Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym wam przedstawić pierwszy z kosmetyków, który znalazł się w trzeciej paczce od Kevina ze Swanicoco i swoją drogą, całą jej zawartość możecie sobie zobaczyć na moim fanpagu. Produktem, o którym mowa jest mgiełka pochodząca z linii Glacier przeznaczonej do cery problematycznej i osoby, które śledzą mnie od dłuższego czasu być może pamiętają że miałam również serum z tej serii i byłam z niego bardzo zadowolona. Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdziła mgiełka, to zapraszam do dalszego czytania!
Opis Producenta
Swanicoco, Pore Care Tightening Glacier Mist to mgiełka zawierająca w składzie wodę pozyskiwaną z lodowca z Alaski, która posiada w sobie wiele drogocennych minerałów, wykazujących dobroczynny wpływ na skórę. Zalecana jest dla osób chcących uregulować nadmierne wydzielanie sebum oraz borykających się z rozszerzonymi porami i poszarzałą cerą. Kosmetyk poprawia elastyczność skóry, przez co zmarszczki stają się mniej widoczne, a skóra wygląda młodziej. Dodatkowo produkt, łagodzi podrażnienia i pomaga uspokoić problematyczną skórę twarzy. Wykazuje również właściwości rozjaśniające, dzięki czemu skutecznie wyrównuje koloryt. W sytuacji, gdy produkt dostanie się do oczu, należy przemyć je wodą.
Skład:
Glacier Water, Butylene Glycol, Niacinamide, 1,2-Hexanediol, Tocopherol, Silica, Plankton Extract, Enantia Chlorantha Bark Extract, Oleanolic Acid, Polyglutamic Acid, Erythritol, Menthyl Lactate, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Arctium Lappa Root Extract, Solanum Tuberosu (Potato) Pulp Extract, Ipomoea Batatas Root Extract, Allium Cepa (Onion) Bulb Extract, Spinacia Oleracea (Spinach) Leaf Extract, Asparagus Officinalis Extract, Nelumbo Nucifera Root Extract, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Solanum Melongena (Eggplant) Fruit Extract, Perilla Ocymoides Leaf Extract, Oenanthe Javanica Extract, Codonopsis Lanceolata Root Extract, Brassica Oleracea Italica (Broccoli) Extract, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Houttuynia Cordata Extract, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Panthenol, Polysorbate 80, Allantoin, Dipotassium Glycyrrhizate, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil, Citrus Aurantium Bergamia (Bergamot) Fruit Oil.
Moja Opinia
Mgiełka zamknięta jest w białej, nieprzeźroczystej i wąskiej buteleczce z niebieskimi elementami. Jej pojemność wynosi 100 ml, a za aplikator służy wygodny atomizer, który dodatkowo zabezpieczony jest przeźroczystą nakrętką. Obecna szata graficzna bardzo mi się podoba, jednak odnoszę wrażenie że teraz wszystkie produkty są do siebie bardzo podobne i trudno je odróżnić. Wcześniejsza opakowania z tej serii były w kolorze metalicznym i być może pamiętacie jeszcze recenzję serum - Pore Care Tightening Serum - ono również pochodzi z linii glacier i właśnie w tym tonie utrzymane były poprzednie wersje opakowań.
Mimo tego, że opakowanie mgiełki wykonane jest z nieprzeźroczystego plastiku, to bez problemu mogę stwierdzić jak wiele produktu pozostało jeszcze w środku - wystarczy umieścić buteleczkę pod światło bądź po prostu ją odkręcić. Po ponad miesiącu regularnego stosowania ubyło mniej więcej 20% początkowej objętości, przy czym muszę podkreślić że zawsze bardzo intensywnie zwilżałam swoją cerę, dlatego oceniam ją jako raczej wydajną i powinna mi bez problemu wystarczyć jeszcze co najmniej do końca tego roku. Co do atomizera to zapewnia bardzo drobną i przyjemną mgiełkę, nie pozostawiając pojedynczych, większych kropli - jest dobrej jakości i nic złego się z nim nie dzieje.
