Hej dziewczyny,
Ostatnimi czasy staram się zmienić moją pielęgnację na bardziej naturalną, dlatego postanowiłam przetestować jeden z popularniejszych produktów marki Make Me Bio, mianowicie sypki puder myjący, którego głównym składnikiem jest biała glinka kaolin. Jako, że bardzo ją lubię, to pomyślałam, że być może w wersji oczyszczającej również się u mnie sprawdzi. Jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii o tym produkcie, to zapraszam!
Opis Producenta
Nieskazitelna, niemal porcelanowa cera w zasięgu ręki, dzięki w 100 % naturalnemu pudrowi do oczyszczania twarzy.
Odkryj niezrównane właściwości wyjątkowych składników. Naturalnie z Make Me Bio.
Główne składniki:
- Biała glinka - działa ściągająco i odżywiająco. To delikatny i skuteczny sposób na oczyszczenie porów skóry. Skóra jest odświeżona, wygładzona, a jej koloryt wyrównany.
- Owies - działa przeciwzapalnie i oczyszczająco. Wspomaga walkę z trądzikiem, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Dodatkowo zmiękcza i nawilża skórę, pozostawiając ją miękką w dotyku.
- Olejek z lawendy - działa oczyszczająco i antyseptycznie. Dogłębnie oczyszcza skórę, niwelując trądzik i wypryski. Dodatkowo wygładza, reguluje pracę gruczołów łojowych i regeneruje naskórek.
- Ekstrakt z róży - działa tonizująco i wygładzająco. Zmniejsza zmiany trądzikowe i odżywia skórę, wyrównując jej koloryt. Zawarte w ekstrakcie witaminy i kwasy organiczne sprawiają, że skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona i nawilżona.
Cera: Każdy rodzaj skóry, szczególnie polecany do skóry delikatnej, suchej i naczynkowej.
Efekt: Skóra oczyszczona, odżywiona i pełna blasku.
Sposób użycia: Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub w oddzielnym pojemniku. Delikatnie wmasować oczyszczając twarz. Spłukać zimną wodą.
Można używać również jako maseczkę: Puder wymieszać z wodą, dodać kilka kropel ulubionego olejku (oliwki z oliwek, olejku jojoba czy olejku migdałowego). Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, pozostawić na 10 min. Spłukać letnią wodą.
Skład:
Kaolin (Biała Glinka), Avena Sativa (Owies) Flour*, Lavandula Angustifolia (Lawenda) Flower Oil*, Rosa Damascena (Róża Damasceńska) Flower Extract*
*z upraw organicznych
Moja Opinia
Jak wiecie, oprócz kosmetyków azjatyckich w moim sercu goszczą również kosmetyki naturalne, do których mam tak samo wielką słabość. Marka Make Me Bio jest mi bardzo dobrze znana już od dłuższego czasu bo wiele ich produktów posiada pozytywne opinie na blogach. Tak więc pełna nadziei zdecydowałam się na delikatny puder myjący ponieważ potrzebowałam czegoś skutecznego do porannego oczyszczania cery.
Puder zamknięty jest w eleganckim, dosyć ciężkim słoiczku wykonanym z ciemno brązowego szkła o pojemności 60 ml. Otwierany jest na czarną zakrętkę, która zabezpieczona jest naklejką oraz sznurkiem z etykietą. Podczas pierwszego użycia, należy ją zerwać - dzięki niej mamy pewność, że produkt który dostaliśmy jest fabrycznie nowy i nikt przed nami go nie używał.
W środku opakowania znajduje się puder w białym kolorze, który jest mieszanką w 100% naturalnych składników. Niektóre z nich pochodzą nawet z upraw organicznych. Oprócz białej glinki, która jest na pierwszym miejscu, mamy tu jeszcze kilka innych dobroczynnych dla skóry substancji takich jak zmielony owies, olejek lawendowy czy ekstrakt z róży damasceńskiej. Biorąc pod uwagę, że w składzie jest glinka, producent powinien zamieścić na opakowaniu informację o tym aby produktu nie nakładać metalową łyżeczką, bo jak wiadomo wtedy straci ona wiele ze swoich właściwości.
Początkowo próbowałam przesypywać puder na dłoń, ale ta metoda zupełnie się nie sprawdzała ponieważ często zdarzało mi się nałożyć zbyt dużą ilość. Bardzo ubolewam nad tym, że do kosmetyku nie dołączono jakiejś plastikowej szpatułki bo aplikacja jest bardzo niewygodna. Osobiście, posiadam kilka w zapasach więc nie miałam z tym problemu, ale zdaję sobie sprawę że nie każdy takową ma, co bardzo komplikuje sprawę biorąc pod uwagę, że zwykła metalowa łyżka się nie nadaje.
