Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym wam przestawić ostatni z kosmetyków mineralnych marki Lily Lolo, które dostałam do przetestowania ze sklepu Costasy. Mowa o transparentnym pudrze sypkim, do których jak wiecie mam ogromną słabość. Ostatnimi czasy moja cera tak mocno się nie przetłuszcza, dlatego byłam ciekawa jak ów kosmetyk poradzi sobie w tej sytuacji z blokowaniem sebum. Jeżeli jesteście ciekawe mojej opinii, to zapraszam.
Opis Producenta
Flawless Matte to wyjątkowy kosmetyk matujący. Doskonale sprawdza się jako naturalna baza pod podkład lub też jako nieskazitelne wykończenie makijażu. Ten puder o właściwościach absorbujących sebum zabezpiecza skórę twarzy przed nadmiernym świeceniem. Świetnie sprawdza się również jako mineralna baza pod cienie.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
- bezzapachowy
- lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu
- optyczna redukcja drobnych zmarszczek i niedoskonałości cery
- wybierz puder matujący, by kontrolować świecenie się skóry
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan
Sposób aplikacji:
Aplikuj oszczędnie na lub pod podkład w miejscach, gdzie cera ma tendencje do świecenia się. Możesz go również wymieszać z kremem nawilżającym, aby uzyskać bazę kontrolującą wydzielanie sebum. Puder ten jest również idealną bazą pod cienie do powiek.
Skład:
Kaolin, Mica.
Moja Opinia
Puder Flawless Matte zamknięty jest w standardowym dla tej marki opakowaniu, które wykonane jest z półprzeźroczystego plastiku i zamykane na czarne wieczko z logo. Po jego odkręceniu, mamy przegródkę, która w połowie wypełniona jest niewielkimi otworkami, przez które można wysypywać produkt oraz nakładę do blokowania. Przy minerałach jest to naprawdę niezbędna rzecz, ponieważ mają postać proszku i przy niewłaściwym przechowywaniu łatwo zabrudzają zarówno opakowanie jak i miejsce, w którym się je przechowuje.
Nakładka spisuje się w swojej roli bardzo dobrze i całkowicie zapobiega nadmiernemu wysypywaniu się produktu. Dodatkowo, jeżeli nie chcemy przesadzić z ilością, można zablokować tylko wybraną część otworków, a resztę pozostawić otwartą dzięki czemu mamy pewność że nie zmarnujemy niepotrzebnie kosmetyku.
Słoiczek ma pojemność 40 ml, więc ma identyczną wielkość jak ten z podkładu, jednak zawiera nieznacznie mniejszą ilość kosmetyku. W środku znajduje się 7 gram pudru, jednak taka ilość i tak wystarczy na naprawdę długi okres czasu. Kiedyś używałam pudru ryżowego i było go mniej więcej tyle samo w opakowaniu, a miałam go prawie dwa lata, tak więc jak widać wydajność w tym przypadku jest sporym plusem.
Puder ma konsystencję śnieżnobiałego, bardzo drobno zmielonego proszku o neutralnym zapachu i nieznacznie zbitej, aksamitnej teksturze. Mam wrażenie, że spośród pozostałych produktów które dostałam do testów, ten pyli się najbardziej.
Puder aplikuję na kilka sposób, jednak na początku opiszę wam mój ulubiony. Najpierw nakładam na twarz krem nawilżający i czekam aż się dobrze wchłonie. Następnie, aplikuję puder - zazwyczaj używam do tego pędzla typu Kabuki, który dostałam do aplikacji podkładu, przy czym mamy tutaj ten sam schemat działania, czyli najpierw należy wysypać nieznaczną ilość produktu na wewnętrzną stronę wieczka, następnie zanurzyć w nim pędzel i strzepnąć delikatnie nadmiar oraz wtłoczyć go wewnątrz włosia poprzez uderzenie płaską stroną o powierzchnię. Puder wmasowuję w twarz kolistymi ruchami i nakładam tylko jedną warstwę. Następnie aplikuję mineralny podkład, a na koniec w miejsca, w których produkcja sebum jest największa (patrz strefa T) nakładam dodatkowo jeszcze odrobinę pudru. Ta metoda sprawdza się u mnie najlepiej i dzięki temu cera rzeczywiście pozostaje zmatowiona przez dłuższy okres czasu.
Kolejnym sposobem jest po prostu aplikacja na wcześniej nałożony podkład, jednak radzę nie przesadzać ponieważ puder zapewnia bardzo mocny mat, i można uzyskać efekt płaskiej twarzy, z którym nie poradzi sobie nawet dobry rozświetlacz.
Nie zauważyłam, żeby kosmetyk jakoś szczególnie mocno podkreślał suche skórki, jednak jak wiadomo jeżeli już są to także ich nie zamaskuje dlatego bardzo ważnym jest żeby dziewczyny - zwłaszcza z cerą mocno przesuszoną, zadbały o jej odpowiednie nawilżenie ponieważ puder raczej to uwidoczni. Kolejna kwestia to fakt, że jeżeli nałożycie na raz zbyt dużą ilość to można spodziewać się mocnego bielenia - w składzie mamy jedynie dwa naturalne składniki i jest to biała glinka kaolin znana ze swych silnych właściwości absorbujących zanieczyszczenia oraz mika, która pięknie rozjaśnia cerę.
