Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić wam pierwszy z produktów z najnowszej paczki, którą dostałam od producenta kosmetyków marki Swanicoco, mianowicie oczyszczający olejek do twarzy. Kusił mnie już od dawna, bo pomijając fakt że bardzo lubię produkty tego typu, to na dodatek zbiera wiele pozytywnych recenzji, więc byłam bardzo ciekawa czy tak samo dobrze sprawdzi się u mnie. Jeżeli chcecie wiedzieć czy spełnił moje oczekiwania, to zapraszam !
Co o swoim produkcie mówi producent?
Swanicoco, Washable Power Deep Cleansing Oil to głęboko oczyszczający olejek myjący na bazie oleju słonecznikowego, dzięki któremu skóra jest oczyszczona, nawilżona a pory ulegają zmniejszeniu.
Olejek skutecznie usuwa każdy makijaż, po zmyciu z twarzy nie pozostawia tłustej warstwy. Regularne stosowanie poprawia jędrność, elastyczność i napięcie skóry. Kosmetyk w pełni naturalny o przyjemnym, cytrusowym zapachu. Wstrząsnąć przed użyciem.
Skład:
Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Cetyl Ethylhexanoate, Caprylic/Capric Triglyceride, PEG-20 Glyceryl Triisostearate, Sorbeth-30 Tetraoleate, Camellia Japonica Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil.
Moja Opinia
Opakowanie i wydajność
Kosmetyk zamknięty jest w białym, kartonowym opakowaniu na którym znajdują się elementy w intensywnie żółtych barwach. Buteleczka z olejkiem utrzymana jest w zasadzie w tym samym tonie, co bardzo przypadło mi do gustu bo jest taka pełna energii i od razu poprawia mi humor, gdy tylko po nią sięgam. Wykonana jest z solidnego, nieprzeźroczystego plastiku, co niestety znacznie utrudnia ocenę pozostałej zawartości, ale nie jest to nie możliwe - wystarczy skierować ją pod silniejsze światło i wtedy mniej więcej widać jak wiele produktu pozostało jeszcze w środku.
Do aplikacji służy wygodna i higieniczna pompka, którą można zablokować za pomocą dodatkowego elementu, znajdującego się na niej przed pierwszym zastosowaniem. Takie zabezpieczenie jest fajnym rozwiązaniem, zwłaszcza w podróży gdy chcemy mieć pewność, że nic nie wycieknie i nie zaleje nam innych rzeczy. Do całkowitego pokrycia cery wystarcza mi najczęściej tylko jedna, pełna objętość pompki, ale w sytuacji gdy mam mocniejszy makijaż to wtedy stosuję dwie, jednak nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek miała potrzebę użycia większej ilości. Dzięki temu, olejek jest bardzo wydajny.
Buteleczka ma pojemność 200 ml, co może wydawać się stosunkowo niewielką ilością, ale zaufajcie mi, że to tylko pozory. Obecnie stosuję ten produkt już od dwóch miesięcy, dwa razy dziennie - podczas porannej i wieczornej pielęgnacji, a nadal mam go trochę ponad połowę. Wnioskuję, że olejek powinien bez problemu wystarczyć na okres mniej więcej 4 miesięcy bądź dłużej w zależności od tego jak będzie się go stosować. Najczęściej, olejku używam do porannego oczyszczania cery, natomiast wieczorem sięgam po mocniejsze produkty jak pianki, żele czy mydełka, jednak na potrzeby recenzji starałam się nie mieszać go z innymi kosmetykami myjącymi, abym mogła wyrobić sobie o nim jak najbardziej rzetelną opinię.
Konsystencja i zapach
Olejek ma dosyć rzadką, wręcz lejącą się, tłustą konsystencję, która nie jest jednak gęsta, a lekka. Podczas aplikacji jej kolor wydaje się być bezbarwny, ale w rzeczywistości ma przeźroczystą, jaskrawo żółtą i czystą barwę. Tekstura kosmetyku wygląda na wysoką pod względem jakościowym. Czasami olejki oczyszczające są mętne czy zbrązowiałe, a to nie świadczy za dobrze o ich świeżości i nie należy ich wtedy używać, nawet jeśli mają dobrą datę ważności.
