Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym wam zaprezentować kosmetyk z linii dla cery problematycznej mojej ukochanej, koreańskiej marki Swanicoco, o czym zresztą dobrze wiecie ponieważ jest chyba najczęściej pojawiającą się u mnie na blogu, a nadal posiada w asortymencie całą masę produktów, które mnie kuszą! Obawiam się, że nigdy mi się nie znudzi.
Bohaterem dzisiejszej recenzji jest toner do usuwania zaskórników, chociaż może lepszym określeniem, które bardziej będzie tutaj pasować jest oczyszczacz do porów? Może i tłumaczenie bezpośrednie i kompletnie niepoprawne językowo ale sądzę, że świetnie oddaje funkcje owego pielęgnacyjnego wynalazku. Jeżeli jesteście ciekawe, jak ten produkt się u mnie sprawdził i czy podołał obietnicom producenta, to zapraszam serdecznie do zapoznania się z wpisem!
Co o kosmetyku mówi producent?
Swanicoco, Toner zwężający pory
Pore Clearance - Stop Black Heads
Wygodny w użyciu toner do zadań specjalnych. Skrupulatnie opracowana formuła pomaga w walce z rozszerzonymi porami, wągrami, zaskórnikami a także ogranicza nadmierną produkcję sebum.
Ekstrakt z papai sprawia, że skóra jest ujędrniona, rozjaśniona i gładsza. Działa oczyszczająco i antybakteryjnie. Podobnie działa też wyciąg z wierzby białej, naturalna forma kwasu BHA, który łagodnie złuszcza skórę, sprawiając, że pory są mniej widoczne, a aktywne stany zapalne uspokojone. Przez użyciem wskazane jest wykonanie próby uczuleniowej.
Sposób użycia:
Pore Clearance używamy miejscowo w strefach występowania rozszerzonych porów i wągrów. Oczyszczoną skórę pocieramy wacikiem około 10 sekund a następnie po 3 minutach spłukujemy wodą.
W strefie T można wykonać okład z wacików nasączonych Pore Clearance, po 5 minutach spłukać wodą. Stosować regularnie raz, dwa razy w tygodniu.
Pojemność: 100 ml
Skład:
Water, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Alcohol, Butylene Glycol, 1,2-Hexanediol, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Salix Alba (Willow) Bark Extract, Portulaca Oleracea Extract, Enantia Chlorantha Bark Extract, Oleanolic Acid, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Anthemis Nobilis Flower Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Centella Asiatica Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Cymbopogon Schoenanthus Oil.
Moja Opinia
Opakowanie
Być może wstęp zabrzmiał bardzo pozytywnie, ale teraz już nie będzie tak kolorowo bowiem w moim odczuciu szata graficzna to po prostu porażka - wygląda tandetnie i absolutnie nie pasuje do naturalnego kosmetyku znanej i szanowanej marki. Prezentuje się bardziej jak produkt dla zbuntowanej nastolatki z niższej półki cenowej, a jak wiadomo Swanicoco do nich niezaprzeczalnie nie należy ponieważ w przeważającej części ich kosmetyki swoje kosztują.
Tak więc, miałam na oku ten kosmetyk od pewnego czasu, ale jednak owlekałam wybranie go do przetestowania bo mimo że skład i działanie kusiły, to to jak wygląda już niekoniecznie. Mimo wszystko ostatecznie się przełamałam po obejrzeniu materiału reklamowego - stwierdziłam, że nic nie tracę, a kwestię estetyczną po prostu jakoś przeboleję. W końcu czegoż to nie zrobi się dla pięknej i czysto wyglądającej cery, prawda?
Kartonik w którym zamknięty jest produkt wydaje się standardowym dla tej marki, jednak po jego otwarciu można dostrzec że w środku nie ma charakterystycznych, powtarzających się szarych napisów, jakie dotychczas można było zobaczyć przy poprzednich kosmetykach. Może się to wydawać mało istotne, ale wspominam o tym ponieważ jeśli bym kupiła ten oczyszczacz na jakiejś zagranicznej stronie, a nie dostała bezpośrednio od producenta to miałabym obawy że jest to po prostu podróba. Tak więc w tym miejscu chciałabym was uspokoić, że taki już po prostu jest zaprojektowany design i wszystko jest w porządku oraz nie ma się czym martwić. Opakowanie jest w nieatrakcyjnych fioletowo-czarnych barwach, które nie nastrajają optymistycznie i tak, powiem to po raz kolejny - wyglądają na maksa tandetnie.
