Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić wam dwie paletki do makijażu oczu, koreańskiej marki CLIO, które dostałam ze sklepu Style Korean. Do niedawna używałam jedynie eyelinera i tuszu do rzęs, jednak ostatnio odkryłam jak świetnie dobry makijaż powiek, może nadać wyrazu i głębi spojrzeniu. Jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdziły cienie z CLIO to zapraszam!
Opis Producenta
CLIO Pro Layering Eye Palette to paleta z cieniami do makijażu oczu, zawierająca dziesięć wysokiej jakości, cudownych kolorów w wersji matowej oraz połyskującej. Dzięki tej uniwersalnej paletce, możesz wykonać nieskończoną ilość połączeń różnych barw, tworząc codziennie inny i modny look. Ponadto paletka mieści w sobie cienie, które są łatwe w rozcieraniu i tworzeniu płynnych przejść, dzięki czemu bez większego wysiłku stworzysz dobrze wyglądający makijaż. Oprócz tego, specjalna formuła zastosowana w pigmencie i kremowo pudrowa tekstura zapewniają, że już przy jednym pociągnięciu pędzla, osiągniesz długotrwały makijaż, bez jego osypywania się.
Do każdej z paletek dołączony jest dwustronny pędzel - płaska końcówka przeznaczona jest do całej powieki, a stożkowa, zwężająca się do blendowania i robienia gradientu w okolicy załamania powieki oraz tworzenia ostrzejszych linii.
#Orginality - paletka zawierające brązowe odcienie.
#Handcraft - paletka zawierająca ciepłe, różane tony oraz różowo- brązowe odcienie.
Skład:
#2 Handcraft
Mica, Talc, Titanium Dioxide, Neopentyl Glycol Diethylhexanoate, Phenyl Trimethicone, Manganese Violet, Methyl methacrylate crosspolymer, Diisostearyl malate, Dipentaerythrityl hexahydroxystearate, Octyldodecyl stearoyl stearate, Isostearyl Neopentanoate, Magnesium Myristate, Nylon-12, Polybutene, Propanediol, Dimethicone, Magnesium stearate, Triethoxycaprylylsilane, Silica, Tin oxide, Sodium Dehydroacetate, Bronze Powder, CI 77491, CI 77492, CI 77499.
Moja Opinia
Cienie zamknięte są w uroczych, czarnych i raczej minimalistycznie zaprojektowanych paletkach. Materiał z którego są wykonane to plastik, jednak nie o jednakowej teksturze, dzięki czemu motywy na górnej części wyglądają na trójwymiarowe - na opakowaniu z wersji Orginality występują literki w trzech wariantach, co wygląda naprawdę świetnie, bowiem w zależności od tego pod jakim kątek ułożymy paletkę to dostrzeżemy te o teksturze matowej, błyszczącej albo z chropowatą powierzchnią. W przypadku drugiej paletki w wersji Handcraft sytuacja ma się podobnie, a różni się jedynie wzór bowiem w tym przypadku przedstawia geometryczne figury, prawdopodobnie kwadraty przecięte liniami. Ponad motywami znajdują się złote napisy.
W opakowaniu znajduje się 10 cieni - każdy o pojemności 1,2 g. Nie jest to duża ilość, ale jak na cienie przystało, wystarczą raczej na długi okres czasu, chyba że ktoś przez cały czas będzie używał tylko jednego koloru. W środku znajduje się również lusterko, oraz dwustronny pędzelek do aplikacji. O kwestie techniczne nie mogę się przyczepić, chociaż gdybym miała to zrobić na siłę i doszukać się jakiejś wady, to może fakt że lusterka nie są pokryte folią aluminiową. Jestem przyzwyczajona, że w droższych kosmetykach kolorowych prawie zawsze ona występuje dlatego traktuje to jako pewnik i w zasadzie zapominam nawet czasem wspomnieć w recenzji, jednak gdy jej nie ma to od razu rzuca mi się to w oczy. Oczywiście z takich lusterek w paletkach nie korzystam bo tak czy inaczej uważam je za niepraktyczne - są za małe i ciężko byłoby wykonać dobry makijaż oka, używając ich samodzielnie.