Jak już wcześniej wspomniałam, olejek jest bardzo rzadki, wręcz wodnisty więc spływa z dłoni, dlatego należy go jak najszybciej przenieść na skórę twarzy. Bardzo dobrze się rozprowadza i właśnie dzięki swojej specyficznej teksturze jest aż tak wydajny, bowiem do pokrycia całej cery, wystarcza minimalna ilość w postaci zaledwie jednej pompki. Olejek, jak wiele innych daje dobry poślizg dlatego idealnie nadaje się jako baza do masażu i tak też go często stosowałam pod mój masażer, o którym pisałam wam niedawno tutaj.
Olejki to jedne z lepszych produktów oczyszczających bo najczęściej są bardzo delikatne, jednak wybór odpowiedniego także jest kluczową sprawą. U mnie na przykład, nie sprawdzają się te, które pozostawiają warstwę okluzyjną, a wiem że wiele dziewczyn ze skórą suchą bardzo je sobie chwali. W przypadku olejku ze Swanicoco, sprawa wygląda tak że w prawdzie naprawdę kiepsko się emulguje - wytwarza bardzo niewielką ilość białej emulsji po złączeniu z wodą, ale na szczęście nie wpłynęło to na jego zmywanie i bez problemu daje się usunąć, nie pozostawiając po sobie nieprzyjemnego filmu, czy charakterystycznego uczucia lepkości, dlatego na tym polu także spełnił moje oczekiwania, czy może bardziej nadzieje bo to zawsze kwestia losowa - żaden producent nie uwzględnia bowiem tego aspektu bezpośrednio na opakowaniu i można co najwyżej kierować się informacją, dla jakiego typu cery jest przeznaczony.
Jeśli chodzi o zapach, to jest delikatny, subtelny i można wyczuć w nim jakieś kwiatowe nuty, ale jednocześnie na pierwszy plan rzuca się aromat pomarańczy, więc jest również energetyzujący - muszę przyznać, że pod tym względem świetnie współgra ze swoją jasną szatą graficzną. Zapach wyczuwalny jest podczas oczyszczania cery, ale po zmyciu olejku, również się ulatnia.
Skład
Jak na jeden z popularniejszych kosmetyków marki Swanicoco myślę, że olejek ten ma dosyć przeciętny skład. Jest bardzo minimalistyczny i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że spora część substancji która się w nim znajduje jest syntetyczna. Początkowo opisałam skład poprzedniej wersji i w mojej ocenie był o niebo lepszy. Niestety, wraz ze zmianą szaty graficznej, producent znacznie zmienił również zawartość poszczególnych substancji, więc ostatecznie nie wyszło mu to na dobre, przynajmniej pod względem naturalności bo działanie jest nadal świetne! Olejek nie zawiera żadnych szkodliwych czy kontrowersyjnych składników, a to już na pewno dobra informacja dla nas jako konsumentów.
Pierwszym składnikiem jest olej z pestek słonecznika, któremu produkt zawdzięcza zapewne, swój piękny jasny kolor. Kolejnym jest ester alkoholu cetylostearylowego i kwasu octowego o działaniu zmiękczającym, wygładzającym oraz natłuszczającym, który jednocześnie należy do substancji trudno zmywalnych, jednak jak widać producent najwidoczniej zrównoważył to kolejnymi składnikami ponieważ nie odnotowałam żadnego zapchania mojej skóry. Trzecia substancja mimo mylącej nazwy jest pochodzenia naturalnego - trigliceryd kaprylowo-kaprynowy i zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni skóry oraz działa nawilżająco, następnie PEG-20 działający jako emulgator który łączy fazę wodną i fazę olejową, sorbeth-30 tetraoleate który silnie nawilża i zapobiega wysychaniu czy krystalizowaniu się kosmetyku i na samym końcu dwa olejki - z kamelii japońskiej oraz olejek pomarańczowy, dzięki któremu kosmetyk zawdzięcza taki piękny zapach.
