Hej dziewczyny,
W dzisiejszej recenzji, opisałam dla was kolejny produkt do makijażu oczu - bardzo popularną ostatnimi czasy, paletkę z cieniami marki Heimish, którą również otrzymałam do testów ze sklepu StyleKorean. Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdziła, to zapraszam!
Opis Producenta
Heimish, Dailism Eye Palette to paletka z zawartością ośmiu ceni do powiek, w supermodnym wydaniu. Połyskujące i aksamitne cienie, to wszystko czego potrzebujesz do rozświetlenia oczu i wykonania zarówno dziennego, jak i wieczorowego makijażu. Zawiera ona matowe, błyszczące oraz opalizujące cienie w koralowych, pomarańczowo-brązowych, a także różowych kolorach.
Elegancka, czarna paletka zawiera duże lusterko, a także dwustronny pędzelek do aplikacji. Jedwabista formuła proszku, dzięki swojej śliskiej konsystencji bardzo łatwo rozprowadza się na powiece i łatwo miesza z innymi odcieniami, dzięki czemu można nakładać go warstwami i budować krycie zgodnie ze swoimi potrzebami. Cienie są mocno napigmentowane i nie blakną oraz nie zanikają w ciągu dnia.
Skład:
Talc, Nylon-12, Boron Nitride, Silica, Magnesium Myristate, Mineral Oil, Dimethicone, Propanediol, Polyisobutene, Dimethicone, N-Lauroyl-L-Lysine, Trimethicone, CI 77019 (Mica), CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77491/77492/77499 (Iron Oxides), CI 75470 (Carmine), CI 77163 (Bismuth Oxychloride), CI 77510 (Ferric Ferrocyanide), CI 77007 (Ultramarines), CI 19140 (Yellow 5 Lake), CI 77400 (Copper Powder), CI 77742 (Manganese Violet)].
Moja Opinia
Marka Heimish, jest mi bardzo dobrze znana - jakiś czas temu testowałam ich balsam do demakijażu, z którego byłam zadowolona, więc w sumie decydując się na tą paletkę nie miałam większych obaw o to jak się u mnie sprawdzi, tym bardziej że naprawdę masa dziewczyn ją zachwalała i nie można było natknąć się w sieci na żadną negatywną recenzję.
Miałam jednak drobny problem z wyborem jednego wariantu kolorystycznego - wahałam się pomiędzy Cozy Coral, na którą też ostatecznie się zdecydowałam oraz Lovesome Brink i Breeze Beige, które także wydawały mi się bardzo dziewczęce oraz delikatne i idealne do codziennego makijażu. Ostatecznie jednak stwierdziłam że paletka, którą wybrałam ma najbardziej zbliżone kolory do moich ulubionych i tym sposobem podjęłam decyzję.
Paletka do makijażu ma formę, eleganckiego opakowania, które w całości wykonane jest z jednolitego, matowego plastiku w czarnym kolorze, a jedynie u jego dolnego rogu znajduje się złote logo marki. Minimalizm okazał się w tym przypadku bardzo przemyślanym wyborem bo całość prezentuje się po prostu świetnie. Paletka otwierana jest na klik, a w jej środku znajduje się lusterko, zabezpieczone, mocno przylegającą do niego folią oraz ośmioma, oddzielonymi od siebie, kolorami cieni i przegródką w której umieszczony jest pędzelek do ich aplikacji.
Łączna ilość produktu do makijażu, znajdującego się w środku to 7,5 grama, tak więc wychodzi po niecałym gramie na każdy z poszczególnych kolorów. Nie jest to może powalająca ilość ale dzięki swojej aksamitnej, pudrowej i miękkiej formule cienie są bardzo wydajne i z pewnością wystarczą na długie miesiące stosowania.
Kolory, które mamy w opakowaniu pozwalają na wykonanie naprawdę bardzo wielu kombinacji różnych makijaży oczu, dlatego można trochę z nimi poeksperymentować. Odcienie hiacyntowy oraz jasno różowy służą mi najczęściej jako baza i nakładam je na całą powiekę ruchomą - są one całkowicie matowe i nie mają żadnych drobinek. Kolor ciemno różowy, wpadający w czerwień nakładam odrobinę powyżej powieki i tworzę nim przejście mniej więcej do połowy łuku brwiowego, nadając makijażowi ciepły akcent. Ma on satynowe, lekko opalizujące wykończenie, bez drobinek ale również nie w pełni matowe - podobnie sprawa ma się z ciemny brązem, którego najczęściej używam tak jak ciemnego różu, ale nakładam go również na linię wodną pod okiem.
