Hej dziewczyny,
W dzisiejszym wpisie chciałabym wam zaprezentować kolejny produkt do mycia twarzy, naturalnej i koreańskiej marki Swanicoco. Oczyszczanie w pielęgnacji jest bardzo istotne, dlatego dobry i skuteczny produkt działający w tym zakresie to u mnie podstawa i nie ma mowy żebym mogła z niego zrezygnować ponieważ w sytuacji gdy cera nie jest dobrze oczyszczona z zalegających zanieczyszczeń, to produkty które są kolejno nanoszone nie mają szansy wniknięcia w głębsze warstwy, a tym samym zapewnienia optymalnych rezultatów stosowania.
Ostatnim razem postawiłam na piankę Bacillus, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, ale czy tak samo będzie i tym razem? Jeżeli jesteście ciekawe to zapraszam do zapoznania się z wpisem!
Co o kosmetyku pisze producent?
Swanicoco, Bio Red Clay Deep Foam Cleansing (Cleanic C)
Odżywcza pianka do demakijażu, która skutecznie usuwa zanieczyszczenia oraz sebum, nie pozostawiając po sobie nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia. Skóra po użyciu jest miękka, nawilżona i dogłębnie oczyszczona.
Niewielkie drobinki znajdujące się w kosmetyku pozwalają na delikatne złuszczenie martwych komórek naskórka bez naruszania naturalnej bariery hydrolipidowej dzięki czemu pianka jest łagodna i nie podrażnia.
Pianka wzbogacona jest o naturalną glinkę, która wpływa korzystnie na ogólną kondycję skóry, wyciąg z bambusa który wykazuje silnie działanie antyoksydacyjne oraz pobudzające metabolizm komórkowy, a także łagodzący ekstrakt z korzenia lukrecji.
Pianka łagodzi podrażnienia, przyśpiesza gojenie, regeneruje i rozjaśnia. Nadaje się dla każdego typu skóry.
INCI:
Water, Stearic Acid, Myristic Acid, Glycerin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Potassium Hydroxide, Butylene Glycol, Yellow Ocher, 1,2-Hexanediol, Lactobacillus/Cornus Officinalis Fruit/Angelica Acutiloba Root/Deer Antler/Thyme Ferment Filtrate, Lactobacillus/Bambusa Vulgaris Shoot Extract/Glycyrrhiza Glabra Root Extract/Luffa Cylindrica Fruit Extract/Morus Alba Root Extract/Pueraria Lobata Root Extract Ferment Filtrate, Allantoin, Citric Acid, Rosa Damascena Flower Oil.
Moja Opinia
Opakowanie
Produkt zamknięty jest w kartonowym opakowaniu które pod względem kolorystycznym odpowiada tubce znajdującej się w środku. Jest w całkowicie białym kolorze, z wyłączeniem napisów oraz kilku innych, pojedynczych elementów które są w różnych odcieniach szarości. Kolorem przewodnim Cleanic C jest barwa wpadająca w ciepły, lecz zgaszony brąz przechodzący w czerwień. Trudno mi go dokładnie określić. Tubka w której znajduje się emulsja myjąca wykonana jest z miękkiego, lecz nieprzeźroczystego plastiku przez co na pierwszy rzut oka nie można powiedzieć jak wiele kosmetyku znajduje się w środku, jednak łatwo temu zaradzić i wystarczy umieścić ją po prostu pod silniejsze światło, wtedy bez problemu można określić aktualne zużycie. Dzięki temu, że tubka jest elastyczna to przy regularnym stosowaniu nie pozostają nieestetyczne odgięcia i dopiero gdy kosmetyk jest na wykończeniu to prezentuje się nieco gorzej niż zaraz po otwarciu.
Tubka zamykana jest na zatrzask - producent zastosował takie samo rozwiązanie jak w przypadku pianki Bacillus, i przed pierwszym zastosowaniem należy ja odkręcić i usunąć srebrną folię zabezpieczającą która daje nam pewność, że kosmetyk na pewno jest fabrycznie nowy i nieużywany. Pamiętacie jak wspominałam wam przy okazji poprzedniej pianki tej marki że wieczko nie do końca się zamyka? W tym przypadku, początkowo nie było tego problemu ale po mniej więcej dwóch miesiącach się wyrobiło i także pojawił się ten mały defekt więc chyba taki już urok tego typu opakowań. Nie wpływa to na samą jakość produktu dlatego jakoś szczególnie mi nie przeszkadza ale fakt - mogłoby to zostać lepiej wykonane, tym bardziej że produkt ten nie należy do najtańszych. Piankę bardzo łatwo wyciska się z tubki, nawet gdy jest na wykończeniu, a także bez większych trudności można kontrolować aplikowaną ilość.
