Hej dziewczyny,
Wracam do was po dłużej przerwie w blogowaniu, która była spowodowana moim wyjazdem, a później kompletnym brakiem czasu. Poza tym, nie byłam w stanie zrobić dobrych zdjęć bo zimą światło jest znacznie ciemniejsze niż latem i nie da się tego przeskoczyć, chyba że z dodatkowym źródłem oświetlenia, w które nareszcie zainwestowałam. Dzisiaj dotarł do mnie nowiutki softbox, więc już nie będę zależna od pogody i będę w stanie wykonywać zdjęcia na bieżąco. W tym wpisie - podobnie jak w kilku kolejnych, wykonane są jeszcze bez niego, ale za parę tygodni na pewno zobaczycie je w nowej, mam nadzieję lepszej odsłonie! Tymczasem, zapraszam was do zapoznania się z recenzją produktu, konkretnie gadżetu urodowego, który w mojej ocenie zasługuje na nagrodę Nobla w pielęgnacji ponieważ jego działanie i wpływ na skórę twarzy jest fenomenalny! Jeżeli jesteście ciekawe, jak sprawdził się mój najnowszy nabytek ze sklepu Jolse, to zapraszam!
Opis Producenta
Gold Anti-aging Massage Roller to ekskluzywny masażer do stosowania na dzień i na noc, koreańskiej marki The History of Whoo.
Jest to urządzenie do domowego użytku, które zredukuje obrzęk twarzy, pobudzi krążenie w tkankach podskórnych, oraz podniesie i wyostrzy rysy twarzy, sprawiając tym samym że będzie ona wyglądać młodziej. Przy regularnym stosowaniu, cera stanie się jędrniejsza, elastyczna i bardziej napięta, a zmęczona skóra zrelaksowana i pełna witalności.
Część rolki, która obraca się o 360 stopni, zapewnia natychmiastowy efekt redukcji obrzęku i pomaga wchłonąć się kosmetykom pielęgnacyjnym, a także pozwala uzyskać skuteczny efekt liftingu, wyostrzając tym samym kontury twarzy.
Moja Opinia
Jestem pewna, że każda z was słyszała już o czymś takim jak dobroczynny wpływ masażu na skórę, jednak czy wiedziałyście że w tym celu powstało również bardzo wiele urządzeń, których zadaniem jest nam to ułatwić oraz zmaksymalizować możliwe do uzyskania efekty? Są one popularne w zasadzie na terenie całej Azji i nie dzieje się tak bez przyczyny. Pomijając fakt, że tamtejszym kobietom marzy się tzw. V-line, czyli szczupła, wyraźnie zarysowana dolna część twarzy na kształt litery V, to w dodatku bardzo skupiają się na różnego typu zabiegach przeciwstarzeniowych, dlatego tego typu masażery są jak najbardziej pożądane.
Marka The History of Whoo zalicza się do tych z wyższej półki cenowej i w prawdzie nie posiada w swoim asortymencie kosmetyków z naturalnymi składami ale jest ceniona za dobrą jakość i ma naprawdę świetną renomę wśród koreanek. Roller miałam na oku już od jakiegoś czasu, ale bardzo wahałam się nad wybraniem go do testów. Kiedyś sprawiłam sobie taki plastikowy z ebaya za paręnaście złotych i to była totalna porażka - mimo regularnego stosowania nie dawał absolutnie żadnych efektów. Stąd właśnie moje wątpliwości, ale teraz mogę powiedzieć wam jedno - nie żałuję, bo mimo wysokiej ceny bez trudu można stwierdzić że urządzenie działa i nie jest to tandeta, jak miało to miejsce w przeszłości.
