Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym wam przedstawić zeszłoroczną, jesienną kolekcję matowych pomadek do ust, jednej z moich ulubionych marek pod względem kolorówki 3CE Stylenanda. Otrzymałam je ze sklepu MissBeauty Korea, który jest stosunkowo nowym miejscem w sieci, dlatego ma konkurencyjne ceny i wiele świetnych kosmetyków, ale o nim napiszę wam na końcu. Jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii o tych cudownie wyglądających pomadkach, to zapraszam!
Opis producenta
3CE Stylenanda, Mood Recipe Lip Color Mini Kit to specjalna, sezonowa kolekcja szminek w romantycznych odcieniach, dla podkreślenia Twojego naturalnego piękna. Są to całkowicie matowe produkty o kremowej teksturze, dzięki czemu pozwalają na uzyskanie wyrazistego koloru, który utrzyma się na ustach przez cały dzień.
Co je wyróżnia?
- Matowa tekstura przypominająca primer
Specyficzna tekstura umożliwia gładkie sunięcie kosmetyku po ustach, dzięki czemu krycie jest równomierne i nie powstają żadne smugi.
- System infuzji pigmentu
Jedna bądź dwie warstwy kosmetyku w zupełności wystarczą dla uzyskania mocnego i zmysłowego koloru.
- Kremowa aplikacja
Szminki z serii Mood Recipe posiadają kremową konsystencję, co przekłada się na to, że łatwo się rozcierają i blendują, dzięki czemu bez większego wysiłku można uzyskać naturalny gradient na ustach pasujący do każdego makijażu.
Moja Opinia
Przyznaję, że ochotę na te pomadki miałam już od momentu gdy tylko pojawiły się w sprzedaży, ale początkowo były bardzo trudno dostępne i ciężko było je znaleźć w jakimkolwiek sklepie. Gdy zobaczyłam je w MissBeauty Korea, to nie ukrywam że moja radość sięgnęła zenitu i bez żadnych wątpliwości wybrałam je jako pierwszy produkt do testów. Zestaw pomadek pochodzi z serii Mood Recipe i składa się dokładnie z pięciu szminek, które występują w różnych wariacjach brązowych odcieni.
Zestaw, który widzicie na zdjęciach jest drugim, który dostałam ze sklepu ponieważ pierwszy był niestety wadliwy, a pomadki które zawierał miały fabryczne uszkodzenia - wyglądały jakby były stopione. Oczywiście wiem, że nie była to wina sklepu, tylko bezpośrednio producenta ale gdy tylko ich o tym poinformowałam i podesłałam zdjęcie to od razu zaproponowano mi dosłanie kolejnego, nowego zestawu i nie robiono z tym żadnych problemów. Oczywiście stary również mogłam zatrzymać, a uszkodzenia w żaden sposób nie wpływały na użytkowanie, a miały jedynie wpływ na ich odbiór wizualny. W koreańskich sprzedawcach uwielbiam właśnie to, że mają szacunek do klienta i nie traktują go jako zło ostateczne, tylko do każdego podchodzą indywidualnie i zawsze zależy im na tym aby się dogadać i żeby na koniec obie strony były jak najbardziej zadowolone z transakcji.
Pomadki z serii Mood Recipe znajdują się w kartonowym, podłużnym i płaskim opakowaniu, które na swojej przedniej części posiada przeźroczystą nakładkę, pokrywającą znaczną jego część, dzięki czemu można zobaczyć pomadki znajdujące się w środku. Na tylnej części większość informacji jest w języku koreańskim, ale nazwy szminek są akurat po angielsku. Oprócz tego, znajduje się tam również specjalna, holograficzna naklejka która zaświadcza o jego autentyczności. Opakowanie, po swojej bocznej stronie zabezpieczone jest naklejką ochronną, ale po drugiej już nie, więc wydaje mi się że w zasadzie mija się to z celem bo tak czy inaczej nie mamy pewności czy produkt nie był wcześniej przez kogoś rozpakowywany. Kartonowe pudełko ma przepiękny design, który idealnie wpasowuje się w barwy jesieni i od razu przywodzi je na myśl - fajnie współgra również z pomadkami znajdującymi się w środku.