Jeśli chodzi natomiast o dwa złote kolory i jeden srebrno biały to używam ich do rozjaśnienia kącików, na wewnętrznej stronie linii wodnej oraz na środek powieki ruchomej bowiem są bardzo błyszczące i zwierają brokatowe drobinki. Być może zastanawiacie się czym różnią się oba złote kolory od siebie - na moje oko, jeden z nich jest po prostu utrzymany w cieplejszej tonacji, a drugi w chłodniejszej. Co do ostatniego koloru - wypłowiałej czerni, to jest to najrzadziej używany przeze mnie cień spośród wszystkich pozostałych kolorów i akcentuje nim jedynie dolną linię wodną po jej zewnętrznej stronie, bądź rozcieram swój ciemny eyeliner dodając mu rozmazanej granicy.
Do aplikacji cieni, dołączony jest bardzo dobrej jakości pędzelek - po jednej stronie włosie jest grubsze, miękkie i aksamitne, idealne do nakładania kosmetyku na większą powierzchnię powieki oraz jego blendowania. Natomiast po drugiej stronie znajduje się płaski pędzel z twardszym i bardziej zbitym włosiem, które świetnie się sprawdza do aplikacji cieni na linię wodną bądź wykonania kreski na górnej powiece zamiast eyelinera ponieważ jest o wiele bardziej precyzyjne. Podejrzewam, że włosie obu pędzli jest syntetyczne, jednak mimo tego bardzo przypadło mi do gustu bo schnie w ekspresowym tempie.
Podczas wykonywania makijażu, żaden z cieni się nie osypuje dlatego nie trzeba czekać z nakładaniem podkładu. Ich trwałość również jest świetna - w ciągu dnia nie blakną, ani się nie rozcierają i do wieczora pozostają na swoim miejscu. Troszkę się obawiałam, że cienie z błyszczącym, brokatowym wykończeniem mogą podrażniać oczy, jednak nic takiego nie miało na szczęście miejsca. Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, a każdy z kolorów różni się od siebie - nie zlewają się na powiece w jeden nijaki kolor, a każdy z nich można od siebie z łatwością odróżnić. Bez problemu się również blendują, tworząc płynne i estetycznie wyglądające przejścia.
Reasumując, tak jak tego oczekiwałam nie zawiodłam się na tej paletce i na chwilę obecną jest ona moją ulubioną ponieważ z łatwością można stworzyć wyważony makijaż zarówno z kolorami o matowym wykończeniu jak i błyszczącym, które świetnie ze sobą współgrają. Jeżeli jesteście zainteresowane jej zakupem, to możecie nabyć ją na stronie sklepu StyleKorean w cenie 27 USD, czyli około 100 zł.
PLUSY MINUSY
- Dostępność - Brak
- Wiele wariantów kolorystycznych
- Dwustronny, pędzelek do aplikacji dobrej
jakości, dołączony w zestawie
- Dobrze dobrane połączenie kolorów oraz
uwzględnienie matowych, satynowych
i błyszczących
- Mocne i intensywne kolory o dobrej
pigmentacji
- Trwałość
- Cienie łatwo się blendują
- Cienie nie osypują się, ani nie nie pylą
podczas aplikacji
- Nie wchodzą w załamania
- Nie rozmazują się, ani nie blakną
w ciągu dnia
- Nie podrażniają oczu, nie wywołują
łzawienia
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tej paletce dziewczyny? Podoba wam się jej zestawienie kolorystyczne? Wolicie zestawy cieni do powiek, czy raczej pojedyncze sztuki w osobnych opakowaniach? :)
Heimish dobrze znam, przyznam że paleta ma piękne kolory, robi dobre wrażenie, a pędzelek - pierwsza klasa, nasze marki powinny się inspirować takimi szczegółami :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Paletki o takiej jakości są w Polsce o wiele droższe, więc miło jakby każda marka dbała detale - bez względu na cenę.
UsuńNie znam tej marki ale odcienie sa bardzo "moje" i fajnie ze nie wchodza w załamania.