Roller do masażu twarzy marki The History of Whoo towarzyszy mi już w zasadzie od listopada i kiedy pierwszy raz ujrzałam jak prezentuje się całość, to na myśl przyszło mi, że idealnie nadawałby się na prezent pod choinkę, no ale z wyżej wymienionych przyczyn nie zdążyłam już stworzyć dla was nowego wpisu, dlatego czytacie go dopiero teraz. Opakowanie prezentuje się bardzo ekskluzywnie i przywodzi na myśl bogactwo oraz przepych - tak, wygląda jak pudełko króla Salomona, ponieważ mimo że wykonane jest z dosyć twardej tektury, to ma specyficzną, nieco szorstką w dotyku satynową powierzchnię która cudownie mieni się chłodną, złotą barwą. Na środku znajduje się emblemat, wykonany z innego rodzaju materiału - błyszczącego i odbijającego światło, w ciepłym kolorze, więc świetnie dopełnia całości. Pudełko składa się z dwóch części, przy czym górna to wieko które właśnie wam opisałam, natomiast po jego zdjęciu, można dostrzec co znajduje się w środku. Ogólnie, już nie pamiętam w jakiej kolejności znajdowały się produkty, ale pod instrukcją, ściereczką oraz etui znajduje się rolka do masażu spoczywająca na biało kremowym, satynowym obiciu. Powiem to po raz kolejny - całość prezentuje się na tyle ekskluzywnie, że aż zapiera dech w piersi. Producent naprawdę się wykazał jeśli chodzi o szatę graficzną bo jest powalająca, a opakowanie na tyle dobrze się prezentuje, że ustawiłam je sobie na półce bo szkoda mi wyrzucić.
Jeśli chodzi o dodatki, o których wcześniej wspomniałam to raczej ich nie używałam, aczkolwiek również są wysokiej jakości i niczym nie ustępują rolce do masażu. Etui jest solidnie wykonane, w ciemnobrązowym matowym kolorze i bardzo fajnie sprawdza się w podróży do przechowywania masażera. Ściereczkę mam nadal zapakowaną bo wychodzę z założenia, że urządzenie najlepiej jest umyć przed każdym zastosowaniem bowiem jest to najbardziej higieniczne wyjście, natomiast na takiej ściereczce - nawet jeśli ma właściwości przeciwbakteryjne, zaczynają zbierać się zanieczyszczenia, więc mija się to z celem. Może być dobrym rozwiązaniem jeśli jesteśmy w jakichś ekstremalnych warunkach i nie mamy dostępu do wody, ale trudno mi to sobie wyobrazić. W każdym razie, ma bardzo ładny kolor, więc na pewno znajdę jej w przyszłości jakieś zajęcie. Instrukcja jest krótka i bez zbędnych szczegółów. W języku angielskim przedstawione są jedynie masaże zalecane przez producenta, natomiast kosmetyki, które można stosować razem z rolką, jej specyfikacja oraz masaże rozdzielone na dzień i na noc są opisane w języku koreańskim, aczkolwiek wielu rzeczy można się domyślić po obrazkach tj. jakie ruchy i w którą stronę wykonywać, albo z podlinkowanego wyżej filmiku.
Przechodząc do samej roli, to wykonana jest z jakiegoś dosyć ciężkiego rodzaju metalu, pokrytego prawdziwym, jak zapewnia producent 18-karatowym złotem, dzięki czemu jest odporna na uszkodzenia mechaniczne takiej jak zarysowania oraz nie rdzewieje i nie wydziela nieprzyjemnego, metalicznego zapachu. Napis The History of Whoo zabezpieczony jest przeźroczystą folią, którą można bez obaw zdjąć przed pierwszym zastosowaniem ponieważ nawet jeśli będzie miał kontakt z wodą czy olejem to nic się z nim złego nie dzieje. Kulki zamocowane na końcu rolki, w przeciwieństwie do jej uchwytu nie mają całkowicie gładkiej powierzchni, tylko posiadają wiele geometrycznych blaszek ułożonych tuż obok siebie. Podejrzewam, że dzięki takiemu rodzajowi powierzchni, kulki nie przesuwają się statycznie po skórze, tylko przez cały czas obracają. Po obu stronach posiadają również przeźroczyste, bursztynowe koraliki, ale nie mają one raczej żadnych funkcji pielęgnacyjnych, a wyłącznie wpływają na odbiór wizualny. Pod wpływem światła rola odbija od siebie cudowne, złote refleksy - jestem zakochana w jej designie!