Po otwarciu kartonowego opakowania, należy wysunąć wewnętrzną przegrodę w której osadzonych jest pięć pomadek w wersji mini. Wykonana jest ze sztywnego plastiku i ma dokładnie takim sam kolor jak jego kartonowy odpowiednik. Pomadki osadzone są w nim mniej więcej do połowy, co dobrze je eksponuje i tworzy świetny efekt wizualny.
Przechodząc do samych pomadek, to ułożone są w kolejności od najjaśniejszej, do najciemniejszej. Zamknięte są w matowych, plastikowych opakowaniach które odpowiadają im kolorem. Mają geometryczny kształt i są minimalistyczne - posiadają jedynie logo Stylenandy, a także numer i nazwę koloru na swojej spodniej części. Aby je otworzyć, wystarczy pociągnąć za górną część opakowania, następnie wykręcić pomadkę na odpowiadającą nam wysokość. Jej całkowita długość wynosi mniej więcej półtora centymetra, ale nigdy nie należy wykręcać jej do końca i w ten sposób malować ust bo może się łatwo złamać - u mnie nic takiego się dotychczas nie zdarzyło, jednak postanowiłam dmuchać na zimne i nie postępować w ten sposób ponieważ obejrzałam wcześniej video recenzję zagranicznej youtuberki, w efekcie czego wiedziałam co mogłoby się wtedy stać, gdybym nie zachowała należytej ostrożności.
Mimo tego, że pomadki nie należą do najdłuższych, a ich gramatura wynosi zaledwie 1,5 grama to muszę przyznać, że są szalenie wydajne i obecnie po ponad miesiącu nie zauważyłam ich większego zużycia - ponadto nic złego się z nimi nie dzieje i gdyby nie fakt, że po ich pierwszym zastosowaniu tracą charakterystyczny połysk na wierzchu, to nie wiedziałabym że były używane. Warto o tym pamiętać, bo można to też potraktować jako wskaźnik, który podpowie nam czy jesteśmy pierwszymi właścicielami.
Głównym powodem, dla którego tak bardzo kusiły mnie te produkty była ich przepiękna gama kolorystyczna. Uważam, że wręcz idealnie pasuje do jesieni i grzechem jest ich nie posiadać w swojej kosmetyczce. Wiem, że nie każdy musi lubić brązy jednak odnoszę wrażenie, że w tym wydaniu odcienie są na tyle ładne że większości osób bez wątpienia przypadną do gustu i spełnią ich oczekiwania. Oczywiście wszystkie pomadki, mają swoje pełnowymiarowe odpowiedniki, jednak są one o wiele droższe i mnie osobiście nie kuszą ponieważ trudno byłoby mi je zużyć do końca, a także znając życie szybko by mi się znudziły. Jestem typem osoby, która lubi nowości w kolorach nakładanych na ustach i staram się codziennie mieć na nich coś innego. Kolory które wchodzą w skład zestawu Mood Recipe, to kolejno:
#114 Rows - to najjaśniejszy odcień z całego zestawu i określiłabym go jako jasny brąz przełamany różowym i pomarańczowym odcieniem, może z niewielką domieszką żółtego. Najczęściej występuje pod nazwą nude.
#116 Inked Heart - podejrzewam, że to najczystszy brąz z całego zestawu. Ma wyraźnie ciepłe poddtony i domieszkę brzoskwiniowej barwy. Nadal jest to jeden z jaśniejszych odcieni.
#115 Muss - przepiękny, brudny róż z ciepłymi poddtonami. Jest bardzo elegancki i raczej zgaszony.
#909 Smoked Rose - jak dla mnie jest to ciemniejszy kolor bordowy, z wyraźną domieszką zgaszonej, wiśniowej czerwieni. Kolor brązowy jest nimi prawie całkowicie przełamany.