Butelka w której znajduje się toner jest bardzo smukła i wysoka, o pojemności 100 ml oraz wykonana z całkowicie przeźroczystego plastiku, o delikatnie fioletowym zabarwieniu, przez co można odnieść wrażenie że znajdujący się w środku oczyszczacz także jest w tym kolorze, jednak w praktyce jest on całkowicie bezbarwny, więc to tylko złudzenie. Po zdjęciu zakrętki, zyskujemy dostęp do czarnej, wygodnej pompki. Nie da się jej blokować, więc takie zabezpieczenie jest całkiem dobrym pomysłem. Pompka, przy jednym kliknięciu aplikuje średnią ilość cieczy i nie da się tego za bardzo regulować siłą nacisku, jednak nie uważam żeby było to czymś koniecznym bowiem i tak potrzeba znacznie większej ilości podczas jej stosowania w trakcie pielęgnacji. Ogólnie, samo opakowanie pod względem kwestii technicznych jest bez zarzutu - pompka jest szczelna i nic się z niej nie przelewa.
Z tego co widziałam na koreańskiej stronie producenta, to w najbliższym czasie zmieni się szata graficzna tego produktu, ale też na niewiele lepszą, jednak podejrzewam że raczej nieprędko znajdzie się w regularnej sprzedaży poza ich sklepem ponieważ magazyny muszą najpierw wyprzedać te, które już mają w posiadaniu na stanie.
Konsystencja
Jak już wcześniej wspomniałam, mogłoby się wydawać że oczyszczacz ma delikatnie purpurowe zabarwienie, jednak to nieprawda ponieważ po wylaniu go na biały płatek kosmetyczny jest całkowicie bezbarwny. Produkt ma całkowicie wodnistą i lejącą konsystencję, niczym woda i po wstrząśnięciu delikatnie się pieni, jednak podczas aplikacji niczego takiego nie zauważyłam. Tekstura jest nietłusta i po krótkiej chwili wchłania się do całkowitego matu nie pozostawiając żadnej warstwy okluzyjnej, ale to i tak bez większego znaczenia ponieważ po upływie maksymalnie kilkunastu minut należy go zmyć z twarzy czystą wodą.
Jest to konieczne ponieważ zawiera silnie skoncentrowane składniki, więc gdybyście zostawiły go na całą noc to z całą pewnością zadziała mocno drażniąco na skórę i dorobicie się wielu suchych skórek. Mówię to z doświadczenia, bo sama trzymałam go dłużej - oczywiście nie mówimy tu o godzinach, a jedynie 30 minutach ale już ten okres czasu okazał się o wiele za długim i kolejnego dnia na moim nosie pojawiły się malutkie stany zapalne, a obszar na którym był płatek strasznie się łuszczył i jednocześnie przetłuszczał. Tak więc, w tym przypadku nie wolno ryzykować i należy ściśle stosować się do zaleceń producenta!
Zapach kosmetyku jest silnie ziołowy, ale ciężko mi go do czegoś porównać. Na pewno na pierwszy plan wysuwa się charakterystyczna ostrość przypominająca woń alkoholu, jednak jest przełamana roślinnymi ekstraktami w tym lawendą więc w ostatecznym rozrachunku zapach jest przyjemny i bez większych problemów można go znieść podczas całego zabiegu, chyba że ktoś ma bardzo wrażliwy nos - wtedy może być dla niego sporą niedogodnością, bo jednak jest on obecny przez cały okres gdy płatek znajduje się na skórze. Po jego zdjęciu i opłukaniu cery, efekt ten mija i nie ma po nim śladu.
Dosyć ciężko ocenić mi wydajność tego produktu ponieważ to również bardzo indywidualna sprawa. Nie jest to kosmetyk do stosowania na całą twarz, a jedynie problematyczne obszary więc wiele zależy od tego, kto ile ich posiada oraz czy będzie tylko przecierał te miejsca czy nasączał tonerem płatek i zostawiał go na skórze na określony czas (w obu przypadkach preparat należy zmyć!). Ja stosowałam ten kosmetyk wyłącznie do nasączania jednego płatka kosmetycznego, który następnie rozciągałam i nakładałam na nos i okolicę policzków przy skrzydełkach, gdzie mam większą ilość rozszerzonych porów - w tym celu wystarczyło mi mniej więcej 6-10 objętości pompki i obecne zużycie to nie więcej niż 35%, a stosuję go raz w tygodniu od ponad 2,5 miesiąca, tak więc wnioskuję że w ostatecznym rozrachunku może wystarczyć nawet na 6-8 miesięcy.
