Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie zrecenzuję wam kolejny kosmetyk koreańskiej marki Mizon, tym razem jeden z najtańszych do pielęgnacji cery. Czy sprawdził się równie dobrze co pozostałe produkty? Jeżeli jesteście ciekawe, zapraszam do dalszej lektury!
*Opis Producenta*
Mizon, Water Volume Aqua Gel Cream to lekki, intensywnie i dogłębnie nawilżający krem do twarzy o żelowej konsystencji. Nie zawiera olejów, daje efekt natychmiastowego chłodzenia. Doskonały dla poszarzałej, suchej skóry, wymagającej nawilżenia. Delikatnie rozjaśnia oraz pomaga utrzymać równowagę wodno-lipidową skóry. Formuła odpowiednia dla cery wrażliwej - nie zawiera parabenów. W składzie znajdują się między innymi woda z lodowców Alaski, woda głębinową i sok z brzozy, które doskonale nawilżają.
Skład:
Water, Cyclomethicone, Alcohol, Butylene Glycol, Niacinamide, Glycerin, Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Polysorbate 20, Triethanolamine, Carbomer, Bis-peg-18 Methyl Ether Dimethyl Silane, Xantham Gum, Lecithin, Ursolic Acid, Atelocollagen, Sodium Chondroitin Sulfate, Harnamelis Virginiana (witch Hazel) Leaf Extract, Citrullus Lanatus (watermelon) Fruit Extract, Ocimum Basilicum (basil) Leaf Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Glacier Water, Sea Water, Betula Platyphylla Japonica Juice, Hydrolized Corallina Officinalis Extract, Honey Extract, Biosccharide Gum-1, Sodium Pca, Betain, Sorbitol, Glycine, Alanine, Proline, Serine, Threonine, Arginine, Lysine, Glutamic Acid, Olea Europaea (olive) Fruit Oil, Glycyrrhiza Glabra (licorice) Root Extract, Broussonetia Extract, Disodium Edta, Caprylyl Glycol, Ethylhexyl Glycerin, Tropolone, Ci 19140, Ci 42090, Fragrance.
*Moja Opinia*
Żel znajduje się w niebieskiej, plastikowej i miękkiej tubce, zamykanej na zakrętkę o pojemności 45 ml. Aplikator jest bardzo wąski, więc nie musimy obawiać się, że wyciśniemy zbyt dużą ilość produktu.
Konsystencja jest typowo żelowa, śliska oraz odrobinę wodnista w kolorze błękitnym i bardzo dobrze rozprowadza się na twarzy. Wystarczy niewielka ilość do jej dokładnego pokrycia. Co do wydajności, to nie jest najgorsza. Produkt stosuję regularnie od miesiąca i zostało jeszcze ponad pół tubki, dlatego wnioskuję, że powinien wystarczyć na jakieś 2-3 miesiące. Żel wchłania się błyskawicznie i pozostawia delikatną warstewkę okluzyjną, która w teorii ma zapobiegać utracie wilgoci - a dlaczego tylko w teorii? O tym trochę później, kiedy przejdziemy do działania.
Zapach jest mocno wyczuwalny, przywodzi na myśl aloes jednak ma w sobie coś zbyt intensywnego. Jest za mocy i bardzo nienaturalny, jednak mimo wszystko dla mnie przyjemny i absolutnie mi nie przeszkadza.
Krem stosowałam głównie wieczorem. W dzień nałożyłam go kilka razy pod krem BB i wyglądał bardzo ładnie, ale tylko na początku. Nie rolował się, nie tworzył zacieków - dawał efekt zdrowej, wypoczętej i naturalnie pięknej skóry. Niestety, kiedy go stosowałam w ten sposób to moja cera zaczynała się świecić już po godzinie i wyglądało to bardzo nieestetycznie. Przetłuszczała się o wiele bardziej niż z samym kremem bb, bez niczego nałożonego pod spodem.
Wieczorem, stosowałam go po dokładnym oczyszczeniu cery. Tak jak wcześniej napisałam niewątpliwym plusem jest fakt, że krem wchłania się błyskawicznie. Podczas aplikacji można wyczuć delikatny chłód, jednak efekt ten jest tylko podczas nakładania żelu, później zanika.
Co do właściwości pielęgnacyjnych, zauważyłam, że cera stała się jaśniejsza i bardziej promienna oraz niesamowicie gładka w dotyku. Przez kilka pierwszych dni byłam bardzo zadowolona, jednak czym dłużej stosowałam ten żel to tym mniej byłam co do niego przekonana. Przede wszystkim, nie dopatrzyłam się żadnego nawilżenia, pomimo tego że jest to głównym zadaniem tego produktu. Miałam wręcz wrażenie, że moja cera staje się coraz bardziej sucha.
Żel absolutnie nie radził sobie z suchymi skórkami - nawet po 4-5 dniach nie było żadnej poprawy, gdzie zazwyczaj zwykły żel aloesowy daje sobie z nimi radę w jeden wieczór. Do tego zaczęło pojawiać się więcej wyprysków, co zapewne było efektem zbyt dużego przesuszenia skóry i nadmiernego wydzielania sebum. Nie nazwałabym tego oczywiście wysypem, bo było to tylko kilka pojedynczych sztuk, ale przy innych produktach nie miałam tego problemu - a jeśli już to wypryski były niewielkie i praktycznie niewidoczne.