Jeśli chodzi o pędzelek do aplikacji to jest całkiem długi - co nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę kształt obu paletek, oraz wygodnie nakłada się nim makijaż. Po jednej stronie mamy końcówkę bardziej płaską, a po drugiej zaokrągloną. Włosie jest super miękkie, giętkie oraz elastyczne i aksamitne w dotyku, utrzymane w jasnych, biało brązowych barwach. W założeniu, płaska końcówka służy zapewne do nakładania cienia na powiekę, a zaokrąglona do jego blendowania, jednak i tak muszę wspomagać się opuszkami palców ponieważ jest ona zbyt niewielka żeby porządnie rozetrzeć produkt. Z drugiej strony, zbyt duża żeby precyzyjnie wymalować linie na dolnej powiece, dlatego nie przepadam za bardzo za pędzlami w zestawach. Mimo wszystko, w porównaniu z innymi paletkami, które dotychczas stosowałam nie mam im za wiele do zarzucenia i sprawdzają się całkiem nieźle.
Konsystencja cieni jest sucha, jednak aksamitna i całkowicie gładka w dotyku. Bardzo łatwo się rozciera i tworzy ładne przejścia na powiece. Cienie są jednak w dosyć zbliżonych kolorach - jeśli nałożymy te, które są bezpośrednio położone obok siebie, to mogą zlać się w jedno przez co będzie to wyglądać tak, jakbyśmy nałożyli tylko jeden nijaki kolor, dlatego należy być ostrożnym i używać kolorów raczej w przemyślany sposób. Mimo wszystko, dla mnie najlepiej wyglądają gdy nakładane są pojedynczo na całą powiekę - wtedy barwa pozostaje czysta i wyraźna. Producent zapewnia, że w kasetce znajdziemy zarówno maty, jak i te bardziej błyszczące cienie i tak - jeżeli spojrzymy pod intensywne światło to rzeczywiście można dojrzeć że mniej więcej połowa to maty, a druga połowa jest delikatnie satynowa, ale dla mnie one wszystkie wyglądają na powiece na całkowicie matowe, dlatego błyszczące elementy przy wykończeniu nakładam z innych paletek, żeby nadać głębi spojrzeniu i makijaż nie wyglądał tak płasko. I nie zrozumcie mnie w tym miejscu źle - ja uwielbiam matowe cienie, jednak jako bazę, albo w sytuacji gdy nakładam je samodzielnie, ale w momencie kiedy chcę stworzyć coś bardziej skomplikowanego składającego się z co najmniej trzech bądź czterech różnych barw, to przynajmniej jedna z nich musi być błyszcząca, bo w przeciwnym razie nie wygląda to za ciekawie.
Cienie, mimo aksamitnej konsystencji dosyć mocno się kruszą przy nakładaniu ich na pędzel, dlatego przed przeniesieniem na powiekę zawsze strzepuję nadmiar i dopiero wtedy przechodzę do wykonania makijażu. Na szczęście, nie zauważyłam żeby jakoś szczególnie mocno się osypywały, jednak wolę nakładać je jako pierwsze, niż później usuwać z policzków pędzlem - zawsze jest szansa że jednak pozostawią po sobie ślad, a rano najczęściej się spieszę i wolę nie ryzykować. Pigmentacja jest średnia, w kierunku słabej - sądzę, że nie zadowolą one dziewczyn które preferują mocniejsze i bardziej intensywne kolory, i bardziej nadają się do subtelnego dziennego wizerunku. Ma to jednak swoją zaletę, bowiem trudno zrobić sobie nimi krzywdę i nawet osoby, które nie mają wprawnej ręki w malowaniu bez problemu powinny dać radę dokładnie je rozetrzeć i stworzyć naturalnie wyglądający look.
