Hej dziewczyny,
Dzisiejszy wpis będzie małym podsumowaniem bieżącego roku, odnoście koreańskich kosmetyków, które najbardziej przypadły mi do gustu. Oczywiście - podobnie jak w przypadku recenzji - będzie to wpis całkowicie subiektywny i to, że owe produkty dla mnie okazały się perełkami, nie znaczy że musi tak być również w waszym przypadku, ale myślę że mimo wszystko są warte uwagi i wypróbowania. Jako, że nie chciałam aby post był nieskończenie długi, postanowiłam że napiszę wam o pięciu kosmetykach pielęgnacyjnych oraz pięciu kolorowych - jest to tylko niewielka część mojej kolekcji, którą bardzo lubię ale myślę że najlepsza i może sprawdzić się u dziewczyn z podobnym typem cery, jak w moim przypadku czyli mieszaną z tłustą strefą T, rozszerzonymi porami, zaskórnikami na nosie i okazjonalnie pojawiającymi się wypryskami. Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że nie będę się tutaj rozpisywała bo pełne recenzje większości produktów już są na blogu, dlatego napiszę wam po prostu co najbardziej podoba mi się w danym kosmetyku i za co tak bardzo go lubię. Jednak, aby już nie przedłużać, poniżej mój ranking!
- Kosmetyki do Makijażu
1. 3CE Stylenanda, Drawing Lip Pen Kit
2. Innisfree, No Sebum Mineral Powder
3. Dr.G Gowoonsesang, Perfect Pore Cover BB Cream
4. Berrisom, Oops My Lip Tint Pack Set - 6 Colors
5. eSpoir, Grinding Finish Powder Tone Correct (pełna recenzja wkrótce)
Kredki do ust ze Stylenandy recenzowałam dla was w poprzednim wpisie, więc może pamiętacie że marzyły mi się od bardzo dawna i mogę z całą pewnością stwierdzić, że jest to największe odkrycie tego roku! Pomijając fakt, że mają przepiękne, mocno napigmentowane kolory, to na dodatek potrafią wytrzymać na ustach przez cały dzień - oczywiście to zależy też od tego co i jak dużo w tym czasie będziemy jeść. Zauważyłam, że przy tłustych potrawach schodzą bardzo szybko, ale przy bardziej suchych pozostają nienaruszone. Kolejnym plusem jest fakt, że można bardzo łatwo je cieniować i robić piękne gradienty - bardzo lubię tworzyć nowe, nietypowe wzory na ustach, a one mi to znacznie ułatwiają. Biorąc pod uwagę liczbę kolorów, mamy w zasadzie nieograniczone możliwości tworzenia kombinacji i ich mieszania. I teraz nowinka, o której zapomniałam wspomnieć w ostatnim wpisie - kredek można także używać do makijażu oczu! Zasychają całkowicie dopiero po kilku minutach i przed upływem tego czasu można je swobodnie rozcierać.
Kolejnym świetnym produktem jest puder marki Innisfree - jak dotąd żaden produkt matujący nie dał tak dobrych efektów jak on. Twarz pozostawała matowa przez wiele godzin, a pod koniec dnia wciąż wyglądała dobrze - mam wrażenie, że puder blokuje wydzielanie sebum ponieważ kiedy dotkniemy skórę palcami to można wyczuć nieznaczną 'tłustość' ale kiedy popatrzymy w lustro to po nieestetycznym błyszczeniu nie ma śladu. Produkt nie bieli i wygląda bardzo naturalnie.
Jeśli chodzi o krem Pore z Dr.G to początkowo nie byłam do niego przekonana ponieważ nie podchodził mi kolor. Jednak pod koniec lata, kiedy moja cera nabrała trochę koloru, stał się kosmetykiem idealnym. Jego odcień wpada w średni beż ~23 i po aplikacji wygląda bardzo naturalnie nie tworząc efektu maski. Jest lekki i świetnie maskuje pory oraz niedoskonałości, nie wchodzi przy tym w linie mimiczne czy inne zagłębienia. Wykończenie jest matowe, a jednocześnie świetliste i promienne - cera wygląda bardzo zdrowo, jest pełna blasku i witalności. Krem pozostaje na swoim miejscu przez cały dzień i nic się z nim nie dzieje. Jedyny, malutki minusik to stosunkowo niewielki faktor, który może być za słaby jako samodzielna ochrona na lato.