Żeby użyć mniej tonera podczas aplikacji, a tym samym sprawić aby był bardziej wydajny, warto rozdzielić płatek na dwie części i zebrać nadmiar pozostałej waty. Dzięki temu jego powierzchnia będzie znacznie cieńsza i pochłonie mniej substancji, ale rezultat końcowy będzie identyczny. Oczywiście można także użyć bawełnianych chusteczek, ale trzeba pamiętać żeby sprawdzić skład - chusteczka higieniczna się tutaj nie zalicza.
Skład
Wszystkie kosmetyki marki Swanicoco są naturalne, bezpieczne dla skóry oraz nie testowane na zwierzętach, co zapewne dla tych z was które są ze mną od dłuższego czasu nie jest tajemnicą ponieważ podkreślam to w każdym wpisie. W tej sytuacji, jest to produkt do zadań specjalnych więc podchodzę do niego z większą rezerwą chociaż szczerze mówiąc są tutaj tylko dwie substancje do których mogłabym się przyczepić.
Zaraz za wodą, która stanowi tutaj bazę mamy skomplikowanie brzmiącą substancję sarkozynian laurylosiarczanu sodowego. Z tego co wyczytałam jest to substancja myjąca, która zapewne odpowiada także za tą niewielką piankę która wytwarza się po wstrząśnięciu butelki. Jednocześnie jest ona również konserwantem o słabym działaniu alergennym. Jest to bardzo delikatna substancja, często używana w kosmetykach organicznych, jednak syntetyczna pochodząca z sarkozyny. Sodium Lauroyl Sarcosinate występuje w Handbook of Green Chemicals oraz jest zatwierdzony przez Whole Foods Premium Body Care, co potwierdza jego bezpieczeństwo, ale pomyślałam że warto o niej wspomnieć bo znajduje się na kilku stronach o szkodliwych substancjach, jednak jak widać raczej bezpodstawnie. Następne składniki to kolejno alkohol - mimo tego, że wysoko w składzie to przez te kilkanaście minut nie ma prawa wyrządzić szkód i przesuszyć skóry, glikol butylenowy jako rozpuszczalnik poprawiający przenikanie substancji w głąb skóry, konserwant 1,2-heksanodiol, ekstrakt z owoców papai o działaniu wygładzającym, tonizującym i antybakteryjnym, wyciąg z wierzby białej, ekstrakt z portulaki pospolitej, ekstrakt z kory enantia chlorantha o działaniu antybakteryjnym i regulującym pracę gruczołów łojowych i łagodzącym stany zapalne, kwas oleanolowy, uwodorniony olej rycynowy - druga substancja, do której mogłabym się przyczepić pochodząca z grupy PEG-ów, wyciąg z kwiatów rumianku rzymskiego, ekstrakt z lawendy, ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej która wykazuje właściwości ściągające, ekstrakt z owoców granatu i na koniec olejek z palczatki wełnistej.
Jest to kolejne cudo które miałam okazję odkryć w ostatnim czasie. Mam cerę mieszaną i niestety, ale ciemne zaskórniki na nosie są moim odwiecznym problemem - moja skóra już po prostu ma taką skłonność do ich produkowania i nic na to nie poradzę, ale nie oznacza to że mam się poddać i zaniedbywać przez to swoją cerę oraz jej wygląd. Jest wiele skutecznych metod, które działają doraźnie i przy regularnym stosowaniu pozwalają na ich znaczne zniwelowanie. Ciemne zaskórniki to w praktyce nadmiernie nagromadzone, zaczopowane w porach sebum. W rzeczywistości jest to po prostu łój o żółtej barwie, ale pod wpływem kontaktu ze światłem, powietrzem, kurzem i zanieczyszczeniami utlenia się przybierając nieładny, ciemny kolor. Fachowo, noszą one miano zaskórników otwartych i są naprawdę bardzo długie tj. sięgają głęboko w głąb skóry dlatego właśnie są aż tak trudne do usunięcia.
