Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym przedstawić wam kolejny z produktów marki Swanicoco, który miałam okazję testować przez wakacje. Tym razem, skusiłam się na luksusowo wyglądające serum - jeżeli jesteście ciekawe, jak się u mnie sprawdziło i czy jeden z droższy produktów z asortymentu jest wart swojej ceny, to zapraszam!
Opis Producenta
Swanicoco, FGF Pure Ampoule to skoncentrowane serum, wykazujące silne właściwości przeciwstarzeniowe oraz odżywcze. W składzie zawiera FGF, czyli tak zwany czynniki wzrostu fibroblastów o stężeniu 10ppm, który ożywia oraz odmładza skórę twarzy.
Właściwości:
- FGF sprzyja leczeniu oraz regeneracji tkanek
- Zawiera potężny peptyd argininę, która zwiększa podstawowe funkcje elastyczności skóry
- Zwiększa/pobudza produkcję kolagenu
- Wzmacnia naturalną barierę skóry, dla przywrócenia jej równowagi
- Poprawia strukturę skóry, uzupełniając ją intensywną dawką nawodnienia
- Stosowane codziennie, sprawi że skóra stanie się jędrniejsza, gładsza oraz młodziej wyglądająca
- Chroni skórę przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych
- Nadaje się dla każdego typu cery
Jak stosować?
Produkt należy aplikować po toniku - dla uzyskania spotęgowanych efektów, warto stosować je z serum z tej samej serii EGF.
Produkt zalecany dla osób:
- Posiadających skórę ze zmniejszoną elastycznością
- Chcących ochronić skórę przez uszkodzeniami
- Chcących w szybki sposób poprawić nawilżenie cery
- Których skóra podrażniona jest przez składniki chemiczne
- Borykających się z poszarzałą skórą bez życia
- Mających problem z suchymi skórkami
Skład:
rh-Polypeptide-11, Tocopherol, Allantoin, Carbomer, Arginine, Adenosine, Olibanum, Rosa Damascena Flower Oil.
Moja Opinia
Każda z nas, zdaje sobie zapewne sprawę z faktu, jak bardzo negatywnie promienie słoneczne wpływają na skórę organizmów żywych - nasza cera narażona jest na uszkodzenia najbardziej, ponieważ najwięcej wystawiona jest na działanie słońca i nawet filtry z wysokim faktorem nie dają rady temu zaradzić, jeżeli przebywamy na zewnątrz przez cały dzień. Oczywiście lato jest w tym przypadku najgorszym okresem, bo najwięcej godzin w ciągu dnia jesteśmy na zewnątrz i skóra również bardzo na tym cierpi. Mimo tego, że regularnie stosuję kosmetyki z filtrami w najróżniejszej postaci to i tak postanowiłam zaopatrzyć się w produkt, który pomoże mi w regeneracji - do serum z FGF miałam bardzo duże oczekiwania, tym bardziej że jego stężenie jest rzekomo dziesięć razy wyższe niż w standardowej, pełnowymiarowej ampułce i stąd określenie 'pure' znajdujące się w nazwie.
Do wyboru była jeszcze wersja EGF, ale ostatecznie postawiłam na serum zamknięte w pięknej, złotej i skrzącej się perłowym blaskiem ampułce. Jej szata graficzna jest wprost zniewalająca i pomijając fakt, że wygląda naprawdę ekskluzywnie, to wykonanie również jest solidne - buteleczka jest szklana i stosunkowo ciężka, dlatego podczas stosowania należy być ostrożnym i przypadkowo jej nie upuścić, bo nie dość że by się strzaskała to istnieje duża szansa, że obiła by również podłogę w łazience. Jej pojemność wynosi 30 ml i odkręcana jest na wygodną pipetę z wbudowaną pompką. Podczas jej wyjmowania z opakowania, można zauważyć że półprzeźroczysty koreczek z plastiku znajdujący się wewnątrz, zdejmuje nadmiar produktu z brzegów. Uważam, że to must have w przypadku serum na bazie wody, bowiem to właśnie one są najbardziej problematyczne i nadmiar produktu często skapuje po bokach, zabrudzając otoczenie.
Jeśli chodzi o wydajność, to opakowanie mimo tego że jest całkowicie nieprzeźroczyste, to w momencie gdy zostanie umieszczone pod silne światło trochę go przepuszcza i można mniej więcej ocenić jak wiele produktu znajduje się jeszcze w środku. W moim przypadku, po około półtoramiesięcznym, codziennym stosowaniu, zużycie kosmetyku nie przekroczyło 15% początkowej ilości. Uważam, że to naprawdę świetny wynik bowiem spodziewałam się że ubyło go znacznie więcej, tym bardziej że w ogóle się nie powstrzymywałam i na twarz nakładałam całą, jedną porcję pipety.