Jednak teraz czas na najważniejsze, czyli jak jej używałam oraz jakie efekty odnotowałam. Od razu powiem wam, że nie ma to większego znaczenia ponieważ nie naciąga ona skóry, więc można stosować ją zarówno na sucho jak i na mokro, jednak jest jeden mały szczegół który odróżnia obie te techniki. Początkowo stosowałam ją wyłącznie na sucho i zauważyłam że kiedy przesuwam rolkę po skórze to kulki tak jakby ją zasysają, potęgując przy tym migracje limfy, a tym samym przyczyniając się do lepszego ukrwienia i efektu wyszczuplenia. Oczywiście owo zasysanie nie było ani trochę bolesne czy nieprzyjemne, ale powiedziałabym że dawało o wiele bardziej widoczne efekty, no i na pewno dobrze relaksowało. Rolkę można stosować również na wcześniej naolejowaną bądź zwilżoną skórę i wtedy efekt zasysania prawie całkowicie zanika. Jak wcześniej wspomniałam, rolka wykonana jest z metalu, więc swoje waży przez co nie trzeba używać tak silnego nacisku podczas masażu i niepotrzebnie przeciążać ręki, bo zrobi to za nas masa urządzenia. Masażer wygodnie i przede wszystkim płynnie przesuwa się po skórze, nie zacina się oraz wykonany jest z całkowicie gładkiego materiału, bez ostrych krawędzi, więc nie uszkodzi, czy też nie podrażni skóry i jest dla niej całkowicie bezpieczny. Innymi słowy, roller uciska, ugniata, zasysa, masuje i przesuwa to co znajduje się pod skórą i mimo tego, że może to brzmieć bardziej jak opis jakiegoś narzędzia tortur to sprawia ono, że cera z dnia na dzień wygląda co raz to lepiej.
Co do samego masażu, który przeprowadzałam to w zasadzie robiłam to głównie na wyczucie, ale ruchy pokrywały się oczywiście z tym co zawarte jest w książeczce. Zaczynałam od czoła i następnie przechodziłam do coraz to niższych partii twarzy. Moja twarz często wygląda na 'opuchniętą' przez złe krążenie limfy, więc taki masaż bardzo jej pomaga i po kilkunastu minutach jestem w stanie znacznie zmniejszyć jej obwód - średnio wychodzi po 1,5 cm na każdą stronę, ale trzeba przy tym pamiętać, żeby liczyć liczbę powtórzeń bo można się dorobić asymetrii. Oczywiście wiele również zależy od tego, ile czasu poświęcicie na masaż - u mnie było to najczęściej 15 minut, jednak zdarzało się także 5 albo 20, w zależności od tego jak bardzo się spieszyłam.
Poniżej wymieniłam wam wszystkie efekty jakie u siebie zaobserwowałam po paru miesiącach spędzonych z rolką, używaną raz dziennie:
- Wyszczuplenie twarzy, zwłaszcza jej dolnej części
- Wyraźniej zarysowany owal twarzy
- Lepsze wyeksponowanie łuków brwiowych
- Jędrniejsze i ładniej zarysowane policzki
- Spłycenie bruzdy nosowo wargowej
- Lepsze krążenie podskórnej limfy oraz krwi, dotlenienie komórek i polepszenie stanu skóry
- Odżywia skórę, sprawia że staje się napięta i wygładzona
- Rozkurcza mięśnie twarzy, zapobiega powstawaniu zmarszczek
- Przyspiesza wchłanianie nałożonych później produktów
Reasumując, mimo początkowej niepewności bardzo cieszę się że wybrałam ten produkt do testów, ponieważ sprawdził się u mnie wyśmienicie i z czystym sumieniem mogę wam go polecić. Rolka wykonana jest z dobrej jakości materiałów, przez co jest wytrzymała i z pewnością pozostanie z wami na długie lata, zachowując przy tym swój nieskazitelny wygląd. Jeżeli jesteście zainteresowane jej zakupem, to można nabyć ja na stronie sklepu Jolse w cenie ok. 76 USD~260 zł.
Dajcie znać co sądzicie o masażach twarzy i czy miałyście już okazję doświadczyć ich dobroczynnych właściwości! A może uważacie je za zbędny krok i w waszej opinii warto polegać wyłącznie na kosmetykach? Miałyście już kiedyś podobne urządzenie? :)
JA tma lubię takie wynalazki ^^
OdpowiedzUsuńJa również i z chęcią testuję różne nowe dziwactwa :D
UsuńJa z kolei mam szczupłą twarz i boję się takich masaży wyszczuplających, bo już po masażu tanaka miałam wrażenie zbyt wychudzonej twarzy i zaprzestałam go, bo wyglądałam gorzej:/.
UsuńTen typ masażera jest akurat stworzony typowo pod 'odchudzenie' cery poprzez odprowadzenie nadmiaru nagromadzonej limfy, więc raczej się u Ciebie nie sprawdzi skoro nie byłaś zadowolona z masażu Tanaka :( Chyba że stosowałabyś go tylko na wybrane partie twarzy jak czoło czy łuki brwiowe.