Działanie
Najczęściej nie wymagam cudów od produktów myjących i być może dlatego, ten olejek tak pozytywnie mnie zaskoczył. Bardzo dobrze radzi sobie w swojej podstawowej roli, czyli oczyszczaniu skóry twarzy, usuwaniu wszelkich zabrudzeń, pyłków czy nadmiaru sebum. Mogłabym wręcz rzec, że zwłaszcza w tym ostatnim aspekcie ponieważ żaden inny kosmetyk myjący nie usunie sebum w tak nieinwazyjny sposób jak kosmetyk na bazie oleju - olej dobrze łączy się z innymi olejami, więc po jego aplikacji dosłownie przyciąga je do siebie i wymywa razem z wodą. Zauważyłam, że podczas stosowania olejku moja skóra trochę wolniej się przetłuszczała oraz opóźniło się nawracanie ciemnych zaskórników na nosie.
Jestem pewna, że ma to związek z przywróceniem odpowiedniego poziomu bariery wodno-lipidowej mojej skórze, ponieważ po pierwszym umyciu byłam w szoku i uzyskany efekt początkowo pomyliłam z warstwą okluzyjną. Dopiero kolejne mycia, zaczęły utwierdzać mnie w przekonaniu że olejek ze Swanicoco nie pozostaje na skórze, a jedynie tak dobrze ją natłuszcza i nawilża, dzięki czemu staje się idealnie gładka i wręcz aksamitna w dotyku. To pierwszy raz gdy produkt myjący w tak znacznym stopniu poprawił stan mojego nawilżenia, bowiem najczęściej działają wręcz odwrotnie w celu dokładnego oczyszczenia cery. W tym przypadku otrzymałam i jedno i drugie - olejek jest na tyle łagodny, że nie podrażnił mojej cery i mogłam bez problemu stosować go nawet w okolicy oczu, nie obawiając się łzawienia czy pieczenia, a także moja skóra była dobrze oczyszczona bez nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Nie odnotowałam, żeby olejek w jakimkolwiek stopniu wpłynął na pogorszenie stanu mojej skóry, a odniosłam wręcz wrażenie że znacznie go poprawił i ją ukoił, a dzięki temu że wydzielała mniej sebum, pory także stały się mniejsze. Nie był to jakiś spektakularny efekt, bo nie po to powstał ten produkt, ale i tak byłam zadowolona.
Producent zapewnia, że olejek usuwa także makijaż ale w tej kwestii mam trochę wątpliwości. W prawdzie w moim przypadku radził sobie z tym wyśmienicie, ale większość moich kosmetyków to naturalne minerały, więc nie są oporne na usuwanie. Jak widać na swatchach nie dał sobie rady z eyelinerem z 3CE, który nie był wcale wodoodporny, dlatego zachęcam aby najpierw użyć płynu micelarnego, a dopiero potem samego olejku - myślę, że aplikowany w taki sposób sprawdza się najlepiej i sama właśnie tak go stosowałam. Kiedy używałam go w okolicy oczu, to nie miałam wrażenia mgiełki, ale stosowałam go do usuwania pozostałości po tuszu. W moim odczuciu każdy produkt na bazie oleju jedynie rozmazuje maskarę, więc najlepiej usunąć ją płatkiem i dobrym micelem.
Podsumowanie
Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno trafi on na listę moich ulubieńców do których być może wrócę w przyszłości. Wydaje mi się, że powinien sprawdzić się u każdego - świetnie natłuszcza skórę nie pozostawiając przy tym lepkiej warstwy okluzyjnej, dobrze ją nawilża i koi, a także radzi sobie z usuwaniem pozostałości po makijażu, nie podrażniając przy tym wrażliwej okolicy oczu. Dodając do tego całkiem dobrą wydajność, sądzę że naprawdę warto w niego zainwestować. Olejek możecie kupić na stronie naszego polskiego sklepu Skin79 w cenie 100 zł , a także na Korea Depart za 30USD.
Chciałabym jednak podkreślić że wersja znajdująca się w polskim sklepie jest tą ze starym składem. W prawdzie prezentuje się on lepiej, ale samego kosmetyku w tym wydaniu nie testowałam, więc jego działanie może się nieznacznie różnić od tego który wam właśnie opisałam.