Pojemność pianki wynosi 150 ml - obecnie używam jej od czterech miesięcy ale mogę wam z całkowitą pewnością powiedzieć że przy regularnym stosowaniu dwa razy dziennie bez problemu wystarczy na minimum pół roku. Skąd ta pewność? Ponieważ jest bardzo zbliżona do pianki Bacillus którą w całości zużyłam i która zapadła mi w pamięci jako jeden z najbardziej wydajnych produktów myjących z jakimi miałam kiedykolwiek do czynienia! Tak więc owszem, może i pianka jest dosyć droga ale porównując to do tego na jak długi okres stosowania wystarcza, sądzę że to dobra inwestycja.
Na koniec chciałabym jeszcze dodać, że szata graficzna pianki Cleanic C którą wam dzisiaj recenzuję jest zmieniona, dlatego tak bardzo różni się pod względem wizualnym od srebrnej tubki Bacillus. Na chwilę obecną oba opakowania są do siebie bardzo zbliżone i występują w odnowionej, bardziej minimalistycznej wersji.
Konsystencja
Konsystencja pianki jest bardzo treściwa, nietłusta o delikatnej i kremowej teksturze w której zanurzone są mikroskopijne drobinki w ciemnym kolorze. Jest ich jednak na tyle niedużo że po zmieszaniu emulsji z wodą i stworzeniu gęstej oraz obfitej piany stają się całkowicie niewyczuwalne. Być może zapewniają skórze złuszczanie, jednak jest ono na tyle delikatne że sama nic takiego nie zauważyłam, więc zamiast tego przypisałabym im rolę tego głębszego oczyszczenia, o którym w opisie produktu zapewnia producent.
Pianka jest śliska więc bardzo fajnie rozprowadza się po skórze i wystarczy minimalna ilość do dokładnego oczyszczenia cery. Najczęściej nakładam objętość ziarna grochu i naprawdę nie ma co przesadzać bo szkoda produktu, a taka ilość jest jak najbardziej odpowiednia. Pianka łatwo się zmywa, nie pozostawiając po sobie żadnej wyczuwanej warstwy okluzyjnej.
Co do zapachu to jest dosyć delikatny i subtelny, bardzo przypomina mi ten od pianki Bacillus czyli coś w stylu połączenia zasypki dla niemowlaków z kwiatową nutą. W składzie nie ma sztucznych aromatów więc to wszystko zasługa naturalnych ekstraktów zawartych w produkcie.
Skład
Pianka, jak na produkt oczyszczający ma naprawdę świetny skład ponieważ znajdziemy w niej jedynie kilka substancji syntetycznych, które są niezbędne do usunięcia zanieczyszczeń oraz utrzymania jej świeżości. Na pierwszym miejscu znajduje się Woda, następnie Kwas mirystynowy czyli tłusty emolient łagodzący działanie detergentów który jednocześnie oczyszcza skórę i nie wykazuje działania wysuszającego. Jako substancja ma dosyć silne działanie komedogenne - może zatykać pory i powodować wypryski, jednak w tej sytuacji jest na skórze zbyt krótko żeby zadziałać negatywnie, no i jest całkowicie zmywany. Kolejny składnik to Kwas stearynowy odpowiedzialny za tworzenie emulsji typu O/W, stabilizuje oraz zapobiega rozwarstwianiu. Stosowany w produktach myjących działa jako substancja renatłuszczająca, zapobiegająca przesuszeniom skóry przez silnie działające detergenty. Natomiast w obecności soli sodowych, potasowych i innych, nabiera właściwości gruntownie myjących, odtłuszczających i wzmacniających pienienie. Na kolejnym miejscu znajduje się nawilżająca gliceryna, olej kokosowy o silnych właściwościach nawilżających, odżywiających oraz wygładzających, a także antybakteryjnych. Obie te substancje są odpowiedzialne za renatłuszczenie skóry i zapobiegnięcie jej nadmiernemu wysuszeniu na skutek oczyszczania. Wodorotlenek potasu odpowiada za nadanie kosmetykowi odpowiedniego pH, działa drażniąco na oczy, Glikol butylenowy czyli konserwant, rozpuszczalnik substancji roślinnych zapobiegający wysychaniu kosmetyku, Żółta ochra - składnik pochodzenia mineralnego bogaty w związki żelaza, który działa na podobnej zasadzie co glinka, czyli absorbuje sebum, zwęża pory i delikatnie rozjaśnia skórę, Konserwant Heksanodiol, następnie cała masa fermentowanych filtratów z takich roślin jak pędy bambusa, korzenia wierzby białej, tymianku, bakterii Lactobacillus, lukrecji, kudzu i innych - wykazują one silne właściwości rozjaśniające i antyoksydacyjne. Na samym końcu składu znajduje się jeszcze łagodząca Alantoina, kwas cytrynowy o właściwościach konserwujących, oraz olej z róży damasceńskiej.