Teraz pora na tatoo tinty z Berrisoma - niewątpliwie jest to jeden z najciekawszych produktów azjatyckich, jakie miałam okazję kiedykolwiek stosować. Dla tych z was, które nie wiedzą na czym polega ich wyjątkowość już wyjaśniam - na usta należy nałożyć cienką warstwę kosmetyku i pozostawić na 10 minut do całkowitego wyschnięcia. Po upływie tego czasu, warstwę odrywamy i cieszymy się naturalnym, intensywnym kolorem. Tinty te mają sporo minusów, a do najbardziej istotnych niewątpliwie można zaliczyć problematyczną aplikację oraz konieczność posiadania dobrze nawilżonych ust przed aplikacją, bo w przeciwnym razie razem z zaschniętą warstwą oderwiemy suche skórki, co może doprowadzić do powstania ranek oraz nierównomiernego wykończenia. Mimo wszystko bardzo podoba mi się efekt końcowy bo nie ma wyraźniej granicy między kosmetykiem a skórą, czego nie uzyskamy łatwo przy pomocy innych kosmetyków.
I na koniec puder z eSpoir. Nie jest to typowy produkt matujący jednak wybrałam go przez wzgląd na bardzo ciekawy sposób aplikacji. Po jego otwarciu musimy przekręcić wewnętrzną przegródkę, w efekcie czego na metalowej płytce pojawi się puder w trzech różnych kolorach - niebieskim, czerwonymi i żółtym. Następnie, pędzlem dołączonym do zestawu mieszamy wszystko i nakładamy na cerę. Bardzo podoba mi się wykończenie tego produktu - cera jest jednocześnie zmatowiona, ale z takim satynowym, promiennym i zdrowym blaskiem.
- Kosmetyki Pielęgnacyjne
1. Eyelab Cosmetics, 100 Wish Ampoule Super-Tea Tree
2. Eyelab Cosmetics, 100 Wish Ampoule Super Peel
3. Heimish, All Clean Balm
4. Dr.G Gowoonsesang, Aquasis Water Vital Sleeping Mask
5. SWANICOCO A.C Control Tea Tree Essence (pełna recenzja wkrótce)
Jeśli dobrze pamiętam, to produkty z Eyelab Cosmetics, były moimi pierwszymi, koreańskimi, w 100% naturalnymi kosmetykami. Do testowania dostałam całą masę ampułek, ale jako że nie mogłam wybrać wszystkich to po długich namysłach postawiłam na wersję złuszczającą oraz z ekstraktem z drzewa herbacianego. Oba te produkty bardzo fajnie ukoiły moją cerę, całkowicie likwidując wypryski oraz minimalizując pory i widoczność zaskórników. Szkoda, że ich pojemność jest tak niewielka, ale mimo wszystko jeśli macie problematyczną cerę to naprawdę warto je wypróbować.
Kolejnym produktem jest balsam do demakijażu z Heimish. Kiedy go nabywałam to marka ta była jeszcze mało popularna na świecie, jednak na chwilę obecną mamy ten produkt już nawet w Polsce. Kosmetyk, bez problemu radzi sobie z usunięciem kremu BB, no i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy - bardzo łatwo się emulguje. Nie używam go do demakijażu oczu, ale spotkałam się z głosami że je podrażnia - ja niczego takiego nie zauważyłam, ale jest to możliwe ponieważ w składzie jest sporo naturalnych olejków eterycznych, które z jednej strony pielęgnują skórę, ale z drugiej nie są najlepszą opcją w kontakcie z oczami. Balsam stosuję już od września, a w opakowaniu nadal pozostała ponad połowa, więc jest bardzo wydajny.
Teraz pora na kolejny produkt z Dr.G - całonocną maskę nawilżającą. Jak wspomniałam wam na początku, jestem posiadaczką cery mieszanej jednak należy pamiętać, że każda skóra potrzebuje odpowiedniej dawki nawilżenia, nawet taka która mocno się przetłuszcza bo w przeciwnymi razie szybko dorobimy się zmarszczek! Maskę miałam początkowo w próbkach, jednak tak bardzo mnie oczarowała że chciałam na stałe włączyć ją do swojej pielęgnacji. Bardzo fajnie nawilża, ale jednocześnie nie obciąża cery. Większość produktów tego typu, ma ciężką konsystencję i pozostaje na twarzy przez całą noc mogąc przy tym powodować zapychanie się cery. W tym przypadku sytuacja jest zupełnie odwrotna - maska wchłania się praktycznie natychmiastowo po aplikacji dlatego śmiało mogę polecić ją nawet dla dziewczyn z problematyczną skórą, i tych które nie lubią nocą lepić się do poduszki.