Zalety Wady
- Pojemność - Nie usuwa oporniejszych kosmetyków
- Wydajność
- Dostępność
- Minimalistyczny i naturalny skład
- Wygodna aplikacja
- Konsystencja
- Zapach
- Bardzo dobrze usuwa zanieczyszczenia,
bród i sebum
- Skutecznie zmywa pozostałości makijażu
- Bardzo dobrze nawilża i natłuszcza skórę,
nie pozostawiając tłustego filmu
- Przywraca skórze naturalną równowagę
wodno-lipidową przyczyniając się tym samym
do nieznacznego ograniczenia wydzielania sebum
- Nie szczypie w oczy
- Nie pozostawia warstwy okluzyjnej i nie zapycha
- Nie podrażnia skóry
- Nie testowany na zwierzętach
- Nie pozostawia uczucia ściągnięcia
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tym olejku dziewczyny? Używacie tego typu produktów w waszej codziennej pielęgnacji cery? A może wolicie inne kosmetyki myjące? Jak wygląda wasze oczyszczanie cery? :)
Pierwszy raz spotykam się z ta marką. Ogromnie mnie zaciekawił ten olejek. Twoja recenzja i wygląd opakowania produktu już zachęca do wypróbowania. Jestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńMarka Swanicoco dosyć często pojawia się u mnie na blogu bo bardzo ją lubię i jak dotąd nie trafiłam w jej asortymencie na jakiegoś totalnego bubla, więc mam do niej sporą dozę zaufania :) A olejek jest mega delikatny i skuteczny - myślę, że dobrze sprawdziłby się u większości osób :D
UsuńBardzo lubię produkty Swanicoco i kilka już przetestowałam. Jeszcze żaden mnie nie zawiódł. Lubię olejki do demakijażu ale zdecydowanie właśnie wolę te emulgujące choć uważam że zdecydowanie mają za wysoką cenę jak na produkt który w zasadzie tylko splukujemy.
OdpowiedzUsuńCo fajnego testowałaś ze Swanicoco? Ja chyba miałam już od nich z kilkanaście - jeśli nie kilkadziesiąt kosmetyków i jak dotąd jestem mega zadowolona, a w ich asortymencie nadal jest masa różnych rzeczy które mnie interesują i mam je jeszcze w planach spróbować... :)
UsuńCałkiem fajnie wypada, muszę o nim następnym razem pamiętać :) Trochę się olejku z pomarańczy boje, bo moja cera lubi być upierdliwa ostatnio i reagować na takie cuda w składzie, ale składowo ogólnie nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńOlejki cytrusowe rzeczywiście mogą podrażniać, ale tutaj jest na końcu składu więc myślę że to śladowe ilości i nie powinien wyrządzić dużej krzywdy. Mimo wszystko lepiej jeśli zaopatrzysz się wcześniej w miniatury żeby mieć pewność bo szkoda żeby olejek stał potem na półce i się zmarnował :P
UsuńW przypadku śladowych ilości to przy alergiach i nadwrażliwej cerze nadal może być ryzyko, nawet jeśli jest mniej niż 1% :( o to fakt, miniatury to najlepszy sposób żeby przetestować produkt, żałuje, że resibo nie ma miniatur, bo gdyby nie ten brak to ich oleju nigdy bym nie kupiła.
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym olejkiem, ale muszę przyznać, że mnie zaciekawił ^^ Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie używam olejków, a i marka nie jest mi znana. Generalnie nie lubię produktów tego typu bo mam wrażenie przeciążenia skóry. Zdecydowanie w mojej pielęgnacji królują formuły żelowe bądź kremowe.
OdpowiedzUsuńU mnie było podobnie tj. przez długi okres miałam ogromną urazę przed stosowaniem olejków w jakiejkolwiek postaci, ale ostatecznie się przełamałam i zauważyłam że w przypadku mojej cery mieszanej nie wszystkie źle się sprawdzają :)
UsuńCo do pozostawiania warstwy okluzyjnej przez olejki do demakijażu to myślę, że to po prostu kwestia dopasowania odpowiedniego pod swój typ skóry - cięższe są dla cery suchej, a lżejsze jak w tym przypadku właśnie dla mieszanej/problematycznej ze skłonnością do zapychania.