Kilka razy nałożyłam ten produkt również w ciągu dnia i byłam zadowolona z efektu, bo fajnie współpracowało z sypkim podkładem mineralnym i z powodzeniem służyło jako baza. Jego konsystencja jest bardzo gęsta, treściwa i śliska, ale jednocześnie zupełnie wodnista i nietłusta. Powiedziałabym że zachowuje się odrobinę jak kwas hialuronowy w swojej czystej postaci i nawet jeśli przechylę dłoń, to wcześniej nałożona kropla przez długą chwilę pozostaje w nienaruszonym stanie i dopiero po kilku sekundach zaczyna delikatnie spływać. Dzięki specyficznej teksturze, serum bardzo szybko wchłania się do całkowitego matu i nie pozostawia po sobie żadnej wyczuwalnej warstwy okluzyjnej, co z kolei przekłada się na to że nie obciąża nadmiernie cery i nie wykazuje działania komedogennego, a także nie przyczynia się do powstawania wyprysków.
Bardzo łatwo się rozprowadza, przez co do porycia cery potrzebna jest niewielka ilość, ale ja lubiłam nakładać trochę więcej aby mieć pewność, że maksymalnie wykorzystam jego działanie i będę w stanie jak najszybciej ujrzeć efekty. Zapach tego produktu, może dla wielu z was nie wyda się wyjątkowy, ale dla mnie jest prawdziwie piękny - kiedy go wącham to mam wrażenie, jakbym przeniosła się do ogrodu wypełnionego czerwonymi różami zwilżonymi kroplami deszczu, ponieważ jest tak świeży i delikatnie subtelny oraz naturalny i niedrażniący. Za każdym razem, gdy aplikuję kosmetyk, sprawia mi on wiele radości. Trochę żałuję, że nie utrzymuje się długo na skórze i znika po kilkunastu minutach, ale z drugiej strony wiem że nie każdy lubi róże i mógłby mu on przeszkadzać.
Ostatnio nie byłam szczególnie zadowolona ze składów moich kosmetyków pochodzących ze Swanicoco, ale tutaj wszystko się zwraca i to z nawiązką, bo owo serum jest naturalne i przy tym bardzo minimalistyczne - nie ma tutaj żadnych zbędnych substancji, są tylko te które pełnią jasno określone role w swoim działaniu pielęgnacyjnym.
Na pierwszym miejscu znajduje się tytułowy składnik czyli polipeptydy charakterystyczne dla złotej wersji - oczywiście działanie tego typu substancji jest zapewne znane większości z was, ale niestety nie znalazłam w sieci zbyt wielu informacji odnośnie tego konkretnego rodzaju. Na stronie EWG jednak widnieje informacja, że jest to składnik bardzo bezpieczny i w żadnym stopniu nie jest szkodliwy. Dodatkowo dowiedziałam się że FGF promuje syntezę DNA, stymuluje namnażanie się komórek, ma pozytywny wpływ na gojenie się ran oraz wpływa na regenerację tkanki i działa na skórę odmładzająco, przy czym odnosi się to zarówno do komórek naskórka, jak i leżących poniżej komórek fibroblastów, znajdujących się w głębszych partiach skóry. Innymi słowy, nie jest to składnik który działa tylko powierzchniowo, a penetruje skórę od środka pobudzając ją do odnowy i lepszego funkcjonowania.
Następne składniki to tokoferol, czyli witamina E - znany każdemu antyoksydant, a także alantoina wykazująca działanie silnie nawilżające, przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia, wspomaga procesy regeneracji i odbudowy naskórka. Następne substancje to Carbomer pochodzenia syntetycznego, regulujący lepkość i gęstość produktu, arginina wykazująca działanie łagodzące i kojące skórę, bierze udział w syntezie kolagenu, adenozyna, czyli substancja o silnym działaniu przeciwzmarszczkowym, liftingującym, spłyca zmarszczki mimiczne, a także rozjaśniana skórę, Olibanum, czyli żywica pozyskiwana z drzew rodzaju kadzidla, od wieków stosowana w tradycyjnej medycynie indyjskiej - Ajurwedzie, w przypadku występowania szeroko pojętych stanów zapalnych i na samym końcu olejek z kwiatów róży damasceńskiej, który wykazuje silne działanie rozjaśniające, antyseptyczne i wzmacniające ścianki naczyń krwionośnych.
Przechodząc do działania, to od razu mogę wam powiedzieć że jestem wprost oczarowana tym produktem - przede wszystkim wspaniale nawadnia moją skórę, sprawiając że jest bardzo elastyczna i miękka oraz aksamitna w dotyku, a także niweluje linie mimiczne, które pojawiają mi się na czole, gdy moja cera nie jest dostatecznie dopieszczona.