Konsystencja kosmetyku jest nietłusta, typowo wodnista w przeźroczystym i bezbarwnym kolorze, chociaż w środku, po odkręceniu buteleczki wygląda bardziej na delikatnie żółtawą, co zapewne jest kwestią dodanych ekstraktów i naturalnych wyciągów roślinnych. Zapach jest dosyć specyficzny - z jednej strony świeży, ale z drugiej chemiczny dlatego nie przypadł mi w ogóle do gustu. Zastanawiam się, który ze składników za to odpowiada. Mimo wszystko, podczas aplikacji jest naprawdę ledwo wyczuwalny więc w ogóle mi nie przeszkadza ponieważ nie utrzymuje się na skórze i nie działa drażniąco. W zależności od tego, jak wiele produktu nałożymy na cerę to przy dużej ilości, zauważyłam że zaczyna być wyczuwalna warstwa okluzyjna. Nie jest ona ciężka, tłusta czy bardzo lepka oraz nie utrudnia skórze oddychania, więc nie wywołała wysypu czy pogorszenia stanu cery jednak z tego powodu, nie lubię stosować tej mgiełki pod makijaż, czy zwilżać nią twarzy w ciągu dnia, zwłaszcza teraz gdy mamy lato, jest ciepło i człowiek już i tak jest dość spocony. Przy mojej skórze mieszanej w kierunku tłustej, taka dodatkowa dawka nawet nieznacznej lepkości przeszkadza i daje uczucie dyskomfortu.
Przechodząc do składu, to tak jak wszystkie pozostałe kosmetyki marki Swanicoco, mgiełka jest naturalna i już na pierwszym miejscu znajduje się woda lodowcowa, następnie mamy glikol butylenowy o działaniu nawilżającym i zmiękczającym, niacynamid czyli witaminę B3, która pozytywnie wpływa na regulację nadprodukcji sebum, heksanodiol o działaniu nawilżającym i jednocześnie konserwant, tokoferol, inaczej witaminę E, krzemionkę, ekstrakt z planktonu, ekstrakt z kory Enantia chlorantha, kwas oleanolowy, kwas poliglutaminowy, erytrytol stosowany w kuchni jako słodzik, mleczan mentylu pochodzenia roślinnego, o działaniu chłodzącym i odświeżającym, ekstrakt z ogórka, ekstrakt z korzenia łopianu większego, a także ekstrakty z owoców papai, marchewki, lukrecji, imbiru, cebuli, szpinaku, brokuł i wiele innych olejków oraz dobroczynnych dla skóry substancji. Z tych bardziej obco brzmiących, mamy jeszcze pod koniec składu Polisorbat 80 który nie jest dobry bo może uwalniać szkodliwy dioksan. Mimo, że występuje w minimalnej ilości to jestem nim trochę zawiedziona. Po nim występuje jeszcze kwas glicyryzynowy, ale jest to po prostu ekstrakt pozyskiwany z korzenia lukrecji.
Działanie tej mgiełki, mimo że subtelne to bardzo przypadło mi do gustu. Przede wszystkim fajnie nawadnia skórę, dlatego jest świetnym wyjście na lato gdy ta staje się bardziej podatna na przesuszenia. Dodatkowo, dzięki zawartości kilku łagodnych kwasów w składzie, wykazuje również działanie złuszczające przez co zwęża pory oraz rozjaśnia koloryt skóry i niweluje przebarwienia po wypryskach. Mimo wszystko warto mieć na uwadze, że tak jak wcześniej wspomniałam efekty w tym przypadku nie są spektakularne i pojawiają się dopiero po jakimś czasie regularnego stosowania.
Mgiełka to produkt, w którym substancje nie są wysoko skoncentrowane i należy traktować ją raczej jako dodatek, niż samodzielny produkt pielęgnacyjny. Zauważyłam, że bardzo dobrze uzupełnia się z kremem o którym wam za niedługo napiszę - przede wszystkim ułatwia jego wchłanianie i zmniejsza pozostałą warstwę okluzyjną. Nie odnotowałam natomiast żeby ten kosmetyk, w jakimkolwiek stopniu poradził sobie z ograniczeniem nadmiernego wydzielania sebum, czy ograniczeniem wyprysków, ale mimo wszystko nie nasilił także ich pojawiania się. Mgiełkę polecam przede wszystkim dziewczynom ze skórą mieszaną i problematyczną, jako uzupełnienie kuracji. Możecie zakupić ją na stronie W2Beauty w cenie 18 USD, czyli mniej więcej 65 zł.