# 117 Chicful - no i na koniec kolor najciemniejszy, którego równocześnie używam najrzadziej. Jest to bardzo ciemny burgundowy odcień, wpadający wręcz w fiolet. Jego pigmentacja jest tak mocna, że trudno umalować nim równomiernie usta, dlatego najczęściej po nałożeniu dodatkowo rozcieram go palcami.
Jak widać, kolory są naprawdę przepiękne i mimo tego że wszystkie pochodzą od brązów to mamy tutaj różne ich wariacje, z innymi odcieniami które także zaliczają się do jesiennej gamy. Konsystencja tych pomadek jest bardzo kremowa i aplikują się z łatwością, pozostawiając po sobie przyjemną warstwę. Nie jest ona jednak wyczuwalna podczas noszenia, a już na pewno nie lepka, ale skutecznie nawilża usta i zapobiega odparowywaniu z nich nadmiaru wody. Jednocześnie pomadki nie podkreślają suchych skórek, ale w momencie gdy usta są bardzo przesuszone to zauważyłam że mają tendencje zważać się w obszarze ich wewnętrznej części - można się tego łatwo pozbyć poprzez zwyczajne roztarcie, ale mimo wszystko niezbędna jest poprawka. Kiedy moje usta natomiast były w dobrej kondycji to nic się z nimi nie działo i wykazały się szalenie dobrą trwałością, bowiem pozostawały na ustach nawet do 12 godzin. Nie zauważyłam, żeby w tym czasie blakły, nawet pod wpływem picia wody jednak w sytuacji gdy jadłam jakiś bardziej tłusty obiad to naturalnie pomadka schodziła z ust, jednak nadal pozostawiała po sobie delikatną , ale widoczną barwę.
Szminki mają bardzo dobrą pigmentację i szczerze, byłam nią pozytywnie zaskoczona bo nawet te najjaśniejsze kolory są intensywne i wystarczy zaledwie jedna warstwa do dokładnego porycia ust. Oczywiście jeśli chcecie uzyskać mocniejszy efekt, to możecie bardziej docisnąć pomadkę podczas aplikacji - ale nadal trzeba robić to z umiarem bo dzięki kremowej i aksamitnej konsystencji są jednak dosyć miękkie i łatwo je złamać, zwłaszcza jeśli za mocno i za daleko wysuniecie ją z opakowania. Mocna pigmentacja niewątpliwie jest plusem, ale w sytuacji najciemniejszego koloru stanowi dla mnie problem, bowiem jest on po prostu dla mnie za mocny i aby ładnie wyglądał to muszę nałożyć zaledwie odrobinę, a następnie dobrze go rozetrzeć. Pomadki bardzo dobrze się rozcierają, jednak do momentu aż nie przyschną czyli tylko przez pierwsze minuty. Potem staje się to znacznie trudniejsze, ale nadal możliwe. Dzięki temu, można tworzyć z ich pomocą ładny gradient, a także stopniować intensywność koloru i robić efekt mgiełki poprzez roztarcie ich palcem - nie należy zapominać przy tym o brzegach.
Szminki są całkowicie matowe, ale jednocześnie nie jest to typowy amerykański mat i nie wyglądają sztucznie. Bardzo cieszy mnie, że mimo kremowej konystencji się nie błyszczą, jak to ma w zwyczaju wiele tego typu produktów do ust - niby są matowe, ale jednak nie tak do końca. W tej sytuacji otrzymujemy czysty i piękny mat, który podkreśla naturalną strukturę ust i świetnie je wygładza. Spotkałam się z opinią, że szminki wchodzą w załamania, jednak moim zdaniem prezentuje się to o wiele lepiej niż jednolita i nienaturalnie płaska powierzchnia bez żadnego zagłębienia - żadne usta nie wyglądają tak w rzeczywistości, a jak wiecie cenię sobie naturalne wykończenie kosmetyków - nie zależy mi na teatralnym i przerysowanym efekcie. Zresztą, owe zagłębienia widoczne są nawet na zdjęciach producenta, więc nie powiedziałabym że kupujemy kota w worku, a osoba która tak twierdzi chyba nie zapoznała się w ogóle z jego opisem i zdjęciami promocyjnymi. Dzięki niewielkiemu rozmiarowi, pomadki są bardzo precyzyjne i nietrudno wyrysować nimi idealny kontur ust. Gdy szminki są zaschnięte, to po dociśnięciu ust do skóry, tylko nieznacznie się odbijają i nie powinny pozostawiać śladów na odzieży, ale lepiej nie ryzykować z jasnymi bluzkami. Jeśli chodzi o zapach to jest całkowicie neutralny oraz niewyczuwalny. Składu natomiast nie będę analizować ponieważ marka 3CE Stylenanda i tak nie zalicza się do naturalnych więc mijałoby się to z celem ponieważ zawiera wiele syntetycznych substancji.