Podczas jego stosowania nie pojawiły mi się również żadne suche skórki - cera była idealnie wygładzona oraz odżywiona i wyglądała naprawdę świeżo. Po mniej więcej miesiącu, zauważyłam również że skóra stała się jaśniejsza, a lekka opalenizna, którą niechcący złapałam w czasie upalnych dni i przebarwienia po wypryskach całkowicie zniknęły.
Produkt ten wywarł na mnie pozytywne wrażenie, bo początkowo martwiłam się że może okazać się za ciężki - wiele produktów o silnym działaniu nawilżającym powoduje u mnie nadmierne obciążenie, które objawia się w późniejszym czasie wysypem i zapchaniem skóry. Tutaj jednak nie było o tym mowy, bowiem kosmetyk jest ultra lekki i niewyczuwalny na twarzy, przez co dobrze łagodzi wszelkie podrażnienie i zaczerwienienia oraz z powodzeniem koi skórę.
Ponadto mam także wrażenie, że skóra twarzy stała się taka jakby bardziej napięta, jędrna i 'pulchna', zwłaszcza na policzkach, dzięki czemu dolina łez także optycznie się spłyciła i stała odrobinkę mniej widoczna, podobnie jak rozszerzone pory. Tego akurat się spodziewałam i byłabym szczerze zawiedziona, gdyby ów efekt się nie pojawił bo jest to jedna z cech charakterystycznych peptydów i między innymi na ten problem zaleca je wielu specjalistów. Jeśli chodzi o wpływ na wypryski, to nie odnotowała w zasadzie żadnej zmiany - produkt ani nie polepszył, ani nie pogorszył stanu mojej skóry w tym zakresie, dlatego warto żeby dziewczyny ze skórą problematyczną łączyły go z produktem o działaniu antybakteryjnym. Zauważyłam za to, że po usunięciu zaskórników na nosie, dłużej pozostawały niewidoczne, a skóra trochę wolniej się przetłuszczała, dlatego wnioskuję że serum uregulowało poziom wodno-lipidowy cery, przez co przywróciło jej naturalną równowagę.
Reasumując, uważam że mimo tego iż serum nie należy do najtańszych, a wręcz umiejscowiłabym je wśród tych droższych kosmetyków z wyższej półki, to nadal jego działanie sprawdza się bardzo dobrze, a skład jest naturalny i nieszkodliwy. Myślę, że sprawdzi się w przypadku każdego rodzaju cery, ponieważ jest naprawdę lekkie i nie obciąża nadmiernie skóry, a przy okazji wykazuje silne właściwości nawilżające.
Nie wiem jak sprawdzi się w przypadku cery dojrzałej jeśli chodzi o zmarszczki, bo z tymi nie mam na razie problemu, ale myślę że z powodzeniem opóźni ich powstanie oraz da radę zniwelować widoczność tych istniejących. Jeżeli jesteście zainteresowane jego zakupem to możecie nabyć je w mniejszej wersji 15 ml na stronie W2Beauty w cenie 73 USD, czyli mniej więcej 260 zł, a także na KoreaDepart za tą samą kwotę. Wydaje mi się, że wersja 30 ml była edycją limitowaną, dlatego nie ma jej obecnie w sprzedaży, a przynajmniej nigdy się na nią nie natknęłam.
