Hej dziewczyny,
Dzisiejszy wpis jest wyjątkowy, ponieważ opisałam wam produkt o którym marzyłam już od bardzo długiego czasu, a w zasadzie od pierwszej chwili gdy tylko go zobaczyłam.
Zakup jednak odwlekałam, czego teraz bardzo żałuję bo jak się okazało zestaw kredek do ust koreańskiej marki Styelenanda jest wart swojej ceny i w tym przypadku idzie ona w parze z wysoką jakością. Ale jeżeli chciałybyście poznać więcej szczegółów to zapraszam do zapoznania się z postem !
Opis Producenta
Drawing Lip Pen Kit to zestaw kredek do ust składający się z dwunastu wyjątkowych kolorów, które są wszystkim czego potrzebujesz do wykonania bogato napigmentowanego i długotrwałego makijażu ust każdego dnia.
Zestaw zapewnia nieskończoną możliwość kombinacji kolorów. Za ich pomocą można tworzyć niespotykane odcienie, a także wspaniałe gradienty i dopasowywać je indywidualnie do swoich stylizacji. Stwórz swój własny indywidualny makijaż ust!
Kredki posiadają lekką, pudrową formułę, która natychmiast przylega do ust i pozostaje na nich przez długi okres czasu. Wykończenie jest gładkie i nie pozostawia smug, sprawiając że kolory wyglądają żywo i intensywnie.
Składy:
Jako, że każda kredka posiada inny skład to postanowiłam że dam wam po prostu link do strony producenta ponieważ u doły strony wszystkie są wypisane w języku angielskim -
http://en.stylenanda.com/product/3ce-drawing-lip-pen-kit/143993/
Moja Opinia
Kredki marki 3CE Stylenanda zaprzątały mi myśli już od dłuższego czasu. Jakieś pół roku temu wrzuciłam wam na swój fanpage filmik z YT, na którym dziewczyna prezentowała cały zestaw, i pytałam was wtedy o opinię czy powinnam w niego zainwestować czy jednak nie, bo cena nie ukrywajmy - jest stosunkowo wysoka, chociaż biorąc pod uwagę koszt pojedynczej kredki pomnożony razy dwanaście dostępnych odcieni, daje nam wyższą kwotę i w tej sytuacji zestaw i tak wychodzi taniej.
Kredki zamknięte są w czarnym, metalowym opakowaniu na którym nadrukowane są niektóre spośród nich. Ma ono kwadratowy kształt i wielkością przypomina zeszyt formatu A5. Na środku, mamy oczywiście wyróżniające się logo marki. Zestaw nie jest, jakoś szczególnie ciężki i bez problemu zmieści się do torebki, także można go ze sobą zabrać na przykład, na uczelnię czy do pracy, aczkolwiek nie ma to większego sensu o czym więcej napiszę wam za chwilę. Na odwrocie większość informacji jest w języku koreańskim, ale akurat nazwy kredek znajdujących się w zestawie są po angielsku.
Opakowanie otwiera się od góry i zdejmuje się wtedy całą górną część, także można zobaczyć wszystkie kredki w całej ich okazałości. Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że zestaw opakowany jest w przeźroczystą folię z logo marki, także dostajemy go w stanie nienaruszonym. Po zdjęciu folii, jako że opakowanie ma ciemny kolor bardzo łatwo o ślady palców i smugi. Grafika jest dobrze nadrukowana i na szczęście nic się z nią na razie nie dzieje - nie ściera się, ani nie blaknie.
W środku znajduje się dwanaście kredek, których długość wynosi mniej więcej 13,5 cm. Dlaczego mniej więcej? Ponieważ jak zapewnia producent, kredki mają różną długość i nieznacznie się między sobą różnią, ale jest to zupełnie normalne, a także ledwo zauważalne. Po zdjęciu wieczka, pierwszym co rzuciło mi się w oczy, a w zasadzie w nos to intensywny zapach świeżo ściętego drewna - wraz z czasem wietrzeje, ale jeżeli powąchacie kredki to nadal jest wyczuwalny, no bo analogicznie wykonane są one z drewna. Oczywiście nie przechodzi on na usta, gdy je malujecie.