Działanie
Jestem zakochana w tej piance i gdybyście mnie zapytały która lepiej się u mnie spisywała - Bacillus czy Cleanic C, to miałabym bardzo duży problem z odpowiedzą bo obie tak samo świetnie się u mnie sprawdziły i w zasadzie wykazują także bardzo zbliżone właściwości pielęgnacyjne.
Cleanic C bardzo dogłębnie oczyszcza skórę pozostawiając ją wolną od wszelkich zanieczyszczeń nagromadzonych w ciągu dnia, zalegającego w porach sebum, kurzu czy potu. Po jej zastosowaniu cera staje się delikatnie jaśniejsza, zmatowiona i wygląda na odświeżoną, a pory są delikatnie ściągnięte. Nie jest to jednak nieprzyjemne uczucie przesuszenia które często towarzyszy agresywnym środkom myjącym zawierającym mocne detergenty.
Owszem, pianka mocno i skutecznie oczyszcza skórę ale jednocześnie jej nie podrażnia. Mimo wszystko, nie mogę pominąć faktu że po dostaniu się do oczy powoduje szczypanie, więc warto uważać przy usuwaniu pozostałości makijażu z ich okolicy.
Po zastosowaniu tego kosmetyku skóra jest doskonale przygotowana na kolejne kroki pielęgnacyjne ponieważ nie należy zapominać że przeważająca większość produktów oczyszczających nie wykazuje właściwości nawilżających - a już na pewno nie produkty typu pianka, dlatego trzeba pamiętać o nałożeniu kremu bądź serum aby przywrócić skórze jej równowagę. Oczyszczanie to ważny etap codziennej rutyny pielęgnacyjnej, ale nie należy zapominać że także ingerujący w środowisko skóry, więc jako samodzielny krok jest nie do przyjęcia, a przynajmniej nie w przypadku pianek, więc jeśli się na nie decydujemy to warto być tego świadomym.
Podsumowanie
Jest to kolejny kosmetyk ze Swanicoco po którym się nie zawiodłam i który trafia do moich ulubieńców. Pianka bardzo dobrze spisuje się w swojej roli - skutecznie, a jednocześnie delikatnie oczyszcza skórę pozostawiając ją odświeżoną i w dobrej kondycji, a także przygotowaną na przyjęcie kolejnych preparatów pielęgnacyjnych. Do tego ma fajny, naturalny skład oraz naprawdę dobrą wydajność, przez co wysoka cena staje się odrobinę bardziej przystępna. Pianka kosztuje około 150 zł, jednak cena idzie w parze z jakością, a to najważniejsze. Można ją dostać w kilku miejscach, wszystkie są podlinkowane poniżej.