Reasumując, ponownie nie zawiodłam się na produktach do ust marki 3CE Stylenanda i nie skłamię jeśli powiem, że to kolejna kosmetyczna miłość. Jestem pewna, że przypadną do gustu wielu dziewczynom, zarówno tym obytym w makijażu, jak i całkowicie początkującym. Znaczna większość kolorów nie jest szczególnie odkrywcza, ale to właśnie za tą prostotę i minimalizm tak bardzo je pokochałam, a także za to że zestaw ten idealnie pasuje na obecną, jesienną porę roku. Jego cena nie należy do najniższych, ale zapewniam was że idzie w parze z jakością i jest wart zakupu. Możecie nabyć go w sklepie MissBeauty Korea w cenie 44 USD, czyli mniej więcej 160 zł.
Dodatkowo, jako że sklep MissBeauty Korea pojawia się na moim blogu po raz pierwszy, to chciałabym wam również napisać o nim kilka słów.
Tak więc, jest to stosunkowo nowy sklep z koreańskimi oraz japońskimi kosmetykami, przez co ceny produktów również są bardzo atrakcyjne. Do produktów przypisana jest waga, a także ilość punktów jakie dostanie się po jego zakupie - można je potem wymieniać na zniżki. Wysyłka nie jest darmowa, a jej koszty są zależne od wagi kosmetyków, dodanych do koszyka. Przy jednej, średniej wielkości rzeczy wynosi ona mniej więcej 5000 Won, czyli 15 zł. Tutaj macie dokładnie rozpisaną tabelę z cennikiem, więc możecie sobie orientacyjnie sprawdzić, ile będzie was kosztować każda z czterech rodzajów dostępnych wysyłek.
To na co warto zwrócić uwagę to Tax refund policy czyli zwrot ewentualnych kosztów naniesionych przez urząd celny na PayPala, ale uwaga - dotyczy to tylko standard shipping. Uważam, że to świetne wyjście w sytuacji gdy zamawiacie wiele kosmetyków i jest duża szansa, że paczka zostanie przejęta przez UC. Jest to pierwszy koreański sklep z taką polityką odnośnie naniesionego cła czy vatu, dlatego jestem nim zachwycona, bo można robić zupełnie bezstresowe zakupy.
W sklepie dostępne są takie marki jak opisywana właśnie 3CE Stylenanda (i to z prawie całym asortymentem do wyboru), BBIA, Benton, Cosrx, Memebox, Neogen, japońskie SK II z wyższej półki, VDL czy Mamonde i wiele, wiele innych. Warto zapisać się do newslettera żeby dostawać na maila informacje o najnowszych promocjach, bo pojawiają się bardzo często i trudno za nimi nadążyć. Do każdego zamówienia dodawanych jest kilka próbek. Dodatkowo, jeżeli chcecie kupić jakąś rzecz, a nie ma jej na stronie to wystarczy że o nią poprosicie w sekcji Requested - mogą być to kosmetyki, albo nawet ubrania, na przykład z G-marketu.