Na początku wspomniałam, że skusiłam się na ten produkt po obejrzeniu materiałów prasowych - zapewne wiele z was kojarzy spoty reklamowe, gdzie dziewczyna używa jednokrotnie kosmetyku i nagle w cudowny sposób jej cera staje się niemal perfekcyjna, a zaskórniki które były jej zmorą od wielu lat zniknęły jak ręką odjął... nienawidzę takiego wciskania ludziom kitu, dlatego gdy coś takiego widzę to zawsze podchodzę do tego z rezerwą i niechęcią, jednak w sytuacji Swanicoco jest zupełnie na odwrót. Dziewczyna z reklamy, po zastosowaniu oczyszczacza nadal ma zaskórniki ale rzeczywiście znacznie mniej widoczne, jednak do tego stopnia, gdzie rezultaty takie są MOŻLIWE do uzyskania także w rzeczywistości w domowym zaciszu z pomocą kosmetyku, który nie jest na receptę albo nie jest stosowany w wyspecjalizowanych gabinetach i właśnie dlatego się na niego zdecydowałam.
Oczywiście, już wcześniej wam wspomniałam że mam o nim bardzo pozytywne zdanie i mogę niezaprzeczalnie stwierdzić że spełnia on praktycznie wszystkie obietnice producenta. Przede wszystkim, dokładnie rozpuszcza zaskórniki, sprawiając że skóra staje się idealnie gładka, co po tak krótkim czasie trzymania go jest już samo w sobie niesamowite! Warto jednak pamiętać, że zaskórniki nie będą widoczne na płatku bowiem nie jest to na tyle duża ilość sebum aby mogło go zabarwić na ciemny kolor. Początkowo sądziłam, że będę mogła na nim dostrzec pojedyncze wągry, tak jak ma to miejsce po zastosowaniu płatka typu peel off - tak wiem, wstyd się przyznawać ale przed pierwszym zastosowaniem nie zastanawiałam się jakoś głębiej nad sensem jego działania. Nie odnotowałam żeby toner ograniczył nadmierne wydzielanie sebum, a wręcz muszę wspomnieć że drugiego dnia po aplikacji je nasila, jednak podejrzewam że skóra w ten sposób jeszcze się oczyszcza ponieważ po tym przejściowym załamaniu znowu wygląda lepiej (w końcu mamy tu kwasy).
Oczyszczacz nie tylko bardzo dokładnie pozbywa się zalegającego brudu i zanieczyszczeń ale także silnie obkurcza rozszerzone pory, dlatego właśnie rozciągam płatek na boki, aby był w stanie pokryć również problematyczne obszary na policzkach, gdzie występuje największe ich skupisko. Toner bardzo skutecznie je zwęża, ale jednocześnie nie daje nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia i przesuszenia. No i na koniec, delikatnie rozjaśnia skórę, przez co wygląda na znacznie czystszą i świeżą. Dzięki tym trzem aspektom - oczyszczaniu, zwężaniu oraz rozjaśnianiu, w efekcie końcowym ciemne zaskórniki są prawie całkowicie niewidoczne, a skóra utrzymuje się w takim stanie prawie do kolejnej aplikacji.
Biorąc pod uwagę fakt, że oczyszczacz posiada w swoim składzie bardzo wiele substancji przeciwbakteryjnych, wykazuje również pozytywny wpływ na przyspieszenie gojenia się wyprysków, zwłaszcza tych w postaci stanów zapalnych, aczkolwiek w tej sytuacji tylko je przecieram i nie zbyt często używam tego kosmetyku w powyższym celu, ale warto wiedzieć że to również jedno z jego możliwych zastosowań i to skutecznych!
Podsumowanie
Cieszę się, że ostatecznie przełamałam swoje uprzedzenia i mimo nieatrakcyjnej oraz mało zachęcającej szaty graficznej zdecydowałam się na przetestowanie tego kosmetyku, ponieważ jak mało który skutecznie radzi sobie z wyeliminowaniem zaskórników - do tego w tak krótkim czasie. Jest to świetna forma chemicznego złuszczania do miejscowego stosowania. Myślę, że nada się dla każdego typu cery, ale chciałabym w tym miejscu podkreślić że dziewczyny ze skórą wrażliwą powinny skrócić czas trzymania tonera na skórze, ponieważ mógłby je nieznacznie podrażnić. No i przez wzgląd że skład jest naturalny to mamy tu wiele mocnych ekstraktów, tak więc próba uczuleniowa jest koniecznością! Toner można zakupić na stronie polskiego sklepu skin79 w cenie 100 zł, a także na Korea Depart za 14 USD~55 zł.