Jeśli chodzi o gamę kolorystyczną to wersja Orginality to głównie brązy, natomiast Handcraft róże. Jak już wcześniej wspomniałam, w każdej z paletek znajduje się dziesięć kolorów, z czego przeważająca większość to jasne, zgaszone tony. Są również ciemniejsze odcienie, ale wyglądają tak jedynie po nabraniu ich na opuszki palców - po roztarciu na skórze, ich kolor znacznie blaknie i staje się mniej intensywny, aczkolwiek w momencie gdy zaczniecie nakładać kolejne warstwy bądź zaaplikujecie je na mokro to kolor oczywiście się wzmacnia, jednak tak dzieje się w przypadku większości produktów o sypkiej gramaturze i przez krycie oceniam zawsze tylko pierwszą warstwę - chyba że producent zaleca inaczej, ale jeśli dobrze zrozumiałam, w tym przypadku layering odnosi się do ich mieszania i płynnego przechodzenia kolorów na powiece. Co do trwałości to cienie bez problemu wytrzymują przez cały dzień, nie wchodzą w załamania i nie osypują się w trakcie noszenia - chyba że nałożymy zbyt dużą ilość warstw.
Reasumując, cienie te nie do końca spełniły moje oczekiwania jednak jako bazowe sprawdzają się naprawdę nieźle. Nie mogę zarzucić im zbyt wielu rzeczy pod względem technicznym, za to krycie jest naprawdę słabe i potrzeba co najmniej kilku warstw aby wydobyć głębie każdego z kolorów. Przy nakładaniu większej ilości odcieni i ich tendencji do kruszenia się przy wyjmowaniu z paletki, może to skutkować nadmiernym osypywaniem się w ciągu dnia. Obie paletki możecie zakupić na stronie sklepu Style Korean w wersji Originality bądź Handcraft w cenie 33 USD, czyli około 115 zł.
PLUSY MINUSY
- Dostępność - Średnie krycie, w kierunku słabego
- Szata graficzna - Cena
- Wydajność - Kruszą się i mogą się osypywać
- Pędzelek w zestawie - Cienie błyszczące wyglądają na matowe
- Gama kolorystyczna
- Trwałość
- Łatwo się blendują
- Nie wchodzą w załamania
- Idealne jako baza bądź do samodzielnego
stosowania
- Świetnie nadają się do dziennego makijażu
- Krycie zwiększające się przy kolejnych warstwach
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tej paletce dziewczyny? Lubicie używać cieni do makijażu oczu? Wybieracie takie w zestawie, czy raczej kupujecie pojedyncze kolorki? :)
Jeśli chodzi o cienie do oczu to przyznam , że jestem wymagająca. Lubię dobra pigmentację i fakt gdy się nie osypują. Paletki ,które prezentujesz mają bardzo ładne kolorki, myślę że są fajna bazą dla początkujących w robieniu makijażu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Gdybym powiedziała, że nie lubię tych paletek, to bym skłamała. Może ich jakość nie jest jakaś powalająca, ale spisują się całkiem nieźle - po prostu trzeba używać ich w określony sposób ;)
UsuńPaletki mają zdecydowanie moje kolorki :)
OdpowiedzUsuńPigmentacja mogła by być mocniejsza :)
OdpowiedzUsuńTak- zajmujesz się profesjonalnym makijażem na co dzień, więc nie sądzę żeby przypadły Ci one do gustu albo czymkolwiek zaskoczyły :P
UsuńTakich kolorków cieni mam pełno, więc czuję już przesyt :P
OdpowiedzUsuńDla mnie brązowych i różanych tonów nigdy dość :P Dopiero się rozkręcam z cieniami do powiek, dlatego w przeciwieństwie do Ciebie nadal mam duży niedosyt :D
UsuńPiękne kolorki cieni.Ja niestety nie używam .Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKurcze powiem Ci że kolory takie zbyt popularne :D
OdpowiedzUsuńUltra słodko wyglądają na oczach tych Koreanek- mniam! Sama pewnie bym się skusiła na zakup, dobrze że napisałaś tą notkę bo dało mi to duużo do myślenia.