PLUSY MINUSY
- Szata graficzna - Gdy usta są przesuszone, to po czasie
- Dostępność szminka może się zważać
- Wydajność w ich wewnętrznej części
- Konsystencja
- Łatwość aplikacji
- Gama kolorystyczna
- Świetna trwałość
- Miękka i aksamitna tekstura
- Zupełnie matowe wykończenie
- Podkreślają naturalną strukturę ust, ale
nie uwidaczniają przy tym suchych skórek
- Zapobiegają przesuszaniu ust oraz delikatnie
je nawilżają
- Pomadki mają bardzo dobrą pigmentację
oraz krycie
- Nie pozostawiają smug, nie rozmazują się
- Zapewniają równomierne krycie
- Dzięki niewielkim rozmiarom są precyzyjne
- Przed zaschnięciem łatwo się rozcierają,
dzięki czemu można tworzyć gradient
- Nie blakną w ciągu dnia
- Dzięki niewielkim rozmiarom, zajmują
mało miejsca i bez problemu zmieszczą
się w torebce
- Mają swoje pełnowymiarowe odpowiedniki
MOJA OCENA:
Jak wam się podoba ten zestaw dziewczyny? Lubicie takie jesienne kolory na ustach, czy bardziej preferujecie klasyczne czerwienie? Który kolor najbardziej wpadł wam w oko? Lubicie matowe pomadki do ust, czy jednak wolicie błyszczące wykończenie? :)
Jestem oczarowana tym zestawem szminek.Fajny odcien i bogata gama kolorow w tonacji jesiennej.Dla mnie trudny wybor, który kolor bylby moim faworytem , gdyz cala gama kolorystyczna przypadla mi do gustu,Czekam na posty dotyczące innych kosmetykow tej firmy....
OdpowiedzUsuńJa chyba także nie umiałabym wybrać tylko jednego ulubionego odcienia, dlatego noszę każdy z kolorów na zmianę i codziennie mam na ustach coś innego :) Fajnie, że istnieją takie zestawy bo dzięki nim można trochę poeksperymentować i nie popadać w monotonię.
UsuńMarka 3CE jest moją ulubioną pod względem koreańskiej kolorówki, dlatego na pewno pojawią się jeszcze jakieś recenzje z ich produktami :D
wow piękne kolory! :) nie nosilabym tylko śliwki, bo to nie moj klimat
OdpowiedzUsuńTak, ta śliwka to kolor który również noszę najrzadziej bo jest bardzo ciemny i mocny :D
UsuńKolory są piękne, zwłaszcza na jesień! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się i nie wyobrażam sobie lepszego zestawu matowych pomadek na jesień :D
UsuńAle to świetnie wygląda! Q kolory idealne na taką porę roku.
OdpowiedzUsuńTe kolory mnie kupują! <3
OdpowiedzUsuńślicznie one wyglądaja <3
OdpowiedzUsuńświetny design opakowań :) te pomadki wyglądają naprawdę zachęcająco :) a jeśli to idzie w parze z jakością, kuszą tym bardziej :) a co do sklepu- wielu polskich dostawców mogłoby się uczyć podejścia do klienta od tych koreańskich
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kusiły mnie już od ponad roku, więc design i kolory jak najbardziej na plus :P
UsuńKoreańscy sprzedawcy są ogólnie wyjątkowi - większość zakupów internetowych robię właśnie w Korei i nigdy nie spotkała mnie żadna nieprzyjemność, natomiast zakupy w Polsce - mimo, że to stanowcza mniejszość, to miałam już wiele nieprzyjemnych sytuacji.
No i chyba największa zaleta sklepu MissBeauty Korea - mają politykę Tax Refund i zwracają ewentualne opłaty nałożone przez UC <3
Jakie one są piękne ❤️ szczególnie najjaśniejsze odcienie. Uwielbiam takie kolorki
OdpowiedzUsuńMój bolg
Tak, te jasne to po prostu cudeńka idealne na co dzień :D
UsuńCóż za piękna prezentacja!!!! Brałabym je wszystkie z wyjątkiem tej najciemniejszej- bo niestety w moim wieku taki kolor zwęża usta :-)Udanego weekendu kochana!