Zalety Wady
- Pojemność - Nie ogranicza wydzielania sebum
- Dostępność - W przypadku nieodpowiedniego stosowania
- Wydajność może silnie podrażnić
- Cena - Konieczne stosowanie filtrów SPF50
- Zapach
- Naturalny skład
- Nie testowany na zwierzętach
- Wygodna aplikacja
- Natychmiastowe efekty
- Likwiduje zaskórniki
- Zmniejsza rozszerzone pory
- Delikatnie rozjaśnia sprawiając
że cera wygląda świeżo
- Usuwa wszelkie zanieczyszczenia
i nagromadzony w porach bród
- Gasi stany zapalne, przyspiesza gojenie
wyprysków
- Bardzo intensywnie wygładza skórę
- Nie przesusza
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tym kosmetyku dziewczyny? Podoba wam się jego opakowanie, czy podobnie jak mi raczej nie przypadło wam do gustu? Borykacie się z problemem zaskórników? Próbowałyście kiedyś podobnego oczyszczacza do wągrów? :)
Cena jak na takie cudo zdecydowanie mała! Dopisuje obowiązkowo na liste zakupów, zaskórniki niestety to i moj problem :/ Myslisz,ze mozna stosować na wieksze zaskorniki takie głębsze na czole ?
OdpowiedzUsuńTak, myślę że ten toner powinien sobie z nimi także poradzić, a już na pewno nie ma mowy żeby zaszkodził ;)
UsuńW moim przypadku, zaskórniki na nosie także są dosyć głębokie, a z efektów jestem bardzo zadowolona! Oczywiście nie zniknęły całkowicie ale są zniwelowane tak w ok. 90% i ledwo widoczne, nawet po przyjrzeniu się skórze z bliska, więc polecam :D
Skąd najczęściej zamawiasz tego typu produkty? Ja chciała z jolse ostatnio ale nie wiem. Tonik taki zdecydowanie by mi się przydał bo mam rozszerzone całkiem sporo pory musze przyznać niestety. Ostatnio uzywałam kwasu glikolowego, ale ten tonik lepszy na lato byłby.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że to zależy. Akurat kosmetyki marki Swanicoco dostaję bezpośrednio od koreańskiego producenta, ale wiem że oprócz miejsc które wymieniłam we wpisie są jeszcze na W2Beauty - to całkiem pewne miejsce bo zamawia tam wiele dziewczyn i są zadowolone, ale niestety ceny także są zazwyczaj zawyżone, także osobiście raczej odradzam, chyba że dany kosmetyk nie będzie dostępny taniej w innym miejscu. A jeśli chodzi o resztę azjatyckich kosmetyków to w zakładce polecani sprzedawcy, wymieniłam ulubione sklepy więc jeśli jesteś ciekawa to tam Cię odsyłam :*
UsuńCo do tonera, to rzeczywiście może lepiej sprawdzić się na lato bo działamy nim punktowo, a nie na całą twarz, ale i tak nadal należy pamiętać o wysokiej ochronie przeciwsłonecznej, no i o tym żeby nie stosować go jeśli ogólnie planujemy się opalać! :P
W okolicy policzków by u mnie isę sprawdził en kosmetyk
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie, mimo, ze dużych problemów z zaskornikami nie mam. No i dodatkowo jest cf co dla mnie jest dużym plusem bo staram się wybierać takie kosmetyki. Musze się jednak zgodzic - opakowanie wygląda tandetnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My blog - aleksandraeva.blogspot.com
Tak, fakt że kosmetyk jest cruelty free na pewno zasługuje na uznanie :)
UsuńBrzmi jak coś, co mogłoby pomóc, więc może się skuszę. Przy czym zaskoczyła mnie ogromna różnica ceny między polskim dystrybutorem a zagranicznych. Pozostaje jednak pytanie, czy cena nie wyrównuje się pod wpływem kosztów dostawy?
OdpowiedzUsuńTak, cena u polskiego dystrybutora jest wyższa ale właśnie sprawdziłam koszty wysyłki na stronie Korea Depart i rzeczywiście są dosyć wysokie. Najtańsza opcja wysyłki zaczyna się od 10 USD i rośnie wraz z wagą paczki, więc ostatecznie u nas wychodzi taniej.
UsuńPoza tym, cena na Korea Depart jest niższa jeszcze dlatego, że sklep chce prawdopodobnie wyprzedać stary nakład. Od tego roku jest nowy design, a podejrzewam że skoro to sklep międzynarodowy to mają na stanie znacznie więcej tonerów w starej wersji niż nasz polski dystrybutor. A że data ważności też nie jest bardzo krótka to sklep Skin79 nie ma powodów żeby na razie organizować duże wyprzedaże ;)
I wszystko jasne :P Cóż, jeżeli skuszę się na ten produkt, to pewnie przez stronę polskiego dystrybutora Skin79.
