Hada Labo, Tamagohada AHA+BHA Daily Face Wash Cleansing Foam |
Dzisiejszy post będzie o bardzo fajnej i przyjemnej w użyciu piance Tamagohada, japońskiej marki Hada Labo. Jest ona moim drugim krokiem (zaraz po olejku Hada Labo) w wieczornym, wieloetapowym oczyszczaniu cery. Jeżeli jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdza to zapraszam do dalszej lektury.
Ciekawostka:
Tamagohada to japońskie połączenie słów TAMAGO(Jajka) + HADA(Twarz).
Ideałem piękna dla kobiet w kraju kwitnącej wiśni jest owalna twarz, zwężająca się u dołu w kształt litery V oraz nieskazitelna i napięta skóra o porcelanowym (wręcz białym) kolorze. Stąd odniesienie do jajka :)
*Opis producenta*
Hada Labo, Tamagohada AHA+BHA Daily Face Wash Cleansing Foam to oczyszczająca pianka do mycia twarzy, która delikatnie złuszcza naskórek dzięki zawartości kwasów AHA oraz BHA.
AHA, czyli kwas glikolowy delikatnie rozpuszcza wiązania między komórkami martwego naskórka, przyspieszając proces naturalnego łuszczenia. Natomiast BHA - kwas salicylowy oczyszcza i odblokowuje pory, usuwając nadmiar sebum, potu oraz innych zanieczyszczeń. Przy regularnym używaniu, nasza cera stanie się gładka, promienna i przejrzysta, a kosmetyki takie jak kremy czy serum będą lepiej się wchłaniać.
Kosmetyk nie zawiera szkodliwych składników takich jak substancje zapachowe, alkohol, olej mineralny czy barwniki. Nie podrażnia cery, jest bardzo delikatny, nadaje się do codziennego użytku.
Powinien być używany wraz z filtrem przeciwsłonecznym ponieważ zawarte w nim kwasy działają fotouczulająco i mogą doprowadzić do hiperpigmentacji czy poparzeń słonecznych! Poza tym podczas stosowania należy unikać terapii kwasami, w tym witaminą C.
Skład:
Water, Butylene Glucol, Potassium Myristoyl Glutamate, PEG-400, Lauramide DEA, Stearic Acid, Lauric Acid, Glycolic Acid, Saliculic Acid, Glycol Disterate, Lauramidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Potassium Hydroxide, Polyqaternium-39, Methylparaben.
*Moja Opinia*
Piankę Hada Labo zakupiłam na Ebay'u w cenie 50 zł, z wliczoną już wysyłką. Z tego co się orientuję jest ona również dostępna na polskich sklepach online z azjatyckimi kosmetykami
w minimalnie wyższej cenie.
Pianka zamknięta jest w jasnoniebieskiej tubce z białą zakrętką, o pojemności 130 ml. Na rynku dostępna jest również wersja w plastikowym, 160 ml opakowaniu z pompką.
Kosmetyk ma typowo delikatną i kremową konsystencję, w białym kolorze. Bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy. Zapach jest odrobinę chemiczny, niedrażniący i delikatnie wyczuwalny. Osobiście go nie polubiłam jednak nie przeszkadza w codziennym stosowaniu.
Tamagohada jest niesamowicie wydajna. Swoją tubkę mam już od ponad pół roku, a nadal wystarczy na minimum parę tygodni. Stosuję ją codziennie, podczas wieczornej pielęgnacji. Tak jak wcześniej wspomniałam, pianka bardzo łatwo rozprowadza się na twarzy. Osobiście używam jej na trzy sposoby, w zależności od tego ile mam czasu.
Pierwszy, stosuję wtedy gdy się spieszę. Wyciskam odrobinę emulsji na dłonie, następnie rozsmarowuje na zwilżonej wcześniej twarzy, aż do powstania piany. Po kilku chwilach zmywam całość zimną wodą.
Druga metoda aplikacji to 'spienienie' pianki. Nakładam ją na mokrą twarz dopiero wtedy, gdy jest dokładnie spieniona w dłoniach. Ten sposób jest niewątpliwie moim ulubionym i sprawdzi się u osób z delikatną skórą, ponieważ kosmetyk jest rozcieńczony.