Według mnie, delikatnie śmierdzi Makeup Revolution(tymi paletkami z podłużnymi cieniami) :P Z czego cena jednego i drugiego, dostępność jest totalnie zróżnicowana :P
Zoeva ma bardzo dobre paletki jak na swoją cenę(według mnie lepsze niż The Balm które są droższe) :D Właśnie jestem w trakcie pisania notki o Glamshadows, jeśli kiedykolwiek byś chciała kupić, zapraszam do poczytania bo w niektórych wariantach możesz się mocno zdziwić :D <- SPOJLER
dragonsnectar.blogspot.com
Wybrałam je właśnie dlatego, że kolorki są dosyć neutralne i nadają się do noszenia na co dzień oraz wykonania bardzo szybkiego makijażu :D
UsuńNie miałam nigdy żadnych zachodnich paletek z cieniami, dlatego nie mam za bardzo porównania, ale ogólnie palety często prezentują się dosyć podobnie :P A na cienie z Zoevy mam już oko od jakiegoś czasu bo wyglądają naprawdę zachęcająco :)
Bardoz mi się podoba ta paleta. Fajne, dzienne odcienie, które zawsze pasują. Jestem na tak! :)
OdpowiedzUsuńTylko, że to są dwie paletki xD
UsuńKurcze ale super :D A poza tym świetny blog ;)
OdpowiedzUsuńObie paletki są prześliczne, jednak mi bardziej przypadła do gustu Handcraft ;) Szkoda, że tak słabo z dostępnością :(
OdpowiedzUsuńMój blog
Jak dla mnie dostępność jest całkiem dobra - marka CLIO jest jedną z popularniejszych w Azji, dlatego ich produkty można dostać z łatwością w wielu miejscach ;)
UsuńOstatnio częściej zaczęłam używać cieni. Jak dla mnie największy minus to taki, że mają słabą pigmentację. Zdecydowanie wolę, gdy jest mocniejsza. Za to muszę przyznać, że te paletki maja bardzo ładne kolory.
OdpowiedzUsuńTak, kolory są prześliczne i pasują do wielu dziennych makijaży :) A co do pigmentacji, to wprawdzie nie ma aż takiej tragedii ale trudno byłoby nimi stworzyć coś bardziej wyrazistego ;)
Usuńgdy zobaczyłam zdjęcie tych paletek pomyślałam "o matko, cudeńko!" podobają mi się obie- piękna kolorystyka i chyba pierwszy raz byłabym w stanie korzystać z całej paletki a nie jedynie z kilku wybranych kolorów. Jednak mówiąc zupełnie szczerze, mnie słaby krycie zupełnie nie satysfakcjonuje. Lubię, gdy kolor nałożony widać wyraźnie, nawet mimo tego, że nie jestem specjalistką i bardzo muszę uważać na to, by nie zrobić sobie krzywdy ;P i mam podobnie jak Ty- lubię używać błyszczących cieni :) dodają takiej, jak wspomniałaś głębi :) za taką cenę oczekiwałabym czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńTak, cena niestety w tym przypadku jest przesadzona. Nawet jeśli te cienie są świetne jako bazowe, nakładane samodzielnie to jednak powinny być troszkę tańsze ;)
UsuńNie wiem skąd to się bierze, że większość koreańskich cieni do powiek ma taką słabą pigmentację (oczywiście nie mam na myśli tych profesjonalnych, tylko popularne firmy). Już myślałam, że Clio okaże się jednak lepsze pod tym względem - a tu to samo :( Szkoda, bo generalnie Clio jest marką bardzo cenioną za jakość produktów. Kolorki - mimo, że mi się bardzo podobają - to też standardowe, koreańskie brązy i wariacje na ich temat. Myślę, że niejedną koreańską dziewczynę wybór kolorów cieni i kredek do oczu w naszych drogeriach wprawiłby w wielkie zdumienie : D
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka słaba pigmentacja cieni to głównie kwestia tego, że koreanki stawiają po prostu na delikatny i naturalnie wyglądający dzienny makijaż :)
UsuńW sieci jest masa porównań typu makijaż amerykański vs makijaż koreański - na tego typu filmikach, bardzo dobrze ukazana jest właśnie ta różnica, która jest ogromna i występuje chyba w każdym aspekcie - od podkładu i konturowania, po malowanie ust :P
Oczywiście marki zaczynają się wyłamywać i z tego co zauważyłam, to wprowadzają na przykład matowe pomadki, które kojarzą się raczej z zachodnim trendem malowania ust :)
Jeśli chodzi o kolorówkę, to u nas w drogeriach rzeczywiście można znaleźć całkiem sporo fajnych rzeczy, ale jakoś nie wywołują one u mnie takiej ekscytacji jak kosmetyki azjatyckie xD
Samo zestawienie kolorystyczne bardzo mi się podoba i uważam, że jest idealne do codziennego makijażu. Niestety pigmentacja zdecydowanie by mnie nie usatysfakcjonowała. Obsypywanie się cieni też jest sporą wadą.