Do dokładnego oczyszczenia cery potrzebna jest całkiem spora ilość, biorąc pod uwagę niedużą pojemność. Dodatkowo kolejnym problemem jest fakt, że musimy dodać wodę aby otrzymać odpowiednią konsystencję pasty, co wcale nie jest łatwym zadaniem. Kiedy stworzymy zbyt wodnistą mieszankę, to spłynie nam z cery zanim zdążymy ją umyć, a gdy dodamy zbyt mało wody to puder nam się osypie. Tutaj jednak nie ma złotej metody i trzeba nabrać po prostu wprawy metodą prób i błędów.
Przechodząc do wydajności - w tym aspekcie całkowicie się zawiodłam bo produkt wystarczył na niecały miesiąc, regularnego, codziennego stosowania. Ogólnie, jest to chyba najmniej wydajny kosmetyk jaki kiedykolwiek miałam, a szkoda bo działanie mnie po prostu urzekło.
Kiedy uda mi się przygotować odpowiednią konsystencję pasty, nakładam ją na zwilżoną cerę i masuję przez kilka minut. Po tym czasie zmywam pod bieżącą wodą - najtrudniejsze do usunięcia są drobinki owsa, i mają w zwyczaju pozostawać między włoskami brwi, ale ostatecznie udaje mi się je usunąć bez większych problemów.
Przy pierwszej aplikacji obawiałam się że produkt może nie do końca poradzić sobie z nagromadzonym sebum w strefie T, ale na szczęście nic takiego nie miało miejsca. Po osuszeniu cera jest dobrze oczyszczona, aksamitnie gładka i taka jakby natłuszczona ale nie w znaczeniu, że tłusta jak po oleju, ale pozytywnym - jest dobrze nawilżona i mam wrażenie, że naturalna bariera ochronna skóry nie została naruszona. Oczywiście produkt jest bardzo delikatny i nie wywołał żadnych podrażnień, zaczerwienień czy wysypu. Warto jednak pamiętać, że do wieczornego oczyszczania cery może być za słaby i raczej nie poradzi sobie z silikonami zawartymi w podkładzie czy kremie BB, dlatego zalecam stosować go wyłącznie rano, jako delikatne oczyszczenie skóry po przespanej nocy.
Reasumując, mam spory problem z oceną tego produktu ponieważ pomimo tego, że działanie jest idealne to jego stosunek wydajności do ceny jest raczej nieodpowiedni. W moim przypadku, wystarczył jedynie na miesiąc, a aplikacja także nie jest jakoś szczególnie wygodna. Mimo wszystko wzięłam pod uwagę w głównej mierze działanie bo całkowicie mnie oczarowało. Produkt nada się dla każdego typu cery ponieważ nie przesusza, a wręcz bardzo fajnie nawilża. Jeżeli jesteście zainteresowane zakupem to puder możecie nabyć na stronie producenta Make Me Bio w cenie 29 zł. Znajdziecie go również w sklepie z naturalnymi produktami Naturalny Punkt Widzenia w tej samej cenie, jak i wiele innych kosmetyków tej marki dlatego serdecznie zachęcam was żeby tam zajrzeć!
PLUSY MINUSY
- Naturalny skład - Trudna i niewygodna aplikacja
- Zapach - Ciężko uzyskać odpowiednią konsystencję
- Dostępność - Bardzo mała pojemność i wydajność
- Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza cerę
z nagromadzonego przez noc sebum
- Natłuszcza oraz nawilża
- Nie przesusza skóry
- Nie podrażnia, nie wywołuje zaczerwienień
- Cera staje się aksamitnie miękka i gładka
- Nie narusza naturalnej bariery skóry
Stosowałyście już kiedyś taką formę kosmetyku do oczyszczania cery tj. puder? A może nie przekonuje was takie rozwiązanie? :)
Bardzo zaciekawil mnie ten produkt i przyznam, że nie stosowałam żadnego pidru o takim dzialaniu. Wszystko przedstawia się wręcz idealnie, oprocz tej nieszczęanej wydajnosci.
OdpowiedzUsuńJa również stosowałam po raz pierwszy produkt tego typu i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona :)
Usuńpiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak mało wydajny :(
OdpowiedzUsuńRaczej bym się nie skusiła przez wydajność :( na razie jestem zakochana w pudrze sypkim od Wibo!
OdpowiedzUsuńO, markę znam ale o produkcie nie słyszałam :) Zaraz sobie sprawdzę ^-^
UsuńNie spotkałam się jeszcze z takim kosmetykiem. Wydaje się być ciekawy tylko szkoda, że jest mało wydajny. Ja również tak jak Ty uwielbiam kosmetyki naturalne!