UsuńJa się zaczęłam zastanawiać czy wszystko u Ciebie w porządku bo byłaś dość długo nieobecna ;-) Dobrze Cie tu mieć z powrotem :-) Produkt ciekawy , choć z początku podchodziłam do podobnych gadżetów sceptycznie. Po przeczytaniu Twojego postu dochodze do wniosku że bardzo by mi się przydał.
OdpowiedzUsuńTak, u mnie wszystko w porządku - po prostu miałam ciężki i wymagający okres, więc brakowało mi czasu na prowadzenie bloga ;)
UsuńRolki do masażu są świetnymi urządzeniami, ale liczy się regularność. Masaż wykonany raz na jakiś czas to za mało aby uzyskać zadowalające efekty, więc decydując się na zakup takiego urządzenia należy mieć to jednak na uwadze :D
Lubię takie gadżety, niestety po początkowej fascynacji, zazwyczaj o nich zapominam :/
OdpowiedzUsuńPrzy takich masażerach trzeba niestety pamiętać o regularności, przynajmniej przez pierwsze miesiące, dopóki nie osiągniemy zadowalających efektów ;) Później kilka razy w tygodniu dla podtrzymania rezultatów powinno wystarczyć :P
UsuńTen gażet na prawdę musi mieć super działanie. Wszystko wygląda pięknie, razem z opakowaniem i trwalością. Jest tylko jeden drobny szkopuł...cena.
OdpowiedzUsuńTak, cena jest wysoka ale warto wziąć pod uwagę, że nie wynika to wyłącznie z prestiżu marki, a faktu że urządzenie jest pozłacane 18 karatowym złotem. Podejrzewam, że taki zabieg to droga zabawa i gdyby użyto na przykład srebra, to cena również byłaby adekwatnie niższa ;)
UsuńMusi naprawdę działać cuda za taką cenę. Ale czy warto? Pozdrawiam 😡
OdpowiedzUsuńW mojej opinii tak, ale mam bzika na punkcie pielęgnacji cery i preferuję w tej kwestii podejście holistyczne. Staram się próbować różnych nowych metod na poprawę jej stanu, a regularny masaż okazał się jak najbardziej skutecznym rozwiązaniem. Ale to zależy w dużej mierze od oczekiwać i wytrwałości - jeśli liczysz na szybkie i łatwe efekty, to możesz się zawieść bo tutaj potrzeba jednak czasu i trochę pracy własnej ;)
UsuńNie słyszałem, fajnie jest się doedukować
OdpowiedzUsuńTak, właśnie to kręci mnie w blogosferze najbardziej! Można poznać wiele nowych i fascynujących rzeczy :D
UsuńBardzo ciekawy produkt! Solidnie zrecenzowany! To trzeba przyznać ♥️
OdpowiedzUsuńWygląda powalająco :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam różnego rodzaju masażery, czasami korzystam z mezorollera :D jak te kuleczki wyglądają luksusowo, masaż nimi to musi być super sprawa :D
OdpowiedzUsuńMam mezzaroler, ale szczerze mówiąc leży nieużywany w szafie :P Mam chyba zbyt niski prób bólu na tego typu zabiegi kosmetyczne, przynajmniej jeśli mają być one wykonywane regularnie, bo raz na jakiś czas mogłabym to przetrwać :D
UsuńBardzo zaciekawił mnie Twój post. Nie słyszałam wcześniej o tym cudzie. Faktycznie prezentuje się pięknie! Bardzo chętnie bym spróbowała. Zachęciłaś mnie!
