W dzisiejszym wpisie chciałabym wam przedstawić koreański olejek do demakijażu, który otrzymałam do testów ze sklepu Style Korean i który jest jednocześnie jednym z kultowych produktów marki Klairs, zbierającym wiele pozytywnych opinii na różnych forach oraz blogach. Jeżeli jesteście ciekawe czy się u mnie sprawdził, to zapraszam!
Klairs, Gentle Black Deep Cleansing Oil - Łagodny, ale skuteczny olejek do oczyszczania i demakijażu, idealny dla skóry wrażliwej. Hipoalergiczna formuła olejku oparta na roślinnych ekstraktach delikatnie nawilża i chroni skórę. Dokładnie oczyszcza cerę z wodoodpornego makijażu i zanieczyszczeń
Kluczowymi składnikami są: olej z czarnej fasoli, który kontroluje produkcje sebum, olej z czarnego sezamu- przeciwutleniacz, oraz olej z pestek czarnej porzeczki- bogaty w witaminy i minerały.
Odpowiedni dla każdego typu skóry.
Stosowanie:
Rozprowadź na suchej skórze twarzy- z makijażem lub bez- i masuj okrężnymi ruchami. Następnie spłucz letnią wodą.
Skład:
Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Ethylhexanoate, Isononyl Isononanoate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Isopropyl Myristate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil , Ribes Nigrum (Black Currant) Seed Oil , Tocopheryl Acetate, PEG-20 Glyceryl Triisostearate , Polysorbate 20, Fragrance, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Carapa Guaianensis Seed Oil, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil.
Moja Opinia
Jak już wcześniej wspomniałam, olejek ten jest bardzo popularny i szczerze mówiąc, jak dotąd nie natknęłam się na żadną negatywną opinię na jego temat, co trochę mnie zdziwiło ponieważ w moim przypadku okazał się być typowym przeciętniakiem, żeby nie użyć gorszego określenia.
Olejek zamknięty jest w ciemnobrązowej, podłużnej i smukłej butelce, wykonanej z plastiku o pojemności 150 ml. Ogólnie, zaleca się żeby oleje były przechowywane właśnie w takich opakowaniach ponieważ wtedy, chronione przed światłem dłużej zachowują świeżość oraz swoje dobroczynne właściwości. Do aplikacji służy czarna, wygodna pompka - dozuje odpowiednią ilość produktu oraz nie rozpryskuje go na boki i się nie zacina. Do dokładnego oczyszczenia całej cery wystarczyła mi jedna objętość. Wydajność kosmetyku jest całkiem dobra i po trzech tygodniach stosowania raz dziennie wieczorem, ubyło zaledwie 15%, dlatego wnioskuję że bez problemu powinien wystarczyć na co najmniej 4 miesiące regularnego używania.
Konsystencja jest lekka, oleista i przeźroczysta o delikatnie żółtym zabarwieniu. Bardzo łatwo spływa z dłoni podczas aplikacji na skórę twarzy, dlatego trzeba to zrobić dosyć szybko. Podczas masażu wyraźnie widać jak olej rozpuszcza makijaż i radzi sobie z tym całkiem nieźle. Po kilku minutach, jak zawsze przy tego typu produktach dodawałam wody, aby go zemulgować jednak było to naprawdę trudne. Olejek tylko w niewielkim stopniu łączy się z wodą przez. co nie wytwarza białej emulsji, łatwej do zmycia i przy jego usuwaniu trzeba się sporo natrudzić.