OdpowiedzUsuńTo obsypywanie jest bezpośrednio powiązane ze słabą pigmentacją - jeśli wystarczy Ci słabe krycie to z cieniami nic się nie dzieje na powiece, ale jak chcesz uzyskać bardziej wyrazisty efekt i dokładasz kolejne warstwy to wtedy mogą się niestety obsypywać na policzek... :(
UsuńRzeczywiście zapakowane są uroczo i już dla samego opakowanka chciałoby się je mieć :)
OdpowiedzUsuńZachwycałam się tą paletką na Instagramie, bo to wybitnie moje kolory. Lubię wyrazisty makijaż oczu, ale zawsze sięgam po neutralne odcienie i nie lubię kolorów na powiecie - zawsze są to jakieś "bure" brązy czy szarości. Ta paleta wydaje się naprawdę fajna :)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Ze mną jest podobnie, chociaż przyznam szczerze że ostatnio zaczynam trochę bardziej eksperymentować :) Bardzo lubię kolorki, ale nadal mam opory przed wyjściem w mocniejszym i bardziej wyrazistym makijażu na zewnątrz :P Muszę się w końcu przełamać :D
UsuńBędę musiała zainwestować w jakieś fajne cienie
OdpowiedzUsuńPosiadam obydwie paletki i naprawdę nie moge im zbyt wiele zarzucić, bo w Korei to dosyć średnia półka cenowa jeśli idzie o cienie. Bardzo lubie kolorystykę w obu i mając obydwie świetnie się uzupełniają. Idealne do codziennego makijażu
OdpowiedzUsuńNawet jeśli to średnia półka cenowa, to oczekiwałam od nich lepszych rezultatów ;) Fakt, że jakiś kosmetyk jest trochę tańszy w moich oczach absolutnie nie zwalnia go z dobrego działania :P
UsuńCienie rzeczywiście mają bardzo ładne kolory, ale to ich kruszenie oraz nie za dobra pigmentacja trochę mnie zawiodły. Mimo wszystko, muszę się zgodzić że na co dzień są idealne ;)
Nie słyszałam o tych paletkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Wpadły mi w oko, ale im dalej czytałam, tym mniej chęci na nie mam :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłyśmy takie wielocieniowego makijażu oka :P Odcienie bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio w ogóle zaczęłam przygodę z makijażem kolorowym, dlatego cię rozumiem. Ogólnie to nie są moje kolory, lubię szalone, słodkie barwy. Jestem bardzo zadowolona z mojej paletki Etude House, tylko oni mają w ofercie taki koloryt który mi odpowiada. Nie gniewaj się, ale lepiej byś zrobiła kupując zachodnią paletkę, np. MR, bo możesz tam liczyć na lepsze napigmentowanie i kolory, które przypadają ci do gustu, jak widzę.
OdpowiedzUsuńCo do pytania to oprócz paletki, to mam też jeden pojedynczy cień od MR (cudo), jeden w kredce od Lioele (średni) i taki chiński w kredce, gradientowy (dobry). Jestem trochę dziwna, bo używam zawsze aplikatorów, nie ma do nich żadnych zarzutów. :P
https://pokazswepiekno.blogspot.com/
Kochana, nie ma żadnego powodu dla którego miałabym się gniewać! Cenię sobie Twoją szczerość i jestem Ci za nią wdzięczna :) Co więcej, całkowicie się z Tobą zgadzam - owe cienie są na tyle przeciętne, że zapewne z powodzeniem mogłyby je zastąpić jakieś zachodnie. Mimo wszystko, zawsze bardziej kuszą mnie azjatyckie, bo mają w sobie trochę egzotyczności :D
UsuńKolory mnie zachwyciły! :)
OdpowiedzUsuń