PLUSY MINUSY
- Dostępność - Wysoka cena
- Szata graficzna
- Aplikacja
- Wydajność
- Konsystencja
- Naturalny skład
- Piękny, różany zapach
- Błyskawicznie wchłania się do matu
- Można stosować pod makijaż
- Nie pozostawia wyczuwalnej
warstwy okluzyjnej
- Nie wysusza skóry i zapobiega
powstawaniu suchych skórek
- Dogłębnie ją nawadnia oraz
uelastycznia
- Silnie regeneruje skórę, dzięki czemu
staje się znacznie jaśniejsza
- Likwiduje przebarwienia po wypryskach
- Napina i ujędrnia skórę oraz zmniejsza
widoczność doliny łez
- Likwiduje linie mimiczne
- Silnie wygładza oraz odżywia
- Łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia
- Przywraca prawidłowy poziom
wodno-lipidowy skóry
MOJA OCENA:
A wy dziewczyny, co sądzicie o produktach z peptydami w składzie? Stosowałyście już coś ze Swanicoco? :)
brzmi kusząco, ale nie jestem fanką korzystania z takich rzeczy :p
OdpowiedzUsuńW jakim sensie? Nie lubisz produktów typu ampułka lub serum? :)
UsuńJuż wyobrażam sobie ten piękny, świeży zapach róży ;)
OdpowiedzUsuńJest wprost oszałamiający <3
UsuńRobi wrażenie! Eleganckie i na bogato :D Dodatkowo Toja ocena nie pozostawia złudzeń :)
OdpowiedzUsuńWarto stosować jako prewencję przeciwko zmarszczkom i nie tylko :)
Zgadzam się w 100% ! Jest to głównie produkt, który ma na celu opóźnić proces starzenia, dlatego działa właśnie w takich aspektach jak poprawa elastyczności i silne nawadnianie skóry :D
UsuńWygląda bardzo luksusowo, nie miałam serum o takim zapachu. Tak wysoką cenę da się przeboleć jeśli działa rewelacyjnie-jakkolwiek będę go szukać na promocjach :-)
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to sklep W2Beauty od czasu do czasu organizuje jakieś promocje - poza tym łatwo znaleźć kod rabatowy (na blogach) i wpisać w koszyku podczas zakupów :)
UsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem ale niestety jeszcze nie na moją kieszeń ;D może kiedyś będzie mi dane je przetestować ale zapowiada się super a recenzja wyczerpująca !;) piękne zdjęcia;) Buziaki i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana! Warto polować na zniżki - koreańskie sklepy często organizują różne akcje promocyjne ;)
UsuńNie na moją kieszeń :D
OdpowiedzUsuńhttp://cravean.blogspot.com
Oj faktycznie drogi produkt, ale robi naprawde duze wrazenie. Wyglada pieknie i ekskluzywnie, lubie takie produkty :)
OdpowiedzUsuńTak, szata graficzna jest na maksa ekskluzywna i niewątpliwie przyciąga wzrok :)
UsuńPrzepiękny Blog *.*
OdpowiedzUsuńCoś czuję,że będę wpadała tu częściej <33
Co powiesz na wspl obserwacje ? :)
believeinhimselfx33.blogspot.com
Bardzo mi miło, zapraszam :)
UsuńNie wymieniam się obserwacjami.
Kosmetyk brzmi jak prawdziwy cudotwórca! Swanicoco nie miałam okazji poznać, ale już samo opakowanie kusi! Piękne zdjęcia, czuję się bardzo skuszona!
OdpowiedzUsuńZa to ja przetestowałam już znaczną część ich asortymentu i mogę powiedzieć jedno - marka Swanicoco jest świetna i zaliczam ją do grona swoich ulubionych :)
UsuńŚwietnie, że się sprawdził. Opakowanie ma fenomenalne <3
OdpowiedzUsuńmój blog
nie miałam jeszcze przyjemności z kosmetykami tej marki, ale widzę, że serum faktycznie zasługuje na uwagę, przyznam, że nigdy nie miałam serum z tak bogatym składem. Korzystałabym z niego zarówno rano jak i wieczorem :-)
OdpowiedzUsuńHmm...nie wiem czy skład można nazwać bogatym bo znajduje się tutaj tylko kilka substancji, więc określiłabym go raczej jako minimalistyczny :P Jest za to bardzo dobry pod względem jakościowym :)
Usuń|Skład imponujący a zapach róży lubię :)
OdpowiedzUsuńo widzisz, nawet nie wiedziałam, że jest tam japoński park! wiem, że jest hotel w istnie japońskim klimacie :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę, a jak się dokładnie nazywa? :) Może kiedyś będę miała okazję go odwiedzić :P
UsuńBardzo eleganckie opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie, mam jednak skórę z innymi wymaganiami, ale opakowanie rzeczywiście wygląda dobrze :)
OdpowiedzUsuńZe względu na rodzaj cery, kosmetyk raczej nie dla mnie. Ale prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńTo serum jest zalecane dla każdego rodzaju cery, więc być może by się u Ciebie sprawdziło ;)
UsuńCiekawe serum,ja jednak muszę z moją twarzą uważać:)
OdpowiedzUsuńCo masz przez to na myśli? Serum powinno nadać się dla każdego typu cery bo ma przyjemny i naturalny skład, który nie jest drażniący :D
UsuńCena faktycznie wysoka.
OdpowiedzUsuńMogłabym się skusić ze względu na zapach, ale cena trochę za wysoka :P
OdpowiedzUsuńTo jeden, z bardziej luksusowych kosmetyków tej marki - stąd taka wysoka cena ;)
UsuńPodziwiałam opakowanie, ale widzę, że zawartość jeszcze lepsza jest :P
OdpowiedzUsuńTak, zawartość tej ampułki w pełni zasłużyła na taką piękną oprawę ;D
UsuńAle cudeńko
OdpowiedzUsuńNie mogę już nic kupować bo mnie mąż wyrzuci z domu :(
OdpowiedzUsuńEleganckie
OdpowiedzUsuń