My Skin Cleanser - 45 USD ~ 170 zł
Beauty Tap - 30 USD ~ 115 zł
Korea Depart - 25 USD ~ 100 zł
Zalety Wady
- Opakowanie - Cena
- Pojemność - Dostępność
- Zapach - Wywołuje szczypanie po dostaniu się do oczu
- Naturalny skład
- Konsystencja
- Szalenie dobra wydajność
- Posiada certyfikat KFDA
- Dobrze się pieni
- Łatwo się zmywa
- Nie pozostawia warstwy okluzyjnej
- Bardzo dobrze oczyszcza skórę ze wszelkich
zanieczyszczeń, brudu, potu i sebum
- Pozostawia cerę odświeżoną i delikatnie rozjaśnioną
- Nieznacznie ściąga skórę zwężając przy tym pory,
a także wygładza
- Nie podrażnia cery i nie powoduje
zaczerwienień
MOJA OCENA:
Dajcie znać dziewczyny czy stosujecie w swojej pielęgnacji pianki. A może używacie innych produktów oczyszczających? Jakie lubicie najbardziej? Zwracacie uwagę na ich składy? :)
myślę, że jak na taką wydajność, cena nie jest aż tak wysoka :) czasem warto wydać więcej i mieć naprawdę dobry produkt :)
OdpowiedzUsuńJa też tak uważam! Pół roku to naprawdę dobry wynik dla produktu myjącego, który jest używany regularnie dwa razy dziennie :D
UsuńSzczypanie w oczy no to przykrość szkoda że szczypie.... cena i dostępność to problem bo widzę że plusów sporo
OdpowiedzUsuńTak, ogólnie sama marka Swanicoco jest u nas dosyć trudno dostępna, a ta pianka nie jest niestety wyjątkiem, więc nadal trzeba ratować się zagranicznymi sklepami online.
UsuńCo do szczypania, to tylko wtedy gdy dostanie się do środka - przy normalnym przemywaniu zamkniętych oczu nic się nie dzieje :)
Ja używam pianki oczyszczającej z Cosnature i jestem w niej zakochana. Jest wydajna, ma naturalny skład i nie kosztuje milionów, więc póki co nie planuję się z nią rozstawać.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że marka Cosnature już obiła mi się o uszy ale nie za bardzo ją kojarzę :) Jak dokładnie nazywa się ta pianka? Bardzo lubię odkrywać perełki także wśród tańszych kosmetyków więc z przyjemnością bym ją wypróbowała, zwłaszcza jeśli ma naturalny i dobry skład!
UsuńSądzę, że będę musiała ją wypróbować. Recenzja jest niezwykle zachęcająca. Wchodząc tutaj jednak zwróciłam uwagę na coś zupełnie innego - w oczy od razu rzuciła mi się kosmetyczka :) Mam, używam i bardzo lubię, chociaż co do firmy, z której jest (nie będę reklamowała) to niestety w ostatnim czasie mocno się pogorszyła. Nigdy też nie ma promocji na tak zwane "zielone produkty", a to jedyne, co od nich używam. ;/
OdpowiedzUsuńOjej, a wiesz że ja nawet nie kojarzę z jakiej ona jest firmy bo ją dostałam w prezencie i gdy chciałam to właśnie sprawdzić to nie znalazłam żadnej doszywanej etykiety, która by o tym informowała? :D
UsuńMożesz u mnie śmiało pisać nazwy różnych firm czy marek, bo wiem że to nie jest kryptoreklama - które nawiasem mówiąc jestem w stanie bez problemu rozpoznać bo mają charakterystyczny schemat, także spokojnie :D Nie obraziłabym się!
A co do sprawy o której piszesz, to te zielone produkty to zapewne kosmetyki z lepszymi składami, więc nawet mnie to nie dziwi. Oczywiście nie usprawiedliwiam tej marki bo to bardzo nieładna zagrywka, ale wychodzą po prostu z założenia że jak zrobią promocję to sprzedają kosmetyki które i tak by im nie zeszły.
uwielbiam pianki do mycia twarzy, fajnie, że ta dodatkowo delikatnie złuszcza naskórek. Szkoda tylko że powoduje szczypanie oczu, mam wrażliwe oczy i noszę soczewki, więc musiałabym bardzo na nią uważać.
OdpowiedzUsuńTak długo, jak pianka nie dostanie się do oczu to nie daje żadnych negatywnych odczuć więc gdy są zamknięte to możesz je także przemywać. Ale to prawda, trzeba być przy tym ostrożniejszym ;)
UsuńNazwa tej pianki obiła mi się już kiedyś o uszy :) Nie pamiętam kiedy miałam jakiś koreański kosmetyk. Bardzo fajna i ciekawa recenzja. Myślę, że jak tylko ją "namierzę" to chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Czyli prawie idealny produkt, ale cena. Cena niestety zawsze odstrasza ;p Próbowałąm dużo pianek, tej też jestem ciekawa :3
OdpowiedzUsuńTak, cena jest rzeczywiście wysoka dlatego nie każdy będzie sobie mógł na nią pozwolić, a szkoda bo jest naprawdę fajna i przyjemna w stosowaniu :(
UsuńJeśli jest wydajna to chyba się skuszę, mam swoje ulubione od Neogen, ale jest niewydajna :(
OdpowiedzUsuńPs. Ile kosztuje wysyłka tej pianki z koreadepart? Jakos nie mogę znaleźć ceny :D
OdpowiedzUsuńNa Korea Depart cena wysyłki jest naliczana w zależności od wagi produktu, ale nigdy tam nie kupowałam więc napiszę tylko tyle ile wyczytałam ze strony.
