla skóry ;)
Usuńmiałam podkład mineralny i kurcze fajne są ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia! Kiedyś już odbiła mi się o uczy firma Lily lolo, ale nigdy nie miałam styczności z jej produktami... Naprawdę bardzo fajnie się czytało, mimo długości, naprawdę nie było nudne :) Taki efekt jest osiągnąć bardzo trudno, więc gratuluję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥,
MADEMOISELLE BLOG
Dziękuję kochana! Długość jest jaka jest, ponieważ to pierwszy wpis o mineralnym podkładzie, który zapewne dla wielu osób jest nowością :))
UsuńO Lily Lolo bardzo dużo słyszałam jednak do tej pory osobiście nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich produkty, podkład mineralny jest świetny u mnie sprawdza się super i nie waży się nigdzie. Pędzel idealnie rozprowadza produkt z czego jestem zadowolona. Bardzo ciekawi mnie baza pod cienie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
U mnie waży się delikatnie pod koniec dnia w najbardziej przetłuszczających się miejscach na twarzy, ale nie jest to jakoś szczególnie mocno widoczne więc w zasadzie mi nie przeszkadza :D Myślę, że jego dobry wpływ na skórę, może mi to całkowicie wynagrodzić.
UsuńOstatnio kupiłam próbkę podkładu mineralnego, ale niestety po każdych paru użyciach roziło mi się po nim mnóstwo krostek na policzkach i czole :( Próbka znalazła zastosowanie do matowienia nosa i brody i tu spisuje się super :D Najbardziej cenię ją właśnie za to, że przy odpowiednio cienkiej warstwie, wygląda się, jakby nie użyło się żadnego makijażu.
OdpowiedzUsuńOjej, to szkoda bo pod względem składu jest to naprawdę dobry wybór dla skóry. A próbowałaś częściej robić peeling? Czytałam gdzieś że przy minerałach należy go wykonywać regularnie, chociaż moim zdaniem one zmywają się bardzo łatwo bo nie mają żadnej warstwy olejowej. Oprócz tego pędzel z delikatnym włosiem i odpowiedni krem jako baza ;)
UsuńCzytałam wieeele pozytywnych opinii na temat tych kosmetyków ale niestety, mając cerę problematyczną oczekuje przede wszystkim krycia. Może kiedyś moja buzia się uspokoi to z pewnością je wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i przydatny post :)
OdpowiedzUsuńOgólnie bardzo ciekawego bloga prowadzisz :)!
Zapraszam do siebie!
www.thevogueboxx.blogspot.com
Uwielbiam kosmetyki mineralne :) Sama ostatnio pisałam o nich post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Sądzę, że firmie należy się duży plus za taką dbałość o szczegóły - mało która marka pomoże w przypadku źle dobranego koloru :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, to naprawdę bardzo miły gest :)
Usuń