OdpowiedzUsuńJa mam z natury bardzo wąskie usta i też wiele osób twierdzi, że do takich nie pasują ciemne kolory ale szczerze mówiąc o ile kiedyś się tym przejmowałam to teraz olewam, i noszę takie odcienie które mi się po prostu podobają i w których dobrze się czuję :P
UsuńWyglądają cudownie, ale chyba wolę błyszczyki matowe, nie czuję się dobrze w szmince ;*
OdpowiedzUsuńMój blog - VESTYLISH
Masz może na myśli matowe pomadki w płynie? Bo nie spotkałam się jeszcze z takowymi błyszczykami, a przyznam że mnie zaintrygowałaś :D
UsuńMi się na prawdę wszystkie podobają, wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym je wszystkie przetestowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
O mamo! Kolory są genialne :) Totalnie w moich kolorach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - http://izabiela.pl/
Wow piękne kolory. :)
OdpowiedzUsuńSo cool! I want to try these lipsticks!
OdpowiedzUsuń🎃 MARY MARÍA STYLE 🎃
Bardzo ładne kolorki, ale jestem wierna marce NYX i Mac w stosunku do pomadek.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie próbowałam żadnej z wymienionych przez Ciebie marek, ale rzeczywiście słyszałam o nich wiele dobrego :D Mimo wszystko, na chwilę obecną kolorówka do ust ze Stylenandy jest dla mnie totalnym i niezastąpionym numerem jeden :)
UsuńWidać, że ciekawe i warte uwagi, niestety nie dla nas kolorówka do ust :/ Ale znamy wiele osób uwielbiających takie kolory na ustach więc wpis przesyłamy dalej :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny! <3
UsuńPomadki rzeczywiście prezentują się cudownie 👌😍 Te kolory są naprawdę świetne, chociaż zazwyczaj jeżeli chodzi o pomadki, to wolę postawić na delikatniejsze odcienie różu 🌸
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 💕
Hmm...w tym zestawie jest tylko jeden różowy kolor ale ciężko określić jego odcień, bo nie jest ani szczególnie jasny, ani też bardzo ciemny :D
UsuńOstatnio na stronie sklepu MissBeauty Korea pojawiły się nowości i dosłownie na dniach marka Stylenanda wypuściła nowe odcienie z serii Mood Recipe, które możesz obejrzeć sobie w linku poniżej. Widziałam, że większość kolorów jest bardzo jasna, więc może byś coś wśród nich dla siebie znalazła ;)
http://en.stylenanda.com/product/list_3ce.html?cate_no=1796
Kolory tych pomadek są cudowne! Uwielbiam takie kolory!💕
OdpowiedzUsuńZapraszam💕
Uuu kolory wyglądają bardzo imponująco! Podobają mi się!
OdpowiedzUsuńZyskałaś kolejną stałą czytelniczkę ♥ Pozdrawiam cieplutko ♥
https://recenzjella.blogspot.com/
Dzięki kochana, cieszę się że mój blog przypadł Ci do gustu! <3
UsuńBuziaki :**
Jak się podoba? Bardzo! Nie słyszałam o tych kosmetykach, będę musiała się za nimi rozejrzeć!
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję:)
pozdrawiam serdecznie:)
Kosmetyki do ust ze Stylenandy są fenomenalne i mogę je polecić z czystym sumieniem - warto nabyć co najmniej kilka ulubionych kolorów :)
UsuńŚwietne kolorki! Bardzo podoba mi się opakowanie i wygląd szminek. Takie nietypowe. Fajnie to wygląda! Super recenzja.