UsuńSklep Skin79 jest pewnym i sprawdzonym miejscem więc na pewno się nie zawiedziesz! :)
UsuńPost chyba stworzony dla mnie. Moja cera jest bardzo problematyczna. I może właśnie skusze sie na ten produkt. Bardzo interesujący post. Pozdrawiam, Naciaka !
OdpowiedzUsuńCieszę się, że post tak Ci się spodobał! Być może kolejne także przypadną Ci do gustu ponieważ wszystkie kosmetyki oceniam właśnie z perspektywy cery mieszanej i problematycznej :D
UsuńJestem zachwycona tą marką koreańską - co czytam u Ciebie wpisy na temat jej produktów, to coraz bardziej chcę je mieć, a nawet muszę! Nie wiem dlaczego do tej pory o marce nie słysząłam?! Miłego dnia
OdpowiedzUsuńp.s. boskie zdjęcia :)
Dziękuję, miło mi że podobają Ci się moje zdjęcia!
UsuńTak, Swanicoco to jedna z bardziej lubianych przeze mnie marek, wiec pojawia się bardzo często i zapewne jeszcze niejednokrotnie ją tutaj zobaczysz :D
Ciekawy produkt, nie słyszałam wcześniej o tej marce ale bardzo mnie nią zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńBiegne na ebay tego szukać!!!! Niestety też mam problem z głębokimi zabrudzeniami porów tzw. wągrami. Mam do tego skłonność genetyczną, bo mój tato też tak ma tylko, że na czole, a ja na nosie i na policzkach przy nosie. Więc żadne powierzchniowo czynne "balmy" płatki peel off i inne takie nie wyciągają mi tych zaskórników, po prostu nie dają rady, a nawet wyciskanie nic nie daje. Owszem czasem uda mi się je rozjaśnić, ale to na chwile. Ogólnie papaja o ile się nie mylę jest częstym składnikiem peelingów enzymatycznych.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że toner powinien być tam dostępny, ale wybierz zaufanego sprzedawcę z dużą ilością komentarzy ;) Czasami lepiej zapłacić te kilka złotych więcej, niż brać takiego który ma ich na przykład 10 czy 20 - wtedy jest bardzo duże ryzyko co do kwestii oryginalności. W zakładce polecani sprzedawcy, wypisałam tych od których miałam okazję w przeszłości zamawiać, wiec zachęcam do zerknięcia :D
UsuńCo do zaskórników, to też mam chyba genetyczną skłonność bo pamiętam że miałam je już w przedszkolu. Ale nadal uważam, że nie można się poddawać i trzeba z nimi walczyć bo przy systematyczności można osiągnąć bardzo fajne rezultaty ;)
Laska ja od 2009 kupuje na ebay koreańskie kosmetyki, ja wiem co robię XDDD Ale cena wychodzi 23-24 $, więc w sumie niewiele mniej niż w Polsce. Na razie wrzucam na wish listę, ale na pewno to kupię ;)
UsuńMi się akurat pogorszyło w tym roku. Do tej pory miałam je tylko na nosie i przy nosie na policzkach, a teraz mam je nawet na czole. Zaczęło się po tym jak przez tydzień siedziałam w Wawie... ta woda mnie dobija. U siebie w górach mam czystą, niemalże źródlaną wodę w kranie. I nie wiem dlaczego akurat teraz zaczęły mi się problemy z czołem czy to woda czy to inny problem ;)
Hah, to widzę że jesteś prawdziwą weteranką w temacie, bo ja zaczęłam dopiero jakoś koło 2011 roku, także nieco później od Ciebie :D
UsuńCena rzeczywiście bardzo zbliżona, ale można wypatrywać jakichś promocji na stronie polskiego dystrybutora to wtedy powinno wyjść nawet taniej niż na Ebay!
Woda ma bardzo duże znaczenie i po swojej skórze oraz włosach także zawsze to odczuwam gdy jadę gdzieś na wakacje. Myślę, że dla osób które mieszkają w Warszawie i rzeczywiście mają kiepską jakościowo wodę przydałby się porządny filtr. A Tobie tylko pozazdrościć jeśli masz taką czystą i źródlaną, chociaż u mnie koło Katowic też nie ma tragedii, więc chyba nie powinnam narzekać.