Podsumowując, żel ten niestety się u mnie nie sprawdził i myślę, że pomimo tego że jest dedykowany dla skóry tłustej, to bardziej odpowiedni będzie dla dziewczyn ze skórą normalną, które nie mają z nią większych problemów oraz nie oczekują nawilżenia, tylko delikatnego rozjaśnienia. Być może stosowany z jakimś dobrym produktem nawilżającym dałby lepsze efekty, jednak samodzielnie raczej się nie sprawdza.
Mimo wszystko warto wziąć pod uwagę cenę produktu. Żel jest jednym z tańszych, koreańskich kosmetyków, i możecie kupić go na stronie Mizon-Polska za 35 zł. Pomimo tego, że u mnie nie zadziałał jak powinien to w sieci ma wiele pozytywnych opinii, dlatego myślę, że u niektórych dziewczyn może się sprawdzić.
PLUSY MINUSY
- Cena - Nie nawilża skóry
- Dostępność - Nie radzi sobie z suchymi skórkami
- Wydajność - Powoduje nadmierne przetłuszczanie się cery
- Konsystencja
- Aplikacja
- Zapach
- Delikatne uczucie chłodu podczas aplikacji
- Rozjaśnienie i wygładzenie cery
- Błyskawicznie się wchłania
Stosowałyście kiedyś ten krem dziewczyny? Miałyście kiedykolwiek jakiś tańszy, azjatycki kosmetyk ? Jeśli tak to jak się u was sprawdzał ? :))
Chyba też by się u mnie nie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńNie wiadomo :P BlackLiner wspominała o nim kiedy pisała o swojej pielęgnacji, no i u niej się sprawdził :D Zresztą krem ma masę pozytywnych opinii, więc nie wiem czemu u mnie nie zadziałał :(( Ale tak to już jest z kosmetykami :))
Usuńoj miałam miałam ale hmm chyba ten aloesowy był lepszy ;P
OdpowiedzUsuńWraz z wygraną u BlackLiner dostałam od My Asia kilka próbek, ale będzie azjatyckie testowanie :) :**
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie krem się sprawdzi ^-^
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :( myślałam, że mógłby być idealny w upalne dni ale po Twojej recenzji twierdzę, że u mnie też by się nie spisał ;p
OdpowiedzUsuńPewnie u mnie też by się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńhttp://ruudegirls.blogspot.com
U mnie pewnie też by się nie sprawdził, jeszcze skład obadałam i niestety mogłabym sie do niego trochę przyczepić więc pewnie sama z siebie bym go nie kupiła :(
OdpowiedzUsuńNo skład nie jest najlepszy...na drugim i trzecim miejscu nie zbyt fajne substancje :((
UsuńNie znam tej firmy, ale skoro piszesz, że niezbyt byłaś z niego zadowolona, to chyba nie warto próbować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com
Co do firmy, to z większości ich kosmetyków jestem bardzo zadowolona - dlatego przy tym produkcie było spore zdziwienie :P
UsuńNie znam firmy i niestety mam cerę tłusta, więc takie kosmetyki nie dla mnie.:(
OdpowiedzUsuńtzanetat.blogspot.com
Co masz przez to na myśli? :)) Krem jest właśnie dedykowany cerze tłustej ;)
UsuńKuszą mnie takie produkty, oj kuszą :)
OdpowiedzUsuńW sensie azjatyckie, czy przyspieszające przetłuszczanie się cery? :D
UsuńWay too cool!
OdpowiedzUsuńxx,
Jule Avenue
https://www.juleavenue.com/blogs/news
Pięknie wygląda,ale szkoda,że nie sprawdził :) Dla mnie raczej też byłby kiepski.
OdpowiedzUsuńkojarzy mi się trochę z tym różwym ślimakiem z mizona . on cenowo tez tanio wychodził i potem dawał podobne efekty
OdpowiedzUsuńNo właśnie u mnie ślimak dawał diametralnie inne efekty. Pomimo tego, że był tani to działał bardzo dobrze :(
UsuńA szkoda, że nie spełnił oczekiwań :/ Wiele byśmy dały za kosmetyk super nawilżający :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam go kupić. Szukam czegoś na dzień i pewnie na mojej twarzy dawałby okropne efekty...Cóż, nie pozostaje się cieszyć i dziękować za recenzję. :)
OdpowiedzUsuńU wielu osób się sprawdził, więc może warto spróbować? :) Jak zawsze powtarzam - najlepiej zacząć od próbek ^-^
UsuńNigdy go nie miałam ani nie miałam azjatyckich kosmetyków ale bardzo mnie kusza ostatnio jedynie kupiłam popularny krem bb skin 79 ale jeszcze nie mam zdania na jego temat ;)
OdpowiedzUsuńPs. Mogę prosić o kliknięcie w ostatnim poście? Bardzo mi pomożesz.:) Buziaki ;*
Nie słyszałam o nim. Po Twojej recenzji wnioskuję, że to nie jest kosmetyk dla mnie ;) Mam problemy z suchymi skórkami oraz nawilżeniem ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam krem z Placentą albo lotion z Hadalabo. Jeśli chodzi o nawilżenie, to są to najlepsze kosmetyki jakie stosowałam ;)
UsuńCałkiem ciekawy produkt ^^ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że nie radzi sobie z nawilżaniem ;/
OdpowiedzUsuń