UsuńPo dodaniu pianki do koszyka pokazuje się waga 180 gram, czyli dosyć dużo poniżej pół kilograma, dlatego zakładam że w tym wypadku ostateczny koszt nie powinien przekroczyć 10 USD jeśli wybierzesz standardową paczkę ekonomiczną, a nie kuriera EMS. Warto być czujnym i sprawdzić to jeszcze w koszyku po dodaniu adresu ;)
Tutaj, po kliknięciu w Pre-view your actual shipping cost można sprawdzić cennik:
https://en.koreadepart.com/customer/shipping-cost.php
O dzięki. Jakoś nie umiałam znaleźć tej wiadomości. Umknęła mi :D
UsuńBardzo wyczerpujący wpis, takie lubię najbardziej. Nigdy nie używałam innej pianki niż do dłoni i muszę przyznać, że bardzo mnie zainteresowałaś. Co prawda cena 150 zł niezbyt mnie zachęca, ale zdążyłam się wielokrotnie przekonać, że czasem lepiej dopłacić i mieć pewność, co do jakości.
OdpowiedzUsuńA ja z kolei, nigdy nie używałam pianki przeznaczonej stricte do oczyszczania dłoni :D
UsuńJa zazwyczaj stosowałam żele. Z pianką, ale innej firmy, zetknęłam się w poprzednim roku i bardzo przypadła mi do gustu. Tym bardziej, że idealna dla cery wrazliwej - czyli mojej. Tą piankę też chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńŻele stosowałam w okresie gimnazjalnym - oczywiście drogeryjne i nie wspominam ich najlepiej, dlatego już dawno po żaden nie sięgałam ale chyba czas to zmienić :D
UsuńOo nie znałam wcześniej tej marki :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam że ta marka kosmetyczna ma wiele dobrych kosmetyków które warto przetestować. Pianki do twarzy często u mnie w domu goszczą a więc i ta mogłabym na półkę ma zajrzeć. Zresztą po Twej opinii widać jak posiada wiele zalet jeśli chodzi o pielęgnacje
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie! Swanicoco to jedna z moich ulubionych koreańskich marek dlatego pojawia się u mnie dosyć często :D
UsuńChyba wcześniej nie spotkałam się z kosmetykami tej marki - przyznam, że rzadko kuszę się na produkty w tej cenie, jednak z doświadczenia wiem, że często cena idzie w parze z jakością i chętnie skusiłabym się na tą piankę. Przepiękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana, cieszę się że moje zdjęcia Ci się podobają <3
Usuńposzukuje obecnie produktu do oczysczania twarzy. super, ze ta pianka sie w Twoim przypadku sprawdzila ;) w sumie rzeczywiscie, tez bym oczekiwala o wiele wiecej od produktu o takiej polce cenowej... bo w koncu sie za cos placi ;) pozdrawiam i obserwuje :D
OdpowiedzUsuńTak, cena wysoka ale działanie też jest dobre więc można to jakoś przeboleć. Najgorzej jest w sytuacji kiedy produkt z wyższej półki kompletnie się nie sprawdza, a dużo w niego zainwestowaliśmy :(
Usuńtak, zdecydowanie. wyrzucasz po prostu pieniazki w bloto ;/
UsuńCiekawe kiedy u nas będą pianki w kremie.. mało jest takich
OdpowiedzUsuńZ Neogen są dobre, ale mało wydajne :D
UsuńCiekawy produkt, mimo iż widzę go pierwszy raz na oczy ;)
OdpowiedzUsuńAle świetna konsystencja! Kurcze szkoda, że szczypie w oczy, u mnie większość produktów jednak przypadkiem(lub nie) dostaje się w te okolice więc potrzebuje czegoś łagodnego. Dawno nie miała pianki i mam ochotę na taką konsystencję...