Zaciekawiłaś mnie tym produktem, chociaż faktycznie szata graficzna nie należy do najciekawszych ;) Przyznam, że obawiałam się tego alkoholu w składzie, ponieważ staram się unikać tego składnika, bo zawsze mam wrażenie, że moja skóra staje się przesuszona po produktach z alkoholem. Mimo wszystko fajnie, że napisałaś o małej szkodliwości tego składnika, bo chociaż jest wysoko, to chętnie dałabym mu szansę. Zawsze jakoś wierzę Twoim recenzjom, więc wydaje mi się, że ten tonik mógłby sprawdzić się i u mnie, bo sama walczę z zaskórnikami :D :D
OdpowiedzUsuńWiesz, alkohol jest bardzo tyranizowany w Europie, ale koreanki mają do niego skrajnie inne podejście niż my tj. doceniają jego właściwości bakteriobójcze oraz fakt, że poprawia przenikanie składników aktywnych w głąb skóry.
UsuńOsobiście wychodzę z założenia, że alkohol wysoko w składzie i niewielka ilość składników nawilżających jest właśnie powodem tego, dlaczego może być w kosmetyku szkodliwy i nadmiernie wysuszać. W tym przypadku, jest już na trzecim miejscu, ale toner znajduje się na skórze tylko kilka minut, potem go zmywamy więc nie ma czasu żeby wyrządził szkody ;)
Wow! Jestem bardzo wdzięczna za ten post! Bardzo mnie to zaciekawiło i chętnie sama przetestuję ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena :*
♡ Zapraszam do odwiedzenia mojego kanału na YT ♡
Bardzo lubię Swanicoco, a coś takiego rzeczywiście by mi się przydało. Fakt, ich opakowania (poza piwkiem-maską :D) ogólnie nie są najpiękniejsze, ale "ojtam ojtam". Zapisuję sobie na listę.
OdpowiedzUsuńA mi z kolei opakowanie z bąbelkującego piwa też nie przypadło do gustu, ale za to jestem zakochana w designie ich luksusowych ampułek <3
Usuńdo tej pory miałam do czynienia jedynie z nawilżającymi tonerami bo mam suchą skórę, ale na nosie niestety mam stado zaskórników, które ciężko mi całkowicie usunąć. Toner wygląda bardzo ciekawie, nie dość, że ma bardzo przyjazny skład, to jeszcze działanie super, z chęcią sprawdziłabym go czy faktycznie oczyści i odblokuje pory na nosie. Dobrze że nie ściąga skóry, bo przy mojej suchej miałabym ogromny dyskomfort.
OdpowiedzUsuńZnając siebie to zapewne stosowała bym go na cala buzię a nie tylko miejscowo hi. Chociaż nie będę wymyślać ze mam duży problem z zaskórnikami raczej znikomy. By można kiedyś go dorwe na promocji.
OdpowiedzUsuńHmm...jeżeli zmyłabyś go po tych kilku minutach zalecanych przez producenta to być może nie byłoby problemu, ale musiałabyś być ostrożna i bacznie obserwować swoją skórę ;)
Usuńbrzmi zachęcająco !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
stay-possitive.blogspot.com
Mamy taki sam problem z zaskórniakami i też kilka razy dałyśmy się nabrać na kosmetyk CUD, który w minutę pozbywa się wszystkiego :P Ciekawy jest ten toner, na pewno nie miałyśmy jeszcze niczego podobnego :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się podejść do tego zdroworozsądkowo - zaskórniki to skomplikowany problem, którego nie da się całkowicie wyeliminować w krótkim czasie :)
UsuńI just discovered your blog and i love it, i am huge fan of
OdpowiedzUsuńjapanese and korean cosmetics so i find everything super interesting! plus i love your photography :) this pore cleanser looks good to be honest!
would you like to follow each other's blogs? let me know! kisses!