Ostatni produkt, z mojego rankingu to esencja z ekstraktem z drzewa herbacianego ze Swanicoco. Jest to naturalna marka z bardzo dobrymi składami, która powoli wchodzi także na nasz polski rynek. Na chwilę obecną ma już wiele zwolenniczek i w sumie się nie dziwię bo praktycznie wszystkie produkty, które ostatnio od nich dostałam mogłyby tutaj trafić, ale ostatecznie nie mogłam przeciągać tej listy w nieskończoność dlatego wybrałam po prostu ten, który stosuję obecnie. Esencja bardzo dobrze radzi sobie z wypryskami i robi dokładnie to, co obiecuje producent tj. zmniejsza pory, koi cerę i ogranicza nadmierne wydzielanie sebum. I co najważniejsze - nie wysusza przy tym skóry, jak to ma w zwyczaju wiele kosmetyków przeznaczonych dla problematycznej cery.
_________________________________________________________________________________
W ramach krótkiego podsumowania, chciałabym jeszcze raz podkreślić że lista ta zawiera tylko te kosmetyki, które najbardziej lubię, ale nie wszystkie! :) Na chwilę obecną właśnie taką pielęgnację stosuję bo tego potrzebuje moja skóra i wydaje mi się że pozycje te są na tyle uniwersalne, że i u was mogą zdziałać cuda. Oprócz tego chciałabym wam również życzyć Wesołych Świąt, spędzonych w gronie najbliższych, bądź samotnych, jeżeli ktoś tak woli! Po prostu postarajcie się aby ten czas był dla was wyjątkowy i abyście mogli się zrelaksować oraz odetchnąć od tego wiecznego pośpiechu, który towarzyszy nam przez cały rok. Pamiętajcie, nie ważne jak, ważne że będziecie po prostu szczęśliwi :)
Słyszałyście już o którymś z kosmetyków z mojego rankingu? A może stosujecie go w swojej pielęgnacji? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Bardzo precyzyjny post! Kusi mnie ta maska na noc :-) Życzę Ci cudownych Świąt kochana :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! <3
UsuńBardzo jestem ciekawa tej całonocnej maski nawilżającej. Ciekawa jestem czy zapycha pory?
OdpowiedzUsuńMaska jest bardzo treściwa, ale w przeciwieństwie do innych produktów tego typu szybko się wchłania - pozostaje na twarzy przez całą noc, ale się nie lepi i mam wrażenie że skóra może bez problemu oddychać. Nie zauważyłam, żeby u mnie spowodowała zapychanie się cery :)
UsuńCzęść rzeczy kojarzę z twoich poprzednich postów, ale póki co nic z tych kosmetyków jeszcze nie miałam u siebie.
OdpowiedzUsuńabstrahując od właściwości i działania tych kosmetyków, przede wszystkim mnie osobiście urzeka ich wygląd :) wszystkie prezentują się tak cudownie, że dosłownie chciałoby się je mieć, chociażby tylko po to, żeby na nie patrzeć :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Dziękuję ^-^
OdpowiedzUsuńJak czytam Twoje posty, to moja azjatycka lista zakupowa się powiększa. :( Najbardziej mam ochotę na puder z Innisfree i krem bb Dr.G. :D Czekam niecierpliwie również na recenzję pudru z eSpoir, bo opisem bardzo mnie zaciekawiłaś, co to za wynalazek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę spóźnione wesołych świąt :)
Świetny wybór - jestem pewna, że będziesz zadowolona z tych kosmetyków bo to prawdziwe klasyki :)
UsuńChociaż z drugiej strony, jeśli chodzi o kremy BB z Dr.G to większość jest bardzo dobra, tylko kwestią jest dobór odpowiedniego do typu skóry bo na przykład Age Defense i Dual mają dosyć mokre wykończenie, za którym nie każdy przepada ;)
Dziękuję za życzenia kochana! <3
Słyszałam, że koreańskie kosmetyki działają cuda! Przekonałaś mnie żeby po nie sięgnąć. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.o-sight.pl/
wow! a lot of wonderful products
OdpowiedzUsuńHappy Holidays dear! kisses
fashion blogger
Nie znam nic a nic z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z koreańskimi kosmetykami, ale z chęcią bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Wow, ale to wszystko ładnie wygląda:) Kuszą mnie szczególnie produkty do pielęgnacji:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty :D
OdpowiedzUsuńKredki do ust uwielbiam :D
Ostatnio zakupiłam dwie :)
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :D
grlfashion.blogspot.com
Ja również mam do nich słabość :)
UsuńChętnie przygarnęłabym calutką pielęgnacje! ♥
OdpowiedzUsuńhttp://roseaud.blogspot.com/
hehe ja wszystko chcę;D
Usuńja teraz oszczędzam i kupię wszystko po kolei z tej listy:D
OdpowiedzUsuńZ Twojej gromadki najbardziej ciekawią mnie kosmetyki marki Dr.G Gowoonsesang, więc na mojej liście kosmetyków do wypróbowania w 2017 ląduje Perfect Pore Cover BB Cream oraz Aquasis Water Vital Sleeping Mask. Jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzą.