Przechodząc do kolorów - nie będę po kolei wypisywała ich nazw ponieważ macie je powyżej w opisie producenta, ale dzielą się one głównie na jasne beże, przechodzące w intensywne róże i bordowe odcienie. Kolory są przepiękne i niestandardowe jak na styl zachodni, ponieważ nie znajdziecie tutaj klasycznej czerwieni, co mnie osobiście cieszy ponieważ kolor ten najmniej pasuje do mojego typu urody.
Na każdej z kredek nadrukowane jest logo marki oraz nazwa poszczególnego odcienia, a także zabezpieczone są cienkimi, czarnymi tasiemkami z koreańskimi napisami - nie mam pojęcia co one oznaczają, ale na każdej kredce są identyczne, więc zapewne widnieje tam po prostu informacja o tym, że produkt jest nowy i nieużywany. Tasiemki zdejmuje się bardzo łatwo i nie pozostawiają po sobie nieestetycznie wyglądającego kleju. Każda kredka ma czarne zamknięcie i jest ono dosyć mocne, bo przy pierwszym otwieraniu miałam bardzo duży problem, zwłaszcza z wersją w odcieniu chilling romans, ale ostatecznie dałam radę.
Po otwarciu, końcówki kredek mają lekko zamglony kolor - to kolejna oznaka że są one nowe, bo już przy pierwszym użyciu efekt ten zanika i mamy dokładnie taki kolor jaki mają one w rzeczywistości. Kredki są dosyć twarde i nie łamią się podczas robienia makijażu, ale także nie muszę ich mocno dociskać aby go wykonać. Dobrze zaostrzoną końcówkę tj. samym szpicem, obrysowuję kontur ust - łatwo w ten sposób wykonać szczegółowe detale. Natomiast do wypełnienia stosuję boczną część i maluję po prostu pod pewnym kątem, inaczej mówiąc skosem. W zależności od tego, jak mocno będziemy dociskać kredkę to taki efekt końcowy uzyskamy. Jeżeli robimy to delikatnie to osiągniemy lekko zamglony i naturalny rezultat, natomiast przy mocniejszym dociśnięciu usta będą miały intensywny i mocno wyróżniający się kolor.
Kredki są bardzo dobrze napigmentowane, wygodnie się nimi rysuje i nie pozostawiają żadnych smug, oraz się nie łamią. Wykończenie jakie pozostawiają jest po prostu idealne i dokładnie takie jakiego oczekiwałam - w pełni matowe, a warstwa na ustach jest cieniutka, nie lepi się oraz jest najzwyczajniej w świecie niewyczuwalna. Gdyby nie kolor, to w ogóle nie miałabym pojęcia że coś mam nałożone. Bardzo łatwo można wykonać nimi gradient, a także cieniowanie z przejściami - uwielbiam mieszać ze sobą poszczególne kolory.
To czego najbardziej się obawiałam to czy kredki nie będą podkreślać suchych skórek - w tym aspekcie także mnie nie zawiodły bo pozostają dla nich po prostu neutralne. Jeżeli jakieś mamy, i są one widoczne przed nałożeniem kredki, to będą też widoczne gdy znajdzie się ona już na ustach. Prościej mówiąc, ani nie maskują mankamentów ust, ani też ich nadmiernie nie eksponują, chociaż oczywiście bardziej widoczne stają się one w przypadku kredek ciemniejszych. Poza tym, jeżeli macie bardzo nierówną powierzchnię ust to możecie zrobić sobie krzywdę ponieważ rysując kredką możecie zahaczyć o zdartą skórę i zerwać ją, co spowoduje krwawienie. Ale to nie dotyczy wyłącznie tego zestawu, a każdej kredki na rynku. Bardzo łatwo zadbać o prawidłowe nawilżenie ust i można w tym celu stosować naturalne masło shea na noc oraz regularny peeling cukrowy, co nie kosztuje wcale fortuny, a jedynie trochę chęci.