OdpowiedzUsuńA u mnie właśnie zdarza się to sporadycznie, dlatego za bardzo mi to nie przeszkadza :) Co do konsystencji to fakt, jest niesamowicie przyjemna <3
Usuńbrzmi ok ;)
OdpowiedzUsuńja mam skore wrazliwa wiec nie ma opcji ze cos bedzie szczypalo jednak kosmetyki o delikatnej konsystencji i zapachu to jest to!
OdpowiedzUsuńMoja skóra do wrażliwych nie należy, a wręcz przeciwnie - jest bardzo odporna i trudno jej czymkolwiek zaszkodzić dlatego nie oceniam kosmetyków od tej strony bo po prostu nie mam jak :D
UsuńTaki właśnie produkt by mi się przydał :)
OdpowiedzUsuńredamancyy.blogspot.com
Ciekawa jestem, czy byłabym zadowolona z tego produktu :) Cena trochę za wysoka niestety.
OdpowiedzUsuńTak, zdaję sobie z tego sprawę że wiele osób zrezygnuje z jej zakupu przez wzgląd na cenę :( Ale warto polować na różne promocje i rabaty w wymieniowych sklepach!
UsuńRaczej staram się unikać kokosa w pielęgnacji twarzy, chociaż przekonuje się do tego, że zmywalne produkty nie powinny zapychać. Osobiście uwielbiam produkty do mycia buzi "wypchane" olejmi. Najlepiej doczyszczają moją skórę, a teraz w okresie zimowym dodatkowo nawilżają. Pianka z posta mogłaby być super, ale cena jest stanowczo za wysoka jak dla mnie. Żele do mycia buzi kończą się u mnie bardzo szybko, dlatego zbankrutowałabym na tej piance :D
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Nie pamiętam żeby jakikolwiek produkt oczyszczający mnie kiedykolwiek zapchał, zwłaszcza taki który nie pozostawia po sobie nawet warstwy okluzyjnej jak na przykład niektóre olejki myjące które nie zawierają substancji emulgującej :)
UsuńOlej koksowy sam w sobie jest bardzo fajnym składnikiem, ale to Ty najlepiej wiesz czego nie toleruje Twoja skóra, dlatego nie będę Cię namawiać kochana!
Co do wydajności, to pod tym względem pianka nawet mnie zaskoczyła że wystarcza na tak długo, więc możliwe że tak szybko byś jej nie wykończyła :)
W moim przypadku najlepiej spisują się właśnie pianki. to dzięki nim oczyszczanie twarzy każdego ranka jest dużo prostsze i przyjemniejsze. Tej prezentowanej przez ciebie nie znam, a poza tym staram się sięgać boa poza, które posiadają pompkę lub inny łatwy w użyciu dozownik. To znacznie ułatwia codziennie pielęgnacją.
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię aplikatory w formie pompki! To mega higieniczne i wygodne rozwiązanie :)
UsuńOd bardzo dawna myjemy warz płynem do higieny intymnej bo wcześniej miałyśmy problem z dostaniem żelu czy pianki, która nie podrażnia skóry. Ten produkt zapowiada się dobrze i mógłby się u nas dobrze spisać :)
OdpowiedzUsuńLubię wszelkiego typu kosmetyki z pompką, tej marki jeszcze nie znam ale kto wie :)
OdpowiedzUsuńTa pianka niestety nie występują w wersji z pompką, ale jej aplikacja i tak jest wygodna :)
UsuńNie miałam tej pianki, ale chyba nie zdecyduję się na jej zakup ze względu na wady które wymieniłaś. Niezbyt lubię zamawiać kosmetyki przez internet, a po drugie cena jest bardzo duża. Nie dałabym ok 100 zł za produkt do oczyszczania twarzy. Ja używam białej glinki do oczyszczania twarzy, a rano olejku z olejkiem cytrynowym, który świetnie oczyszcza pory :)
OdpowiedzUsuńO, widzisz! A ja z kolei nie cierpię kupować kosmetyków stacjonarnie i zamawiam wyłącznie online :D
UsuńKiedyś też używałam białej glinki do oczyszczania skóry rano, ale samodzielnie dla mojej przetłuszczającej się cery była zbyt słaba :(
Natomiast olejki myjące bardzo lubię <3
świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZaciekawiłaś mnie tum kosmetykiem
OdpowiedzUsuńno właśnie jeszcze nie uzywalam pianki, chyba się skuszę na tą
OdpowiedzUsuń