OdpowiedzUsuńTakie masażery nie są u nas zbyt popularne, ale dziewczyny w Korei z chęcią w nie inwestują ;)
UsuńFajnie, że już jesteś ;) Mi to raczej nie jest potrzebne, ale wygląda tak ładnie, że ciężko się oprzeć :P
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że w końcu mogę do was wrócić! <3 No, a co do wyglądu to głównie z jego powodu zdecydowałam się na ten konkretny model rolki, bo po prostu mnie urzekł od pierwszego wejrzenia... :P
Usuńświetny ten gadżet :)
OdpowiedzUsuńSandicious
To urządzenie to cudo i pewnie gdyby nie cena to już bym po nie biegła, coś czuje, że szybciej zakupię jade roller ale póki co męczę się z moją twarzą robiąc sobie ręczne masaże :)
OdpowiedzUsuńOj, powiem Ci że ja też przez długi okres czasu masowałam twarz wyłącznie dłońmi i jeśli chodzi o komfort pracy to nie ma porównania z rolką. Przede wszystkim po kilku minutach masażu nie czuję jakby zaraz miała mi odpaść ręka, więc to bardzo na plus bo mogę się skupić na uzyskaniu jak najlepszych rezultatów, a nie co chwilę spoglądać na zegarek... :P
UsuńWidziałam jade rollery u kilku zagranicznych youtuberek i też z chęcią bym ich wypróbowała bo z tego co pamiętam to one mają tylko jedną główkę masującą, więc na pewno będą działać inaczej niż ta rolka z The History of Whoo :D
Hi, love your blog and posts so much :)
OdpowiedzUsuńhave a nice day,
Tijana
http://itsmetijana.blogspot.rs/
O rany rzeczywiście wygląda pięknie, mega luksusowo, chętnie bym zafundowała swojej twarzy taki masażyk ;p Fajnie, że wróciłaś, piękny wystrój bloga! <3
OdpowiedzUsuńDzięki kochana, wystrój bloga w prawdzie nie jest nowy ale bardzo miło mi to słyszeć! :*
UsuńWitaj z powrotem :) Urządzenie ciekawe i dobrze, że spełnia swoje zadanie. Niestety sądzę, że nie stosowałabym go regularnie dlatego raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńWyglada fajnie! Ja lubię wydawać pieniądze na tego typu rzeczy, więc kto wie, może sama przetestuję?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Zapraszam: Mój Blog
Gorąco polecam, bo to urządzenie jest po prostu świetne! Niby proste i nieskomplikowane, ale jakie daje efekty... :P
UsuńInteresujacy produkt, do tego tak pięknie zapakowany. Jestem ciekawa efektów
OdpowiedzUsuńInteresująco się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ekskluzywnie :) To teraz musisz go nosić ze sobą nawet do szkoły tak jak to bywa w dramach :P
OdpowiedzUsuńHahahaha, nie wyobrażam sobie nawet reakcji mojej grupy oraz wykładowców na uczelni gdyby mnie z tym zobaczyli xD
UsuńJestem pewna, że większość w ogóle nie zorientowałaby się że to ekskluzywny masażer, tylko na myśl przyszłoby im urządzenie rodem z filmu 'Pięćdziesiąt twarzy Graya'... :P
haha masz rację, szczególnie mężczyźni takie zastosowanie by dopisali temu masażerowi... :P
UsuńPierwszy raz słyszę o tym produkcie :)
OdpowiedzUsuńKurde, nie będę owijać w bawełnę - bardzo mnie zaciekawiłaś, tym bardziej, że opisane efekty są bardzo przekonywujące.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
Dobroczynny wpływ masaży na skórę jest znany od bardzo dawna ;) W prawdzie można go wykonywać dłońmi, ale takie urządzenia powstają po to aby nam to znacznie ułatwić i dać możliwość uzyskania jak najbardziej widocznych rezultatów, dlatego zachęcam do wypróbowania, bo warto! :*
UsuńMam ogromną ochotę sprawić sobie podobne "urządzenie do masażu", widzę, że moja skóra nie jest już taka jędrna i piękna jak kiedyś i wolę zabrać się za tego typu masaże jak najwcześniej. Cena tego do najniższych nie należy, ale wolę zapłacić raz a dobrze, a nie testować tanie podróbki!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Ja się właśnie przejechałam na chęci zaoszczędzenia i kupiłam plastikową taniochę za kilkanaście złotych z Ebay'a - niestety, ale efektów było brak, co na długo zniechęciło mnie do tego typu urządzeń... :(
Usuńsłyszałam o tym nie raz ale nie wiem czy bym chciała;p
OdpowiedzUsuńCzego ludzie teraz nie wymyślą! Nie wiedziałam, że takie coś w ogóle istnieje, haha. :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Ten masażer jest naprawdę piękny :)
OdpowiedzUsuńRzadko kiedy zachwycam się tego typu produktami, ale ten bardzo chciałabym mieć u siebie. Zrobił na mnie wrażenie
OdpowiedzUsuńJa lubie testowac takie dziwne urządzenia i gadzety :)
OdpowiedzUsuńCo tam masażer, ja chcę to pudełko:D
OdpowiedzUsuńWygląda przepięknie i jeszcze te efekty o których piszesz.... chyba się skuszę. Chociaż mam już rolkę jadeitową, a nie lubię się zagracać. Muszę to rozważyć.
Przepiękne zdjęcia!!!