To, co najbardziej podoba mi się w tych kredkach - oprócz różnorodności pięknych kolorów, to fakt że nie zakrywają naturalnej struktury ust, przez co wyglądają one bardzo naturalnie. Wiele szminek czy błyszczyków pozostawia tak grubą warstwę, że skóra znajdująca się pod nimi staje się niewidoczna co w efekcie daje sztuczny rezultat (właśnie dlatego tak bardzo lubię barwniki, czyli tinty) - tutaj nie ma o tym mowy.
Kolejna świetna sprawa, to trwałość tych produktów. Mam w zwyczaju często oblizywać oraz obgryzać usta, a mimo tego kolor utrzymywał się od rana do wieczora i nie tracił przy tym na swojej intensywności. Ale to oczywiście zależy też od tego, co będziecie w tym czasie jeść. Jak dotąd nie natknęłam się na bardziej trwałe kosmetyki do ust, więc jestem zachwycona. Od razu po aplikacji, kredka nie jest jeszcze całkowicie zaschnięta, dlatego można ją rozetrzeć, jednak po kilku minutach staje się to niemożliwe i nie pozostawia po sobie śladów. Z drugiej strony, gdy używam płatka kosmetycznego nasączonego płynem do demakijażu to nie mam problemu ze zmyciem kosmetyku, dlatego jeśli jakiś kolor nie będzie wam pasował do makijażu to łatwo można go usunąć.
Przechodzą do wydajności - kredek używam od kilku tygodni i jak dotąd nie potrzebowały one ostrzenia. Ale używam oczywiście wszystkich kolorów, a nie pojedynczej sztuki. Mimo wszystko, myślę że wydajność można porównać z kredką do brwi - jedna kredka powinna wystarczyć na około pół roku regularnego stosowania.
Reasumując, nie mam się do czego doczepić i mogę wam z całym sercem polecić taki zestaw! Jedyny minus to wysoka cena, ale biorą pod uwagę działanie oraz, że marka Stylenanda jest bardziej prestiżową i z wyższej półki, do tego stopnia że znajduje się nawet w singapurskiej Sephorze to myślę, że można to chyba przeboleć.
Jeżeli jesteście zainteresowane zestawem to możecie zakupić go na stronie Style Korean w cenie 72 USD (ok. 300 zł) + 4 USD wysyłka, ale kilka kolorów dostępnych jest także na sztuki i wtedy koszt pojedynczej wynosi 8,50 $ (ok.35 zł). Na stronie producenta nie ma promocji i wychodzi on znacznie drożej, dlatego serdecznie polecam wam właśnie ten sklep bo ceny są znacznie zaniżone.
Sklep Style Korean, jest nowo odkrytym przeze mnie miejscem, w którym możecie dostać wiele koreańskich kosmetyków takich marek jak właśnie Stylenanda, Neogen, Dr. Jart czy Memebox - są one bardzo popularne w Korei, ale stosunkowo trudno dostępne w innych sklepach, szczególnie te ostatnie, które są reklamowane przez piękną Pony. Memebox niestety nie wysyła do Polski, dlatego jestem bardzo szczęśliwa że natknęłam się na ich kosmetyki w Style Korean.
Co do wysyłki, to jest oczywiście na cały świat i zwykła, ekonomiczna zaczyna się już od kilku dolarów, ale jej wartość końcowa zależy od ciężaru naszego zamówienia. Przykładowo, za mój zestaw kredek cena wysyłki wynosi jedynie niecałe 4 USD, czyli mniej niż 15 zł. Do zamówienia dostajecie także kilka próbek i nie są to oklepane tonymoly czy etude house.