Najczęściej stosuję kilkuetapowe oczyszczanie, jednak obecnie mam wakacje więc stawiam na delikatniejszy makijaż i nie czuję potrzeby żeby używać większej ilości produktów myjących, jednak przy tym olejku jest to konieczność ponieważ pozostawia po sobie warstwę okluzyjną. Jest ona wyczuwalna już podczas samego zmywania, jako super gładka, oporna warstewka, której nie da się domyć żadnym sposobem. Próbowałam zarówno ciepłą wodą, jak i chłodną, a także metodą chluśnięć - ostatecznie nic to jednak nie dało, i zawsze kończyłam z nienaturalnie wygładzoną skórą oraz wrażeniem silikonowego wykończenia - bardzo nieprzyjemne uczucie i po kilku dniach takiego 'niedomycia' i zablokowania porów nastąpił niewielki wysyp wyprysków. Kiedy jednak wprowadziłam kolejne produkty myjące takie jak mydło czy piankę to problem zniknął, ale nadal było to głównym powodem tego, dlaczego nie używałam go w porannej pielęgnacji. Co do zapachu, to jest ładny i delikatnie ziołowy, ale nie kojarzy mi się z niczym konkretnym i w sumie trzeba się nieźle postarać żeby wyczuć go podczas aplikacji - początkowo sądziłam, że produkt jest po prostu bezzapachowy.
Marka Klairs znana jest z dobrych, naturalnych składów jednak w przypadku tego olejku początkowe substancje to kolejno trigliceryd kaprylowo-kaprynowy, otrzymywany z naturalnego kwasu tłuszczowego (oleju kokosowego) i glicerydu, dający poślizg jak silikony oraz wykazujący działanie komodgenne, ester alkoholu cetylostearylowego i kwasu octowego - zapewne główny winowajca powstania nieprzyjemnej warstwy okluzyjnej, następnie izononanian izononylu, PEG- 7 w roli emulgatora, mirystynian izopropylu, i dopiero dalej są oleje. Nie jestem chemiczką i szczerze nie znam się jakoś szczególnie dobrze na składach, ale mam wrażenie, że nie takie substancje powinny być na początku w kosmetyku, którego firma uchodzi za naturalną i przyjazną dla skóry. Gdyby producent, odwrócił kolejność to nie byłoby większego problemu ponieważ substancje syntetyczne czasami są niezbędne i mogę to zrozumieć, jednak nie w sytuacji gdy są już na samym początku. Szczerze żałuję, że nie sprawdziłam składu tego oleju przez wybraniem go do testów. Mimo wszystko jest w nim także wiele fajnych, naturalnych olejków takich jak olejek z nasion jojoba, nasion sezamu, czarnej fasoli, witamina E, masło Shea, i olej z porzeczek.
Jeśli chodzi o jego działanie, to ktoś mógłby pomyśleć co może nie udać się w olejku do demakijażu - jak się okazało bardzo wiele. Przede wszystkim, fakt że prawie w ogóle się nie emulguje i pozostawia po sobie uczucie sztucznej silikonowej gładkości, które jest nie do zniesienia i w widoczny sposób sprzyja rozszerzaniu się porów, które nie mogą swobodnie oddychać, w efekcie czego stan skóry z dnia na dzień mi się pogarszał i w ostateczności pojawiło kilka nowych wyprysków. Makijaż zmywa całkiem nieźle, ale jak możecie zauważyć na zdjęciach nie poradził sobie do końca z eyelinerem, a chciałabym w tym miejscu podkreślić że nie był on wodoodporny.
Mimo wszystko, makijaż oczu usuwam wcześniej płynem micelarnym ponieważ olejki pozostawiają po sobie coś w stylu mgiełki, której nie da się domyć ale jest to zupełnie naturalne i nie sądzę, żeby ktoś był w stanie znaleźć produkt, który tak by nie zadziałał. Olejek nakładam jednak po płynie micelarnym aby usunąć pozostałości tuszu - nie masuję nim mocno oczu i nie robię tego od razu, tylko po uprzednim roztarciu go na pozostałych obszarach twarzy, tak aby znacząco zredukować jego ilość - wtedy nie daje negatywnych efektów, a przynajmniej nie powinien. Moje oczy jeszcze nigdy nie były tak mocno podrażnione jak po tym produkcie, a wierzcie mi że w życiu stosowałam już bardzo wiele kosmetyków tego typu. Oprócz zaczerwienienia, wystąpiło swędzenie i opuchnięcie powiek - nie było bardzo duże, ale zauważalne. Na szczęście następnego dnia minęło.