PLUSY MINUSY
- Wygodna aplikacja - Efekty jakie daje są raczej subtelne
- Wydajność - Zapach
- Pojemność - Pozostawia nieznaczną warstwę okluzyjną
- Drobna postać mgiełki - Nie ogranicza sebum i wyprysków
- Naturalny skład - Nie nadaje się na dzień pod makijaż
- Dobrze nawadnia skórę
- Delikatnie ją złuszcza, zmniejszając
przy tym pory
- Nieznacznie rozjaśnia skórę
- Zmniejsza widoczność przebarwień
po wypryskach
- Ułatwia wchłanianie się kremu
z tej samej serii
- Daje uczucie odświeżenia
- Nie podrażnia
- Nie obciąża cery
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tym produkcie dziewczyny? Lubicie mgiełki do spryskiwania twarzy czy uważacie je za raczej zbędny element pielęgnacji? Myślicie, że ta mogłaby się u was sprawdzić? :)
Lubię mgiełki, zawsze mam jakąś przy sobie
OdpowiedzUsuńMgiełki to coś co mogłabym kupować w ciemno, uwielbiam każde :)
OdpowiedzUsuńA u mnie mgiełek, jak na lekarstwo - to jedna z pierwszych, jaką od dawna miałam :D
UsuńAż mnie zatkało :D Mgiełki są wspaniałe dlatego wydaje mi się, że każdy jak ja ma ich od groma :P
Usuńmgiełka wprawdzie nie dla mojej suchej skóry, ale lubię mgiełki na letnie upały, teraz zachwycam się mgiełką orzeźwiającą Innisfree z zieloną herbatą :-)
OdpowiedzUsuńMiałam tą mgiełkę parę lat temu ale nie zachwyciła mnie swoim działaniem :P Chociaż może to kwestia tego, że zbyt wiele od niej wtedy oczekiwałam i traktowałam bardziej jak toner, licząc na spektakularne i zauważalne na pierwszy rzut oka efekty. Patrząc z perspektywy czasu, nie była taka zła i nie miałabym nic przeciwko gdyby znowu przyszło mi ją stosować :D
UsuńUwielbiam mgiełki, ale jeśli nie nadaje się ta mgiełka pod makijaż to nie ma co próbować niestety - jednak lubię jak mgiełka działa z makijażem. Ale za to skład ma duży plus co też markę wyróżnia :)
OdpowiedzUsuńNo ja wybrałam ją głównie po to żeby odświeżyć sobie makijaż w ciągu dnia i mieć coś lekkiego pod minerały, dlatego Ci się w ogóle nie dziwię :P
UsuńMyślę, że za tą cenę można znaleźć coś lepszego, no chyba, że ktoś poszukuje takiego subtelnego działania ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna, czy znajdzie się jakaś mgiełka która byłaby w stanie dać mocniejsze efekty :P One z natury są delikatniejsze od innych produktów pielęgnacyjnych i ich głównym zadaniem jest raczej nawodnienie i odświeżenie cery, a w tej roli nie mogę jej niczego zarzucić.
Usuńmgiełki to zdecydowanie moj hit! :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
A zapowiadała się jako cud produkt:-) Szczerze mówiąc ,traktuję mgiełki z przymrużeniem oka, stanowią u mnie jedynie dodatkowe nawilżenie w okresie letnim ale nie podstawowe.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - mgiełka powinna głównie nawadniać i dostarczać skórze wilgoci. W tym aspekcie ta ze Swanicoco bardzo dobrze się sprawdziła, ale producent obiecuje o wiele więcej, a uważam że z obietnic należy się wywiązywać :P
UsuńZapowiadał się cudownie ale z czasem... nie kupię :P
OdpowiedzUsuńKocham mgiełki, ale w sumie stosuję je tylko, że tak powiem, dla picu. Ot, żeby było chłodniej i ładnie pachniała, teraz mam Nature Republic z aloesem. Musi się szybko wchłaniać, więc ta niestety odpada, warstwy nie zniesę! :P Zresztą i tak bym tyle nie zapłaciła za mgiełkę, haha.
OdpowiedzUsuńNo cena rzeczywiście wysoka jak na mgiełkę, ale to i tak jeden z tańszych produktów z oferty Swanicoco :P
UsuńTeż nie lubię jak produkt pozostawia po sobie warstwę okluzyjną, ale pomyślałam że może zimą sprawdzi się dzięki temu lepiej, bo skóra jest wtedy bardziej narażona na przesuszenia przez niskie temperatury i mroźny wiatr :D
naprawdę sporo ma plusów
OdpowiedzUsuńkiepsko :) jak dla mnie mimo duzo plusow minusy są bardziej konkretne :)
OdpowiedzUsuńJa lubię mgiełki, ale tak szczerze, to zazwyczaj stawiam na jakieś tańsze, bo tak jak poprzedniczki, stosuję je trochę "dla picu" i tyle ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to całkiem dobry sposób na dodatkowe nawodnienie skóry twarzy w lecie :P
Usuńbardzo ciekawy wpis i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń💕💕
obserwuję i zapraszam do mnie: http://thewomenlife.blogspot.com/
Uuuu słabiej niż się spodziewałam :P
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem fanką wszelkiego rodzaju mgiełek do ciała i twarzy, dlatego czytałam Twoją recenzję z zaciekawieniem :)
OdpowiedzUsuńNa co dzień używam wody termalnej z LRP i jeśli mgiełka o której piszesz ma choć odrobinę podobne działanie, to myślę że mogłabym się z nią polubić. :)
Po mgiełki sięgam zwykle latem, kiedy moja skóra jest nieco bardziej przesuszona i potrzebuje czegoś więcej niż zwykła pielęgnacja kremami i balsamami. :)
PANI FLAMINGO - BLOG
A ja z kolei mgiełek raczej nie używam i ta jest pierwszą od co najmniej kilku lat :P Po prostu w momencie gdy mam wybór, to wolę przeznaczyć pieniążki na lepsze serum czy peeling, bo moja skóra nie potrzebuje aż tak mocno nawodnienia, jak ma to miejsce u dziewczyn ze skórą suchą.