PLUSY MINUSY
- Solidne, ale lekkie, metalowe opakowanie - Stosunkowo duża cena zestawu, ale w porównaniu
- Szata graficzna z kupowaniem na sztuki nie tak wysoka
- Dostępna gama kolorów
- Dobra pigmentacja i mocne kolory
- Możliwość dostosowania intensywności koloru
oraz cieniowania
- Bardzo dobra trwałość - kolor nie blaknie
pod koniec dnia
- Całkowicie matowe wykończenie
- Widoczna struktura ust
- Nie podkreślają suchych skórek
- Łatwość wykonania gradientu i mieszania
kolorów
- Kredki są twarde i się nie łamią, ale łatwo się
nimi maluje
- Bardzo dobra wydajność
- Pozostawiają cienką, niewyczuwalną warstwę na ustach
- Kilka rodzajów zabezpieczeń - łatwo stwierdzić
czy produkt na pewno jest nowy
- Nie podrażniają oraz nie przesuszają ust
Co myślicie o tym zestawie dziewczyny - czy urzekł was w równym stopniu co mnie? Używanie kredek do wykonania makijażu ust, czy jednak preferujecie szminki? :)
Świetny zestaw, jestem nim zachwycona :D Cena wysoka, ale myślę, że kredki są jej warte. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńlublins.blogspot.com
Kolory świetne. Zestaw pięknie się prezentuje! Sama jednak chyba nie byłabym w stanie go zużyć do końca życia :D bo jakoś z kredkami mi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńJa również nie używałam nigdy wcześniej kredek do makijażu ust, ale ten zestaw to po prostu kosmetyczne objawienie - zakochałam się w nim i na pewno będzie mi długo służył :P
UsuńA, że wydajność jest taka dobra to kolejny plus bo jest wiele kolorów, więc za szybko mi się nie znudzi i mogę swobodnie eksperymentować :D
Piękne kolory 😉 Super zestaw 😃
OdpowiedzUsuńłaaa jakie to piękne! ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają super, szczególnie zestawione razem :) Nigdy nie malowałyśmy ust kredkami... w sumie szminkami też nie... chyba kiedyś błyszczykiem w podstawówce xD
OdpowiedzUsuńU mnie to był też pierwszy raz, bo wcześniej jakoś nie umiałam sobie wyobrazić jak miałoby to wyglądać - jednak jak się okazało moje obawy były niesłuszne :)
UsuńCoż za piękne i soczyste kolory!!! Ja używam kredek jedynie do konturu ust więc raczej zdecydowałabym się wypróbować pojedynczą sztukę ;-)
OdpowiedzUsuńoj a może i być się skusiła na całą armię?:D
Usuńod 7-11 bym brała:) reszta nie jest w moim typie kolorystycznym;p
OdpowiedzUsuńWow, super zdjecia! Nie wiem jak to sie stalo, ze dopiero trafilam na Twoj blog, uwielbiam azjatycka pielegnacje i jestem zawsze zachwycona tym, jak azjatki wolno sie starzeją i jak wygladaja :)
OdpowiedzUsuńStylizacja oraz moje przemyślenia o ataku terrorystycznym w Berlinie - KLIK
Dziękuję kochana! :) Azjatki rzeczywiście starzeją się z klasą i przez bardzo długi czas wyglądają młodo, jednak nic za darmo - bardzo o siebie dbają ;)
Usuńidealne na prezent, opakowanie mnie oczarowało! :)
OdpowiedzUsuńmagiczne:)
UsuńJa nie używam co nie znaczy, że nie chciałabym mieć :D
OdpowiedzUsuńZestaw wygląda absolutnie genialnie, zawiera wszystkie odcienie jakie można sobie zażyczyć! Jestem ogromną miłośniczek kredek do ust i ostatnio sięgam po nie praktycznie codziennie. Genialnie przedłużają trwałość szminek, ułatwiają wyrysowywanie idealnego konturu ust i często solo wyglądają pięknie. Chętnie zobaczyłabym ten zestaw pod moją choinką :)
OdpowiedzUsuńO, nie łączyłam jeszcze tych kredek ze swoimi szminkami ale koniecznie muszę spróbować - może stworzę nowe, wspaniałe połączenie :)
UsuńKredki wydają sie byc po prostu genialnie. No i te piękne kolory też przyciagaja. Aż chciało by się je miec u siebie.