Kiedy stosowałam olejek w duecie z jakimś następnym krokiem oczyszczającym to żaden z problemów nie występował, a skóra nie była nieprzyjemnie ściągnięta czy przesuszona ponieważ warstwa którą po sobie pozostawiał zabezpieczyła cerę.
Podsumowując, produkt ten absolutnie nie przypadł mi do gustu i mimo że ma tak wiele pozytywnych opinii to osobiście nie mogę polecić go żadnej z was ponieważ mocno podrażnia oczy i pozostawia nieprzyjemną warstwę okluzyjną. Jeżeli mimo wszystko byłybyście zainteresowane zakupem to możecie dostać go na stronie Style Korean za 23 USD, czyli niecałe 100 zł. Przy okazji, chciałabym wam przypomnieć, że sklep ma bardzo wiele fajnych promocji i warto śledzić ich fanpage!
PLUSY MINUSY
- Dostępność - Mocno podrażnia oczy
- Wydajność - Trudny do zmycia
- Ciemne opakowanie - Pozostawia warstwę okluzyjną
- Wygodna aplikacja - Nienaturalny efekt silikonowej gładkości
- Zapach - Spowodował niewielki wysyp
- Nie wysusza skóry
- Całkiem nieźle usuwa makijaż
MOJA OCENA:
Co sądzicie o tym olejku dziewczyny? Znacie markę Klairs? A może macie jakieś ich produkty? Przy okazji, chciałabym was również zapytać co sądzicie o nowym szablonie na blogu! :)
Nie znam go ale kompletnie mnie nie kusi :-)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej opinii nie wydaje mi się, żeby to był szczególnie dobry produkt, więc będę musiała poszukać czegoś innego do demakijażu 😅
OdpowiedzUsuńNa temat szablonu niestety nie będę miała jak się wypowiedzieć, ponieważ piszę to na telefonie, ale jak tylko dorwę laptopa, to z chęcią go zobaczę :)
Pozdrawiam 😁
Jest wiele lepszych olejków koreańskich, japońskich i naturalnych, które warto wypróbować. Myślę, że na ten szkoda czasu chociaż z drugiej strony bardzo wielu osobom przypadł do gustu. Dla mnie największym problemem było podrażnienie, oraz ta nieprzyjemna warstwa. Może dla osób, z cerą suchą nie będzie ona problemem :D
Usuńtyle dobrego słyszałam o tej marce a tu taka sytuacja :/ no szkoda. Chyba pozostanę przy oleju kokosowym ^^
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam olej kokosowy, ale nakładam go na włosy :P Metoda OCM się u mnie nie sprawdza ponieważ dla mojej mieszanej cery jest zbyt ciężka, więc cenię sobie oleje z dodatkiem emulgatora, który ułatwia ich zmycie ;)
UsuńMam jeszcze pytanie- jakich innych produktów o demakijażu używasz? Mam na myśli coś czym zmywasz olejek i płyn micelarny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~
https://mykartoon.blogspot.com/
Dotychczas używałam czerwonego płynu micelarnego z Biodermy i mogę polecić ponieważ świetnie radzi sobie z makijażem oczu oraz nie podrażnia, a obecnie stosuję płyn micelarny z Resibo, ale mam go od niedawna więc nie mogę jeszcze powiedzieć czy jest hitem :P
UsuńPo olejku, używałam najzwyklejszego mydełka biały jeleń ponieważ skończyła mi się ostatnia pianka z Eyelab Cosmetics i jeszcze nie zdążyłam kupić niczego nowego - moją cerę mieszaną ciężko przesuszyć, dlatego taka pielęgnacja jej nie szkodzi, ale dla osób z cerą suchą stanowczo odradzam :P
Tak wiec jestem skutecznie zniechęcona do niego ;)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście pierwsza, negatywna recenzja, którą widzę. Mi warstwa okluzyjna nie przeszkadza, ale nie domycie kosmetyków z dłoni to prawdziwa przesada. Jest wiele świetnych i tańszych olejków.