My blog - Lalabetterdayz
Thanks for your nice words! I am also the lover of korean skincare so the most part of my cosmetics is from there :)
UsuńBardzo jestem ciekawa tego kosmetyku, bo jeszcze nie spotkałam się z żadnym skutecznym produktem, który poradziłby sobie z moimi zaskórnikami. Zwłaszcza, że sądząc po opisie to używanie tego toneru jest bajecznie proste. I jedyne co budzi moje wątpliwości, to czy nie jest w działaniu zbyt silny i jak zareagowałaby na niego moja skóra? Ale to już muszę przekonać się samodzielnie ;-)
OdpowiedzUsuńHmm... owszem, toner jest silny w działaniu ale jeżeli będzie się postępowało zgodnie z zaleceniami producenta to nie powinien wyrządzić krzywdy. Jeżeli masz bardzo wrażliwą skórę to warto na początku skrócić czas przetrzymywania nasączonego płatka na wybranym obszarze cery i sprawdzić po prostu jak zareaguje :)
UsuńIt sounds like such a great product even the packaging is equally beautiful
OdpowiedzUsuńdwa razy przeiwjałam post, aby sprawdzić, czy to na pewno Swanicoco :D zupełnie inny design opakowania: nie powiem, że zły, ale masz rację- do tej marki nie pasuje :)
OdpowiedzUsuńTak, ale z tego co widziałam to przez ostatnie pół roku bardzo wiele ich kosmetyków otrzymało całkowicie nowe szaty graficzne, a czasami nawet nazwy więc asortyment przechodzi gruntowne zmiany :D
UsuńFajny produkt, chyba skorzystam, też mam wieczny problem z zaskórnikami wągrami.
OdpowiedzUsuńMiło mi by było, gdybys odwiedziła też mojego bloga, zaczynam właściwie! ;) https://poradyracjonalistki.blogspot.com/
Wstyd się przyznać, ale ja nie kojarzę tej firmy :D Mi akurat podoba się szata graficzna, a produkt wydaje się fajny ;)
OdpowiedzUsuńMasz ładny blog, obserwuję :D
Pozdrawiam c; /~Kinga
Unpredictabble ♥
Tak, ten produkt jest genialny i szczerze go polecam :) Dziękuję za obserwację :*
Usuńkurcze, muszę go mieć;D
OdpowiedzUsuńThanks for follow me girl! I aprreciate it <3
OdpowiedzUsuńInteresujący produkt i myślę ,że na lato jest w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńA mi się podoba opakowanie(no przynajmniej na zdjęciach:P swoją drogą przepiękne zdjęcia) Ciężko mi uwierzyć, że działa bo wydaje się to wręcz niemożliwe:D. Chyba będę musiała się przekonać na własnej skórze:D
OdpowiedzUsuńGusta są różne, więc oczywiście możesz mieć w tej kwestii odmienne zdanie :P
UsuńJa jestem przyzwyczajona do innego designu marki, dlatego może to jest powodem mojego uprzedzenia... xD
Looks very interesting! ❀
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? Lemme know :)
Blog de la Licorne
WOW! Mam odwieczny problem z zaskórnikami na całej twarzy. Wiele z nich jest naprawdę duża, myślisz, że i na takie zadziała? Cena niezła, więc chętnie bym kupiła!
OdpowiedzUsuńJeżeli mowa o dużych i płytkich to myślę że bez problemu sobie z nimi poradzi, natomiast jeśli są głębsze to zapewne potrzeba czasu, ale tak czy inaczej warto spróbować bo to naprawdę dobry produkt! :)
UsuńZdecydowanie jest to produkt dla mnie. Ciemne nieładne plamki na nosie i w innych miejscach to mój odwieczny problem. Walczę z zaskórnikami od bardzo dawna i mimo, że czasami jest lepiej to problem zawsze wraca.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jakby kosmetyk u mnie się sprawdził :)
Hmm, zaskórniki to czarne malutkie kropki na skórze (głównie strefa T), natomiast jeśli mowa o plamkach to może masz na myśli hiperpigmentacje?
UsuńCiekawy produkt warto przetestować. Super zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzuje się skuszona! Mam cerę mieszaną, a więc wszystkie " nieszczęścia " z nią związane nie są mi obce - skuteczne kosmetyki zwężające pory i poprawiające wygląd skóry są na wagę złota :)
OdpowiedzUsuńKorzyści zdecydowanie przeważają nad minusami ;)
OdpowiedzUsuńsounds like a great product one that i will consider getting. Thanks for sharing
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak moja wrażliwa skóra by na niego zareagowała :P
OdpowiedzUsuńMożna jakoś przeboleć to opakowanie, choć faktycznie, wygląda jak jakaś tania mgiełka zapachowa dla nastolatki. Ale najważniejsze jest działanie :)
OdpowiedzUsuńSzata graficzna mnie nie interesuje, rozumiem, że mogłaby być lepsza, ale skoro spełnia swoje zadanie, to najważniejsze. Sprawdziłby się przy pielęgnacji mojej skóry
OdpowiedzUsuńwow, świetny produkt! przydałby się w mojej kosmetyczce!
OdpowiedzUsuń