OdpowiedzUsuńTe błyszczyki do ust wyglądają mega zachęcająco <3
OdpowiedzUsuńhttp://joanna-szwed.blogspot.com
Tylko, że to nie są błyszczyki... ;)
Usuńhehe:D pozdro czytanie posta:D
UsuńKredki to marzenie, a hemish oczywiście znalazł się na mojej liście :)
OdpowiedzUsuńKurcze, aż mi trochę wstyd, ale nie znam żadnego z tych kosmetyków... Ale zaraz zapisuję sobie ten post w zakładkach i przy następnych zamówieniach muszę uwzględnić je ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥,
MADEMOISELLE BLOG
Ciekawią mnie te tatoo tinty i to pomimo tej aplikacji. Może kiedyś je sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to te tinty sprzedawane są również na sztuki i wtedy można sobie sprawdzić czy produkt tego typu na pewno nam odpowiada i po prostu nie przepłacać ;)
Usuńna pewno są sprzedawane na sztuki, gdzieś mi migły na przedświątecznych poszukiwaniach :)
UsuńCiekawy wybór, może przy następnych zakupach na coś się skuszę. Mam próbkę Heimisha z ostatniego zamówienia, ale czekam aż zdenkuję olej Innisfree :) za to zaszalałam z cushionem od Dr.Jart+ i jestem pod wrażeniem - cera wygląda po nim fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńmalgosiazosia.blogspot.com
Też mam kilka próbek balsamu z Heimish - ostatnio ta marka zrobiła się popularna i dodają je do wielu zamówień :)
UsuńJaki konkretnie cushion z Dr.Jart+ ? Nie miałam jeszcze nic z tej marki, więc może za jakiś czas wypróbuję :P
Nie mogę, zawsze gdy przeczytam tekst u Ciebie bankrutuje. Nie mogłam się opanować i znów zamówiłam kolejne produkty do testowania!!! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M
www.wpuszczonawmaliny.blogspot.com
Mam nadzieję, że wszystko sprawdzi się tak samo świetnie jak u mnie kochana! :)
UsuńChętnie przetestowałabym tą całonocną maskę. Najchętniej to zamówiłabym wszystkie z tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńMój blog KLIK ♥
Te kredki do ust mnie kuszą <3
OdpowiedzUsuńOnlyDreams
Pierwszy raz słyszę o tintach , fajna sprawa nie wiedziałam nawet , ze cos takiego istnieje. Pomimo minusów jakie opisujesz chętnie bym to wypróbowała. Swietnie napisany i precyzyjny post , pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! Tinty są bardzo popularne w Korei, natomiast jeszcze stosunkowo mało znane w Polsce - a szkoda bo dają naprawdę piękny efekt na ustach ;)
UsuńMusimy też pokusić się o taki ranking, choć w sumie ten rok był dla nas dość przełomowy, jeśli chodzi o azjatyckie kosmetyki - utwierdziłyśmy się w tym, że pielęgnacja to największe dobro, ale kolorówka jest znacznie mniej warta uwagi.