OdpowiedzUsuńHah, ktoś w końcu musiał przełamać tą dobrą passę pozytywnych recenzji :P
UsuńTakie piękne opakowanie ;) dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję, dzięki temu czuję się zniechęcona do zakupu tego produktu, nie takiego efektu spodziewam się, po kosmetykach, które twierdzą, że są "deep cleansing"
OdpowiedzUsuńJa również - fakt, że nie usuwa kosmetyków wodoodpornych mogłabym jeszcze przeboleć, ale reszta minusów jest nie do przyjęcia ;)
UsuńTo prawda
UsuńOjej, będę go unikać :P
OdpowiedzUsuńOj szkoda, ze okazał sie produkt nie wypałem. Tak w ogole śliczna zmiana avka :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana! :)
Usuńczytałam same zachwyty nad tym olejkiem, ale głównie odstraszała mnie bardzo wysoka cena. Teraz wiem, że na pewno go nie kupię, olejek zapchałby mi pory, no i jest toporny w zmywaniu, to zdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńTak, cena raczej nie zachęca do zakupów i jak dla mnie jest sporo zawyżona bo w składzie nie ma niczego specjalnego.
UsuńSeems like a great product to try!
OdpowiedzUsuńKathy's Delight
Nie słyszałam o tym olejku, ciekawe jak sprawdziłby się u mnie :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wpadniesz również do mnie!
spiked-soul.blogspot.com
POLUB SPIKED SOUL NA FACEBOOKU
Elwira Charmuszko
O kurcze, a zapowiadał sie tak dobrze.Jestem zszokowana ,że tak kiepsko usuwa makijaż. Jeśli podrażnia oczy to na pewno go nie kupię. Mam nadzieję że następne produkty będa bardziej satysfakcynujace ;-)
OdpowiedzUsuńTak, mam już zaplanowanych kilka recenzji do przodu i teraz będą wyłącznie fajne kosmetyki, na których się nie zawiodłam :)
UsuńDwie gwiazdki... niewiele, szkoda, że produkt nie trafił w Twój gust.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przetestuję :)
Pozdrawiam!
lublins.blogspot.com
Szkoda, ze tak słabo się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Słyszałam właśnie, że słabo emulguje - jedni go kochają drudzy nienawidzą, ja mam o nim neutralną opinię - sama go nie zamierzam nigdy testować właśnie przez czarną fasolę w składzie, moje się, że moja cera mogłaby zareagować, jedynie co to mam próbkę - zrobie test na ręce tyle poświęcić mogę, ale nie oczy. Klairs lubię za ten minimalny design, ale tym razem się nie postarali z produktem. Mimo to wydaje mi się że wypada lepiej niż BB i BB cushion. A stylekorean znam - lubię robić tam zakupy :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mogą go pokochać głównie dziewczyny z cerą suchą, którą ciężko czymś nadmiernie obciążyć i zapchać.