Dodatkowo, mam wrażenie że puder delikatnie zmniejsza widoczność rozszerzonych porów oraz zaskórników na nosie ponieważ warstewka którą po sobie pozostawia rozprasza światło. Nie zauważyłam również żeby podkreślał zagłębienia, nierówności czy linie mimiczne. Wykończenie jest w pełni matowe, bez jakichkolwiek błyszczących drobinek.
Co do matowienia cery to przyznam szczerze, że trochę się w tym aspekcie zawiodłam ponieważ sądziłam, że będę miała spokój na cały dzień, jednak jak się okazało nie jest to prawdą. Owszem, puder blokuje nadmiar sebum, ale po mniej więcej 6-7 godzinach makijaż i tak wymaga poprawki. Oczywiście w porównaniu z innymi naturalnymi pudrami, takimi jak bambusowy czy ryżowy to i tak dobry wynik, ale spodziewałam się czegoś więcej.
Reasumując, jest to świetny produkt dla dziewczyn z tłustą i mieszaną oraz problematyczną skórą, które borykają się nadmiernym wydzielaniem sebum i lubią naturalne kosmetyki, które dodatkowo nie szkodzą i nie obciążają ich skóry. Warto jednak pamiętać, że w składzie mamy glinkę, która może wysuszać dlatego w trakcie jego stosowania warto zadbać o lepsze nawilżenie skóry. Puder można zakupić na stronie sklepu Costasy w cenie 82 zł.
PLUSY MINUSY
- Wydajność - Cena
- Pojemność - Przy nałożeniu zbyt dużej ilości bieli
- Konsystencja - Nieznacznie się pyli
- Dostępność - Po 6-7 godzinach konieczne są poprawki
- Łatwa aplikacja
- Bardzo minimalistyczny i naturalny skład
- W pełni matowe wykończenie
- Optycznie zmniejsza widoczność
zaskórników i rozszerzonych porów
- Nie podkreśla linii mimicznych
- Ogranicza nadmiar wydzielanego sebum
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tym produkcie dziewczyny? Lubicie transparentne pudry matujące?
Bardzo ciekawy produkt,takiego pudru jeszcze nie miałam.Udanej niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńZawsze wydawało mi się, że takie pudry nie mogą mieć wad - a jednak :) Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że akurat w tym przypadku większą rolę odgrywa typ oraz stan cery. Chociaż z drugiej strony jest to produkt dla skóry problematycznej, więc powinien podołać nadmiernemu wydzielaniu sebum w strefie T :P
Usuń6,7 godzin to dosyć sporo jak na puder:) Lubię minimalistyczne opakowania, czyste i schludne, a ten tak wygląda :)
OdpowiedzUsuńZgadza się, wynik nie jest najgorszy jednak w tym przypadku brałam pod uwagę również cenę, która nie jest najniższa ;)
UsuńWeźmy pod uwagę to, że taki puder wystarczy spokojnie na wiele wiele wiele miesięcy :)
UsuńGdyby nie cena to mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo puder, ciągle się nad nim zastanawiam :)
OdpowiedzUsuńja opisałam właśnie ich krem BB :D ciekawy ten puder, niby nie mam problemów z błyszczeniem skóry, ale po kilku godzinach noszenia makijażu mój nos potrzebuje zmatowienia :D
OdpowiedzUsuńW tej sytuacji, prawdopodobnie byłabyś z niego zadowolona bo bardzo mocno matowi :) Co do kremu BB, czytałam kilka recenzji i mnie zainteresował, ale obawiam się trochę że krycie będzie zbyt lekkie, chociaż na lato nie musi być też szczególnie mocne :D
UsuńLubię pudry transparentne, więc na ten bym się chętnie skusiła.
OdpowiedzUsuńszkoda, ze nie trwały, u mnie to by już zszedł pewnie po trzech godzinach.
OdpowiedzUsuńPuder jest nietrwały wyłącznie w przetłuszczającej się strefie T. W innych obszarach twarzy nie zauważyłam, żeby coś się z nim działo :)
UsuńDobrze się sprawdza i ładnie zapakowany :). Nie miałam jeszcze białego pudru.
OdpowiedzUsuńWypróbowałybyśmy go :) Ostatnio testujemy taki biały matujący puder ale chyba nie jest super naturalny i musimy poszukać czegoś lepszego :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że bardziej naturalnego pudru niż ten, już nie znajdziecie ponieważ w składzie ma tylko białą glinkę i mikę :P
UsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam go i jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że tak samo dobrze jak u większości dziewczyn, ale jak już go przetestujesz to koniecznie daj znać! :))
Usuńpowiem Ci szczerze, że na mnie największe wrażenie zawsze robią opakowania tych kosmetyków :) są takie skromne i minimalistycznie piękne. a sam puder ciekawy jest, ale chyba nie byłby dla mnie dobry :P ja jestem już i tak biała jak ściana i o przesadzenie byłoby bardzo łatwo :D :)
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteś z natury blada, to puder tym bardziej byłby dla Ciebie odpowiedni :) Wcale nie jest z nim tak łatwo przesadzić i dopiero po nieumiejętnym nałożeniu sporej ilości warstw zaczyna bielić, co jest szczególnie widoczne gdy dodatkowo rozprowadzimy go nierównomiernie ;)
UsuńZdecydowanie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńSkład mnie zachwycił!