Warto przy zakupie sprawdzać w którym miejscu w składzie znajduje się substancja emulgująca, która odpowiada za dobre połączenie się olejku z wodą i jego usunięcie.
Takiego olejku jeszcze nie próbowałam. Zainteresowałaś mnie faktem, iż ma on wpływ na zaskórniki. Jak go już nabędę to na pewno będę go stosować po micelu ;-)
OdpowiedzUsuńTak, ma wpływ ale niewielki i powiedziałabym że raczej pośredni :) Podejrzewam, że wiąże się to z przywróceniem równowagi mojej skórze, przez co trochę mniej się przetłuszcza i nie produkuje aż tyle sebum - przynajmniej nie do tego stopnia, żeby zdążyło się utlenić i pociemnieć, zmieniając się w zaskórniki otwarte.
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju olejki do demakijażu, nie ukrywam, że właśnie taka metoda oczyszczania twarzy jest dla mnie najprzyjemniejsza. Mając suchą skórę sięgam nawet po typowo tłuste olejki bo nie przeszkadza mi warstwa okluzyjna, moja skóra i tak wszystko wciąga :D ps sporo olejków nie daje sobie rady z demakijażem oczu, i tak jak mówisz, zawsze warto najpierw sięgnąć po jakiś micel, a dopiero potem wybrać olejek.
OdpowiedzUsuńJa moją cerę mieszaną także uwielbiam oczyszczać olejkami bo mam wrażenie, że mało który produkt lepiej usuwa zalegające sebum w tak delikatny i nieinwazyjny sposób. W końcu olej przyciąga olej, więc chyba nie ma się co dziwić :P
UsuńTak, uważam że demakijaż oczu olejkiem to z góry przegrana sprawa i raczej tego unikam w swojej rutynie pielęgnacyjnej. Jeśli lubisz typowo ciężkie oleje to może przypadłby Ci do gustu ten z Klairs - jeden z cięższych jakie miałam okazję stosować, więc średnio się z nim polubiłam, ale przy cerze suchej prawdopodobnie by się sprawdził :P
Szczerze mówiąc, to pierwszy raz słyszę o tej marce. Ja jakoś bardzo za olejkami nie przepadam. Zapach tego olejku jednak mógłby mnie skusic do jego zakupu :)
OdpowiedzUsuńSwanicoco jest obecnie dosyć popularną marką na naszym rynku, jeśli chodzi o połączenie tego co azjatyckie i naturalne, także serdecznie ją polecam! :)
UsuńUwielbiam olejki w pielęgnacji, w tym również jeśli chodzi o demakijaż :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! <3
UsuńCiekawy produkt, muszę się nim zainteresować, wcześniej przyznam, że o nim nie słyszałam, niestety..
OdpowiedzUsuńDodaję bloga do obserwowanych, liczę na rewanż.
http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/
Nie widzę przycisku do lajkowania, dlatego polubiłam grupę na facebooku. Przepraszam, po prostu pewnie nie wiedziałam jak Cię dodać.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej nie praktykuje czegoś takiego jak wymiana obserwacji. Będzie mi miło jeśli ze mną zostaniesz przez wzgląd na to że podobają Ci się publikowane przeze mnie treści, a nie dla własnych korzyści.
UsuńPozdrawiam!