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki z Eyelab przyciągnęły silnie moją uwagę! Teraz staram się wprowadzać jak najwięcej kosmetyków naturalnych, więc muszę wypróbować. Twoje rekomendacje jeszcze nigdy nie zawiodły.
Bardzo miło mi to słyszeć kochana! Cieszę się, że moje recenzje na coś się przydają :))
UsuńCo do kolorówki, to nie mam dużego porównania bo nie używam zbyt wielu zachodnich kosmetyków i maluję się dopiero od niedawna tj. usta i trochę eksperymentuję z cieniami, ponieważ jeśli chodzi o BB to oczywiście towarzyszą mi od wielu lat :D
Żadnego z tych kosmetyków niestety nie testowałam. Strasznie ciekawe są te kosmetyki do pielęgnacji ;) przewrotowiec.blogspot.com
OdpowiedzUsuńbardzo dużo tych rzeczy :D Szczęśliwego Nowego Roku ;)
OdpowiedzUsuńMój blog
Wszystko wygląda tak ładnie :)
OdpowiedzUsuńWow, dużo kosmetyków! Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńNATLEMLY by Natalia Łempicka click
Jeszcze nie miałam okazji korzystać z azjatyckich produktów, za to moja koleżanka ma lekkiego hopla na ich punkcie ;p.
OdpowiedzUsuńChociaż po twoim poście się trochę przekonałam, trzeba im przyznać, że wyglądają genialnie :D.
Szczęśliwego Nowego Roku <3!
zaryzykuj i kliknij
Wypróbowałabym wszystkie kosmetyki pielęgnacyjne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://natalie-forever.blogspot.com
Bardzo przydatny ranking :) Twój blog jest taką naszą skarbnicą wiedzy na temat azjatyckich kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale tinty wydają się być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńPiękny wpis! Zaintrygowało mnie kilka kosmetyków pielęgnacyjnych i mam nadzieję, że jak zużyję swoje zapasy, to uda mi się sięgnąć po coś polecanego przez Ciebie :)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Koniecznie muszę poznać kredki do ust :-)
OdpowiedzUsuńAmazing photos!
OdpowiedzUsuńhttp://www.sweetpoppy.dudeklatero.com
nigdy nie używałam koreańskich kosmetyków
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Chętnie kupiłabym te kredki do ust <3
OdpowiedzUsuńSwietny ranking. Szkoda, ze w Szwajcarii nie ma takiego dostepu do koranskich kosmetykow.
OdpowiedzUsuńTe kredki chetnie dorwę! :D u mnie nr jeden z kosmetykow w 2016 roku byla benton snail bee high content esence. Pokochalam te konsystencje i miekka skore po niej <3
OdpowiedzUsuńMam małą awersję do bentona ponieważ niedawno była spora afera - w ich kosmetykach pływały jakieś niezidentyfikowane, zielone rzeczy :P Może kiedyś się przekonam, zobaczymy ;)
UsuńTa maska na noc nawet fajna bo sama testowałam ale ja tez bardzo lubię kosmetyki Whamisy bo są tez z naturalnych składników ale na mnie jakoś lepiej działąją :) Zamówiłam je jakiś czas temu żeby wypróbować i szczerze powiem że są super. Koniecznie sprawdźcie to dziewczyny!
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie! :) Mam je również na oku, właśnie przez wzgląd na wspaniałe składy ^-^
Usuńja stosuje produkty do pielęgnacji twarzy tonik i pianke Benton. Staram się stosować do zasady 10 kroków z książki sekrety urody koreanek i te dwa produkty idealnie pasuj a
OdpowiedzUsuńMam na oku Bentona i na pewno kiedyś zaopatrzę się w ich produkty bo mają przyjemne, naturalne składy :)
UsuńNajbardziej zaciekawiła mnie całonocna maska. Szukam kosmetyku tego typu i bardzo ważne jest dla mnie to, żeby nie zapychała.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany ranking ;)
Jeśli masz chęć - zapraszam na mojego bloga:
www.wiecznie-zagubiona.blogspot.com
Ja stosowałam Eyelab Cosmetics i jestem miło zaskoczona. Z innych pielęgnacyjnych kosmetyków wyróżnia się naprawdę dobrymi efektami.
OdpowiedzUsuńKosmetyki koreańskie biorąc pod uwagę ich skuteczność oraz stosunek do ceny to śmiało można powiedzieć ,że się dobrze spisują :)
OdpowiedzUsuń