OdpowiedzUsuńhttps://livetourevel.blogspot.com/2017/11/fit-couple.html
Bardzo wyczerpujący opis :) Kolory bardzo ładne i muszę przyznać, że super prezentują się na ustach ;-)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tych szminek, ale wyglądają świetnie! Chętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńhttp://uglyographyy.blogspot.com/
te kolory wołają do mnie mamo ;*
OdpowiedzUsuńNiestety prawie wszystkie matowe pomadki mają to do siebie, ze po dluzszym czasie wygladaja okropnie od wewnetrznej strony ust :/ Kolory są super! Mega podoba mi sie tez samo opakowanie - genialnie wygląda zastosowanie jednego koloru :D Zapraszam! Buziaki ;*! paulacierpiak.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Nie zauważyłam tego :P W tym przypadku dzieje się tak tylko wtedy gdy usta są bardzo przesuszone i w złym stanie wyjściowym, więc poniekąd motywuje do większej dbałości o ich kondycję :D
UsuńFajne kolory i dobrze, że tyle zalet :)
OdpowiedzUsuńPiękne odcienie stworzyli :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te pomadki :) Odcienie idealne na jesień ,a kolor Muss szalenie mi się spodobał, uwielbiam takie przybrudzone róże :)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Uwielbiam Twoje zdjęcia, a pomadki zwłaszcza 3 najjaśniejsze pewnie by się u mnie sprawdziły :P
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują zarówno kolorki jak i opakowania:) , matowe szminki- moje ulubione! :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam matowe produkty do ust! :))
UsuńAle świetne, no naprawdę brawo :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Nie wymieniam się obserwacjami ;)
UsuńAmazing products! Thanks for sharing! ♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuń117 ma wspaniały kolor ;)
OdpowiedzUsuńJakie piękne odcienie! Do tego opakowanie prezentuje się genialnie :)
OdpowiedzUsuń✾ I'm Dollka Blog ✾
Piękny efekt, super kolory, robi niesamowite wrażenie
OdpowiedzUsuńOpakowania mają świetne:)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Prześliczne kolory pomadek.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńte pomadki mają cudowne odcienie!! ale wyglądająjka czekoladki, zjadłabym haha ;d
OdpowiedzUsuńJa tam się cieszę, że nie są jadalne bo byłoby mi ich najzwyczajniej w świecie szkoda :D
UsuńMoje usta są ciemne i naturalnie duże. Tak wiem to jest duży plus ale niestety zadne jasne szminki nie są tak widocznie jak u innych kobiet. Bardzo śliczne kolory są i nr 117 idealny dla mnie.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdj :)
Ja mam z kolei zupełne przeciwieństwo, bo moje usta są niewielkie i raczej wąskie więc teoretycznie nie powinnam używać ciemnych kolorów i matowych pomadek bo je jeszcze bardziej pomniejszają :P Ale w ogóle się tym nie przejmuję i noszę to w czym się dobrze czuję ;)
UsuńWoow, super pomadki! Muszą się bardzo dobrze sprawdzać. Też bym takie chciała :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Tak, te pomadki są boskie i obecnie używam ich już któryś miesiąc z kolei, a nadal nie widać końca więc mają też bardzo dobrą wydajność, jak na taką miniaturą wersję :D
UsuńDzięki za mega recenzję, bo muszę przyznać, że marki wcześniej nie znałam w ogóle, a mnie zainteresowała :) i jejku.. smoked rose to jest mój idealny odcień.
OdpowiedzUsuńChicful też jest bardzo w moim stylu i nosiłabym go na co dzień, ale smoked rose to po prostu... świetnie trafia w me gusta ;)
Pozdrawiam!
3CE Stylenanda jest znana w Azji, ale niestety w Polsce jeszcze mało popularna, a szkoda bo uważam że jest niezastąpiona i na chwilę obecną znajduję się w moim TOP5 ulubionych marek makijażowych ;)
Usuńpierwszy raz mam okazje slyszec o tych pomadkach, lecz musze przyznac, ze swoim wygladem zachecaja do ich kupna ;))
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspolna obs? ja juz i to z ogromna checia!
https://justemsi.blogspot.com/
naprawdę ma sporo zalet
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo mi się spodobały ^^ Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
Przede wszystkim odcienie tych pomadek są na prawde rewelacyjne. Chętnie jedną z nich przetestuje :)
OdpowiedzUsuńMój blog.
zauważyłam, ż nie umiem malować się takimi szminkami bez użycia kredki
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie widziałam w ofercie marki 3CE kredek odpowiadających kolorom tych szminek :(
UsuńJestem pod wrażeniem
OdpowiedzUsuń