Trzeci sposób to aplikacja pianki na elektryczną szczotkę do mycia twarzy (opiszę ją wkrótce na blogu). Tą metodę stosuję raz w tygodniu i również świetnie się sprawdza, aczkolwiek jeśli ktoś ma wrażliwą skórę to może podrażniać.
A jakiej metody aplikacji wy używacie? Macie jakąś swoją ulubioną? :)
Skóra po użyciu Tamagohady jest idealnie oczyszczona i ściągnięta. Emanuje swoim wewnętrznym blaskiem. Wygląda bardzo świeżo i promiennie. Rozszerzone pory oraz zaskórniki są o wiele mniej widoczne. Przy regularnym stosowaniu likwiduje pojawianie się nieprzyjemnych niespodzianek takich jak wypryski. Co więcej, twarz wygląda na jaśniejszą, a przebarwienia powoli zanikają. Nie zauważyłam wpływu na zmarszczki mimiczne, jednak to produkt do oczyszczania, więc nie spodziewajmy się cudów. Wpływu na wydzielanie sebum nie zauważyłam. Podczas stosowania pianki, warto używać kremów bądź lotionów nawilżających ponieważ odrobinę wysusza.
Reasumując, myślę że mogę śmiało polecić wam ten produkt ponieważ nada się do większości typów cery (niekoniecznie suchej) i jest wart przetestowania.
PLUSY MINUSY
- Cena - Zapach
- Wydajność - Odrobinę wysusza, jeżeli nie stosuje się
- Aplikacja kremów nawilżających
- Konsystencja - Konieczność stosowania wysokich filtrów
- Dostępność na dzień oraz unikanie opalania
- Idealnie oczyszczona cera
- Rozjaśnienie skóry twarzy
- Zmniejszenie widoczności
zaskórników oraz rozszerzonych porów
- Ograniczenie pojawiania się
nowych wyprysków
Zastanawiałam się nad tym produktem od dłuższego czasu. Osobiście lubię swoją twarz "katować" kwasami - azaleinowym, migdałowym, laktobionowym itp. więc chyba i tak dalej jeżeli kupię to będę się dalej "kwasować" a z wit. C to chyba w ogóle nie będę mogła zrezygnować ;p Myślę, że bardziej niebezpiecznie jest stosować je po prostu "razem" więc raz w czasie pielęgnacji dać antyoksydanty i jakiś nawilżacz, a potem tak jak Ty wieczorem już sobie to podarować. Ja najbardziej lubię sposób nr 2 - spieniamy na ręce i wtedy na twarz :) W ogóle widzę, że mamy podobny gust kosmetyczny :D
OdpowiedzUsuńStosowałam tą piankę razem z serum z witaminą C marki It's skin oraz peelingiem kwasem migdałowym 10% i nic się mojej twarzy nie działo, jednak robiłam to świadomie i na własną odpowiedzialność, znając ryzyko dlatego wolałam nie wspominać w poście :P
UsuńDomyślam się ;) Ja też bym wspomniała o tak istotnej rzeczy, bo nie każdy jest tak wnikliwy żeby sprawdzić, a potem można zrobić sobie krzywdę :) Nie zdziw się jeżeli skomciuje Ci jakieś stare posty - muszę nadrobić trochę zaległości na Twoim blogu :)
UsuńŚmiało, nie mam nic przeciwko :P Ja również dosyć często komentuję starsze posty jeśli mnie zainteresują, a nie sprawdzę wcześniej daty publikacji.
UsuńKurczę, ten kosmetyk to cudo! Zastanawiam się nad jego kupnem, bo brzmi interesująco... :) Dostanę go na jakimś polskim sklepie? Nie mam niestety karty kredytowej, więc zakupy zza granicy odpadają.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje recenzje! Nie ciągną się, co mnie bardzo odrzuca, przyjemnie i szybko się je czyta, wyciągając wszystkie potrzebne informacje ^^
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się że moje recenzje są przydatne ;)
UsuńChodzi Ci o sklepy online czy stacjonarne? Z tego co się orientuję to w Polsce nie ma sklepów stacjonarnych, które mają w ofercie produkty marki Hada Labo :(( Można je nabyć jedynie w polskich sklepach online, które zajmują się dystrybucją azjatyckich kosmetyków.