UsuńNa tą mgiełkę skusiłam się głównie z powodu kremu, który również wybrałam do testów - chciałam sprawdzić jakie efekty przyniosą stosowane razem :P A, no i najważniejsza sprawa - mgiełka ułatwia wchłanianie się kremu, a latem moją skórę łatwiej nadmiernie obciążyć :D
Szczerze mówiąc nie używałam jeszcze mgiełek do twarzy, ale może uzupełnię letnią pielęgnację skóry o tego typu produkt, ta wydaje się być fajna, szkoda tylko, że dość droga.
OdpowiedzUsuńTak, mgiełka jest świetna i jak na produkt wykazujący raczej delikatne działanie, jestem z niej zadowolona i z chęcią zużyję opakowanie do końca. A co do ceny, to kosmetyki ze Swanicoco niestety nie należą do najtańszych i tyczny się to całego ich asortymentu ;)
UsuńSo nice!
OdpowiedzUsuńBEAUTYEDITER.COM
Latest Post: 5 Beauty Products From The Sephora Sale Page You Need To Buy ASAP!
Nigdy nie używałam mgiełek do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Dzięki, ale nie bawię się we wzajemne obserwacje, co jest zresztą podkreślone w wielu miejscach na blogu ;)
UsuńMyślę, że nie zapłaciłabym tyle za mgiełkę, której minusem jest zapach. Chociaż jest wiele ciekawych plusów.;)
OdpowiedzUsuńhttps://lessarax.blogspot.de/
Dla mnie zapach jest najmniejszym problemem i liczy się głównie działanie ;)
Usuńlove this post, so nice :)
OdpowiedzUsuńkisses :)
https://www.instagram.com/tijamomcilovic/
http://itsmetijana.blogspot.rs/
prawdę mówiąc, mgiełek do twarzy nie używałam ;) jakoś nie są mi niezbędne w pielęgnacji :) z tą raczej bym się nie polubiła- pozostawiania warstwy wprost nie znoszę ;P
OdpowiedzUsuńTa warstwa jest bardzo delikatna i oczywiście nie tak ciężka jak po niektórych kremach. Starałam się ją ocenić adekwatnie do rodzaju testowanego produktu - mgiełki bardzo często wchłaniają się całkowicie, i tego samego oczekiwałam od tego kosmetyku ;)
UsuńZazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
http://karolinyaj.blogspot.com/
Ja bym się na nią skusiła :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam mgiełka,muszę pomyśleć o takim kosmetyku.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie koniecznie jest to kosmetyk naszych marzeń :) Raczej nie jest nam do życia potrzebny, zwłaszcza, że te wymienione minusy chciałybyśmy mieć w plusach :P
OdpowiedzUsuńHah, to podobnie jak ja, bo to w sumie mój największy problem z cerą :D
UsuńAktualnie mam mgiełkę 400 mililitrową z It's skin i jeszcze na długo mi starczy. :D Ale wydaje mi się, że aloes w niej zawarty jest dosyć ostry dla skóry i niekiedy zamieniam ją na mgiełki z Ziai, które sobie chwalę. Cały czas szukam takiej, która zmniejszyłaby wydzielanie sebum i pozwoliła zachować prawidłowe pH skóry. Z jakiej ty byłaś najbardziej zadowolona? :)
OdpowiedzUsuńhttps://pokazswepiekno.blogspot.com/
Aloes w zbyt dużej ilości może mieć chyba przeciwne działanie i zamiast nawilżenia, dać właśnie przesuszenie - wydaje mi się, że gdzieś kiedyś coś takiego czytałam :P
UsuńCo do mgiełki to niestety, ale nie używam ich zbyt często więc jeszcze nie znalazłam swojej perełki, ale możesz użyć hydrolatu lawendowego albo różanego z atomizerem - w prawdzie dla cery z nadprodukcją sebum polecane są inne rodzaje, ale te dwa mają najładniejsze zapachy :D
Ciekawe preparaty, świetny post ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam Poradnik Marti http://poradnikmartii.blogspot.com/
hmm lubie toniki jako mgiełki ;D
OdpowiedzUsuń