OdpowiedzUsuńprzewrotowiec.blogspot.com
bardzo polubiłam ten puder ;D ja łączyłam go z olejkiem ;D
OdpowiedzUsuńNa to bym nie wpadła! W przyszłości na pewno zakupię drugie opakowanie - wtedy wypróbuję czy tak się lepiej sprawdzi :D
Usuńpowinni taką malutką szpatułkę dodać np pod zakrętką o :D
OdpowiedzUsuńHmm...opakowanie jest dosyć niewielkie więc myślę że raczej mogłaby być dołączona pod tym uroczym sznureczkiem :)
Usuńna pewno i szpatułka by była też urocza:D
Usuńu nich wszystko takie cudne;D
UsuńTakiego wynalazku jeszcze nie miałam, z ciekawości samej wypróbuję ten specyfik ;-)
OdpowiedzUsuńspecjał to ino:D
UsuńZdecydowanie sprzedałaś mi ten produkt przez te zdjęcia, musiałam to napisać! Są genialne!
OdpowiedzUsuńJull.pl - klik!
Sounds like a great product.
OdpowiedzUsuńwww.effortlesslady.co
Nie używałam, ale wygląda fajnie i mam ochotę spróbować.
OdpowiedzUsuńKocham make me bio, ale ta formuła i ciężka aplikacja zdecydowanie mnie odstraszają :(
OdpowiedzUsuńWydaję mi sìę, że nie polubiłabym się z nim.
OdpowiedzUsuńDlaczego? :(
UsuńO wielu rzeczach słyszałam, ale myjący puder? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog *.*
OdpowiedzUsuńCoś czuję,że będę wpadała tu częściej <3
Co powiesz na wspólną obs ? :)
http://believeinhimselfx33.blogspot.com/
A very interesting post !!!
OdpowiedzUsuńWe'll be in touch!!!!
Ładna oprawa graficzna wpisu. Myślę, że produkt warty uwagi. Jeśli ma tyle zalet to myślę, że jakoś można wytrzymać te trudności w aplikacji.
OdpowiedzUsuńhttp://shizuko-ai.blogspot.com/
To cudeńko jest w moich planach na przyszły rok :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem, trochę szkoda, że wydajność jest kiepska... Używałaś tego produktu raz dziennie, rano? To naprawdę słaby wynik :/ Mimo to wypróbuję ten produkt :)
OdpowiedzUsuńTak, produkt stosowałam raz dziennie rano i niestety pomimo fantastycznego działania wystarczył tylko na miesiąc :(
UsuńNie próbowałam nigdy takiej formy oczyszczania , ale chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nigdy o nim nie słyszałam ale mnie chyba jednak by ta aplikacja zniechęciła ;] Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.wpuszczonawmaliny.blogspot.com
a mnie zaciekawił sam fakt występowania produktu do mycia w pudrze (wiem, jestem kosmetycznym zacofańcem) :P kuszą mnie te efekty, aczkolwiek konieczność samodzielnego mieszania mnie przeraża. Zwykle korzystam z gotowych maseczek, kremów, żeli itd. i nie wiem, czy poradziłabym sobie z tą mieszanką...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Glinka jest podobno bardzo niestabilna i w gotowych mieszankach szybko traci swoje dobroczynne właściwości :((
Usuńwięc jeśli chce się być pięknym, niestety trzeba się troszkę wysilić i pobawić w małego chemika :D
UsuńZanim przeczytałam, co to jest, pomyślałam, ze to sole do kąpieli :) Ale przyznam, że nie słyszałam dotychczas o pudrze myjącym ;) Bardzo ciekawy produkt! Jednak nie wiem czy umiałabym go odpowiednio wykorzystać, z racji, że nigdy nie robiłam żadnych mieszanek, tylko korzystałam już z gotowych :) Ale jeśli będę mieć czas i ochotę, może się kiedyś z nim pobawię :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim wielokrotnie i mam ogromną ochotę go wypróbować. Obawiam się odrobinę jego sypkiej formy, ale sądzę, że z czasem bym się do niej przyzwyczaiła :) Działanie wydaje się być warte tej małej niedogodności.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki ale zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Nigdy nie miałam styczności z takim pudrem, ale nie powiem- zainteresował mnie :) Fajnie ,że oceniłaś go bardzo obiektywnie ^^ iobiektywwsercu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKosmetyki, staram się oceniać raczej subiektywnie, bo to że mi nie pasuje sposób aplikacji nie oznacza jeszcze że każdy tak będzie myślał - oceniam je według własnych upodobań i kryteriów :P
UsuńMarka Make Me Bio nie jest mi zbyt dobrze znana, jednak w blogsferze puder myjący zyskał sporo fanek i nie ukrywam, że bardzo mnie intryguje. Używam białą glinkę w czystej postaci do przygotowywania maseczek i jestem bardzo ciekawa jak sprawdzi się w formie kosmetyku do demakijażu :)
OdpowiedzUsuń