Skład rzeczywiście się wyróżnia! :)
UsuńNo bardzo mnie on zaciekawił ,muszę go kupić;)
OdpowiedzUsuń6-7 godzin to dobry wynik ;) Zastanawiam się nad kupnem kosmetyków mineralnych, które nie obciążałyby dodatkowo mojej skóry, więc szukam recenzji tych kosmetyków. Kolejny raz spadasz mi z nieba! ;)
OdpowiedzUsuńTak, wynik jest dobry ale mimo wszystko, za tą cenę spodziewałam się po prostu czegoś lepszego, tym bardziej że moja cera nie przetłuszcza się obecnie tak mocno jak kilka miesięcy temu :) Podejrzewam jednak, że większość dziewczyn będzie naprawdę usatysfakcjonowana :P
UsuńCena troszkę przeraża, ale... Może kiedyś?
OdpowiedzUsuńCena może i wysoka, ale za to produkt jest szalenie wydajny i inwestycja raczej się opłaca ;)
UsuńMam nadzieję, że będziesz miała rację :D
UsuńEh faktycznie cena przerażająca, ale produkt wydaję się tego wart.
OdpowiedzUsuńHmm jestem aż ciekawa jak spisał by się u mnie :)
Zapraszam do mnie i jeśli mój blog Ci się podoba daj obs ;)
http://livetourevel.blogspot.com/2017/03/unusual-stairs-stylizacja8.html
Może nie przerażająca, ale na pewno wysoka :P Produkt jest świetny ;)
UsuńCzytałam ostatnio o tym pudrze również na innym blogu i myślę, że za jakiś czas, jak tylko zużyję moje zapasy, kupię sobie ten puder :)
OdpowiedzUsuńCiekawa byłam ceny, ale te 82 zł jest w normie. Ja na co dzień korzystam z produktów firmy MAC i one jednak niską ceną nie grzeszą. Chyba się skuszę o nowy nabytek skoro jest tak lekki jak piszesz. A te 6-7 h to nie tak mało:)
OdpowiedzUsuń82 zł to znośna cena, ale po prostu nie jest najniższa jeśli patrzy się na to z perspektywy jednokrotnego wydatku :) Ale nie oznacza to, że inwestycja się nie opłaca, bo biorąc pod uwagę wydajność jest dokładnie odwrotnie :P
UsuńLubię go, a efekt końcowy jest dla mnie satysfakcjonujący. Uważam, że jest naprawdę bardzo wydajny.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ja również bardzo lubię wykończenie jakie zapewnia ten puder i jestem z niego zadowolona - z resztą, jak i z innych kosmetyków mineralnych ^-^
UsuńSzkoda, że ceny przy takich kosmetykach zazwyczaj są jednak dość duże. :/
OdpowiedzUsuńPrzydałby mi się mocno matujący puder, bo niestety mam problemy ze świeceniem od niedawna, nie wiem dlaczego tak się stało. :D
Być może to kwestia diety? Skutki niewłaściwego trybu życia i odżywiania, najszybciej widać właśnie na skórze. Oprócz tego, powodem może być po prostu zmiana pory roku - na wiosnę i jesień, cera często zaczyna się bardziej przetłuszczać ;)
UsuńJa czaje się na tusz do rzęs oraz błyszczyki z tej firmy mam nadzieję, że się nie zawiodę skoro tyle kosztują i tak każdy je chwali :)
OdpowiedzUsuńJa także mam na oku tusz z Lily Lolo :) Co do błyszczyków, nie lubię wykończenia jakie dają, więc raczej się na nie, nie skuszę :P Daj znać, czy kosmetyki Ci podpasowały,bo sama jestem ich ciekawa.
UsuńPuder wygląda bardzo zachęcająco ,chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńObserwuję i mam nadzieję, że u mnie także Ci się spodoba :)
Pozdrawiam ! ONLY DREAMS - KLIK ♥
Dziękuję za obserwację kochana! :*
UsuńWitaj :) Cieszę się,że trafiłam na Twojego bloga, ponieważ mieszkam teraz w Azji i chcałabym móc zacząć korzystać z tego kosmetycznego dobrodziejstwa. A z Twoim blogiem i opisem kosmetyków-będzie mi o wiele łatwiej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !:)
Dziękuję kochana, cieszę się że tematyka bloga przypadła Ci do gustu :) Zazdroszczę pobytu w Azji! W przyszłości, również chciałabym się tam wybrać :D
Usuń