Hmmm w sunie i tak dobrze oczyszcza i zmywa makijaż przy codziennym mąkę up . Być może osoby które zajmują się makijażem mocnym będą nie do końca zadowolone. Sądzę med ma ze warto go sprawdzić
OdpowiedzUsuńTak, bardzo dobrze powiedziane! Myślę, że jeśli ktoś będzie chciał go używać do usuwania wodoodpornego makijażu to raczej nie ma większych szans na to że się z nim polubi. Ja traktuję ten olejek jako kosmetyk myjący, gdy makijaż jest już usunięty płynem micelarnym, a jego zadaniem jest tylko doczyszczenie jego pozostałości i w tej roli radzi sobie świetnie! :))
UsuńPierwszy raz słyszę o tym kosmetyku. Ciekawy produkt
OdpowiedzUsuńhttps://mylifeiswonderful9.blogspot.com/
A wiesz,że z tą firmą spotykam się po raz pierwszy? Ale zainteresowałas mnie i już wchodzę poczytać o niej więcej informacji. Co do olejku - zainteresowałaś mnie i bardzo chętnie bym go przetestowała. Myślę, że bym się z nim bardzo polubiła :)
OdpowiedzUsuńSwanicoco to naturalna marka ze starannie przemyślanymi, nieszkodliwymi składami, która nie testuje na zwierzętach i ma mega ogromny asortyment. Jest moją ulubioną jeśli chodzi o pielęgnację więc mogę ją szczerze polecić :D
Usuńmarkę kojarzę z recenzji na Twoim blogu :) z tym olejkiem nie miałam styczności i mówiąc szczerze do kosmetyków tego typu podchodzę z dystansem ( nie przepadam za olejkami po prostu). Aczkolwiek ten wydaje się naprawdę godny uwagi :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to rozumiem! Każdy ma swoje własne preferencje w zakresie kosmetyków myjących ;) Ja na przykład nie przepadam za produktami typu żel :P
UsuńWidze, że spełnił Twoje oczekiwania. A jaki jest termin ważności ? Czy krótki, jak to bywa w przypadku naturalnych kosmetyków ?
OdpowiedzUsuńTak, olejek spisał się wyśmienicie! :) Termin ważności mojego opakowania to druga połowa 2020 roku, więc nie trzeba się martwić o świeżość kosmetyku. Oczywiście jeśli mowa o nieużywanym, bo po otwarciu termin się skraca - nie znalazłam na opakowaniu charakterystycznego symbolu słoiczka (Swanicoco to koreańska marka), jednak zrobiłam mały research i zalecany okres zużycia dla tego typu naturalnych kosmetyków wynosi najczęściej 6 miesięcy. W tym przypadku mamy kilka substancji syntetycznych jednak podejrzewam że główną funkcję konserwantu pełni olejek eteryczny ze skórki pomarańczy - poniżej zamieszczam link do fajnego analizatora :)
Usuńhttps://www.skincarisma.com/products/analyze?utf8=%E2%9C%93&q=Helianthus+Annuus+%28Sunflower%29+Seed+Oil%2C+Cetyl+Ethylhexanoate%2C+Caprylic%2FCapric+Triglyceride%2C+PEG-20+Glyceryl+Triisostearate%2C+Sorbeth-30+Tetraoleate%2C+Camellia+Japonica+Seed+Oil%2C+Citrus+Aurantium+Dulcis+%28Orange%29+Peel+Oil.
Myślę, że u mnie by się dosyć sprawdził, makijaż zawsze zmywam swoim ulubionym produktem, a ta redukcja zaskórników w jakimś stopniu bardzo by mi się przydała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
W takim razie na pewno byłabyś zadowolona! To naprawdę świetny kosmetyk oczyszczający i jednocześnie pielęgnujący skórę, co rzadko się zdarza ;)
UsuńJeśli masz problem z zaskórnikami to w przyszłym miesiącu pojawi się prawdopodobnie recenzja tonera przeznaczonego do ich usuwania - być może Cię zaciekawi, więc polecam zaglądać na bloga ;)
Sporo plusów. Produkt wart uwagi :)
OdpowiedzUsuńPróbowałyśmy już dwóch olejków do mycia twarzy, które miały sprawdzić się na naszej problematycznej cerze i niestety nie działały dobrze a wręcz przeciwnie. Więc na razie nie kombinujemy i używamy po prostu odpowiednich żeli myjących a najlepiej u nas się sprawdza marka AA :)