UsuńNa oczy nie nakładaj lepiej bo ciężko je potem doprowadzić do normalnego stanu, chyba że nigdzie nie będziesz jutro wychodzić i nie straszne Ci niewielkie opuchnięcie :P
Cushionu i BB kremu z Klairs nie miałam, ale poduszka Mochi wygląda przeuroczo - pamiętam jednak, że ją negatywnie opisywałaś więc raczej się nie skuszę ;)
Klairs is such a luxurious brand! I wish I can try something made by them too °₊·ˈ
OdpowiedzUsuńDo you wanna follow each other via GFC or Bloglovin? Lemme know °₊·ˈ
Blog de la Licorne
Ja jednak lubię te olejki, któe się pienią :)
OdpowiedzUsuńSpodziewała się recenzji pełnej zachwytów, a tu taka niespodzianka. O kosmetykach Klairs czytałam wiele bardzo przychylnych opinii, ale niestety nie miałam jeszcze okazji ich wypróbować. Twoja recenzja na pewno skutecznie zniechęca mnie do przetestowania olejku, jestem przekonana, że u mnie by się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńSama marka Klairs jest bardzo fajna, tylko ten produkt taki jakiś nieudany :P Miałam już od nich kultowe serum z witaminą C i byłam nim szczerze zachwycona ;)
UsuńZabieram się powoli za uzupełnianie wishlisty pielęgnacyjnej i w większości są to produkty Klairs, którymi wszyscy się tak zachwycają. Ten olejek to naprawdę jakiś niewypał, nie tego się spodziewałam po tej marce :(
OdpowiedzUsuńJa również bardzo się na nim zawiodłam i negatywnie mnie zaskoczył. Samej marki jednak na razie nie skreślę, bo serum sprawdziło się u mnie bardzo fajnie, dlatego na pewno jeszcze coś od nich przetestuję :P
UsuńOlejek do demakijażu raz już się u nas nie sprawdził i mamy obawy przed wypróbowaniem innego :P Patrząc na minusy na ten ryzykowny krok w tym przypadku byśmy się nie zdecydowały ;)
OdpowiedzUsuńW książce, którą ostatnio czytałam i zrecenzowałam jest właśnie informacja że nie dla każdej tłustej/mieszanej cery metoda OCM się sprawdzi ;) Jaki to był olejek?
Usuńjejku, straszny bubel :( nie dość, że średnio nie do końca poradził sobie z demakijażem to jeszcze tyle skutków ubocznych... a cena wcale nie jest niska! :(
OdpowiedzUsuńRaczej się nie spotkałam z próbkami olejków myjących, a szkoda. W końcu wydałaś 100 zł i produkt nie dość, że jest średni, to nawet szkodzi. Nie sądziłam, że marka Klairs wypuści coś tak słabego. Ja nie zamawiam na Style Korean, bo tam nie ma darmowej przesyłki. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
https://pokazswepiekno.blogspot.com/
Olejki myjące jak najbardziej występują w próbkach i można je czasem dostać jako gratis do zamówienia ;) Na olejek nie wydałam ani grosza ponieważ, jak wspominam na samym początku postu dostałam go do testów ze sklepu Style Korean.
UsuńA co do wysyłki, to fakt iż nie jest darmowa jest sporym minusem jednak ostatecznie jej kwota i tak nie jest wysoka, zwłaszcza gdy mniej zamawiamy, a wiele produktów w sklepie jest naprawdę w atrakcyjnych cenach ;)
jejku, straszny bubel :( nie dość, że średnio nie
OdpowiedzUsuńOpakowanie przyciąga, ale sam produkt już nie. Szkoda. Nigdy nie stosowałam olejków jako kosmetyku do mycia i chyba nie skorzystam .
OdpowiedzUsuńCały czas zwlekam z zakupem olejku do demakijażu. Coraz bardziej jednak kusi mnie ten marki Resibo. Klairs ma sporo dobrych opinii, ale jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńMiałam ogromną ochotę na jego wypróbowanie ale po Twojej recenzji nieco się zraziłam;/
OdpowiedzUsuńKurczę, a dla mnie jest świetny! Żadnego podrażnienia oczu, świetnie zmywa makijaż i zaskoczyło mnie jak dobrze się zmywa. Skóra jest czysta, niepodrażniona i wszystko jest naprawdę super.
OdpowiedzUsuńBo to już tak jest, że ten sam kosmetyk może się sprawdzić zupełnie inaczej u różnych osób. Każdy z nas ma inny typ cery, dlatego warto mieć to na uwadze. Cieszę się, że olejek z Klairs tak dobrze się u Ciebie sprawdził!
Usuń