Tutaj znalazłam opakowanie 180 ml, w dosyć dobrej cenie, jednak nigdy wcześniej nie zamawiałam z tej strony więc musiałabyś poczytać o niej opinie.
http://pinkmelon.pl/opis/4200292/rohto-hada-labo-tamagohada-aha--bha-foaming-wash-160g.html
Jest również tutaj, jednak cena wysyłki powala...
Japanstore jest stroną polecaną przez wiele blogerek
http://japanstore.pl/index.php?id_product=27&controller=product
Jest również u Berdever jednak ona wysyła z Japnii, więc też nie wiem czy Ci to odpowiada.
http://www.berdever.pl/index.php?id_product=67&controller=product&id_lang=7
Czytelnikom polecam zazwyczaj Ebay ponieważ tam jest najtaniej i najłatwiej zrobić zakupy. Wystarczy mieć konto w banku oraz konto na Pay Palu :)
Na pinkmelonie lepiej nie kupować! Ten sklep kasuje kasę i nie wysyła towaru! Azjatycki cukier jakiś czas temu o tym pisała.
UsuńOjejku, nie wiedziałam, że wystarczy mieć tylko konto w banku i na Pay Palu! W takim razie założę konto i zacznę tam robić zakupy, bo w końcu jest najtaniej(:
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź!
P.S co do Ebaya - czyli nawet jeżeli teoretycznie podana jest kwota w dolarach ale ebay pl przelicza mi kwotę na złotówki to mogę zapłacić ze swojego polskiego konta złotówkami? I jeżeli podana jest darmowa wysyłka np. z korei to i tak przyjdzie? Nie znam się na tym i trochę unikam zakupów na ebayu bo mnie to trochę przeraża, ale zaczynam powoli dorastać do tego ;p ze względu na to, że mają więcej rzeczy które mnie interesują;)
OdpowiedzUsuńNa Ebay.com jest kwota w dolarach, ale jest też Ebay.pl i to tutaj robię zakupy. Kwoty są od razu przeliczane na złotówki. Jeżeli kupujemy u sprzedawców chińskich bądź koreańskich to wysyłka jest zazwyczaj darmowa i jest to wtedy napisane pod ceną produktu. Na Ebay zamawiałam praktycznie wszystkie produkty, które dotąd opisywałam na blogu i wszystkie do mnie dotarły. Oczywiście czasami zdarzają się ekstremalne sytuacje, gdzie paczka zaginie, jednak wtedy sprzedający zwraca nam wszystkie koszty i nie robi przy tym żadnych problemów jak np. wielu polskich sprzedawców. Jeżeli produkt przyjdzie uszkodzony to również możemy liczyć na częściowy zwrot :) Co do zapłaty...po kliknięciu 'kup teraz' strona prowadzi nas automatycznie przez cały proces. Nie polecam wykonywania zwykłego przelewu zagranicznego ponieważ są dosyć drogie, przykładowo u mnie jest to 30 zł ale to już zależy od banku. Najlepiej założyć sobie konto na Pay Pal, który często jest jedyną akceptowalną formą zapłaty za produkt. Jest darmowy, jednak gdy wykonujemy transakcję to dolicza nam niewielką kwotę do rachunku i pobiera ją automatycznie. Przykładowo 2-3 zł do ceny 90 zł. Uff...nie wiem czy to zrozumiale opisałam. Podsumowując, zakupy na Ebay są łatwiejsze niż na Allegro, przynajmniej moim zdaniem. Być może brzmi to wszystko zawile jednak cały proces jest bardzo prosty i wszystko jest po polsku.
OdpowiedzUsuńSuper :) dobrze mi to wyjaśniłaś - no ja wchodzęna ebay.pl i faktycznie są złotówki :) super - czyli tylko założę paypala i będzie git :)
OdpowiedzUsuńHmm ciekawy produkt, ale wole bardziej delikatne kosmetyki po których spokojnie mogę wychodzić na dwór :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
o tak kremy z filtrami trzeba stosować, a najlepiej to się nie opalać ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie używania :D
OdpowiedzUsuńkosmetyk cudo
OdpowiedzUsuń