OdpowiedzUsuńOjej, szkoda :( U mnie na przykład jeśli chodzi o oleje to kompletnie nie sprawdza się naturalna metoda OCM, dlatego zawsze poszukuję takich, które zawierają substancję emulgującą i dają się łatwo zmyć, bo w przeciwnym wypadku mam uczucie niedomytej cery. A o marce AA słyszałam, ale jeszcze nic od nich nie miałam - zaraz sobie sprawdzę <3
UsuńMam chyba beznadziejny monitor bo po tych grafikach przed i po zbytnio różnicy nie widze ;p
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o 2 i 3 zdjęcie to rzeczywiście są bardzo podobne, ale na pierwszym z nich jest sam olej po roztarciu, a na kolejnym po zmieszaniu z wodą tuż przed zmyciem ;) Dlatego właśnie wspominam we wpisie, że prawie w ogóle się nie emulguje i nie tworzy białej emulsji :P
UsuńSuper recenzja, bardzo wyczerpująca. Takich mi potrzeba. Co do produktu, nie znam marki tych kosmetyków, jednak taki rodzaj- oleisty do stosowania przy pielęgnacji cery, jak najbardziej mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńzapraszam na dzienjakcodzienblog.blogspot.com
Cieszę się, że recenzja przypadła do gustu! Tak, oleje w pielęgnacji cery to cenne składniki <3
UsuńCałkiem fajnie się prezentuje, tym bardziej jeśli opóźnia pojawianie się zaskórników na nosie ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten produkt, w sumie chętnie bym go kiedyś przetestowala :) lubię olejki do demakijażu twarzy. A w ogóle trochę na telefonie czytam i rozjechały się zalety i wady, że nie wiadomo co uważasz za zaletę, a co za wade
OdpowiedzUsuńTak, wiem że zalety i wady przeskakują do jednej kolumny na telefonie, ale niestety nic nie da się z tym zrobić. Musiałabym wrzucać je jako zdjęcie, a z tym jest trochę za dużo roboty. Zazwyczaj można rozróżnić co należy do której kategorii, bo w wadach są zamieszczone negatywne rzeczy i powtarzają się z tym co już jest zawarte we wpisie :D
UsuńPierwszy raz o nim słyszę
OdpowiedzUsuńja robię delikatny makijaż, więc u mnie by ten produkt się dobrze sprawdził.
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej marki, ale dzięki Tobie już znam. Generalnie bardzo lubię olejki do twarzy. A dodatkowo Twoja recenzja bardzo mi się podoba, więc chętnie sprawdzę ten produkt na sobie.
OdpowiedzUsuńMarka Swanicoco bardzo często gości u mnie na blogu, więc zobaczysz ją jeszcze nie raz! <3
UsuńBardzo chętnie użyłabym tego produktu, ze względu na to, że przydałoby mi się oczyścić moją cerę.:(
OdpowiedzUsuńhttps://redamancyy.blogspot.com/
Nie przepadam niestety za olejkami i unikam ich w swojej pielęgnacji. Możliwe, że po prostu nie trafiłam na dobry!
OdpowiedzUsuńWarto szukać tego jedynego bo dobrze dobrany olejek do oczyszczania cery może zdziałać prawdziwe cuda! Z drugiej strony, jeśli rzeczywiście przetestowałaś już większą ilość i się nie sprawdziły to nie warto na siłę się zmuszać. Ewentualnie zawsze można zainwestować w kilka próbek ;)
UsuńA ja właśnie nie lubię stosować olejków do mycia o poranku:D
OdpowiedzUsuńPiękny jest efekt który opisujesz i bardzo kuszący ponieważ znam go z doświadczenia coś podobnego osiągnełam kiedy pierwszy raz sięgnełam po olejek myjący z BU. Ale i tak się nie skuszę, moja skóra ostatnio znowu wariuje po kontakcie z olejami:(
Każdy ma inne upodobania - dla mnie stosowanie ich o poranku ma największy sens bo moja skóra jest dosyć przetłuszczona po całej nocy, ale wiem że wiele osób preferuje używanie ich wyłącznie w wieczornej pielęgnacji - zależy od typu skóry :)
UsuńTeż miałam olejki z BU - chyba co najmniej pięć jeśli nie więcej bo są mega tanie :P Mimo wszystko mają też skrajnie minimalistyczne składy i powiedziałabym że dobrze oczyszczają ale cudów nie robią. Mimo wszystko jeśli ktoś nie oczekuje od olejku właściwości pielęgnacyjnych to mógłby być z nich bardzo zadowolony! :D
Pierwszy raz widzę ten produkt na oczy ;)
OdpowiedzUsuń