OdpowiedzUsuńTo prawdopodobnie dzięki ich aksamitnej i niepylącej formule :)
UsuńBardzo kusi mnie ta firma . Ostatnio kupiłam paletkę z Maybelline i ciene niestety się osypują...Po takich doświadczeniach chcę czegoś lepszego.Zapewne zdecyduję się na paletkę Lovesome Brink :-)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy paletki z Maybelline, ale ogólnie co do cieni do powiek jestem wymagająca. Nie używałam ich nigdy na co dzień, ale zawsze miałam wytyczone pewne standardy i jak dotąd oprócz Stylenandy i Heimish, przypadły mi do gustu jedynie te z Inglota ;) A co do paletki Lovesome Brink, to być może również zdecyduję się ją nabyć w przyszłości :P
UsuńOdcienie zestawione razem wyglądają przepięknie ale każdy z osobna dobrany do całego makijażu na pewno wygląda świetnie ;)
OdpowiedzUsuńCudowne kolorki! Nigdy nie słyszałam o tej firmie, ale chyba muszę właśnie zainteresować się koreańskimi kosmetykami, bo jeszcze żadnego nie miałam ;3
OdpowiedzUsuńKoreańskie kosmetyki są ostatnio bardzo modne i wiele z nich można dostać nawet stacjonarnie! :)
UsuńJak zwykle przyjemnie czytac o kosmetykach, ktore praktycznie nie maja wad :)
OdpowiedzUsuńA jeszcze przyjemniej je stosować! :D Cieszę się, że w tym przypadku nie trafiłam na bubla :P
UsuńMyśle, ze do mnie by pasował Gerbera ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne kolory paletki <3 Wszystkie bym używała, może z wyjątkiem tego ciemnego Cymbidium :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :):*
Ja również najrzadziej go używam bo jest bardzo ciemny, a preferuję delikatniejsze makijaże :)
Usuńnie mam doświadczenia z tą marką, aczkolwiek paletka bardzo mi się podoba :) ma piękną kolorystykę :) pozostałe dwie również bardzo ładne, miałabym problem ze zdecydowaniem się :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo! Nie wykluczam, że w przyszłości przetestuję inne jej warianty kolorystyczne, bo ta spisała się świetnie :D
UsuńPierwsze słyszę o tej firmie :) Właśnie za to kocham blogsferę, aby się dowiadywać o różnych perełkach :D
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowy wpis :)
Ach jakie kolorki i ta pigmentacja <3
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, idealne na wiosnę i do delikatnego, dziewczęcego makijażu. Fajnie, że za ceną 100 zł mamy i pędzel i 8 cieni.
OdpowiedzUsuńJakiej bazy pod cienie używałaś? Bo baardzo dużo w makijażu zależy od bazy ;)
Kochana, nie stosowałam żadnej bazy pod cienie :) Te z Heimish są same w sobie takie jakby lekko kremowe, zbite i aksamitne więc absolutnie się nie osypują, ani nie wchodzą w załamania w ciągu dnia, także nie miałam po prostu takiej potrzeby :P
UsuńOd niedawna stosuję bazę z Lily Lolo, ale nakładam ją tylko pod oczy, aby ukryć delikatne zasinienia :) W sumie nie przyszło mi do głowy żeby ją sprawdzić, jak będzie współgrać z koreańskim produktem, więc na pewno w przyszłości to zrobię.
Marki Heimish jest mi całkowicie obca. Świetnie prezentuje się ta paletka.
OdpowiedzUsuń:*
Mi również jest obca, ale rzeczywiście prezentuje się świetnie :)
UsuńSuper kolory ma ta paletka idealne na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńKolory idealne dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOoooo za 8 dobrych cieni i dobrej jakości pędzelek koszt 100 zł to nie dużo. Jeżeli się nie osypują to świetna sprawa :) A kolory są delikatne i do wszystkiego mogą pasować :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że nie jest to bardzo duży wydatek jednak wiele dziewczyn zaopatruje się w tańsze marki np. makeup revolution, więc przy porównaniu do nich cena tej, wydaje się być dosyć duża :P
UsuńMakeup revolution też ma dobre cienie :) Każdy kupuje to na co go stać :)
UsuńNie stosowałam ich jeszcze, ale mam na oku :D
Usuńsuper jest ta paletka ;) Zastanawiam się nad nią :)
OdpowiedzUsuńPolecam zakup bo jest naprawdę warta swojej ceny :)
UsuńPrzepiękne kolory!
OdpowiedzUsuńWhat a lovely colour combination! Lovely photos ❀
OdpowiedzUsuń* Le blog de la Licorne *