OdpowiedzUsuńJej jestem maniaczką pięknych rzeczy i dobrze, że nie maluję ust to nie mam parcia, żeby je kupić 😂 ale rzeczywiście ten zestaw robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńhttp://bit.ly/wilkewska
Ja także uwielbiam piękne rzeczy i wiele razy kupiłam przez to jakiś kosmetyk, tylko dlatego że dobrze wyglądał, co nie zawsze kończyło się dobrze :P
UsuńAle to ślicznie wygląda *.* Sama bym nie kupiła, bo uznałabym że "cena", "za dużo", "i tak nie zużyje", ale gdybym to dostała w prezencie to... to... to chyba uwielbiałabym darczyńce po kres swoich dni ;P
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Tak, to było głównym powodem tego, że przez długi czas wzbraniałam się przed ich zakupem ale ostatnio zaczęłam regularnie malować usta i miałam pewność że wydajność nie będzie problemem. A szeroka gama kolorystyczna jest mi na rękę bo lubię robić gradienty niczym z koreańskich dram ^-^
UsuńWow, jakie cudowne z chęcią przetestowałabym takie produkty bo wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńhttp://nazywamsiemilena.blogspot.com/
Mi niestety trochę szkoda 3stówek na ten zestaw ale może po świętach coś odłożę :)
OdpowiedzUsuńhttps://s-busz.blogspot.com/
Szkoda, że taki drogi jest, ale widzę, że jest super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam także do mnie w 3 notce jest u mnie świąteczny konkurs z super nagrodami!
Wesołych Świąt!
Chilling jest przecudna!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
W najnowszym poście relacja ze spotkania blogerek :)
spiked-soul.blogspot.com
Wesołych Świąt!
Elwira Charmuszko
Muszę je mieć :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o malowanie ust, jestem niezwykle wybredną osobą. Mam dość wymagający typ urody i niezwykle trudno dobrać mi jest pasujące kosmetyki. Niemniej jednak, patrząc na ten zestaw jestem przekonana, że wszystkie te kolory mogłabym używać (może poza ostatnim Chilling, trochę za mocny dla mnie). Szczerze mówiąc, na pierwszy rzut oka, cena wydaje się wysoka, jednak po przeliczeniu nie wychodzi w sumie tak dużo. I nie odbiega to zbytnio od cen "drogeryjnych" szminek/pomadek/kredek. Pół roku regularnego stosowania to na prawdę dużo i myślę, że jest to dobra inwestycja :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://zyciejakpomarancze.blogspot.com/
Chilling jest rzeczywiście mocny, ale przy słabym nacisku daje o wiele delikatniejszy, bardziej subtelny kolor, który jest idealny nawet na co dzień :)
UsuńZgadzam się co do ceny, ale większość osób patrzy na to z perspektywy jednorazowego wydatku, a wtedy nie jest to niestety najniższa kwota :P
Kolory mnie urzekły, są piękne! Luksusowy produkt z pewnością warty swojej ceny ;)
OdpowiedzUsuńCzy formuła tych kredek jest podobna do Crayonów z Golden Rose? Są dość miękkie, pudrowe?
Ech, chyba zacznę grać w lotka, żeby kupić wszystkie kosmetyki, które polecasz ;)
Wiesz, nie miałam nigdy kredek z Golden Rose, więc nie mogę tego stwierdzić ze 100% pewnością, ale w sieci widziałam swatche i raczej mnie zniechęcają do ich zakupu. Mam wrażenie, że przede wszystkim pozostawiają po sobie grubszą, bardziej kremową warstwę i wykończenie nie jest jednak całkowicie matowe.
UsuńAle mimo wszystko, wielu dziewczynom przypadły do gustu, a że cena jest znacznie niższa to na pewno warto spróbować ;)
Gdyby nie cena to ten zestaw już byłby mój :D
OdpowiedzUsuń